[EU07-469]

Na szczęście to już końcówka (we wtorek "zapociągi" się kończą), ale zarówno PR, jak i IC, chyba nie za bardzo chcą mieć pasażerów z Koszalina. Na tamtejszym dworcu PKS uwierzcie mi - od dwóch tygodni 90% zapytań pasażerów jest o komunikację zastępczą. Wprawdzie obsługa dworca nie powinna udzielać takiej informacji, ale kierują ludzi tam gdzie trzeba. Pytanie, dlaczego - pomimo artykułu w "Głosie Koszalińskim" - żaden z przewoźników kolejowych nie zadbał, aby choćby przy sprzedaży biletów obsługa kasy nie poinformowała kompleksowo, że autobusy odjeżdżają z parkingu przyległego do dworca PKS? I pół biedy, gdy dworzec autobusowy jest otwarty, ale poza godzinami jego otwarcia ludzie są pozostawieni samym sobie. Dlaczego? Czemu nie ma jakiegoś drogowskazu, strzałki, czegokolwiek? Znaki komunikacji zastępczej w Koszalinie są z większej odległości niedostatecznie widoczne nawet dla osoby z sokolim wzrokiem. Przy następnej takiej akcji będzie problem.