No to może jakieś kontrargumenty, kolego? Nie twierdzę że jestem alfa i omega, ale coś w życiu na polskiej kolei widziałem. Pamiętam jeszcze jak w połowie lat 80-tych z Jaworzyny do Wrocławia jeździły tekatki, znam trochę tamte strony, bo mam rodzinę w Legnicy, Świdnicy, Żarowie i bywałem tam kiedyś często. Teraz rzadziej - praca i rodzina już nie pozwalają. Trochę też tej polskiej sieci kolejowej zjeździłem i przechodziłem, więc proszę ze mnie nie robić kretyna, tylko oświecić swą nieogarnioną wiedzą. Jeśli na takie oświecenie zasłużyłem, bo to nie jest wcale takie pewne. Bowiem wielkość nadęcia dyskutanta jest z reguły odwrotnie proporcjonalna do jego rzeczowego podejścia do życia.
A w czym mam cię niby oświecać? W najbardziej banalnych i prostych sprawach jak uzasadnienie sensowności danej reaktywacji? To nie jest wielka i tajemna mądrość, a elementarne podstawy. Sensowność to nie tylko teoretyzowanie na temat przewidywanych potoków podróżnych, ale i pobieżna analiza kosztów, które trzeba ponieść w celu reaktywacji linii. Odbudowa wiaduktów, przegląd i naprawa mostów, wybudowanie praktycznie od zera przejazdów przez drogi i inne prace inżynieryjne, w tym te związane z infrastrukturą stacyjną - to kosztuje dużo więcej niż tylko wycięcie paru brzózek na szlaku. Nadal lejesz wodę, szkoda czasu.
To fakt, szkoda czasu. Kargule i Pawlaki górą. I niech im będzie. EOT.
[ Dodano: 28-09-2012, 09:04 ]
Miszczu! Proszę bardzo, kalkulacja spod igły - 220 baniek (podkłady stalowe Y na łukach o małych R, wymiana podkładów i podtorza - tam gdzie trza na v 80 km/h - przeciętnie, przepusty i mostki, SSP, zaś mosty kratownicowe nie ruszane).
Licz se opłacalność. Dla porównania - jeden kiloemtr spieprzonej przez drogowców S8 pod Wawą kosztował 218 baniek.
Wiem, że ten news może nie bardzo dotyczy Dolnego Śląska, ale warto zastanowić się skąd biorą się tak horrendalne koszty reaktywacji w naszym regionie - patrz studium "niewykonalności" linii Wrocław- Świdnica. Zdaję sobie sprawę, że w tym przypadku odtworzeniu poddany byłby znacznie dłuższy odcinek i zakres robót pewnie byłby większy, ale już prosta proporcja jednoznacznie wskazuje, że coś tu nie gra. Czy odtworzenie trasy kolejowej ze środków publicznych musi oznaczać: drogo, długo a najlepiej żeby się nie dało?
Oto przykład z woj. warmińsko-mazurskiego, gdzie na rewitalizację 20 km torów nieużywanych od 12 lat prywatny inwestor wydał... 230 tys. zł! Da się?! Można?!
"Przed ponad rokiem informowaliśmy o remoncie odcinka Szczytno-Wielbark, który przeprowadziła fabryka Swedwood z grupy Ikea. Przez długi czas brakowało jednak przewoźnika, który poprowadziłby przewozy po remoncie. Jak dowiedział się "Rynek Kolejowy", w styczniu długo oczekiwane przewozy w końcu ruszą. Po 12 latach przerwy.
Firma Swedwood - należący do Ikei producent mebli - w ubiegłym roku w zaledwie dwa miesiące zrewitalizowała odcinek Szczytno - Wielbark linii kolejowej nr 35. Wydała na to ponad 150 tys. zł własnych pieniędzy, a do tego otrzymała nieodpłatnie na potrzeby remontu materiały staroużyteczne o wartości 80 tysięcy złotych od zarządcy infrastruktury PKP PLK.[...]
Warto przypomnieć, że zakończone w maju ubiegłego roku prace przy remoncie linii zlecone przez Swedwood prowadzone były przez wybrane w konkursie firmy z Wielbarka, Nidzicy i Kotlina. W ramach prac naprawiono most, wycięto krzewy i zarośla wzdłuż linii na odcinku 20 kilometrów, wymieniono część podkładów i podrozjezdnic. Szczegółowe instrukcje dotyczące koniecznych prac przekazały PKP Polskie Linie Kolejowe, kolejarze z olsztyńskiego zakładu spółki służyli też fachową pomocą. Na odcinku obowiązuje maksymalna prędkość 80 km/h dla pociągów pasażerskich i 60 km/h dla pociągów towarowych."
Wspaniały przykład partnerstwa publiczno-prywatnego, które moim skromnym zdaniem jest przyszłością budownictwa, zarówno drogowego jak i kolejowego. Wszyscy są zadowoleni, Swedwood pewnie będzie transportować materiały (bo taniej) a i mieszkańcy skorzystają. Wilk syty i owca cała.
Zastanawiający jest niski koszt przeprowadzenia rewitalizacji. Widać, że trasa musiała być w dobrym stanie, nie rozkradziono elementów infrastruktury, a obiekt inżynieryjny był w dobrym stanie.
Nie wiem, czy na trasie Świdnickiej jest tak samo. Poza tym ciekawe czy znalazłyby się firmy chętne wejściem w układ. A jeżeli nie, to może samorządy by się dołożyły? No i PLK cegiełkę by dało w postaci materiałów.
Normalnie utopia
Gratuluję i czekam na więcej inicjatyw PPP.
_________________ Manipulacja w najczystszej postaci
Dobrze że Radeks dał ten przykład , dorzucę trochę droższy Ścinawka Śr - Tłumaczów 8 km firma prywatna ( kamieniołomy ) zrobiła to za 20 mln , na pozór drogo ale w tej inwestycji było wybudowanie mostu nad drogą i wiaduktu nad Ścinawą to lekko jest 12 mln czyli 8km kilometrów nowiutkiej linii z ekranami dźwiękochłonnymi , to daje 1mln za km natomiast na kudowiance 3,5 mln / km . Oby dwa przypadki ( na Mazurach i Tłumaczowie dowodzą tego że gdy prywatna firma wyciąga swoją kasę to może to zrobić dobrze i tanio .
Wysłany: 29-10-2012, 11:59 Nowe połączenia kolejowe na Dolnym Śląsku
Nowe połączenia kolejowe na Dolnym Śląsku
Zarząd województwa dolnośląskiego przyznał PKP PLK dofinansowanie do dwóch strategicznych dla regionu inwestycji, dzięki którym Dolny Śląsk zyska nowe, dostępne również dla osób niepełnosprawnych, połączenia: w Kotlinie Kłodzkiej i na trasie Jelenia Góra – Szklarska Poręba. Umowy zostaną podpisane 30 października w urzędzie marszałkowskim we Wrocławiu.
W sumie wyremontowanych zostanie pond 30 kilometrów torów wraz z obiektami inżynieryjnymi i peronami za ponad 100 mln zł, z czego ok. 60 mln zł to dofinansowanie z Unii Europejskiej za pośrednictwem Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego na lata 2007-2013 (RPO WD). To pierwsze tego typu inwestycje kolejowe, które otrzymały wsparcie z RPO WD. Wcześniej dofinansowanie do zakupu taboru kolejowego pozyskał samorząd województwa. Dzięki ponad 28 mln zł dotacji (cała inwestycja kosztowała 33,5 mln zł) zostało kupionych 6 szynobusów, kursujących dziś na trasach m.in. Wrocław-Trzebnica, Wrocław Jelcz Laskowice, czy Jelenia Góra –Zgorzelec.
Kolej przez wiele lat była podstawowym środkiem transportu na Dolnym Śląsku. Jednak po 1989 roku wiele lokalnych połączeń kolejowych zostało zlikwidowanych lub skrócono ich trasy. Tak stało się także w przypadku połączeń na trasach, których dotyczy podpisywana we wtorek umowa. W obu przypadkach zły stan techniczny torów, szczególnie na odcinkach Duszniki Zdrój – Kudowa Zdrój oraz Piechowice – Szklarska Poręba, a także obniżenie prędkości kursowania pociągów do 20 km/h spowodował wstrzymanie ruchu na tych trasach. Modernizacja regionalnych linii kolejowych na nowo połączy dolnośląskie miejscowości, na czym skorzystają nie tylko mieszkańcy gmin Polanica Zdrój, Lewin Kłodzki, Duszniki Zdrój, Kudowa Zdrój, Szczytna, Szklarska Poręba, Piechowice i Jelenia Góra, ale także turyści i kuracjusze, którzy odwiedzają południowo-zachodnie rejony naszego województwa.
Modernizacja linii kolejowej nr 309 Kłodzko Nowe – Kudowa Zdrój ma kosztować 70 mln zł, z czego 41 mln zł to dotacja unijna. Za te pieniądze uda się zmodernizować 18,6 km torów, obiekty inżynieryjne, przejazdy kolejowe, wymienić rozjazdy i wyremontować perony na stacjach w Polanicy, Dusznikach i Kudowie. Linia stanie się w pełni dostępna dla osób niepełnosprawnych.
Podobny zakres robót przewiduje modernizacja linii kolejowej nr 311 Jelenia Góra – Szklarska Poręba. Wartość ten inwestycji wynosi prawie 36 mln zł, a unijne dofinansowanie 21 mln zł. Tu także zostaną wyremontowane perony (na stacjach Szklarska Poręba Górna oraz Piechowice), obiekty inżynieryjne, rozjazdy oraz 12,3 km torów.
Zakończenie obu inwestycji zaplanowane jest na koniec 2013 r. Pierwsi pasażerowie będą mogli podróżować tymi trasami w 2014 r.
Trwają negocjacje z urzędem marszałkowskim w sprawie uruchomienia codziennych kolejowych przewozów pasażerskich na odcinku Sędzisław - Kamienna Góra - Lubawka - Trutnov. Aby przekonać władze województwa dolnośląskiego o potrzebie przejazdu pociągów na tej trasie, przygotowaliśmy krótką ankietę, która odpowie na podstawowe pytania urzędu marszałkowskiego. Udzielenie przez Państwa kilku prostych odpowiedzi może pomóc w uruchomieniu tej linii.
Ankiety w wersji papierowej dostępne będą w następujących instytucjach:
Kancelaria Ogólna Starostwa Powiatowego w Kamiennej Górze
Powiatowy Urząd Pracy w Kamiennej Górze
Urząd Miasta w Kamiennej Górze
Urząd Gminy Kamienna Góra
Urząd Gminy Lubawka
Centrum Informacji Turystycznej w Kamiennej Górze
Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury w Lubawce
Powiatowe Centrum Zdrowia Sp. z o.o. w Kamiennej Górze
Stowarzyszenie "Kwiat Lnu" w Lubawce
gospodarstwa agroturystyczne z terenu powiatu kamiennogóskiego
Światowid akurat tam jest tylko kwestia zrobienia rozjazdu w Marciszowie, w Krużynie infrastruktura jest zachowana, rozjazdy są całe, torowisko również. Nie wiem jeszcze jak wygląda sama łącznica, ale postaram się przy lepszej pogodzie ją przejść i zbadać.
Kolej jest potrzebna Kamiennej Górze i Lubawce, bo w weekendy te miasta są odcięte od świata, o świętach nie wspominając. O ile do Kamiennej jeszcze można się jakoś dostać i wydostać z niej, to Lubawka i okoliczne wioski są całkowicie wtedy odcięte od świata. Nie jeździ dosłownie NIC. Czas przejazdu nawet przez Sędzisław do Lubawki jest o wiele wiele szybszy i bardziej konkurencyjny niż autobusem czy nawet samochodem. Pociągi są tańsze niż autobusy, nie trzeba się przesiadać i tym samym są bardziej konkurencyjne dla PKSu.
Dochodzi też do tego komfort podróżowania (klimatyzacja, czego w starych autobusach PKSu nie ma) i szybkie, bezpośrednie połączenie z Jelenią Górą. Zważając też na fakt ilości ludzi dojeżdżających do pracy, szkoły, uczelni etc. tym bardziej przemawia to za uruchomieniem codziennego połączenia. Również stan infrastruktury - szlakowa 60km/h w pełni zachowana na całej długości, żadnych punktowych zwolnień ( z wyjątkiem przejazdów kolejowych niestrzeżonych, jednak tych jest na całej trasie bardzo niewiele) przemawia za tym by te połączenia uruchomić.
Jednak w dzisiejszych czasach połączenie do samej Lubawki to za mało. Żeby połączenie było atrakcyjne turystycznie i tym samym cieszyło się zawsze bardzo dobrą frekwencją i tym samym nie wyleciało po 2 miesiącach z RJ powinno być ono aż do samego Trutnova przez cały rok i skomunikowane ze składami z Wrocławia i do Wrocławia oraz odpowiednio zareklamowane. Do Trutnova wielu ludzi przyjeżdża z Polski i Niemiec, w sezonie zimowym całe rzesze ludzi wybierają się do pobliskich kurortów narciarskich takich jak Pec pod Snezkou, Mlade Buki czy Spindlerovy Mlyn. Z dworca w Trutnovie jeździ do nich cała masa skomunikowanych z pociągami autobusów, działających coś a la IR bus i dowożą ludzi do tych kurortów.
W czym tkwi problem? UMWD i KD muszą załatwić wreszcie papiery dla swoich szynobusów, żeby móc wjeżdżać do Czech. Ewentualnie dogadać się z Czechami i w Lubawce robić przesiadki na motoraczki "drzwi w drzwi" i dalej do Trutnova. KKA która funkcjonowała w 2012 zaszkodziła temu połączeniu. Taki stan rzeczy wybitnie nie będzie pasować ludziom, którzy np. wybiorą się wraz z rowerami czy wózkami z dziećmi, a takich szczególnie wiosną-latem nigdy w tych połączeniach nie brakowało.
Nuter czy można tą ankietę wypełnić drogą elektroniczną? Bo na stronce jest tylko ona w PDFie i nie ma nic a propo jej składania właśnie przez internet. Oczywiście jeśli się nie da to wypełnię ją jak tylko będę w Lubawce.
Co do reaktywacji łącznicy podg. Krużyn - podg. Marciszów Górny, to nie jest to taka prosta sprawa. Torowisko co prawda leży, lecz jest mocno zarośnięte i z pewnością wymaga jakiejś naprawy bieżącej (nie ma tu ruchu od 2001 roku), jednakże największym problemem jest ponowne uruchomienie rozjazdów i urządzeń srk na dawnym podg. Krużyn i ich zabudowa na dawnym podg. Marciszów Górny. Obecnie byłoby to realne jedynie z wprowadzeniem zdalnego sterowania dla obu posterunków np. z Sędzisławia (Krużyn), Marciszowa (Marciszów Górny), bądź z posterunku dróżnika przy DK5.
Teoretycznie można by to zrealizować ze środków RPO WD na kolejną perspektywę, ale...
Co do odpisywania UMWD to już od kilku lat otrzymuję takie odpowiedzi jak Światowid, choć wcześniej poruszali jeszcze problem słabej infrastruktury. Teraz linia 274 powoli odzyskuje dawną świetność, więc mogą się zasłaniać już tylko i wyłącznie łącznicą. Jednakże nawet jazda przez Sędzisław przy obecnych prędkościach daje i tak całkiem niezły czas jazdy do Jeleniej Góry. Niestety nie ma się co oszukiwać, że dla UMWD linia do Lubawki to tak naprawdę piąte koło u wozu. Daleko od Wrocławia, wyborców niewielu, mała medialność. A spalinowych zespołów trakcyjnych też niekiedy brakuje, więc kombinują jak mogą byle tylko nie przywrócić pociągów do Lubawki. Najlepszym wyjściem byłyby motoraki 810 wjeżdżające do Polski, ale tu niestety problemem jest UTK.
KrzysiekkG bez przesady, aż tak strasznie nie zarosła, a wykoszenie drzewek i chwastów to jest małe piwo, żaden problem. Jeśli nie ma ubytków w szynach to kwestia zrobienia rozjazdu w Marciszowie. Uważam, że mogliby jeździć przez Sędzisław i nic nie stoi ku temu na przeszkodzie. To raz dwa dawniej jak trzeba było odpinać loka i zmieniać czoło rzeczywiście trochę to trwało, ale teraz zmiana czoła w SZT to kwestia kilku minut.
Poza tym czemu akurat Jelenia - Trutnov? Przecież może być Wałbrzych - Trutnov, z większym pożytkiem to będzie niż ta Jelenia. W Wałbrzychu mogliby składy z Wrocławia komunikować ze składami do Trutnova, tak jak ma to miejsce w przypadku skomunikowań składów z Wrocławia z tymi do Kłodzka. Mogliby jakoś obiegi Wałbrzych - Kłodzko połapać z Trutnovem dokładając jeszcze jednego SZTa czy coś i byłoby ok.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum