Wysłany: 06-03-2009, 17:16 Arriva PCC (nie) rusza na Hel
Arriva PCC rusza na Hel
Rośnie konkurencja na pomorskich torach. Datę 1 marca, gdy prywatny przewoźnik Arriva PCC rozpoczął kursowanie na trasie Malbork - Grudziądz, można uznać za koniec monopolu PKP w prowadzeniu ruchu lokalnego na Pomorzu.
Teraz firma rozważa uruchomienie wakacyjnego połączenia na Półwysep Helski. Z PKP Przewozami Regionalnymi z Gdyni na Hel dojedziemy za 13 zł. Ile będzie kosztował bilet w Arrivie, jeszcze nie wiadomo. Konkurencja na rynku zawsze jednak działa na korzyść klientów.
Od grudnia 2007 r. Arriva prowadzi ruch na liniach niezelektryfikowanych w woj. kujawsko-pomorskim, jej pociągi dojeżdżają też do Chojnic i Czerska.
1 marca pociągi prywatnego przewoźnika wjeżdżają znacznie bardziej w głąb woj. pomorskiego, pojawiły się bowiem na linii Grudziądz - Kwidzyn - Malbork. Damian Grabowski, wiceprezes Arrivy, potwierdza, że jego firma ma plany uruchomienia w wakacje weekendowego połączenia na Hel. Pociąg miałby kursować z Torunia lub Bydgoszczy, przez Kościerzynę do Gdyni i dalej na półwysep.
- Na Pomorzu byłby to pociąg przyspieszony, zatrzymujący się w punktach atrakcyjnych turystycznie. Nie tylko na półwyspie czy w Trójmieście, ale także np. w okolicy skansenu w Szym-barku - mówi Grabowski.
Pomysł podoba się Mieczysławowi Strukowi, wicemarszałkowki woj. pomorskiego.
- Rozmawiałem z Piotrem Całbeckim, marszałkiem woj. kujawsko-pomorskiego, który także jest przychylny temu projektowi. Sądzę, że w budżetach obu województw znajdą się środki na dofinansowanie takiego pociągu - mówi Struk.
Na razie za wcześnie mówić, jaką dotację Arriva mogłaby otrzymać. Zarówno w woj. kujawsko-pomorskim, jak i na linii z Grudziądza do Malborka, dostaje 12,93 zł za każdy przejechany kilometr. Wicemarszałek Struk nie ukrywa, że rozpoczęcie kursów do Malborka przez prywatnego przewoźnika ma być motywacją zarówno dla PKP Przewozów Regionalnych, jak i dla SKM, by obniżyć koszty i podnieść jakość usług. Czy uruchomienie przez Arrivę pociągu na Hel też będzie takim bodźcem?
- Trudno mówić o konkurencji sensu stricte, gdyż w tym przypadku chodzi prawdopodobnie tylko o jeden pociąg. Ale na pewno byłby to ciekawy zalążek - twierdzi Struk.
Jeden pociąg Arrivy musiałby \"podzielić\" się linią helską z PKP Przewozami Regionalnymi oraz PKP Intercity. Jednotorowa linia Reda - Hel należy w sezonie, obok linii do Zakopanego, do najbardziej obciążonych szlaków w Polsce.
Damian Grabowski uważa, że właśnie problem z \"wciśnięciem\" pociągu Arrivy na linię helską może być największym problemem. Jednak Leszek Lewiński z Zakładu Linii Kolejowych w Gdyni twierdzi, że mimo iż na linii helskiej podczas wakacji każdego dnia pojawia się blisko 40 pociągów, to istnieje możliwość dołożenia jeszcze nawet trzech kursów dziennie w każdą stronę. Z zapowiedzi pojawienia się prywatnego przewoźnika na Helu zadowolony jest Marcin Kamola z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
- Arriva oczywiście otrzymałaby dofinansowanie, jednak widać różnicę w podejściu do sprawy pomiędzy prywatnym przewoźnikiem a PKP PR. Jedni szukają dotacji, inni klientów - mówi Kamola.
Źródło: POLSKA Dziennik Bałtycki
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Jak się dowiedzieliśmy, bardzo prawdopodobnym jest, że latem tego roku pociągiem Arriva PCC będzie można dojechać na Półwysep Helski.
Damian Grabowski, wiceprezes Arriva PCC, potwierdza, że polsko-brytyjskie konsorcjum ma plany uruchomienia z Torunia bądź Bydgoszczy pociągu na Hel, przez Kościerzynę i Gdynię. Na terenie woj. kujawsko-pomorskiego, gdzie Arriva prowadzi (za wyjątkiem odcinka Bydgoszcz-Chełmża) ruch na liniach niezelektryfikowanych, miałby to być pociąg osobowy, na terenie woj. pomorskiego - przyspieszony. Jego kursowanie planowane jest w weekendy.
Kursowanie takiego pociągu było planowane już w ubiegłym roku, ale ostatecznie nic z nich nie wyszło. W planach na 2008 r. było kursowanie pociągu Arrivy jednego dnia na Hel, a drugiego - tylko do Władysławowa. Wynikało to, jak mówi Grabowski, z ogromnego obłożenia odcinka Hel-Władysławowo.
Leszek Lewiński z Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Gdyni tłumaczy jednak, że wówczas w trasach katalogowych znajdowały się m.in. pociągi kolonijne i towarowe. Teraz sytuacja się zmieniła i, jak informuje Lewiński, nawet w sezonie letnim na trasie Reda-Hel można dołożyć jeszcze co najmniej trzy pary pociągów.
– Wbrew pozorom, ta linia nie jest obłożona w jakiś szczególnie dramatyczny sposób. Największym problemem na linii helskiej, podobnie zresztą jak np. na trasie do Zakopanego, są często występujące spóźnienia pociągów dalekobieżnych. Wystarczy, że spóźni się jeden, nawet minimalnie, i natychmiast występuje efekt domina – uważa Lewiński.
Mieczysław Struk, wicemarszałek woj. pomorskiego, uważa pomysł uruchomienia pociągu Arrivy na Hel za „ciekawy zalążek”, choć dodaje, iż w przypadku uruchomienia tylko połączenia weekendowego trudno będzie mówić o konkurencji Arrivy z PKP PR.
Struk dodaje, iż w budżecie woj. pomorskiego powinny znaleźć się pieniądze na nowe połączenie. O uruchomieniu takiego pociągu rozmawiał już z Piotrem Całbeckim, marszałkiem woj. kujawsko-pomorskiego, także przychylnym pomysłowi.
1 marca pociągi Arrivy pojawiły się na trasie Grudziądz-Kwidzyn-Malbork.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
I tak na naszych i moich oczach kończy się monopol postkomunistycznej i wyłudzającej dotacje spółce PKP PR. Brawo!!! Prywatni przewoźnicy przybywajcie!!!
Nie wiem czy zauważyliście ale tam gdzie jeździ Arriva więcej mówi się o reaktywacjach niż likwidacjach połączeń.
A PR stosują dumping
Nie ma to jak wolny rynek, precz z monopolem!
Świetny pomysł !!! Arriva niedługo wygryzie PKP !!! Solidna firma , czyste szynobusy , punktulanie , miła obsługa takze mam nadzieje ze przejmie polaczenia w Pomorskim na trasach gdzie nie ma trakcji.
Na razie odcinek z Malborka do Kwidzyna, a w przyszłości? Jedyny pasażerski prywatny przewoźnik po opanowaniu Kujaw zdobywa Pomorze. Latem chce puścić pociąg z Bydgoszczy do Helu przez Kościerzynę
Arriva, właściwie Arriva PCC, to konsorcjum dwóch firm: światowego potentata transportowego Arrivy i polskiej prywatnej spółki kolejowej PCC Rail, zajmującej się przewozami towarowymi. W grudniu 2007 r. konsorcjum stanęło do przetargu na realizowanie regionalnych przewozów pasażerskich na liniach niezelektryfikowanych. I wygrało z dotychczasowym monopolistą, PKP Przewozami Regionalnymi, oferując niższe dopłaty do swojej działalności. Choć przez pierwszy miesiąc funkcjonowanie obsługiwanych przez Arrivę połączeń pozostawiało wiele do życzenia (z powodu awarii i braków taborowych część kursów nie była realizowana), potem wszystko szło już jak z płatka. Co ważne, dzięki niższym kosztom województwo kujawsko-pomorskie ma pieniądze na uruchomienie większej liczby połączeń niż wcześniej.
Gdy na Kujawach kolej się rozwija, na Pomorzu możemy mówić co najwyżej o stagnacji. Choć w planach pojawia się wizja Kolei Metropolitalnej oraz reaktywacji połączeń pasażerskich do Kartuz, Sierakowic czy Bytowa, droga do ich realizacji jest daleka. Tymczasem kolejne linie są reaktywowane niewielkim kosztem nie tylko na Kujawach, ale także w Zachodniopomorskiem, Dolnośląskiem czy Mazowieckiem. Rok temu pomorska kolej otrzymała kolejny cios - zawieszono połączenia pasażerskie między Kwidzynem a Grudziądzem, i tak od wielu lat funkcjonujące w zasadzie symbolicznie, w wymiarze dwóch par pociągów dziennie. Powodem była przede wszystkim organizacja ruchu na całej linii Malbork - Kwidzyn - Grudziądz - Toruń. Od Grudziądza do Torunia trasę obsługiwała Arriva, a od Malborka do Grudziądza PKP Przewozy Regionalne. Oferty nie były ze sobą skomunikowane, a odcinek z Kwidzyna do Grudziądza był w fatalnym stanie. Koszty na pomorskim odcinku trasy dodatkowo generował spory dystans do innych niezelektryfikowanych tras na Pomorzu - tabor musiał dojeżdżać do Malborka z Gdyni lub Chojnic. Rozwiązaniem było przekazanie całej trasy Arrivie. 1 marca pociągi wróciły na odcinek Kwidzyn - Grudziądz, zmieniono także rozkład na całej linii z Malborka do Torunia, wprowadzając m.in. pierwszy raz od wielu lat bezpośrednie pociągi łączące oba miasta. Już mówi się o reaktywacji linii z Kwidzyna do Prabut, gdzie jeden autobus szynowy miałby dowozić pracowników do kwidzyńskich fabryk. Podobna sytuacja jest w innym rejonie pogranicza województw pomorskiego i kujawsko-pomorskiego. Chodzi o Bory Tucholskie, gdzie od lat następuje degradacja linii kolejowych z Kościerzyny do Wierzchucina oraz z Bąka przez Czersk do Laskowic Pomorskich. Aż się prosi o powrót bezpośrednich połączeń z Kościerzyny (a nawet Gdyni) do Bydgoszczy, czy z Kościerzyny do Laskowic. Pierwszy etap przed nami - Arriva rozważa uruchomienie w lecie bezpośredniego połączenia Bydgoszczy i Helu przez Gdynię i Kościerzynę. Z jednej strony taki pociąg pojedzie szybciej niż przez Tczew (paradoksalnie lokalna linia przez Kościerzynę jest w znacznie lepszym stanie niż magistrala przez Tczew). Z drugiej powróci bezpośrednie połączenie dwóch aglomeracji przez ubogie w drogi Bory Tucholskie, gdy jeszcze dziesięć lat temu z kilku takich pociągów dziennie korzystali turyści oraz mieszkańcy Kociewia. Być może to dobry moment na całkowite przemodelowanie obsługi pociągów regionalnych, tak by powiązane ze sobą linie Bydgoszcz - Kościerzyna i Laskowice - Czersk - Bąk obsługiwał jeden wybrany w przetargu przewoźnik? Obniżenie kosztów otworzyłoby drogę do reaktywacji kolejnych linii na Pomorzu - np. ze Szlachty do Skórcza i ze Skórcza do Starogardu Gdańskiego. Gdyby dołączyć do tego Kolej Metropolitalną i jej połączenia z Kaszubami, można by powiedzieć, że mamy sieć kolejową na europejską miarę.
Nie byłbym takim entuzjastą. Nie jestem specjalnym obrońcą PKP PR, ale w zeszłym roku jechałem na Hel czterosekcyjną bipą i brakowało miejsc siedzących, a Arriva nie ma aż tak pojemnego taboru ...
Tylko, że SKM ma już teraz problemy z taborem, bo nawet wykorzystują EW58 a część pociągów szczególnie w godzinach szczytu gdzie z konieczności jedzie EN71 zamiast 2xEN57 są tak zapchane, że szkoda gadać. Najpierw SKM powinno postarać się o jakiś dodatkowy tabor a potem myśleć o przejęciu lini do Elbląga, Helu czy Kościerzyny bo tak niedługo będzie problem.
_________________ Posiadanie Gdańska jest ważniejsze od wszystkich pieniędzy.
Kiedys SKM chcialo sprowadzic uzywane autobusy z niemiec ale zablokowali ta decyzje bo przeciez PR nie bedzie mialo pracy. Nastepnie probowano polaczyc SKM z PR ale ani jeden ani drugi nie chcial calej ekipy z biur. Co do ilosci pasazerow korzystajacych z pociagow na trasie "helskiej" zgadzam sie ale zastanowcie sie skoro jest tak duzo chetnych czemu linia ta przynosi straty? po sezonie jezdza do pracy i szkoly a w sezonie turysci opanowuja te trase. Dobrze robi Arriva pchajac sie tam ze swoim taborem. Arriva powinna zastanowic sie nad uruchomieniem poc z Bydgoszczy do Gdyni przez Koscierzyne co skruci poroz o cala godzina z 3,5 do2,5 a w sezonie wydluzyc bieg az do Helu a nawet do Leby!!!
Co do węzła kościerskiego to ten wezeł ma racje bytu jeśli na wszystkich wychodzących będzie ten sam operator bo jak wejdzie chociażby na jeden kierunek kto inny to będą problemy.
A co do SKM na Helskiej to powiat pucki ma 75 tys mieszkańców odeszły by wprawdzie gminy Kosakowo (blisko Gdyni) i Krokowa (za daleko od lini) (w sumie jakieś 18 tys.) doszła by Reda szczeóglnie północna część to jakieś 5000 osób więc daje nam to koło 60 tys mieszkańców na trasie mającej. 60km czyli tak teoretycznie patrzać tysiąc mieszkańców na kilometr.
_________________ Posiadanie Gdańska jest ważniejsze od wszystkich pieniędzy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum