Piotr Rachwalski, dziękuję za zabranie głosu. Odniosę się do paru kwestii...
Kwestia finansowa.
Jeśli już szukacie w KD oszczędności to zacznijcie od likwidacji weekendowej, nikomu niepotrzebnej KKZ Jelenia Góra - Lwówek. Zostawiacie puste autobusy, co kosztuje krocie (wynajem autobusu z kierowcą + praca konduktora KD + zerowe wpływy z biletów), a drastycznie pogarszacie warunki podróży na trasie Wrocław - Zgorzelec. Gdzie tu sens i logika? Zlikwidujcie te lwóweckie muchowozy dublujące PKS i będzie kasa na drugie Desiro.
Kwestia rozkładu jazdy.
Beatrycze już się do tego odniosła i od grudnia ponoć nastąpi niewielka poprawa. Dodam, że pociągi do/z Drezna na odcinku Wrocław - Legnica nie powinny nigdzie się zatrzymywać. Mieszkańcy podwrocławskich miejscowości generują spory tłok. Mają oni przecież do dyspozycji wiele innych pociągów (nawet co 20-30 min.) obsługiwanych pojemnymi Impulsami, więc nic nie stracą na braku Desiro.
Kwestia piarowa.
Panie prezesie, zamiast obrażać się na nasze forum, na którym wkurzeni pasażerowie mówią jak jest, zacznijcie się z pasażerami komunikować. O zamiarach ograniczenia pojemności składów do/z Drezna z przyczyn finansowych należało oficjalnie poinformować. Wtedy ten kto by mógł wybierałby inny pociąg obsługiwany Impulsem, żeby nie narażać się na tłok w Desiro, albo na ryzyko pozostania na peronie. Zróbcie rozpiskę, podajcie jaki skład obsługuje konkretny kurs w konkretny dzień tygodnia, wtedy będzie jasna sytuacja. Z taką wiedzą sama wybrałabym jazdę Impulsem z przesiadką w Węglińcu, zamiast męczącej jazdy w tłoku niczym w transporcie zesłańców na Sybir.
Tyle ode mnie. Pozdrawiam!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Rozkładowiec -Usunięty- Gość
Wysłany: 03-09-2017, 17:33
Noema napisał/a:
Dodam, że pociągi do/z Drezna na odcinku Wrocław - Legnica nie powinny nigdzie się zatrzymywać. Mieszkańcy podwrocławskich miejscowości generują spory tłok. Mają oni przecież do dyspozycji wiele innych pociągów (nawet co 20-30 min.) obsługiwanych pojemnymi Impulsami, więc nic nie stracą na braku Desiro.
Według mnie te pociągi powinny być przyśpieszone między Wrocławiem a Węglińcem i zatrzymywać się tylko tam, gdzie dawne RE. Dopiero od Węglińca w kierunku Zgorzelca postoje wszędzie, żeby zapewnić bezpośrednie połączenie z Wrocławiem.
Chciałbym poruszyć jeszcze inną kwestię, a mianowicie taboru. Nie wiem jak wyglądają rozliczenia z Niemcami za wykorzystanie ich taboru na terenie Polski, ale przypuszczam że KD z tego tytułu jakieś opłaty ponosi. Czy na prawdę niezbędne jest uruchamianie bezpośredniej relacji Wrocław - Drezno? Nie byłoby lepszym rozwiązaniem, (do czasu elektryfikacji) uruchomienie pociągów Wrocław - Gorlitz zestawionych z polskiego taboru 2xSA134 lub 2xLink, które byłyby skomunikowane z Dreznem w Gorlitz? Jeśli się mylę to mnie poprawcie, ale myślę że coś takiego wyszłoby o wiele taniej, a z zaoszczędzonych pieniędzy można by było uruchomić czwartą parę w tej relacji.
A z jakiej linii zabierzesz te SA139 lub SA134? Aktualnie taboru spalinowego jest na styk, zwłaszcza teraz, gdy kilku sztukom powypadały przeglądy na poziomie P3 i P4.
Rozkładowiec, SZT zostawmy na liniach niezelektryfikowanych, zwłaszcza że oferta jest na tych liniach mizerna. Nie po to KD wydają grube miliony na Impulsy, żeby SZT pod drutem jeździły.
A z Desiro pomęczymy się jeszcze dwa, może trzy lata, do czasu elektryfikacji linii Węgliniec - Zgorzelec. Potem nie będzie sensu płacić Niemcom grubą kasę za dzierżawę taboru. Do Drezna będzie się jeździć z przesiadką w Zgorzelcu lub Görlitz, zależnie od tego jak Niemcy podejdą do kwestii elektryfikacji toru od mostu granicznego do dworca w Görlitz (wg mnie oleją zagadnienie).
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Noema, co się patrzeć na Niemcy jak Polakom jest ważne połączenie ze Zgorzelca do Wrocławia. Niech się zajmą linią Węgliniec - Wrocław, bo tak 2-3 lata temu z Lubania jak do szkoły jechałem to pociąg już w Bolesławcu zbierał tyle pasażerów, że często nie było gdzie usiąść. no takiej linii jak Węgliniec - Wrocław to KD tak dochodowej nie znajdzie (druga linia dochodowa to JG-Wrocław).
Niech ktoś się zajmie tymi liniami:
Wrocław-Dzierżoniów
Kudowa Zdrój- Wrocław
Węgliniec-Wrocław
Jelenia Góra - Wrocław
te linie są tak dochodowe, że spokojnie KD może z tych biletów finansować nowe zakupy taboru.
Z Lubania wiele osób jeździ do Wrocławia.
Żadna linia obecnie nie jest dochodowa, najprawdopodobniej nigdy żadna nie będzie i nie o to chodzi w kolei pasażerskiej, by do dochodowości dążyć. W ofercie, jakiej oczekuje się od kolei, potencjalnie dochodowym kursom w szczytach przewozowych, towarzyszą niedochodowe poza szczytami, których jest więcej, więc i sumarycznie jesteśmy na minusie.
Do efektywności należy dążyć, ale w ten sposób, by przy dwukrotnym wzroście dofinansowania, liczba pasażerów rosła trzy-, czterokrotnie itd. Czyli intensyfikacją przewozów, rozłożeniem kosztów stałych na większą liczbę kursów, zmniejszeniem dopłaty do pasażerokilometra.
Frekwencja w dniu 05.09.2017 r., pierwszy pociąg rel. Wrocław Gł. (odj. 4.41) - Lubań Śląski, na starcie ok 25%. Z "przyczyn technicznych" pociąg opóźniony ok. 20 minut od planowego odjazdu.
W temacie "Drezna" nie ma co tak dramatyzować. Oczywiście w niektóre dni (zwłaszcza w wieczornych kursach) pociąg bywa bardzo zatłoczony, ale taka jest specyfika dojazdów. Także Impulsy w szczytowych porach są zatłoczone, ale to nie powód, by na siłę coś w tych połączeniach kombinować.
Wczorajszy pociąg Lubań (odj. 17:13) - Wrocław (przyj. 19:33). Frekwencja do Bolesławca ok. 120 proc., od Bolesławca ok. 150 proc. Za Legnicą ścisk jak w Desiro do Drezna.
W niedziele na tym kursie powinny jechać dwa 4-członowe Impulsy! Wczoraj był jeden. Znów jakieś oszczędności?
10 września (niedziela) wieczorny pociąg Wrocław - Drezno był zestawiony z dwóch Desiro. Frekwencja do Bolesławca ponad 100%, dalej 80-90%. Strach pomyśleć co by się działo, gdyby było tylko jedno Desiro.
Wczorajszy pociąg Lubań (odj. 17:13) - Wrocław (przyj. 19:33). Frekwencja do Bolesławca ok. 120 proc., od Bolesławca ok. 150 proc. Za Legnicą ścisk jak w Desiro do Drezna.
A studenci mają jeszcze wakacje... Prawdziwy horror w tym pociągu zacznie się w pierwszą niedzielę października.
Wierchuszka KD czyta to? To brać się do roboty! Za co wam płacimy?! Rozumiem tłok w pociągu przed Wrocławiem. Ale żeby już w Bolesławcu nie było gdzie szpilki wetknąć?!
Mam taki pomysł, żeby całą biurwę KD upchnąć jak sardynki w małym szynobusie (ale tylko na stojąco, z zakazem siadania) i wozić ich tak przez kilka godzin po Dolnym Śląsku. Może wtedy poszliby po rozum do głowy...
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Na złość wam puszczają po jednej jednostce zamiast dwóch albo mniej pojemne zespoły trakcyjne? Czy może to kwestia ograniczonego taboru, wyżyłowanych do granic możliwości obiegów i wypadających przeglądów? I tego, że w niedzielny wieczór wszędzie przydałoby się wzmocnienie, a na utrzymywanie nadwyżek taborowych pozwalających każdemu pasażerowi o każdej porze na zajęcie miejsca siedzącego nie stać żadnego przewoźnika w żadnym kraju?
Nie dziwię się Rachwalskiemu, że stracić cierpliwość do tego forum.
Fantomasas, a kto mówi, że na złość nam? Stwierdzamy fakty, a że są niewygodne dla wierchuszki KD, bo piętnują ich nieudolność to już nie nasz problem. Być może wzmocnienie składów przydałoby się na wszystkich liniach, ale tak się składa, że największy ścisk w pociągach niestety jest na linii zgorzeleckiej (pasażerowie z linii jeleniogórskiej jakoś nie narzekają na ustawiczny tłok) i nie tylko w niedziele, ale przez cały tydzień (vide pociągi do/z Drezna). Miejsc siedzących od dawna mamy deficyt, ale już nawet miejsc stojących zaczyna brakować! I co, mamy o tym nie mówić, żeby prezes Rachwalski miał cierpliwość do forum i dobre samopoczucie? Niedoczekanie! Dopóki będą wozić ludzi jak bydło, będą mieć ciosane kołki na głowie. A jak taboru brakuje to niech KD nie pchają się na kolejne linie na złość PR-om!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
(pasażerowie z linii jeleniogórskiej jakoś nie narzekają na ustawiczny tłok)
Bo nie ma ich tutaj na forum? Ja miałem już okazję w tym roku podróżować ostatnim pociągiem z Jeleniej Góry do Wrocławia w niedzielę i 31WE był szczelnie wypełniony pasażerami. Ale wśród młodych ludzi, bo to oni głównie wtedy podróżują, o dziwo żadnych narzekań nie słyszałem
A KD przecież kupują pięcioczłonowe Impulsy, właśnie po to by nie było tłoku, ale EZT-y nie leżą gotowe na pólkach, by można było sobie je ot tak kupić i zaraz wysłać na linię. Cierpliwości
A jak taboru brakuje to niech KD nie pchają się na kolejne linie na złość PR-om!
Ostatnie lata świadczą o czymś przeciwnym. To właśnie model KD odniósł sukces.
Środki na kolej są ograniczone. W Polsce zarządzanie koleją to zarządzanie niedoborem. Mamy model KD, w którym każdy nowoczesny pojazd jest wykorzystywany do granic możliwości. Powoduje to brak rezerw na wzmocnienia, czasami brak rezerw w ogóle i KKA albo zabranie pasażerów następnym kursem na liniach z wysoką częstotliwością. Tych odwołań i KKA nie jest jednak istotnie więcej niż u innych przewoźników, w tym PR. Za co należy się KD laurka. Bo to właśnie było i jest problemem PR. Modernizowany tabor PR jest skrajnie nieefektywnie wykorzystywany. PR wciąż wolą płacić kary (bo chyba są jakieś?) niż zagwarantować minimum, do którego zobowiązały się w umowie. (Co też pewnie nie wynika z jakiejś złośliwości, ale np. z opieszałego podejścia do napraw okresowych i braku wewnętrznej kontroli).
PR też zresztą są pod finansową ścianą i w życiu nie zgodzą się na umowę z samorządem, w której musiałyby utrzymywać nadwyżki taborowe pozwalające na puszczcanie dwuskładów w piątki po południu i w niedzielę wieczorem, bo co z tymi kiblami zrobić przez resztę tygodnia?
Dość prosty wybór. Mamy pewną liczbę EZT. Albo planujemy wzmocnienie jakiegoś kursu, albo uruchomienie kolejnego i zagęszczenie rozkładu. Nie ma innej możliwości. U nas pociągi wciąż jeżdżą stosunkowo rzadko, porównując do połączeń z podobnym potencjałem ludnościowym z innych krajów. Gdy pociągów będzie więcej i rozkład zostanie zagęszczony, zwiększenie rezerw kosztem obiegów dla przewidywalności (brak KKA i odwołań) i komfortu (wzmocnienia) stanie się godne rozważenia.
Fantomasas, weekendowe wzmocnienie najbardziej obleganych pociągów nie powinno być problemem, bo wiele pociągów kursuje od poniedziałku do piątku i jest wolny tabor na niedziele.
_________________ Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil na które czekamy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum