Jak tylko zobaczyłem tytuł, od razu przyszykowałem się, że napiszę, że się nie zaśmiałem. Ale kurcze... w połowie wymiękłem Przydałoby się parę takich akcji w pociągach.
Czy zauważyliście, że nie śmiał się tylko młody facio w czapce, który wsiadł do wagonu? Chyba myślał, że to z niego się nabijają. Ja także się śmialem.
Tu nie chodzi i kumanie, tu chodzi o to że śmiech sam w sobie jest zaraźliwy, zupełnie jak ziewanie. Ja od samego początku się uśmiechałem, a po 30 sekundach wybuchłem niekontrolowanym śmiechem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum