Otwieram nowy temat. Wpisujcie osoby, które najbardziej dorobiły się na państwowej kolei.
Na początek K.P. - dyrektor biura taboru w PKP Intercity S.A.
Jest na tym stanowisku nieprzerwanie od 20 lat. Uśredniając, tak że zarabiał co miesiąc "tylko" 10.000 zł "do ręki", przez ten czas zarobił 2.400.000 zł. Oczywiście to zarobki bardzo zaniżone bo dyrektor w PKP IC zarabia dużo więcej. Wspomniany zasiedzialy dyrektor ukończył zaoczne studia humanistyczne na nieistniejącej już uczelni w województwie mazowieckim. Przed objęciem stanowiska dyrektora przez wiele lat "dziurkował bilety" obecnie to się klika "pip". Pomimo tegi, że pociągi opoźniają się bardzo czesto z winy stanu taboru lub złej organizacji pracy w zajresie utrzymania w gotowości, to jak do tej pory włos z głowy mu nie spadł.
Także młode bufony i kujony nie myślą sobie, że Poliechnika jest złotym środkiem na zrobienie kariery dyrektorskiej. Wystarczy prowincjonalna szkoła wyższa z miasta nad Narwią.
_________________ Nie kupuję produktów Made in China
Niestety to nie to samo. W temacie Oświadczenia majątkowe piszecie to co powszechnie jest dostępne i znane zainteresowanym. Poza tym to dotyczy tylko osób które są np, radnymi albo są w zarządzie spółek samorządowych. Tam nie dowiesz się o multimilionerze z biura taboru, który nie piastuje funkcji publicznej trzyma się posady dłużej niż prezesi, prezydenci i papież.
Nie dowiesz się także o dyrektorce biura kadr z PKP Intercity, która od 12 lat jest na tej posadzie, Takich osób jest więcej w PKP IC może stanowią jakiś klub multimilionera.
Piszcie w tym temacie o pozostałych tego typu zasiedziałych dyrektorach i naczelnikach.
_________________ Nie kupuję produktów Made in China
Krog, dużo ciekawszy byłby temat etatowych związkowców, którzy dzięki PKP stali się multimilionerami. Ich związkowe pensje oscylują w granicach zarobków dyrektorów, a dodatkowo zasiadają w radach nadzorczych (niektórzy w zarządach!) spółek Grupy PKP, co przynosi im dodatkowy dochód w wysokości kilku tysięcy zł miesięcznie (w zarządzie kilkadziesiąt tys. zł miesięcznie).
Przykładowo Leszek Miętek z PKP Cargo, tzw. "prezydent" Związku Zawodowego Maszynistów. Jak myślisz, ile wyciągnął z PKP tylko w ciągu ostatnich 10 lat?
Odsyłam do innego wątku na forum, w którym pokazano jak bossowie związków zawodowych skakali sobie do gardeł, gdy chodziło o obsadzenie lukratywnego stołka w zarządzie PKP Cargo:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum