Kolego odpuść sobie chyba, że jesteś znajomym królika. Możesz mieć wszystko co jest wymagane dodatkowo a oni odpiszą Ci że nie spełniasz ich wymagań. Sam kiedyś startowałem i takiego krętactwa to jeszcze w żadnej firmie nie widziałem.
_________________ Ja też nie jechałem pociągiem z Warszawy do Łodzi przez Skierniewice, zawsze jechałem przez Radom.
Droznik - nie zawsze.kręcą.
Jak wszędzie - kiedy mają kogoś podstawionego, konkurs jest tylko pro forma, ale są też wakaty, na które nie ma chętnych "od królika" i wtedy przebierają.
Ale, w sumie nie masz czego żałować.
Czasami piję z takim jednym, co to się załapał.
Bez "pleców" - z czystej łapanki.
A pijemy tylko dlatego, że on musi się napić, żeby nie popełnić czynu niehonorowego na fizjonomii albo zadku któregoś z pajaców rządzących tą firmą..
No i wtedy trochę opowiada...
Wniosek dla kolegi plewskyy: jak lubisz codziennie, nadaremnie szukać sensu wykonywanej niby mrówczej, choć zupełnie bezużytecznej, roboty, za którą zostaniesz oceniony wg widzimisie jakiegoś niekumatego, ale też muszącego się wykazać przed swoim z kolei nadszyszkownikiem, zarękawnika - startuj.
Na pewno będzie tak do zmiany herszta po wyborach parlamentarnych - paczka Relanium i może przetrzymasz.
A dalej?
HGW - najwyżej poszukasz czegoś innego.
Nie, nie ze Śląska - raczej centralne dzielnice (dobrze, że ode mnie daleko - tzw. łeb mam zdecydowanie za słaby ).
Nie wiem, jak jest w Katowicach, ale coś mi się wydaje, że epicentrum bezsensu tej instytucji tkwi w jej (epi)centrali.
Zwróć uwagę na dużą rotację pracowników we wszystkich praktycznie oddziałach.
Na ogół ludzie cenią sobie pracę w urzędach. Co więc skłania ich do pożegnań z UTK?
Przedtem była ironiczna mowa trawa, że odchodzą "leśne dziadki" (i tak było), ale ci już dawno wyprowadzili sztandar i zgasili światło, a exodus trwa...
Znaczy: albo rekrutacja jest do d...y, bo odławia same głąby, albo szczęśliwcy, którzy się załapali, sp...lają, kiedy tylko się zorientują, że lepi się z nich bałwanów.
Ale możesz próbować. Nawet jeśli nie zagrzejesz miejsca, te trzy literki w CV mogą Ci później pomóc znaleźć ciekawsze zajęcie. Ludziska myślą: no z urzędu - musi być dobry, skurczybyk.
Sam jednak na jakiś rozwój za bardzo nie licz. Co z tego, że poznasz przepisy, jak i tak szybko się przekonasz, że liczą się tylko słupki wykrywalności i karalności kolejowych przestępstw w rodzaju luźnego wkręta przy podkładzie.
Żeby zaś taką zbrodnię ujawnić i "spenalizować", jakieś tam kodeksy, ustawy itp. należy głęboko schować. Sąd administracyjny i tak przyklepie każdą głupotę.
wodkangazico, dzięki za odpowiedź,
myślę, że może warto spróbować, chociażby na doświadczenie (także w czasie rekrutacji), czy tak jak pisałeś dla tych trzech literek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum