Jak zwykle na PKP odpowiedzialność za bylejakość ponoszą urzędnicy niższego szczebla. Zarząd PKP i zarząd PR czują się zwolnieni z odpowiedzialności. Wach na swoje wytłumaczenie ma jeden tylko argument - ograniczone kompetencje z tytułu nadzoru właścicielskiego. A to nieprawda, skoro zażądał zawieszenia w czynnościch dyrektora zakładu. Nie wyobrażam sobie, żeby właściciel firmy - a właścicielem PR jest PKP - pozwolił sobie w takiej sytuacji na taką argumentację. Problem w tym, że to PKP jest właścicielem a Wach jest tylko pracownikiem najemnym. Nie podejmie żadnej personalnej decyzji nie popartej przez Solidarność. Ta Solidarność upatrzyła sobie dyrektora zakładu no bo trudno szukać wyżej, skoro wyżej sami swoi.
Dobrze się stało jak się stało. Podzielam nadzieje Gurdol'a1, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Wach zapłaci za swoje kunktatorstwo i zaniechanie a zarząd PKP PR już może pakować walizki. To nie ostatni przegrany przetarg. Ten udowodnił, że to co dla PKP jest niemożliwe dla innych możliwe jest. Widać można zorganizować tak firmę, żeby wygrać z konkurencją i swoim pracownikom zapłacić lepiej niż konkurencja. Jak oni to robią, że mają niższe koszty?
Solidaruchy, branżowcy, konduktorzy, ci od zaplecza i Bóg jedyny wie jakiej jeszcze maści kacyki związkowi mogą tylko sobie pogratulować, że ich działalność od 1989 r. przyniosła wreszcie przewidywany skutek. Tylko, że nie oni ten skutek przewidzieli, choć przez 18 lat w pocie czoła pracowali, by władza się z nimi liczyła. Przyjdzie jeszcze taka chwila, że jedynym forum, gdzie będą mogli wyrażać swoje opinie będzie INFOKOLEJ. Nie sądzę, żeby PCC Rail, czy kto tam wygra kolejny przetarg miał ochotę na takich pracowników. Dzisiaj możecie sobie jeszcze pofikać... Byłoby jednak rozsądniej, gdybyście zażądali odwołania Wacha i zarządu PKP PR. Pokażcie swoją siłę, zjednoczcie się. Wykrzyczcie: dość grzania stołków, dość Włoszczowej na przetrwanie, do roboty! Zacznijcie jednak od siebie. W przeciwnym razie mordy w kubeł.
Większość pracowników ZPR PKP w Bydgoszczy chce powrotu dyrektora, takie są wyniki zakładowego referendum.
Sondaż wśród pracowników Zakładu Przewozów Regionalnych PKP zorganizowali członkowie komitetu protestacyjno-strajkowego. Referendum rozpoczęło się w miniony poniedziałek i zakończyło w piątek. Jak nas poinformowano, spośród 871 pracowników zakładu w głosowaniu uczestniczyło 521 osób, z których 443 opowiedziały się za powrotem Mieczysława Cichosza na stanowisko dyrektora. - Oddano tylko dwa nieważne głosy - wyjaśnia Iwona Gałęska, przewodnicząca komitetu. - Jesteśmy zaskoczeni i bardzo zadowoleni z frekwencji, teraz przygotowujemy się do rozmowy z prezesem firmy. Cieszy nas, że nie sami stajemy w obronie dyrektora, który został niesłusznie oskarżony.
W referendum nie uczestniczyli członkowie zakładowej „Solidarności”. - Nie zostaliśmy nawet zaproszeni jako obserwatorzy. Sami dla siebie zrobili referendum - mówi Waldemar Bogatkowski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ „Solidarność”. - Wyniki trzeba przyjąć, choć wydaje się nam, że sondaż nie został przeprowadzony zgodnie z prawem. Nie było przecież wyznaczonych punktów. Pracownicy głosowali w miejscu swojej pracy. Teraz decyzja należy wyłącznie do zarządu firmy.
Przypomnijmy, że odwołanie dyrektora Mieczysława Cichosza podzieliło załogę. „Solidarność” obarczała go winą za przegrany przetarg na obsługę regionalnych połączeń kolejowych. Członkowie komitetu uznali, że to nie są słuszne zarzuty.
NSZZ „Solidarność” przedstawiła załodze list otwarty do związkowych rywali, w którym domaga się wyjaśnień. - Zostaliśmy oskarżeni o to, że chcemy przejąć władzę i że kierujemy się wyłącznie względami politycznymi - twierdzi Waldemar Bogatkowski. - Żądamy pisemnych dowodów na to, że tak jest.
Treści listu „Solidarności” nie skomentowali przedstawiciele komitetu.
- Jesteśmy zaskoczeni i ustaliliśmy, że nie będziemy wypowiadać się na ten temat - oświadcza Iwona Gałęska.
źródło: Express Bydgoski
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
- Czy uważasz, że Mieczysław Cichosz powinien zostać na stanowisku dyrektora PKP Przewozy Regionalne? 443 osoby, czyli ponad połowa kolejarzy, odpowiedziały „tak”.
- Wynik nas cieszy i podtrzymuje w przekonaniu, że to co robimy jest słuszne - podkreśla Iwona Gałąska z Międzyzakładowego Związku Zawodowego Kolejarzy PKP PR w Bydgoszczy. Ten najliczniejszy spośród 6 działających w zakładzie związków (222 osoby), zjednoczył się z czterema innymi w komitecie broniącym szefa PKP PR. Wspólnie dysponując głosami 450 członków.
Przypomnijmy, że Mieczysław Cichosz został przez Andrzeja Wacha, prezesa PKP SA, odsunięty od pełnienia funkcji do czasu wyjaśnienia konfliktu dotyczącego jego osoby. Wpływ na taką decyzję miała z pewnością Solidarność PKP PR (151 członków), domagająca się personalnych konsekwencji za przegrany przetarg kolejowy i wpuszczenie na teren województwa prywatnego przewoźnika PCC Rail/Arriva. Wśród wymienianych przez związkowców osób odpowiedzialnych za tę porażkę znalazł się nie tylko dyrektor kujawsko-pomorskich przewozów regionalnych, ale i wysoki rangą pracownik z Warszawy, zajmujący się kontaktami z klientami kluczowymi. Ciężka ręka szefa dosięgła, jak na razie, tylko Mieczysława Cichosza.
Referendum kolejowe trwało przez cały ubiegły tydzień. Pracownicy PKP PR z Bydgoszczy, Torunia, Grudziądza i innych miejscowości imiennie „odhaczali się” na listach i tajnie głosowali. Wczoraj od rana trwało wielkie liczenie. Oto wyniki: na 871 zatrudnionych głosowało 521 (w trakcie referendum 176 osób było na urlopie lub chorobowym). Za pozostaniem Cichosza były 443 osoby, przeciw - 76, a 2 głosy były nieważne. - Co dalej? Po 27 sierpnia, kiedy prezes Wach wróci z urlopu, chcemy się z nim spotkać i przedstawić te wyniki. Od początku stoimy na stanowisku, że Mieczysław Cichosz nie odpowiada za przegrany przetarg, bo stawki cenowe do oferty przygotowywano w Warszawie, a nie w Bydgoszczy - mówi Iwona Gałąska. - Protest na kolei to ostateczność. Będziemy negocjować, korzystać z przewidzianych prawem rozwiązań sporu.
Naukę z porażki koleje państwowe już wyciągnęły. W drugim, ogłoszonym przez marszałka województwa przetargu, na linie zelektryfikowane i połączenie Toruń-Bydgoszcz, nie miały co prawda żadnej konkurencji, ale z ceny spuściły. Zamiast dopłat do kilometra w wysokości 6,53 zł (T-B) i 11,03 zł (zelektryfikowane), zaproponowały 6,50 i 10,82 zł. Różnica niby niewielka, ale w ogólnym rozrachunku pozwoli zaoszczędzić województwu kilkaset tysięcy zł rocznie.
Prezes Wach zawiesił w sumie niewinnego dyrektora Cichosza ulegając presji związkowców z Solidarności. Tymczasem inni dyrektorzy ze spółki PKP PR odwalają takie numery, że mózg się lasuje i wszyscy udają, że nic nie widzą!
Prezesie Wach, proszę poczytać co dzieje się PR Gdynia i tam interweniować, bo to już zakrawa na skandal i tylko patrzeć jak jakaś TV podejmie temat! Czy nikogo z Centrali (zarządu) PKP nie razi ogłoszenie na stronie głównej forum?
_________________ Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
Odwołany niedawno dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy, Mieczysław Cichosz będzie zastępcą dyrektora Biura Kontroli Terenowej PKP PR. Synekurę będzie miał w Poznaniu, bo tam ma najlepszy dojazd do pracy ze swojej miejscowości zamieszkania. Część dnia pracy zajmie mu podróż. To dobre rozwiązanie dla niego, ponieważ jak wiadomo brakuje konkretnego zajęcia dla obecnej chmary dyrektorów Biur Centrali PKP PR, a co dopiero dla zastępcy takiego dyrektora.
Zadłużona na ponad 2 mld zł spółka PKP PR będzie mu płacić nadal około 11 tys. brutto + dodatki i premie. Taka jest wola lewicowych związkowców (głównie najliczniejszego w PKP - Związku Zawodowego Kolejarzy) z zakładu bydgoskiego. Odwołany dyr. Cichosz jak wiadomo do niczego im się już nie przyda, ale wdzięczni związkowcy wywarli wpływ na prezesie i teraz ten pasożyt będzie nas podatników kosztował kilkanaście tysięcy zł co miesiąc.
Teraz wiemy jak znikają pieniądze na podwyżki płac dla kolejarzy. Sprawcą są związkowcy, którzy jak się okazuje żyją w symbiozie z dyrektorami i zamiast skoncentrować się na poprawie warunków pracy i płacy pracowników, najchętniej bronią dygnitarzy.
Dotychczas z-cą dyrektora Biura Kontroli był nic nierobiący Krzysztof Bury. Bury był wcześniej dyrektorem tego Biura jednak został przesunięty na zastępcę. Wówczas jego miejsce zajął Artur Radwan - obecnie Członek Zarządu PKP PR - dyrektor ds. pracowniczych. Na jego miejsce od czerwca zatrudniono Danutę Bodzek (poprzednio pracownik Najwyższej Izby Kontroli). Bez doświadczenia w pracy na kierowniczym stanowisku.
Przypomnijmy, że z NIK-u był poprzedni członek zarządu PKP PR - Konrad Mirowski. Przed przyjściem do Zarządu PKP PR, Konrad Mirowski pracował razem z Arturem Radwanem w Urzędzie Dzielnicy Warszawa-Ochota na ul. Grójeckiej. Mirowski był wówczas zastępcą burmistrza dzielnicy. Radwan był wówczas kierownikiem działu podległego Mirowskiemu.
Grunt to kolesie! Krzysztof Bury w przeszłości zmieniał stanowiska kierownicze jak najgorszy aparatczyk. Był wcześniej dyrektorem Biura Spraw Pracowniczych PKP PR w Poznaniu. A w odległej przeszłości prokuratorem w dawnym woj. poznańskim. Został jednak pozbawiony dożywotnio wykonywania tego zawodu - jak donoszą wiewiórki - z powodu łapówkarstwa. W wyniku tego trafił do PKP szybko awansując (przeskakując ze stołka na stołek) aż do chwili obecnej.
Zastanawiam się na jakiej podstawie dyr. Cichosz został odwołany ze stanowiska w PR Bydgoszcz. Nawet 100% osób głosujących w naszej sondzie uważa, że przegrany przetarg to wina centrali (zarządu) PKP PR a nie dyr. Cichosza. Co na to prezesi Tereszczuk i Wach?
_________________ PKP - Przedsiębiorstwo Kolesi Polskich
Jak to co? Odpowiedź jest W temacie "Zmiany w zarządzie PKP PR" www.infokolej.pl/viewtopic.php?p=21376#21376 . Zrezygnowała z przyczyn osobistych członek zarządu ds. ekonomiczno-finansowych Małgorzata Kuczewska-Łaska i ogłoszono konkurs na to stanowisko.
Kolej w Kujawsko-Pomorskiem gotowa do rewolucji. Firma PCC Rail jest zadowolona z rekrutacji kolejarzy, a PKP PR ma nowego dyrektora.
Po sporym zamieszaniu w środowisku państwowej kolei Mieczysław Cichosz został ostatecznie odwołany ze stanowiska szefa PKP PR w Bydgoszczy. Tego domagała się m.in. kolejowa „Solidarność”, obwiniając Cichosza za przegrany przetarg na przewozy regionalne na najbliższe 3 lata i wpuszczenie na teren województwa prywatnego przewoźnika. - Nie chcemy komentować powodów odwołania dyrektora. Zarząd kolei miał prawo do tej decyzji - mówi krótko Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP PR w Warszawie.
Nowym szefem PKP PR został Robert Nowakowski, doświadczony w branży, wcześniej m.in. dyrektor PKP PR w Białymstoku. Cichoszowi natomiast zaproponowano inną pracę w PKP, ale poza województwem. PKP odmówiły informacji, jaką i gdzie.
Tymczasem prywatne konsorcjum PCC Rail/Arriva przygotowuje się do 9 grudnia. Wtedy po raz pierwszy zacznie nas wozić szynobusami po części tras regionu. - Jestesmy bardzo zadowoleni z wyników rekrutacji kolejarzy - nie kryje Radosław Gawek z PCC Rail. - Udało nam się podpisać umowy przedwstępne ze 122 osobami. To grono 52 maszynistów, 38 kierowników pociągów i 32 konduktorów.
Przypomnijmy: żeby pozyskać fachowców, firma zaproponowała im wyższe płace niż PKP. Maszynistom, na przykład, 5 tys. zł brutto, a kierownikom - 3 tys. plus prowizje ze sprzedanych biletów. Obecnie firma poszukuje jeszcze podwykonawców - chętnych do czyszczenia szynobusów. W sumie stworzy około 200 miejsc pracy w regionie.
- Cieszy nas też sfinalizowanie prac nad rozkładem jazdy, w których uczestniczyliśmy obok PKP PR i Urzędu Marszałkowskiego. Czy jest on dobry, to zweryfikują podróżni - mówi Gawek. - Są też szanse na wspólną z PKP ofertę biletową.
Teraz konsorcjum myśli już o przejmowaniu „floty”, czyli szynobusów, którymi nas będzie wozić od grudnia. Są one własnością województwa, użytkowaną obecnie przez PKP. Chodzi o to, by tabor przejąć w dobrym stanie i na czas.
źródło: nowosci.com
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Cichoszowi natomiast zaproponowano inną pracę w PKP, ale poza województwem. PKP odmówiły informacji, jaką i gdzie.
PKP PR robią przed dziennikarzami tajemnicę z czegoś co naszym forum jest wiadome od dwóch tygodni, albowiem Krycha napisała, że:
Cytat:
Odwołany niedawno dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy, Mieczysław Cichosz będzie zastępcą dyrektora Biura Kontroli Terenowej PKP PR. Synekurę będzie miał w Poznaniu, bo tam ma najlepszy dojazd do pracy ze swojej miejscowości zamieszkania.
Redakcji "Nowości" trzeba podrzucić link do forum.
Robert Nowakowski od kilku miesięcy był dyrektorem projektu ds. tworzenia oddziału (czytaj spółki) taborowego. To część, która ma powstać z podziału spółki PKP PR. Przypominam, że nad utworzeniem podobnego organizmu biurokratycznego -oddziału (spółki) przewozy międzywojewódzkie (-robocza nazwa) pracuje pełną parą dyr. Pawicki i jednocześnie zarządza Dolnośląskim Zakładem Przew. Regionalnych we Wrocławiu.
R.Nowakowski wcześniej był dyrektorem Podlaskiego Zakładu Przew. Regionalnych w Białymstoku. Został odwołany wiosną 2007r. A wcześniej zatrudniony w centrali PKP PR -Biuro Marketingu na stanowisku specjalista.
Cóż, w Białymstoku nie nadawał się, teraz będzie nadawał się w Bydgoszczy.
Zarówno Nowakowski jaki i Pawicki to rodowici Wielkopolanie. Jak wiadomo prawie połowa z 20 dyrektorów w centrali PKP PR (nie wliczając dyr. zarządu) ma korzenie poznańskie (Wielkopolska).
Przypomne tylko, że pan J. Prześluga też pochodzi z Wielkopolski.
Szykuje się II historyczny skok na stołki w nowotworzonych spółkach. Wiadomo najgorsze przekręty w III RP zachaczały o Poznań.
Ratujcie swoją spółkę przed zawłaszczaniem i grabieżą !
Tymczasem prywatne konsorcjum PCC Rail/Arriva przygotowuje się do 9 grudnia. Wtedy po raz pierwszy zacznie nas wozić szynobusami po części tras regionu. - Jestesmy bardzo zadowoleni z wyników rekrutacji kolejarzy - nie kryje Radosław Gawek z PCC Rail. - Udało nam się podpisać umowy przedwstępne ze 122 osobami. To grono 52 maszynistów, 38 kierowników pociągów i 32 konduktorów.
A mnie najbardziej cieszy, że w imieniu PCC Rail wypowiada się Radosław Gawek. Na kolei się zna. Na pewno osiągnie sukces, przynajmniej w województwie kujawsko-pomorskim. A, może i w innych? Wiosną ubiegłego roku Terek go wywalił z prezesa Wars Cateringu (od 2005 r. sprzątał stajnię po Rurarzu). Wcześniej był zastępcą dyrektora warszawskiego oddziału Wars a jeszcze wcześniej pracował w PKP. Co na to pseudokolejarze z Blue Pointa? Nie przygarnie was ani PCC Rail, ani CTL, ani PTK Holding. Bo na kolei trzeba się znać. Panom prezesom spółek kolejowych też przedstawiam to ku rozwadze zanim pozbędą się kolejnych fachowców, bo zasilają szeregi konkurencji - maszyniści, konduktorzy i reszta zawodów z kolejowej tabeli stanowisk. A, swoją drogą, jak on to robią, że stać ich na zapłacenie maszyniście 5 tyś. zł? Widać nie zatrudniają pielęgniarek.
Co wiadomo o tym Nowakowskim - nowym dyr. PR Bydgoszcz?
W uzupełnieniu do tego co napisał directorpkp...
Robert Nowakowski pracuje w PKP od 1992 roku. Karierę zaczynał jako kasjer biletowy, następnie pracował w Zarządzie Przewozów Zachodniej DOKP. Potem pracował w marketingu Centrali PKP Przewozy Regionalne. W 2004 r. został wicedyrektorem byłego Mazowieckiego Zakładu Przewozów Regionalnych odpowiedzialnym za marketing, promocję, sprzedaż usług, badania i ocenę rynku oraz ofertę przewozową. Następnie awansował na dyrektora PR Białystok, teraz dyrektoruje w PR Bydgoszcz.
Dyrektor Nowakowski przedstawia się jako miłośnik kolei, co raczej nie napawa optymizmem. Wielu zatwardziałych betonów PKP deklaruje miłość do kolei...
Henryk Szklarski został dyrektorem w Kujawsko-Pomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Bydgoszczy. Kiedyś już był tam dyrektorem, ostatnio siedział w centrali PKP PR.
Nieoficjalnie dowiedziałam się, że Szklarski do Bydgoszczy dostał "degradację". Ponoć Wach spuścił go w "kanał" za całkowite fiasko programu SPOT (spierdzielenie wszystkich trzech zadań związanych z taborem jakie były przeprowadzone) - kupa unijnej kasy poszła w błoto! W "nagrodę" Szklarski jest teraz dyrektorem PR Bydgoszcz, choć za zawalenie SPOT-u powinien dostać kopa dyscyplinarnego z PKP, a nie kolejny dyrektorski stołek w PKP PR z pensją ponad 10 tys. zł miesięcznie.
"Kara" jest tym bardziej "dotkliwa", bo Szklarski od wielu lat mieszka w... Bydgoszczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum