Wysłany: 05-10-2015, 10:42 Klęska urodzaju w Pesie
Klęska urodzaju w Pesie. Klienci polskiej firmy sami składają sobie tabor.
Największy polski producent taboru ma problem, jakiego niejedna firma mogłaby pozazdrościć – nadmiar zamówień. Wszyscy klienci chcą dostać tabor do końca roku, bo do tego czasu muszą wydać i rozliczyć pieniądze z Brukseli.
W przeciwnym razie dofinansowanie z unijnej perspektywy 2007–2013 przepadnie.
Dopiero w tym tygodniu Pesa przekaże PKP Intercity cztery z 20 nowoczesnych dartów. Opóźniona jest też budowa tramwajów. Spółkom miejskim grozi utrata funduszy z UE.
Międzynarodowe problemy Pesy. Koncern udławi się własnym sukcesem?
Włosi wstrzymali dostawy kolejnych pociągów, Niemcy odmówili homologacji, a Rosjanie nie są w stanie zapłacić.
Czarne chmury nad Pesą pojawiły się właśnie w słonecznej Toskanii. Do czasu usunięcia usterek włoski przewoźnik Trenitalia wstrzymał odbiory spalinowych pociągów pasażerskich Atribo ATR 220, które polski producent oferuje na tamtejszym rynku pod nazwą Swing.
Kłopoty Pesy w Polsce. Przepadną miliony złotych z unijnych dotacji?
Pesa musi „gasić pożary” nie tylko za granicą. Opóźniają się dostawy pociągów Dart dla PKP InterCity oraz tramwajów dla Krakowa i Łodzi. Bydgoski producent padł ofiarą swojego sukcesu?
Prezes Pesy: Upadek firmy? Nie ma takiego zagrożenia.
Liczyliśmy się z ryzykiem. Owszem, mogliśmy z niektórych kontraktów zrezygnować, ale czy ktokolwiek by na tym zyskał? Oprócz nas nie było nikogo, kto by zaryzykował realizację takich zamówień w tak krótkim czasie.
Ja bym przyjrzał się załatwianym w ekspresowym tempie dopuszczeniom do eksploatacji przez UTK. Podczas gdy inne firmy na coś takiego muszą czekać miesiącami, PESA jest obsługiwana poza kolejnością. Czy te uprzywilejowane traktowanie jest tak zupełnie bezinteresowne, załatwiane za bombonierkę? Chyba nie. Ale to już nie moja rola. Są do tego wyspecjalizowane instytucje sprawdzające.
Torreador, szefostwo Pesy ma teraz inne zmartwienia...
Włoska prokuratura żąda procesu dla 7 podejrzanych o udział w międzynarodowych oszustwach. Osobami, którym może zostać przedstawiony akt oskarżenia, są m.in. Tomasz Zaboklicki i Zygfryd Franciszek Żurawski, odpowiednio prezes i ówczesny członek zarządu Pesy Bydgoszcz.
Zasady odbiorów zostały uproszczone. Producent powinien zdążyć. Ale eksperci obawiają się o jakość taboru.
Prezes Pesy Bydgoszcz Tomasz Zaboklicki ma problem. Spółka musi do końca roku zamknąć osiem kontraktów taborowych wartych ponad 2 mld zł. Przewoźnicy powinni odebrać pociągi i tramwaje najpóźniej w Sylwestra. Inaczej nie uda im się rozliczyć setek milionów złotych dotacji z perspektywy UE z lat 2007–2013.
Liczy się każda godzina. – W Boże Narodzenie na dwóch zmianach pracowało u nas ponad 600 osób. Sylwester też będzie normalnym dniem pracy – zdradza Maciej Grześkowiak, szef promocji Pesy Bydgoszcz. Większość umów podpisana jest tak, że w przypadku fiaska dostaw przed Nowym Rokiem kontrakt jest zrywany. Drugi wariant: producent musi zwrócić utraconą dotację.
"Nie damy się już nigdy biznesowo zgrillować". Wywiad z szefem Pesy.
Wiemy, że w czasie kumulacji zleceń niektórzy podwykonawcy mieli propozycję, żeby nie dostarczać nam w terminie materiałów i podzespołów. Konkurencja sięgnęła po doniesienie do prokuratury, donosy, „hejt” i czarny PR. To nieetyczne zachowania, które działają na niekorzyść całego rynku kolejowego w Polsce. – mówi Tomasz Zaboklicki, prezes Pesy Bydgoszcz.
“Nie widzimy problemu” - mówił prezes Pesy, po tym gdy pierwszy niemiecki przewoźnik zerwał z polskim producentem umowę na dostarczenie taboru kolejowego. Dziś, dwa lata później, są problemy z realizacją kontraktów dla kolejnych przewoźników z Niemiec. A w Polsce Pesa - jako nierzetelny wykonawca - została wykluczona z dużego przetargu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum