[Rumun]

Witam forumowiczów
To mój pierwszy temat na tym forum i mam nadzieję, że zostanie dobrze odebrany.

Od kilkunastu lat pracuję w magazynie i od ponad dwóch lat zapoznawałem się z tematem kolei trafiając między innymi na to forum.
Od wielu lat chciałem zostać maszynistą, jednakże po zapoznaniu się z tematem postanowiłem obniżyć nieco loty i postanowiłem, że jednak popracuję na bocznicy a potem się zobaczy. Mam 33 lata więc cudów nie mogę wymagać.
W zeszłym roku zapoznałem się z ogłoszeniami związanymi z rekrutacją na szereg stanowisk kolejowych w spółce PKP Cargo jednak mając świadomość, że na początek kokosów nie będzie więc odczekałem rok aby spłacić wszelkie zobowiązania finansowe, kredyty itp aby przy wysokości pensji początkującego kolejarza starczyło mi na życie.
W sierpniu tego roku "odświeżono" ogłoszenia na stronie Cargo i wysłałem swoje CV i list motywacyjny aby przeszkolono mnie na manewrowego ( oczywiście jestem świadomy "lojalki" ).
Mamy listopad i nic. Zero odzewu.
Rozmawiałem z kolegą, który pracuje na szopie w KM i powiedział mi, że są dwie opcje:
- albo przyjmują ziomków
- albo trzeba wziąć papiery w zęby i udać się osobiście bo widocznie nie traktują poważnie ludzi ,którzy tylko wysyłają oferty bez osobistego zainteresowanie się tematem pracy
Wkurzyłem się gdy zobaczyłem we wrześniu wystąpienie prezesa PKP Cargo, który mówił między innymi o brakach kadrowych i zacząłem się zastanawiać, że coś tu jest nie tak.
W związku z całą tą sytuacją mam kilka pytań
1. Czy mój kolega miał rację odnośnie kolesiostwa ?
2. Czy faktycznie trzeba pojechać osobiście i wtedy jest szansa, że się coś wskóra ?
3. Czy może być faktem, że nie chcą ludzi z magazynów na kolei ?
4. Czy może spróbować dostać się na odprawiacza pociągów ?

Z góry dziękuję za odpowiedzi

[michalcargo]

Witam,
Pracuję co prawda jako maszynista, ale z mojej strony:
1. I tak i nie. Kolesiostwo i nepotyzm na kolei były zawsze i nie koniecznie mają wyłącznie same złe strony. Sporo nowych osób przyszło do Cargo z ulicy i jak mówią trzyma ich tylko lojalka - gdy okres jej ważności upłynie kończą swoją przygodę z koleją. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak specyficzna jest to praca, a zwłaszcza młodzi nie są zachwyceni systemem pracy, warunkami i pewnie wynagrodzeniem. Gdy ktoś przychodzi z "rodziny kolejarskiej" przynajmniej wie na co się pisze. Dodatkowo większość społeczeństwa nawet jakby chciało zacząć pracę na kolei to nie bardzo wie jak się za to zabrać - często panuje przekonanie, że po prostu jeśli ktoś po podstawówce/gimnazjum nie skończył szkoły kolejowej nie ma co szukać pracy w tej branży.
Stąd pewnie spory procent osób które przychodzą "po znajomości" jednak gdy są przyjęcia wątpię żeby często były przypadki, że kogoś odrzucą tylko dlatego, że nie ma na kolei nikogo. Zresztą sam jestem tego przykładem . Jeśli wiesz na co się piszesz, próbować warto.
2. Zdecydowanie tak i to wbrew pozorom im niżej tym lepiej. A przynajmniej zadzwonić. Staraj się znaleźć kontakt nie do dyrektorów Spółki ale najlepiej do naczelnika sekcji w której chcesz pracować. A przynajmniej bezpośrednio do kadr zakładu - do osób odpowiedzialnych za rekrutacje. Wyjaśnią Ci wszystko co i jak.
3. W żadnym wypadku nie. Nawet przy przyjęciach na maszynistę przyszli ludzie wielu czasem egzotycznych zawodów. No i Twój wiek raczej nie powinien stanowić problemów, a wręcz atut - po trzydziestce jesteś bardziej poważny i zdecydowany niż osoby prosto po szkole.
4. Można, ale zarobki raczej jeszcze gorsze. Chociaż praca ciut lżejsza.

Jeżeli wiesz na co się piszesz i nie przeraża Cie to - próbuj. Ludzi na prawdę brakuje, starzy odchodzą na emerytury, młodzi na tych warunkach pracować nie chcą więc prędzej czy później przyjęcia będą. Jednak zalecam cierpliwość - sam czekałem na przyjęcia więc wiem jak to wygląda.
Pozdrawiam

[Rumun]

Serdeczne dzięki @michalcargo za odpowiedź.
Jedyne czego się boję to czy podołam fizycznie bo moje ostatnie lata pracy to głównie praca siedząca co niestety dało efekty w postaci sporej ilości tłuszczu

[sheva17]

Warto zabrać się za siebie .