Wysłany: 16-07-2012, 15:10 Przeciętne wynagrodzenie wg GUS
Dziś, jak co miesiąc, dowiemy się, ile wynosi mityczne "przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw". Ta suma - ponad 3600 złotych - ma się nijak do dochodów większości Polaków. Jak to możliwe? GUS przekłamuje rzeczywistość, podwyższając sztucznie "przeciętne wynagrodzenie" przy pomocy kilku prostych sztuczek.
Po pierwsze, podawane co miesiąc dane dotyczą tylko "sektora przedsiębiorstw" - to zaledwie 5,5 miliona pracowników. Tymczasem według spisu powszechnego w Polsce pracuje 14,1 miliona osób. Comiesięczne badanie płac nie obejmuje olbrzymiej rzeszy osób pracujących na umowy-zlecenie, umowy o dzieło oraz samozatrudniających się. GUS z premedytacją je pomija - chociaż według szacunków naukowców na umowach śmieciowych pracują miliony Polaków. Rzesza ubogich pracujących, przykryta czapką-niewidką o nazwie "uwagi metodyczne", stała się statystycznie niewidzialna.
Po drugie, dla GUS "przeciętne wynagrodzenie" to oczywiście średnia arytmetyczna pensji zwykłych pracowników wraz z zarobkami dyrektorów banków czy prezesów spółek. 3600 złotych miesięcznie ma się nijak do płac większości z nas - tak jak i do setek tysięcy złotych, jakie wypłacają sobie za "ciężką pracę" panowie prezesi. To, ile zarabia większość z nas, dużo uczciwiej opisuje mediana albo dominanta, czyli - odpowiednio - wartość dzieląca tabelę dochodów idealnie na pół lub wysokość najczęściej uzyskiwanego wynagrodzenia. GUS prowadzi także badania dotyczące ich wysokości, ale robi to dużo rzadziej i mniej chętnie się nimi dzieli. Najczęściej uzyskiwane wynagrodzenie w Polsce wynosi bowiem 2020 zł brutto - czyli 1474 zł na rękę, o 1500 zł mniej niż "średnia krajowa".
Niestety, nawet te dane są "podkolorowane": badania mediany i dominanty są z premedytacją zaprojektowane tak, by sztucznie poprawić uzyskiwane wyniki. W statystyce pomijani są pracownicy małych (dziewięcioosobowych i mniejszych) przedsiębiorstw prywatnych, których zarobki są o wiele niższe niż u zatrudnionych w wielkich firmach. Arytmetyczna średnia płac w tych firmach to 1591 zł brutto, czyli ok. 1200 złotych na rękę 3 miliony pracowników zarabiających po ok. 1200 złotych na rękę zostało arbitralnie usuniętych przez GUS z raportu o wysokości płac medianowych i modalnych. Po prostu - wyparowali. Gdyby doliczyć ich do pozostałych, wyniki obniżyłyby się zapewne o kolejne setki złotych. O ile dokładnie? Tego się nie dowiemy, bo GUS profilaktycznie tych danych po prostu nie zbiera.
Odmalowany w statystykach GUS obraz piękniejącej z roku na rok zielonej wyspy nijak ma się do rzeczywistości, w której żyjemy. Większość z nas zarabia "mocno poniżej średniej", co często nie wystarcza na podstawowe potrzeby. Nie jesteśmy niezaradnymi, źle wykształconymi czy pechowymi jednostkami, które pogubiły się po drodze do Polski powszechnego dobrobytu. Jesteśmy milionami Polaków "poniżej średniej".
GUS doskonale wie co robi i tzw. średnią płacę zawyża w jednym konkretnym celu. Tym celem jest ZUS.
Prowadzę działalność gospodarczą (podobnie jak kilka milionów Polaków) i z tego tytułu muszę płacić obowiązkowe składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, których wysokość zależna jest od przeciętnego wynagrodzenia ogłaszanego przez GUS. I tak:
- podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne stanowi kwota 60% przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego (obecnie 2115,60 zł),
- podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne stanowi kwota 75% przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego (obecnie 2828,31 zł).
Im wyższe przeciętne wynagrodzenie ogłaszane przez GUS, tym wyższa podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne dla osób prowadzących działalność gospodarczą. W rezultacie do ZUS i NFZ wpływa więcej pieniędzy z obowiązkowych składek. Korzysta na tym budżet państwa.
GUS zawyżając przeciętne wynagrodzenie robi tylko to czego oczekuje od niego rząd. Warto dodać, że GUS podlega bezpośrednio prezesowi rady ministrów (tzn. premierowi).
Osoba prowadząca działalność gospodarczą musi odprowadzić składki w stałej wysokości określonej przez ZUS (obecnie prawie tysiąc zł), bez względu na wysokość osiąganych dochodów. Jeśli przedsiębiorca w jednym miesiącu nic nie zarobi lub zanotuje stratę to składki na ZUS i tak musi zapłacić, choćby z kredytu bankowego. Stanowi to rażącą niesprawiedliwość społeczną w naszej socjalistycznej ojczyźnie, ponieważ osoby zatrudnione na umowę o pracę i umowę zlecenie płacą składki wyliczane od rzeczywistych dochodów.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
GUS w swoim komunikacie podał dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniach za czerwiec 2012 roku. Przeciętne wynagrodzenie ogółem brutto wzrosło o 4,3 proc w skali roku. Analitycy spodziewali się 3,5 proc.
Wynagrodzenia w stosunku do maja wzrosły o 3,8 proc. i w czerwcu wyniosły przeciętnie 3754,48 zł.
Gorzej prezentują się dane o zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw. W czerwcu było zatrudnionych 5 mln 531,4 tys. osób. Wzrost wyniósł zaledwie 0,1 proc. w skali roku, analitycy spodziewali się 0,3 proc. W porównaniu do maja liczba zatrudnionych nie zmieniła się.
Ja się tam cieszę że jest to trochę nakłamywane i naciągane. Ponieważ od przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw uzależniona jest moja pensja. Im wyższa tym lepiej
Nie wiem co by było gdyby zamiast średnich arytmetycznych liczyli dominatę..
Noema współczuję Ci szczerze, ja się tak męczyłem z ZUS'em dobre cztery lata, jednak wziąłem się na sposób i przerejestrowałem firmę do Anglii i teraz prowadzenie własnego biznesu kosztuje mnie 50 funtów miesięcznie i ani grosza więcej. Co ciekawe coraz więcej osób prowadzące nawet niewielkie biznesy się na to decyduje, a jak grzyby po deszczu na rynku pojawiają się firmy, które załatwiają wszystkie formalności związane z przeniesieniem biznesu do Anglii. Swoją drogą z tym wyliczaniem średniej pensji przez GUS od zawsze było zabawnie. Należy też przecież pamiętać, że nadal ogromna liczba Polaków formalnie pracuje na 1/2 lub 1/4 etatu, od tego odprowadza się składki, a i tak dostają wynagrodzenie jak za pełny etat, z tym, że do ręki z ominięciem Państwa.
_________________ Mniej pracuj, więcej odpoczywaj!
W poniedziałek na ulicach Wrocławia odbył się happening zorganizowany przez Młodych Socjalistów. Był on częścią ogólnopolskiej akcji informacyjnej na temat średniej płacy pod hasłem ''Z Kulczykiem średnio powodzi nam się świetnie''.
Przeciętne wynagrodzenie w Rzeczpospolitej Polskiej w 2012 roku to 1436,54 PLN netto
Czasem ze zdziwieniem odkrywam jak łatwo padamy ofiarami podejrzliwości i teorii spiskowych. Nauki ekonomiczne starają się te podejrzenia porządkować. W miejsce nieczystych sił proponują uważne spojrzenie na sytuację rynkową. Modele public choice theory pokazują że najsilniejsi aktorzy zabierają ze wspólnego budżetu najwięcej.
Odnośnie powyższego wpisu Pirata dodam tylko, że kłamstwo Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) w sprawie przeciętnego wynagrodzenia za pracę będzie istniało tak długo dopóki nadzór nad GUS będzie sprawował Prezes Rady Ministrów czyli Premier RP Donald Tusk.
Grad, nie ma żadnego znaczenia, czy na czele rządu stoi Tusk czy ktoś inny. GUS zawsze będzie wciskać ciemnotę, bo tego oczekuje rząd. Każdy rząd, niezależnie od barw politycznych.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Tak ale gdyby nie podlegał bezpośrednio pod rząd tak jak np. NIK to może byłoby łatwiej o prawdziwe dane.
Niedawno wymieniono szefa GUS i znowu stajemy się "zieloną wyspą"
To jest jakieś błędne koło. Spirala nieuczciwości. Załóżmy, że średnia płaca (wg GUS a nie US czyli wg PIT) wzrosła. Wszyscy naczelnicy, dyrektorzy, prezesi i inni otrzymują podwyżkę płacy bo średnia wzrosła. Po otrzymaniu przez nich podwyżek okazało się na koniec roku, że znowu średnia płaca wzrosła ponieważ ci z wcześniej podanych powodów otrzymali podwyżki. I znowu trzeba im "podnieść płacę" ponieważ realnie mieliby płacę zaniżona w stosunku do ogólnej średniej. Toż to najbardziej inteligentny złodziej na świecie by tego lepiej nie wymyślił niż polscy politycy.
Dodam tylko jeszcze, że te płace wzrastają bez wzrostu efektywności /zyskowności firm ewentualnie poprawy gospodarności (oszczędności) jednostek sektora finansów publicznych.
Wniosek z tego taki, że jest gorzej niż w PRLu ponieważ czy ktokolwiek z nich stoi czy leży podwyżka co roku się należy.
Dziwię się, że ogólnopolskie media tą sprawę przemilczają.
Jeśli nie jest tak jak twierdzę, to proszę o korektę.
W zasadzie można zgodzić się z twierdzeniem, że "za komuny było lepiej", bo kiedyś każdy mógł nic nie robić, a pieniądze były, a dzisiaj dotyczy to tylko kadry kierowniczej. Tak, wiem, że uogólniam.
_________________ Kłodzko-Wałbrzych - najpiękniejsza kolej świata.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum