Wysłany: 07-01-2010, 21:45 PR chcą wymusić większą dotację
Z DAMIANEM GRABOWSKIM, dyrektorem Arriva PCC, o przyszłości lokalnych połączeń kolejowych rozmawia Włodzimierz Szczepański.
Przewozy Regionalne domagają się od samorządu województwa większych dopłat do pociągów. Na razie samorząd podpisał umowę do lutego, potem nie wiadomo, czy pociągi będą jeździć. Wierzy Pan, że składy nie wyjadą na trasy?
- Nie, chyba nikt nie pozwoli , aby mieszkańcy nie mogli dojechać do domów czy do pracy.
A jak oceniać postępowanie Przewozów Regionalnych?
- To próba wymuszenia większej dotacji od marszałka. Był ogłoszony przetarg. Firma sama skalkulowała i zaproponowała te stawki. Teraz powinna ponosić ryzyko. Jest przecież odpowiednia umowa z samorządem. Walczyliśmy o linię Bydgoszcz-Chełmża z Przewozami Regionalnymi i jestem przekonany, że firma stosowała ceny dumpingowe, zaproponowała stawki poniżej kosztów, byle nie wpuścić nas na tę linę. Teraz powinna ponosić konsekwencje swoich decyzji, jak każda inna firma w Polsce, w innym przypadku możemy mieć do czynienia z postępowaniem niezgodnym z prawem.
Marszałek nie ma wyboru, musi podpisać umowę z PR...
- Wierzę, że marszałek będzie działać zgodnie z prawem, a PR poniosą konsekwencje swoich wcześniejszych decyzji. Dlatego też powinna pojawić się konkurencja na polskich torach. Dzięki nam, kujawsko-pomorski samorząd oszczędza 10 milionów złotych każdego roku, bo przejęliśmy obsługę większości linii niezelektryfikowanych, oferując niższe stawki niż PR. Myślę, że inne województwa powinny pójść w tym kierunku. W Kujawsko-Pomorskiem obsługujemy, między innymi, trasy Bydgoszcz-Wierzchucin-Chojnice, czy też Toruń-Grudziądz-Malbork.
źródło: Express Bydgoski
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Nadal nie wiadomo, czy w lutym pojadą w regionie pociągi Przewozów Regionalnych. Przypomnijmy, przetarg na te usługi na liniach zelektryfikowanych wygrały w 2007 roku Przewozy Regionalne.
Co roku podpisują szczegółową umowę do kontraktu. Ostania zawarta została jedynie do końca stycznia. Przewozy Regionalne twierdzą, że w sytuacji, w jakiej się znalazły, potrzebują większej dotacji. Jeśli się nie dogadają, pociągi przestaną kursować.
Rodzi się pytanie, czy cena, jaką zaproponowały dwa lata temu nie była zaniżona tylko po to, by wygrać przetarg. Spółka zaprzecza podkreślając, że nie mogła przewidzieć zmian, jakie nastąpią, np. tego, że zabiorą im lukratywne przewozy pospieszne.
W segmencie na liniach zelektryfikowanych PR nie mają konkurencji. Drugi przewoźnik w regionie nie ma taboru odpowiedniego na tych trasach.
Czy Przewozy Regionalne próbują wykorzystać pozycję monopolisty i wynegocjować wyższą kwotę.
Źródło: Gazeta Pomorska
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Jeśli będzie trzeba, zamiast pociągów od 1 lutego będą kursować autobusy, ostrzegły władze województwa kujawsko-pomorskiego w reakcji na żądania finansowe Przewozów Regionalnych. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza", na początek mogą zostać wstrzymane składy kursujące między Bydgoszczą a Toruniem
W 2008 roku Przewozy Regionalne wygrały przetarg na trzyletnią obsługę linii zelektryfikowanych w tym województwie. Teraz jednak spółka domaga się dodatkowych pieniędzy za ich obsługę grożąc, że w razie nie spełnienia żądań, nie podpisze umowy o świadczeniu przewozów na ten rok z marszałkiem województwa.
- Przez ten czas sytuacja bardzo się zmieniła - powiedział dla "GW" Piotr Olszewski, rzecznik prasowy przewoźnika. - Wprowadzono reformy - zabrano nam połączenia międzywojewódzkie, ograniczając przychody. Nasz deficyt będzie większy niż przypuszczaliśmy, stąd prowadzimy negocjacje z samorządami na temat nowych zasad finansowania - dodał Olszewski.
W tej chwili firma otrzymuje około 10 zł dofinansowania do każdego kilometra przejechanego przez pociąg. Żeby całkowicie pokryć deficyt w naszym regionie, dopłata musiałaby być o 5 zł wyższa. A na to nie zgadza się Urząd Marszałkowski - czytamy w "GW".
- Nie ma nawet prawnej możliwości takiej zmiany - wyjaśnił Bartosz Nowacki, członek zarządu województwa. - Przecież przetarg jasno określił poziom dopłaty, której wysokość zaproponowały same Przewozy Regionalne. Na jakiej podstawie mielibyśmy przekazywać więcej pieniędzy? Nawet gdybyśmy je mieli, nie możemy tego zrobić - stwierdził Nowacki.
Zdaniem Damiana Grabowskiego, wiceprezesa spółki Arriva PCC, postawa samorządowego przewoźnika jest niezrozumiała. - Nam też się zmieniły warunki działania, bo mocno wzrosły koszty eksploatacji. I co z tego? To jest wpisane w ryzyko działalności - mówi. - Wydaje mi się, że nasz konkurent, chcąc wygrać przetarg, zaproponował ceny poniżej kosztów. Gdy spółka nie należała do samorządów, straty w naszym regionie odbijała sobie z innych części Polski. A teraz marszałkowie się już na to nie zgadzają. I Przewozy Regionalne mają kłopoty - dodał Grabowski i jednocześnie zapowiedział - Jeśli marszałek ugnie się pod naporem Przewozów Regionalnych, to Arriva również zwróci się o zwiększenie dotacji.
Na razie obie strony się dogadały i pociągi będą jeździły bez zmian do końca stycznia. Nowacki zapowiada, że jeśli przewoźnik nie zrezygnuje ze swoich żądań, to zostanie ogłoszony nowy przetarg na obsługę połączeń.
Jak informuje "GW", trasą na której pociągi mogą przestać jeździć w pierwszej kolejności, jest odcinek Bydgoszcz - Toruń. Zły stan torowiska i długi czas przejazdu powoduje, że między tymi miastami podróżuje bardzo mało pasażerów. - Przegrywamy z autobusami, wpływy z biletów są na minimalnym poziomie. Z racjonalnego punktu widzenia utrzymywanie ruchu na tym szlaku do czasu wyremontowania trasy nie ma żadnego sensu - powiedział dla "GW" jeden z pracowników Przewozów Regionalnych. - Wiem, że zarząd firmy ma wielką ochotę na zawieszenie połączeń pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem. I ta trasa może pójść pod nóż w pierwszym rzędzie. Choćby po to, żeby marszałek zobaczył, że nie żartujemy.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Po prawdzie to dziwie sie ludziom jeżdżacym z Bydgoszczy do Torunia pociągiem. Te pociągi chyba najbardziej służą mieszkancom Solca, bo z Bydgoszczy do Torunia szybciej i wygodniej jest PKSem
Nie ma się co dziwić. Wprawdzie nie jest to jakiś wyczyn, ale pociągiem po ok. godzinie jesteś w centrum Torunia lub Bydgoszczy. Autobus czasem przez półgodziny przebija się z przedmieść. Z obserwacji nietrudno wywnioskować, że pociągi służą przede wszystkim mieszkańcom Torunia i Bydgoszczy
kopernik - średni czas komfortbusa z centrum torunia do centrum bydgoszczy to ok 45 minut. Wiem bo jeździłem. Żaden z moich znajomych co mieszkali w Bydgoszczy i studiowali ze mną w Toruniu nie jeździł pociągiem.
(inna sprawa, że kierowcy PKSów średnio się przepisami przejmują, ale pasażerom to nie przeszkadza jesli dzieki temu sa szybciej)
mefistofeles
No to zycze pasażerom tych komfortbusów oby nie skonczyli kiedys pod jakims tirem albo w rowie ,jesli w d...e maja przepisy i toleruja chamskie łamanie przepisów przez kierowce( zawodowi kierowcy maja wkoncu do tego prawo)
Ale jasna sprawa liczy sie tylko czas jazdy nie ważne jakim kosztem,po prostu żenada
dla pasażera liczy sie by było szybko. Po prawdzie 90-100 km/h między Bydgoszczą a Toruniem to nie jest jakaś szaleńcza prędkość, bo droga dobra, z poboczami i nowoczesny autokar daje sobie radę. Mnie osobiście wkurza jedynie zachowanie kierowców PKSu w mieście, gdy wpieprzają się na pas do lewoskrętu przed całą kolejkę aut.
20100104.jpg kierowca PKSa wpieprza się przed innych
Polski Express potrafił jechać grubo ponad 100 km/h na trasie Toruń - Bydgoszcz. Ja w każdym razie z ciekawości pewnego razu "siadłem" mu na ogon żeby sprawdzić jak szybko jedzie. Jechałem TICO, które spokojnie bujało się ponad 140 km/h i miałem wtedy kłopot żeby zdążyć za tym autobusem. Po mniej więcej 1-2 km odpuściłem, bo jeszcze życie było mi miłe
gryff -Usunięty- Gość
Wysłany: 20-01-2010, 00:41
Czytając wczorajszy ''rynek kolejowy'' podobała mi się reakcja wice prezesa Arrivy .Ostro pojechał po PR-ach ale miał całkowitą rację umów trzeba dotrzymywać skoki na kasę od UM już się skończyły polecam ten artykuł
Przewozy Regionalne będą jeździć. Za większe pieniądze.
Radni wojewódzcy zgodzili się przekazać dodatkowe pieniądze na przewozy kolejowe w naszym województwie.
Gdyby nie wyrazili na to zgody, 11 grudnia na trasy nie wyjechałaby część pociągów. Przewozy Regionalne, które jako jedyne wystartowały w przetargu na obsługę zelektryfikowanych linii kolejowych, chcą od urzędu marszałkowskiego ponad 55 mln zł, gdy marszałek oferował niewiele ponad 40 mln zł. Dzisiaj sejmik województwa zdecydował jednak, że oczekiwania PR-ów powinny zostać spełnione.
źródło: Gazeta Wyborcza
gryff -Usunięty- Gość
Wysłany: 29-11-2011, 17:42
Jasne PR-y w kuj -pom nie mogą narzekać co roku powtórka z rozrywki ,skoro już mają otrzymać dodatkową kasę więc jest ok .Mam wrażenie że tylko w tym województwie jakoś wszyscy potrafią dogadać się bez większych problemów
55 mln zł – tyle pieniędzy ma otrzymać spółka Przewozy Regionalne na obsługę połączeń kolejowych w województwie kujawsko-pomorskim. Pieniędzy jest więcej niż planowano aż o 13,5 mln zł – poinformowała PAP.
Spółka Przewozy Regionalne była jedynym oferentem w przetargu na obsługę zelektryfikowanych linii kolejowych w kujawsko-pomorskim. Pierwotnie samorząd województwa planował wydać na połączenia 41 mln zł, ale ostatecznie przyjęto wyższe stawki. Jest już zgoda radnych na podpisanie umowy na kwotę, o jaką wnioskowały Przewozy Regionalne.
Dzięki organizowaniu przetargów na obsługę linii kolejowych w kujawsko-pomorskim, linie niezelektryfikowane w województwie obsługuje firma Arriva RP.
Jak zaznacza PAP, samorząd województwa nie jest zadowolony z tego, że oferowane przez Przewozy Regionalne stawki rosną. Coraz częściej mówi się o powołaniu własnego przewoźnika. Wyższe stawki tłumaczone są koniecznością podwyżki, o którą pracownicy spółki wywalczyli strajkiem.
Więcej pieniędzy nie oznacza większej liczby zadań. Od 11 grudnia zaprzestane będzie kursowanie pociągów z Ciechocinka do Aleksandrowa Kujawskiego. Według marszałka Piotra Całbeckiego połączenie mogłoby być reaktywowane za rok, ale byłby do tego celu potrzebny dodatkowy tabor. Nieczynne ma być także połączenie z Inowrocławia do Babiaka.
źródło: PAP / Rynek Kolejowy
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum