DZIEŃ 1 - 16.10.2015.
Kędzierzyn - Opole - Wrocław Główny - Wrocław Gądów - Wrocław Zachodni - Wrocław Gądów - Wrocław Główny - Legnica
17 października odbyła się impreza Dolnośląskie Zakamarki II. Przejazd umożliwiał zaliczenie nieczynnych w ruchu pasażerskim odcinków Boguszów Gorce Wschód – Mieroszów – Meziměstí, Marciszów – Wojcieszów Górny, Ścinawka Średnia – Nowa Ruda Słupiec, Ścinawka Średnia – Tłumaczów oraz bocznicy Boguszów Gorce Zachód – Czarny Bór. Szczególnie interesowało mnie przejście Mieroszów-Meziměstí, na które już od dawna miałem chrapkę. Dzień wcześniej zaliczyłem jeszcze objazdy przez Wrocław Gądów, których od nowego rozkładu zamknięciowego (18 października) już nie będzie. Z Kędzierzyna wyjeżdżam o 5:53 i docieram do Opola. Udaję się do pracy, a na dworzec powracam o 13:50 i jadę regio do Wrocławia. W stolicy Dolnego Śląska mam niecałą godzinkę i muszę zaopatrzyć się w bilety na objazd przez Gądów. Z racji piątku kolejki są wszędzie, nawet do automatów, więc muszę swoje odstać. Z Wrocławia Głównego wyjeżdżam regio DAISY na EN71. Jest to jeden z nielicznych pociągów PR, który pozostał na trasie do Jeleniej Góry, bo większość przejęły KD. Za estakadą odbijamy w prawo tak jak linia w kierunku Poznania, ale po chwili zjeżdżamy jednotorem do stacji Wrocław Gądów. Przejeżdżamy nieopodal pętli tramwajowej Wrocławski Park Przemysłowy. Gądów to plątanina torów, różne łącznice i dość wolna prędkość. Następnie jednotorowym szlakiem kierujemy się do Wrocławia Zachodniego. Po drodze mijamy centrum handlowe i spore blokowiska, aż prosi się tu o jakiś przystanek i kolej aglomeracyjną. We Wrocławiu Zachodnim linia z Gądowa ma oddzielną krawędź peronową, która na potrzeby objazdów została odnowiona. Pociąg powrotny mam za chwilę i widać go już w oddali jak stoi pod semaforem, ale najpierw ten, którym przyjechałem musi mu zwolnić krawędź, więc mam kilka minut na zdjęcia. Do Wrocławia Głównego powracam impulsem Kolei Dolnośląskich.
Czas, który mam wykorzystuję na wizytę w Empiku, który nie tak dawno powstał na wrocławskim dworcu. Z zewnątrz wydaje się niepozorny, ale gdy wejdzie się do środka okazuje się, że jest całkiem duży. Następnie udaję się na peron 4, na który wjedzie impuls z Węglińca, który będzie tam powracać. Niestety źle się ustawiłem i nie udało się dorwać sensownego miejsca. Niedługo przed odjazdem dołącza do mnie kol. Kuba, który również wybiera się na imprezę. Tłok jest niemiłosierny, gdy zbliża się odjazd ludzie ledwo już się mieszczą. Na kolejnych wrocławskich stacjach, szczególnie w Leśnicy jest już problem z wejściem do pociągu. Nie przypominam sobie kiedy ostatni razem jechałem w takim ścisku. W Legnicy udajemy się do schroniska, gdzie mamy nocleg. Przy drzwiach wisi tablica upamiętniająca Jerzego Wąsowicza – założyciela oddziału PTSM w Legnicy Cena 30 zł. Po ogarnięciu się idziemy do Da Grasso na pizzę. Na dworze ściana deszczu, dokładnie tak samo jak było podczas pechowego wyjazdu do Brna. Po zjedzeniu kolacji powracamy do naszego 3-osobowego pokoju w schronisku, do którego w międzyczasie dotarł kol. Michał – MK z Kędzierzyna.
DZIEŃ 2 - 17.10.2015.
Legnica - Jaworzyna Śląska - Wałbrzych - Boguszów Gorce Wschód - Mieroszów - Meziměstí - Mieroszów - Boguszów Gorce Wschód - Wałbrzych - Boguszów Gorce Zachód - Czarny Bór - Boguszów Gorce Zachód - Marciszów - Wojcieszów Górny - Marciszów - Wałbrzych - Ludwikowice Kłodzkie - Ścinawka Średnia - Nowa Ruda Słupiec - Ścinawka Średnia - Tłumaczów - Ścinawka Średnia - Wałbrzych - Wrocław - Kędzierzyn
Schronisko opuszczamy ok. 5:00. Idziemy na dworzec po drodze wstępując do spożywczaka po prowiant na cały dzień i wodę. Gdy docieramy na peron akurat podstawia się pociąg imprezowy czyli 2 szynobusy SA134. Spotykamy się z kol. Tomkiem, który przyjechał ostatnią osobówką i spędził noc na legnickim dworcu, podczas której wrażeń nie brakowało. Na razie ludzi garstka, ale sporo jedzie KARKONOSZAMI i dołączą do nas w Jaworzynie Śląskiej. Nieopodal nas rozkłada się sklep i bufet prowadzony przez WARS-ika. Pierwszy odcinek trasy (Legnica-Jaworzyna) wykorzystujemy na dospanie. W Jaworzynie dołączają pozostali uczestnicy. Na szczęście KARKONOSZE przyjechały planowo, bo różnie bywa z ich punktualnością (w kolejne dni miały prawie godzinne opóźnienia). Najpierw wyjeżdżamy za stację w kierunku Wrocławia, a następnie powracamy na inny peron i dopiero wtedy możemy ruszyć w kierunku Wałbrzycha. W Wałbrzychu Mieście i Głównym krótkie postoje i dosiadają jeszcze pojedyncze osoby. Od stacji Boguszów Gorce Wschód zaczynamy zaliczać. Linia w kierunku Czech ma tutaj oddzielny peron, a następnie przejeżdżamy nad trasą w kierunku Jeleniej Góry. W naszym szynobusie zostaje ujawniony pasażer na gapę, który zostaje wysadzony na nieczynnym przystanku Unisław Śląski. Poza powyższym incydentem na razie trasę pokonujemy bez postojów. Mijamy Mieroszów oraz drogowe przejście graniczne w Golińsku. Docieramy do czeskiej stacji granicznej Meziměstí, gdzie mamy chwilę czasu na zdjęcia i obejrzenie dworca. Pracownicy nastawni przyglądają się nam z zainteresowaniem. Teraz kierunek: Czarny Bór. Odjazd trochę się opóźnia, bo część uczestników poszła do sklepu. Po wjechaniu na teren polski zatrzymujemy się na pierwszy fotostop. Drugi robimy tuż przed stacją w Mieroszowie. A trzeci na stacji, gdzie szynobusy pozują z budynkiem dworca. Sam budynek całkiem ładnie się prezentuje. Następnie wracamy do Boguszowa Gorców Wschód. Naszym kolejnym celem jest bocznica do Czarnego Boru wychodząca ze stacji Boguszów Gorce Zachód, jednak aby tam się udać musimy wrócić się aż do Wałbrzycha Głównego. Chwila czasu na zmianę czoła i ponownie jedziemy w tym samym kierunku. Na stacji Boguszów Gorce Zachód musimy odczekać, aż dostaniemy wjazd na bocznicę, więc w tym czasie większość uczestników dokumentuje stację oraz pociągi, które na niej się znajdują. W końcu otrzymujemy wjazd i zaliczamy krótką bocznicę należącą do kopalni melafiru Czarny Bór.
Niestety na terenie kopalni nie możemy wysiadać z pociągu, więc fotki zrobiły tylko te osoby, którym udało się dopchać do kabiny maszynisty. Po krótkim postoju zjeżdżamy z powrotem do Boguszowa Gorców Zachód. Zmiana czoła i na biegu jedziemy do Marciszowa, gdzie kolejna przerwa, w czasie której można obejrzeć stację. Przed dworcem drewniana wiata przystankowa. Po otrzymaniu wjazdu kierujemy się na nieczynną pasażersko linię do Wojcieszowa Górnego. Docelowo można było nią dojechać do Legnicy przez Jerzmanice Zdrój. 2 tygodnie temu od strony Legnicy również jechał pociąg imprezowy (organizowany przez Turkol) umożliwiający zaliczenie odcinka Legnica-Złotoryja-Jerzmanice Zdrój. Prędkość dość spacerowa, mijamy 2 nieczynne przystanki: Płonina i Kaczorów. W Wojcieszowie Górnym kolejna sesja zdjęciowa. Część uczestników wdrapała się na górkę i stosy piasku (czy czegoś podobnego) leżące obok torów. Mamy też zmianę drużyny konduktorskiej, która dociera tutaj samochodem. O 12:40 ruszamy w drogę powrotną. Po odjeździe okazuje się, że nie ma z nami WARS-ika, który wyskoczył do sklepu po zaopatrzenie i zaginął w akcji (podobno nie pierwszy raz mu się to zdarza ). Nie wiem jak to zrobił, ale dołącza do nas po drodze, jeszcze przed Marciszowem. Podczas drogi powrotnej robimy 2 fotostopy. Po zaliczeniu kolejnej linii kierujemy się do Wałbrzycha, gdzie będzie czekać na nas obiad. Pierwotnie mieliśmy mieć tam dłuższą przerwę, jednak otrzymaliśmy informację, że ze względu na jakieś awaryjne zamknięcie, mamy się uwinąć najszybciej jak tylko potrafimy i ruszyć w kierunku Nowej Rudy. Po przyjeździe do Wałbrzycha stanowisko wydające obiady przeżywa prawdziwe oblężenie. W końcu doczekuję się na mojego schabowego z ziemniakami. Po zjedzeniu natychmiast ruszamy i delektujemy się widokami jednej z najpiękniejszych linii kolejowych – Wałbrzych-Kłodzko. Dojeżdżamy do Ludwikowic Kłodzkich i stajemy na chwilę przy peronie. Potem następuje niespodzianka zafundowana przez PLK (aczkolwiek pewnie z musu, a nie z chęci sprawienia przyjemności miłośnikom ), o której nie wiedzieli nawet organizatorzy. Wyjeżdżamy za stację i celem przepuszczenia planowego szynobusu wjeżdżamy na malutki ocalały fragment dawnej linii w kierunku Nadleśnictwa Jugów. Wykonujemy wspólne zdjęcia naszego składu i planowej osobówki do Wałbrzycha. Dzięki temu manewrowi dalszą jazdę kontynuujemy już zgodnie z rozkładem jazdy i docieramy do Ścinawki Średniej. Zachował się tu rozkład z dawnych lat.
Zaliczymy teraz 2 linie, na których nie ma ruchu pasażerskiego: do Nowej Rudy Słupiec oraz do Tłumaczowa. Aby dostać się na tą pierwszą musimy przetoczyć się na tzw. dworzec mały. Tam mamy chwilę przerwy ze względu na kolejną zmianę czoła, których w czasie imprezy jest kilkanaście. Następnie ruszamy do Nowej Rudy Słupiec i przejeżdżamy wiaduktem nad trasą Wałbrzych-Kłodzko. Po dojechaniu do celu mamy bardzo szybką zmianę czoła, nie ma więc czasu, aby wykonać dokładniejsze zdjęcia czy rozejrzeć się po stacji. W drodze powrotnej zatrzymujemy się na fotostop. W czasie robienia zdjęć przez tor (tuż przed szynobusem) przebiegają 2 sarny, co u niektórych uczestników powoduje reakcje, takie gdy jakaś osoba wchodzi w kadr podczas fotostopu. Wjeżdżając do Ścinawki Średniej widzimy oczekującego WARS-ika z kolejną dostawą zaopatrzenia, więc zanim skład się zatrzymał do bufetu zrobiła się już kolejka na pół pojazdu. Pozostała nam do zaliczenia ostatnia linia, ale najpierw musimy powrócić z dworca małego na normalną stację obsługującą pociągi z Wałbrzycha do Kłodzka. Wjeżdżamy teraz na linię w kierunku Tłumaczowa. Dawniej tą trasą można było dojechać do czeskich Otovic (do których też nie docierają już pociągi pasażerskie, bo Czesi zawiesili ruch na odcinku Broumov-Otovice). W 1969 roku zdemontowano odcinek graniczny, a po polskiej stronie linia funkcjonowała jako bocznica, natomiast w połowie lat 90. zupełnie ją zamknięto. Odbudowę przeprowadzono w latach 2009-2010 w celu wywozu melafiru z kamieniołomu w Tłumaczowie. Korzystając z resztek światła dziennego robimy ostatni fotostop. W czasie robienia zdjęć starsza pani mieszkająca w domku przy linii pyta co się dzieje. Jeden z uczestników odpowiada, że to reaktywacja przewozów pasażerskich do Tłumaczowa, którą załatwił Jarosław Kaczyński. Chwilę później dojeżdżamy do kozła oporowego umieszczonego tuż za kamieniołomem. W sumie ciężko tu o jakąś sensowną fotkę (pewnie więcej możliwości miały osoby, które znalazły się po drugiej stronie składu), a najciekawszym ‘motywem’ okazał się Iwan pozujący na tle szynobusu.
Rozpoczyna się ostatni etap imprezy czyli powrót do Legnicy. Już praktycznie po ciemku powracamy do Ścinawki Średniej. Tam zmiana czoła i na biegu do Wałbrzycha Głównego, gdzie kolejna zmiana kierunku. Razem z Michałem, Kubą i Tomkiem opuszczam pociąg w Wałbrzychu Mieście. Kuba z Tomkiem niedługo później odjeżdżają osobówką KD do Wrocławia, a my z Michałem musimy czekać na KARKONOSZE. Idziemy na krótki spacer po okolicy, ale nie stwierdzamy nic ciekawego (gdybyśmy chcieli pójść na rynek to lepiej było wysiąść na Wałbrzychu Fabrycznym), więc zachodzimy tylko na stację Statoil na hot-doga i wracamy na dworzec. W holu dworca odrestaurowany żuraw wodny. Spotykamy też delikwenta, który rano został wysadzony z naszego pociągu między Boguszowem a Mieroszowem. Gościu chyba nie do końca orientuje się gdzie jest i co się wokół niego dzieje. Pyta nas między innymi jak się dostać do Cieszyna i czy z obecnego miejsca bliżej jest do Wrocławia czy do Katowic. Później słyszymy jak opowiada innym podróżnym, że „wsiadł w rano w kolejkę, która jechała na Czechy, ale gość (Ziemek - przyp. red.) go wyrzucił”, więc wrócił do Wałbrzycha, cały dzień bezskutecznie szukał bankomatu, a teraz jedzie dalej. Ostatecznie wsiada w regio do Jeleniej Góry. Inni uczestnicy imprezy relacjonowali, że spotkali go później w Wałbrzychu Głównym czyli chyba daleko nie ujechał i znowu został wyrzucony. Gdy zbliża się godzina odjazdu KARKONOSZY w holu jest już spory tłum i wielu uczestników imprezy. KARKONOSZE przyjeżdżają planowo (chociaż tak naprawdę nie do końca wiadomo, która godzina jest planowa, bo ze względu na zmianę rozkładu dzisiejszej nocy, co innego jest na plakatach a co innego w infopasażerze i na wyświetlaczach). Z Michałem mamy miejscówki w tym samym przedziale. W Jaworzynie dosiada do nas facet, który kupuje u kierownika bilet do Wrocławia i zasypia. Ja również trochę drzemię, korzystając z faktu, że Michał nie planuje spać. Jesteśmy ostatnim pociągiem, który jedzie przez Gądów, od jutra wszystkie składy wracają już na standardową trasę przez przystanek Wrocław Grabiszyn. We Wrocławiu próbujemy budzić naszego współpasażera, jednak śpi twardo i po jakimś czasie rezygnujemy. Po wymianie wagonów (którą przesypiam) ruszamy dalej. Drużyna, która przychodzi na kontrolę za Wrocławiem również ma problemy z dobudzeniem naszego współpasażera i zastanawiają się nawet nad wezwaniem pogotowia. Od razu przypomina mi się sytuacja z Czech, gdy gościowi przez to, że udawał kamienny sen udało się przejechać na gapę pewien odcinek. Nie wiemy jednak jak skończyła się sytuacja i co było przyczyną twardego snu gościa, ponieważ przed 2:00 wysiadamy w Kędzierzynie.
Jeśli kogoś interesują również pojazdy na gumowych kołach to zapraszam też do 2 relacji z imprez autobusowych:
- Autobusowa złota jesień 10.10.2015. północne rejony GOP-u www.kolejomania.rail.pl/aut.html
- Ikarus portowy (z wątkami kolejowymi) 11.11.2015. Kędzierzyn-Koźle www.kolejomania.rail.pl/ika.html
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum