To bardzo dobra wiadomośc na 10 rocznicę starań o przejęcie linii. Niestety, jak dobrze się wczytać, to wcale z niej nie wynika, że będą jakieś pieniądze na to. Decyzja jest z księżyca, podjęta tylko dlatego, że całkiem "przypadkowo" członek zarządu województwa Zbigniew Szczygieł kandyduje na prezydenta Świdnicy. Tydzień temu "znalazły" się znienacka pieniądze na budowę "małej" obwodnicy Świdnicy.
Szkoda, że nie pomyślano o dwu etapach prac, mianowicie Wrocław - Sobótka do 2012 (żeby coś ruszyło wcześniej na tej lini, bo pomijając dojazdy uczniów i pracowników do Wrocławia, na weekendy jeździ wiele osób z Wrocławia do Sobótki dla rekreacji, by wejść na Ślężę), a Sobótka - Świdnica do 2013
Będzie jazda
W powiecie lubańskim mają szansę ruszyć nowe turystyczne połączenia kolejowe. W planach też reaktywacja połączeń między Lubaniem, Leśną i Zgorzelcem. Odbyły się pierwsze rozmowy z czeską firmą Viamond, która chce wozić Polaków.
Link: http://www.luzyce.info/index.php/luban/3009-bdzie-jazda.html
[ Dodano: 06-02-2011, 03:15 ] Rewolucja kolejowa w powiecie lubańskim?
Szynobusem przez Izery? Dlaczego nie. Jeżeli przedsięwzięcie się uda, będziemy świadkami przełomu na rynku lokalnych i międzynarodowych przewozów kolejowych. Urzędnicy starostwa powiatowego w Lubaniu przygotowują projekt połączeń z Lubania przez Zawidów do czeskiej części Gór Izerskich. Przy okazji chcą również uruchomić osobowe połączenie kolejowe do Leśnej.
Pociągiem w góry i do Leśnej
Szynobus wyjeżdżałby z Lubania do Zawidowa i Frydlandu w Czechach, by potem dotrzeć do Liberca a następnie przez Tanvald, Harrachov, Szklarską Porębę i Jelenią Górę wrócić do Lubania. Jeżeli projekt „wypali” to powiat lubański zafunduje sobie produkt, który przyciągnie turystów z całej Europy. Przy okazji starostwo chce uruchomić połączenie do Leśnej, gdzie jeszcze w latach osiemdziesiątych przyjeżdżało kilka pociągów dziennie. Tutaj sprawa jest mało skomplikowana. Linia Lubań–Leśna jest w pełni drożna za sprawą pociągów towarowych, które wożą urobek z kopalni bazaltu w Grabiszycach. Potrzebny jest tylko szynobus.
W projekcie będzie uczestniczyć czeska spółka kolejowa Viamont, której przedstawiciele 27 stycznia rozmawiali z urzędnikami lubańskiego starostwa. Delegacji przewodniczył Frantisek Kozel, członek zarządu firmy.
Czeski szynobus na polskich torach
Viamont jest liczącą się na czeskim rynku firmą transportową. Obsługuje połączenia towarowe i osobowe, zarówno kolejowe jak i samochodowe.
- Było to pierwsze spotkanie w tej sprawie z przedstawicielami czeskiej spółki Viamont, która jest zainteresowana współpracą z nami w kwestii uruchomienia połączeń kolejowych między Powiatem Lubańskim a Krajem Libereckim. Jednak przed nami dużo pracy, dużo rozmów i starań nad pozyskaniem środków na ten program – mówi wicestarosta lubański Konrad Rowiński.
Tak wytyczona trasa nie miałaby sobie równych w całym Euroregionie „Nysa”. Mimo że kilka miesięcy temu po 65 latach wróciły pociągi na trasę ze Szklarskiej Poręby do Harrachova, a linia jest niezwykle malownicza, to zapewne nie mogłaby konkurować z połączeniem naszego subregionu do niemal całości Gór Izerskich.
- Połączenia będą obsługiwane taborem firmy Viamont. Spółka dysponuje ekonomicznymi autobusami szynowymi, które doskonale sprawdzają się na górskich szlakach kolejowych. W przedsięwzięcie musimy zaangażować Marszałka Województwa Dolnośląskiego oraz jego odpowiednika w Libereckim Kraju – mówi Artur Zych, Naczelnik Wydziału Edukacji, Spraw Społecznych i Rozwoju Starostwa Powiatowego w Lubaniu. - Musimy również na ten cel pozyskać środki unijne. Będą również potrzebne odpowiednie homologacje dla czeskiego taboru, który będzie na odcinku kilkudziesięciu kilometrów jechał po szlakach, których właścicielem jest PKP. Nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale myślę, że sobie poradzimy.
Połączenie zostanie ujęte w programie ZVON, co oznacza, że za 20 złotych pokonamy prawie 200-kilometrową trasę.
Udało się w Lwówku, uda się w Lubaniu
Zych wie co mówi. Kilka lat temu walczył o połączenie kolejowe Lwówka Śląskiego z Jelenią Górą i Bolesławcem, na którym PKP dawno postawiły krzyżyk. Ale wówczas się udało i mieszkańcy Lwówka jeżdżą szynobusem do Jeleniej Góry oraz do Bolesławca i Legnicy przez Nowogrodziec.
Artur Zych uważa, że projekt lubański na pewno się powiedzie, a połączenia przyciągną wielu turystów. Dodatkowo zostaną ujęte w programie ZVON, co oznacza, że za 20 złotych pokonamy prawie 200-kilometrową trasę przez Polskę i Czechy
Na linii z Lubania do Zawidowa pociągi kursowały do końca lat dziewięćdziesiątych. Niestety, połączenie które biegło między innymi malowniczo obok zalewu Witka PKP zawiesiły. Teraz odbywa się tym szlakiem okazjonalnie ruch towarowy. Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte przyniosły co prawda plany uruchomienia pociągów z Jeleniej Góry do Pragi przez Zawidów i Liberec. Niestety nic z tego nie wyszło. Czechom wówczas nie zależało. Natomiast polska strona w związku z brakiem zainteresowania południowych sąsiadów nie nalegała. Teraz się to zmieniło. Obie strony wiedząc o ogromnym potencjale turystycznym, który zaczyna się budzić po obu stronach Izerów muszą rozpocząć od rozwiązań komunikacyjnych.
Kolejne spotkanie zaplanowano w marcu.
Link: http://www.zl.lubań24.pl/1,2817,1,item.html
[ Dodano: 06-02-2011, 03:21 ] Marciszów ma szanse na reaktywację
Okazały budynek, wyremontowanego niedawno dworca w Marciszowie budzi nadzieję, że w dolinie Kaczawy pojawią się szynobusy i dojadą do Legnicy.
Nie ma chyba miłośnika kolei, który choć raz nie byłby w Marciszowie. Ta miejscowość to przede wszystkim okazała stacja i osiedle, na którym niegdyś mieszkały dziesiątki pracowników kolei. Dziś po świetności Marciszowa pozostały wspomnienia, ale mimo to warto tu zajrzeć, by obejrzeć urokliwy dworzec i pozostałości pięciokierunkowego węzła u podnóża Gór Kaczawskich.
Punkt styczny w wiosce
Kolej dotarła do Marciszowa wcześnie, bo już w 1867 r. Pierwszy tor wybudowano od strony Jeleniej Góry. Linia przecięła miejscowość i pobiegła dalej w kierunku Dzietrzychowa, czyli dzisiejszego Wałbrzycha Głównego.
Na początku nic nie wskazywało na to, że w małej wiosce Marciszów (wtedy Merzdorf) powstanie jeden z największych na Dolnym Śląsku węzłów kolejowych. Korzystne ukształtowanie terenu sprawiło jednak, że właśnie tu zaprojektowano punkt styczny kilku projektowanych linii.
W 1895 r. Marciszów uzyskał połączenie kolejowe ze Złotoryją, w 1899 r. z Bolkowem i Strzegomiem, a w 1914 r. z Kamienną Górą i dalej czeskim Trutnowem. W tym samym roku wybudowano łącznicę, umożliwiającą jazdę ze Złotoryi do Bolkowa z pominięciem Marciszowa. Korzystały z niej pociągi towarowe wożące urobek z okolicznych kamieniołomów. Została rozebrana zaraz po wojnie.
Ponowna elektryfikacja
To właśnie pod koniec XIX stulecia powstał okazały i ciekawy pod względem architektury budynek dworcowy. Wtedy też na stacji wybudowano parowozownię, wagonownię, dwie wieże ciśnień, a układ torowy został znacznie rozbudowany. Powstało prowadzące na perony przejście podziemne, a same perony zadaszono istniejącą do dziś drewnianą wiatą.
Kolej przyczyniła się też do rozwoju samej miejscowości, która gdyby nie tutejszy węzeł zapewne byłaby skromną wsią, a jest tymczasem jest sporą gminą.
Linie do Wałbrzycha, Jeleniej Góry i Kamiennej Góry zostały zelektryfikowane już przed II wojną światową. W 1945 r. Armia Czerwona zdemontowała jednak trakcję, wycięto też w latach następnych większość słupów i bramek. Ponownie elektryfikacja dotarła do Marciszowa w 1966 r., ale już tylko na linii Wałbrzych – Jelenia Góra. Odcinek do Kamiennej Góry pozostał bez drutów.
Regres pod Sudetami
Lata 90., jak w całej Polsce, przyniosły regres na kolei, także i pod Sudetami. Na linii głównej Wrocław – Jelenia Góra zaczęło ubywać pociągów, a jej stan z roku na rok był coraz gorszy (obecnie trwa remont). Upadły także linie boczne, wybiegające z Marciszowa.
W 1995 r. przestały kursować pociągi do Złotoryi, rok później do Bolkowa i Strzegomia, a od 2001 r. wstrzymano ruch w kierunku Kamiennej Góry, choć do 2004 r. kursowały tam jeszcze pociągi przez Sędzisław, a od 2008 r. wznowiono ruch sezonowy do Trutnowa, ale już nie linią z Marciszowa, którą odcięto, demontując rozjazdy, lecz także przez Sędzisław.
XXI wiek Marciszów powitał więc już nie jako stacja węzłowa, lecz zwykła przelotówka, tyle że z dużą liczbą peronów i ponadprzeciętnie wielkim budynkiem.
Myślę, że Marciszów ma jeszcze szanse na reaktywację. Tory na liniach wychodzących z tego węzła nie zostały rozebrane, być może nadejdzie dzień, w którym marszałek województwa dolnośląskiego zażyczy sobie uruchomienia szynobusów doliną Kaczawy przez Swierzawę, Wojcieszów i Złotoryję w kierunku Legnicy (reaktywacja linii przez Bolków do Strzegomia jest mniej prawdopodobna ze względu na jej profil i małą liczbę miejscowości po drodze). Gdyby tak się stało, Marciszów odzyskałby choć niewielką część swej utraconej świetności.
[ Dodano: 06-02-2011, 16:11 ] Pociągiem do Świdnicy
Czy dojdzie do reaktywacji połączenia kolejowego Wrocław - Świdnica?
Po ponad 10 latach od wstrzymania ruchu pasażerskiego na linii 285 jest plan przywrócenia przejazdów. Odcinek chce przejąć od kolei zarząd województwa.
Po torach miałyby kursować szynobusy na trasie Wrocław - Świdnica. Pasażerowie którzy codziennie autobusami dojeżdżają do Świdnicy chwalą ten pomysł.
Koszt remontu torów to minimum 80 mln zł. Województwo chce by szynobusy kursowały co godzinę w ciągu dnia.
Nie wiadomo jednak, jak zostaną zorganizowane przejazdy kolejowe. Tory w okolicy Wrocławia przecinają między innymi krajową 8 oraz Ołtaszyn - co w przypadku przejazdów kolejowych może oznaczać duże korki na południu Wrocławia.
No szczególnie na odchudzonej z ruchu obwodnicą ósemce... Niechby to było nawet kilka par dziennie - skąd tu korki???
Słowa są na razie tylko słowami... Jak bym tak się nie cieszył szczególnie jeśli chodzi o Marciszów - Legnica. Dopóki tory z Legnicy do Złotoryi są w takim stanie jakim są to wątpię żeby ktoś oprócz MK i turystów chciał w takiej relacji jeździć. Mam już większe nadzieję związane z planami powiatu lubańskiego...
Linia Wrocław - Świdnica dwukrotnie przecina drogę nr 35 (w Pszennie), na której ruch wynosi 12 tys. pojazdów w ciągu doby. W Świdnicy są cztery przejazdy, z czego trzy na drogach wojwódzkich - dwa w ścisłym centrum masta. Zamknięcie przejazdów nawet na kilka minut całkowicie korkuje centrum.
Szynobus wyjeżdżałby z Lubania do Zawidowa i Frydlandu w Czechach, by potem dotrzeć do Liberca a następnie przez Tanvald, Harrachov, Szklarską Porębę i Jelenią Górę wrócić do Lubania. Jeżeli projekt „wypali” to powiat lubański zafunduje sobie produkt, który przyciągnie turystów z całej Europy. Przy okazji starostwo chce uruchomić połączenie do Leśnej, gdzie jeszcze w latach osiemdziesiątych przyjeżdżało kilka pociągów dziennie
O połączeniu kolejowym z Lubania do Liberca
Uruchomienie połączenia kolejowego Lubań-Liberec było głównym temat dzisiejszej wizyty marszałka Rafała Jurkowlańca w lubańskim starostwie powiatowym.
W spotkaniu uczestniczyli zastępca hejtmana Kraju Libereckiego Lidie Vajnerová, starostowie lubański i zgorzelecki oraz przedstawiciele firmy Viamont Regio, czeskiego przewoźnika, który jest zainteresowany obsługą połączeń regionalnych na Dolnym Śląsku.
Viamont Regio jest liczącą się na czeskim rynku firmą transportową. Obsługuje połączenia towarowe i osobowe, zarówno kolejowe jak i samochodowe. Teraz jej przedstawiciele są zainteresowani współpracą z naszymi samorządowcami w kwestii uruchomienia połączeń kolejowych między Powiatem Lubańskim a Krajem Libereckim. Linia jest tak niezwykle malownicza, że takie połączenia przyciągną wielu turystów z całej Europy. Byłyby one obsługiwane taborem Czechów, którzy dysponują ekonomicznymi autobusami szynowymi, doskonale sprawdzającymi się na górskich szlakach.
Tego lata na torach powiatu lubańskiego mogą się pojawić czeskie pociągi. O pomyśle utworzenia lokalnych, transgranicznych połączeń polsko-czeskich rozmawiali w starostwie w Lubaniu marszałek Rafał Jurkowlaniec i zastępczyni hejtmana kraju libereckiego Lidie Vajnerova.
Gospodarz spotkania starosta lubański Walery Czarnecki przekonuje, że takie połączenia obsługiwane przez czeskie szynobusy, tworząc tzw. pętlę izerską, mogłyby doskonale uzupełnić istniejącą już ofertę komunikacyjną na polsko-czeskim pograniczu.
Jak ustalili uczestnicy spotkania, pierwsze próbne połączenie zostanie uruchomione już latem tego roku. Czeskie szynobusy będą wozić pasażerów z Lubania przez Zawidów i Frydlant do Liberca.
W Izerach pojadą latem czeskie pociągi.
Dolnośląskie samorządy współpracują ze spółką Viamont Regio
Samorządy z Dolnego Śląska mają dość marazmu na torach. Zamierzają ożywić trasy, z których wycofały się Polskie Koleje Państwowe. Zanosi się na to, że nowe połączenia będą obsługiwać Czesi i Niemcy.
- Już wkrótce, bo w 2012 roku, zacznie u nas obowiązywać dyrektywa unijna o wolnych torach, więc trzeba się do tego przygotować - zapowiada Walery Czarnecki, starosta lubański.
Jednym z pomysłów na ożywienie torów jest propozycja uruchomienia Kolei Izerskich, które obsługiwałyby tzw. Pętlę Izerską. Nowa trasa zaczynałaby się i kończyła w Lubaniu.
- Pociągi kursowałyby przez Zawidów i czeski Frydlant do Liberca. Stamtąd
przez Jablonec nad Nisou i Tanvald do Harrachova i Szklarskiej Poręby, a potem dalej przez Jelenią Górę i do Lubania - wylicza starosta Czarnecki.
- Przy okazji myślimy o przywróceniu naszych lokalnych, zawieszonych od lat połączeń pasażerskich na linii Lubań - Leśna i Lubań - Zgorzelec - dodaje starosta.
Pierwszym krokiem, by ożywić nieczynne trasy kolejowe na pograniczu, jest decyzja o uruchomieniu na próbę już latem tego roku połączenia pasażerskiego z Lubania przez Zawidów do Liberca.
Trasę miałyby obsługiwać czeskie, lekkie szynobusy, które nie są tak wymagające, jeśli idzie o stan torowiska, jak polskie pociągi obsługujące lokalne połączenia na Dolnym Śląsku.
Uruchomieniem tego połączenia zainteresowana jest czeska spółka kolejowa Viamont, licząca się na rynku firma transportowa. Pomysł utworzenia kolejowej Pętli Izerskiej zaaprobowali zgodnie marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec i zastępczyni hejtmana kraju libereckiego Lidie Vajnerova. Jeżeli projekt wypali, to powiat lubański zafunduje sobie atrakcję, która przyciągnie turystów z całej Europy. Tak wytyczona trasa nie miałaby sobie równych w całym Euroregionie Nysa.
PKP trasę z Lubania do Zawidowa zamknęły pod koniec lat 90. Teraz odbywa się tym szlakiem okazjonalnie ruch towarowy. Wprawdzie w latach 90. były plany uruchomienia pociągów z Jeleniej Góry do Pragi przez Zawidów i Liberec, ale nic z tego nie wyszło, bo Czechom wówczas na tym nie zależało. A polska strona nie nalegała.
Teraz się to zmieniło. Samorządy polskie i czeskie, widząc, jak rozwija się turystycznie miejscowości po obu stronach Izerów, postanowiły sięgnąć po atrakcyjne rozwiązania komunikacyjne.
O tym, że jest to dobra droga, świadczy popularność połączenia kolejowego: Jelenia Góra, Szklarska Poręba, Harrachov, Korenov.
Remont torów ze Szklarskiej Poręby do Harrachova kosztował 14 mln zł, z czego 3,6 mln zł dołożyła Unia Europejska.
Niewykluczone, że dolnośląskim samorządom uda się doprowadzić do szczęśliwego końca jeszcze jeden kolejowy projekt. Trwają rozmowy o uruchomieniu trasy z Kłodzka do Drezna przez Lubań i Zgorzelec. Trasę miałyby obsługiwać koleje niemieckie.
- Takie połączenie na pewno cieszyłoby się dużym zainteresowaniem ze strony turystów - zauważa Grzegorz Oleś z Komitetu Obrony Dolnośląskich Linii Kolejowych.
Na razie samorządy wraz z Komitetem szukają sojuszników, by wprowadzić w życie ten projekt. Na przeszkodzie może stanąć zły stan torów z Jeleniej Góry do Wałbrzycha.
W sobotę 17 września 2011 r., po raz drugi wyruszy pociąg nadzwyczajny linii kolejowej 181, łączącej węzeł kolejowy w Herbach Nowych (powiat lubliniecki w województwie śląskim) z Oleśnicą przez Wieluń i Kępno.
Tym razem pojedziemy z Wrocławia przez Oleśnicę, Syców, Kępno do Wielunia i z powrotem.
W przedsięwzięcie o tak szerokim zasięgu, zainicjowane przez Klub Sympatyków Kolei we Wrocławiu, włączyły się powiaty: oleśnicki, kępiński, wieruszowski i wieluński, a celem przewodnim jest rewitalizacja odcinka i przywrócenie publicznej komunikacji kolejowej na trasie Wrocław – Wieluń Dąbrowa.
Przypomnijmy. W 2002 r. zawieszony został ruch pasażerski na odcinku Kępno – Oleśnica i do dziś linia ta jest nieczynna. Na odcinku Kępno –Wieluń Dąbrowa ruch pasażerski zawieszony został w grudniu 2006 r. przywrócony w czerwcu 2007 r. Na odcinku Herby Nowe – Wieluń Dąbrowa ruchu pasażerskiego nie zawieszono nigdy.
Organizatorzy w ten sposób pragną zwrócić uwagę na potrzebę wznowienia stałych przejazdów, jako olbrzymiej szansy rozwojowej regionu dolnośląskiego, wielkopolskiego i łódzkiego. Otwarcie linii 181 byłoby znakomitą alternatywą dla przeciążonej od dawna krajowej ósemki, zapewniłoby szybszy i bezpieczniejszy środek transportu dla mieszkańców okolicznych miejscowości, ułatwiło dostęp do wrocławskich ośrodków akademickich oraz rynku pracy. Nieocenione byłoby również w związku ze zbliżającymi się rozgrywkami Euro 2012.
Pociąg, który wyruszy 17 września składał się będzie z lokomotywy spalinowej i wagonów osobowych - 2 wagony osobowe konstrukcji współczesnej na 160 miejsc siedzących, 3 wagony osobowe historyczne na 130 miejsc siedzących (razem 290 miejsc). W skład wejdą także wagony towarowe, a w nich przewidziano wystawy okolicznościowe.
Kilka zdjęć odtworzonego szlaku kolejowego w załączniku.
Wrocław Mikołajów o 8:01
Wrocław Nadodrze p 8:08 o 8:10
Długołęka p 8:29 o 8:32
Oleśnica p 9:00 o 9:25
Poniatowice p 10:01 o 10:03
Syców p 10:49 o 11:04
Perzów p 11:26 o 11:31
Bralin p 11:52 o 11:54
Kępno p 12:40 o 12:50
Wieruszów Miasto p 13:07 o 13:22
Czastary p 13:38 o 13:40
Wieluń Dąbrowa p 14:00 o 15:00
----------------------------------------------------
Czastary p 15:20 o 15:22
Wieruszów Miasto p 15:38 o 15:40
Kępno p 15:57 o 16:02
Bralin p 16:26 o 16:28
Perzów p 16:49 o 16:51
Syców p 17:13 o 17:15
Poniatowice p 18:01 o 18:03
Oleśnica p 18:39 o 19:00
Długołęka p 19:21 o 19:23
Wrocław Nadodrze p 19:41 o 19:43
Wrocław Mikołajów p 19:52
(Start i powrót - stacja Wrocław Mikołajów przez wzgląd na remont Dworca Głównego we Wrocławiu.)
Organizatorzy serdecznie zapraszają wszystkich zainteresowanych przywróceniem połączenia Wieluń Dąbrowa - Wrocław.
Biletami w głównej mierze dysponować będą samorządy.
Na ten temat jest też odpowiedni wątek w dziale łódzkim - http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=221271#221271 Postanowiłem wkleić tą informację również w tym temacie, ponieważ ta linia przebiega jednak w większości przez województwo dolnośląskie.
We wspomnianym wyżej wątku zwróciłem również uwagę na to, że przejazd tego pociągu na trasie Wieluń - Wrocław, w sumie bez większych postojów, za wyjątkiem jednego 20-minutowego, zajmie prawie 5 godzin. Czy powodem jest aż tak fatalny stan torowiska na odcinku Kępno - Oleśnica? Bo jeśli tak, to nie wiem czy opłaca się uruchamiać to połączenie Wieluń - Wrocław z takim czasem przejazdu, PKS na tej trasie jeździ 2h 40min. Czekam na wasze opinie.
Czy zapomniana trasa kolejowa Głogów-Żagań ma szansę na reaktywację? Czytelnicy ,,Głosu Głogowa'' rozpoczęli starania o powrót pociągów osobowych w tej relacji.
Agonia połączenia między Głogowem a częścią województwa Lubuskiego w kierunku Żar trwała kilka lat W 2000 roku liczbę połączeń ograniczono do trzech a dramatyczny spadek frekwencji podróżnych zamknął tę linię na dobre dwa lata później. Nasi czytelnicy przypomnieli o sprawie, zwracając uwagę na ciągłe podwyżki cen biletów komunikacji autobusowej, co mogłoby być ich zdaniem okolicznością pozwalającą na rozważanie przywrócenia komunikacji kolejowej.
Po drodze jest kilka miejscowości których ludzie dojeżdżają do szkół i pracy w Głogowie napisali do nas m.in.mieszkańcy Gaworzyc. Myślą może coś wymyślą. Pomysł ponownego połączenia miast znany jest w Urzędzie Marszałkowskim województwa dolnośląskiego od kilku m-cy. Jak mówi Agnieszka Zakęś zastępca departamentu infrastruktury inicjatywa była analizowana ale dopóki zarządca infrastruktury czyli spółka PLK nie poprawi znacząco stanu torowiska, uruchomienie połączeń nie jest celowe.
Z informacji przekazanych przez przedstawiciela PLK wynika że jest szansa na poprawę stanu torów. Na tej linii wykonywane są pracę które pozwolą zwiększyć prędkość z 20 na 50 km na godzinę objęte zostają odcinki które praktycznie się rozpadają - wyjaśnia Mirosław Siemieniec i dodaje że na bieżąco są wykonywane prace z wymianą podkładów. Tak więc jak widać sprawa przywrócenia połączeń nie jest pogrzebana na amen. I kto wie czy przy stale rosnących cen paliw, władze kolei nie pójdą po rozum do głowy i zaczną zarabiać na małych lokalnych połączeniach. Cały artykuł w najnowszym numerze ,,Głosu Głogowa''
Ja również ,ale tam jezdziły by SA , które jak każdy wie też są na ropę . Ale mimo to trzymam kciuki za te połączenie i ciekaw jestem czy faktycznie coś na tej trasie ruszyło . Może wypowie się ktoś z tamtych stron .
To między innymi ja zwróciłem się do naszej lokalnej gazety,o poruszenie tematu w sprawie tego odcinka,podkłady są faktycznie wymieniane na bieżąco,ponieważ są przegniłe w wielu miejscach..trzeba po prostu naciskać ,pisać pisma,poruszać temat na każdy możliwy sposób,to jest jedyna droga aby można było coś wywalczy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum