Krzysztof, ja też dużo podróżuję i mógłbym opowiedzieć niejedną historię z okresu przed zapisaniem się na Forum.
No fakt, czasem wykłócam się z konduktorami. Jednak w tym nieszczęsnym pociągu do Wisły to inny pasażer usilnie namawiał konduktora żeby dotknął grzejnik i przekonał się, że ten jest letni (udało mu się za trzecim razem). Natomiast w pociągu do Krakowa wykłócała się pasażerka. Najpierw mamrotała pod nosem „badziewie, badziewie”, a potem nagadała konduktorowi jak się pojawił (i wtedy przedstawił ciekawą teorię o braku szczelności i wyciąganiu ciepła podczas jazdy). Ja z kolei odbyłem miłą rozmowę z konduktorem, który bardzo zainteresował się moją Regio Kartą, powiedział, że widzi ją pierwszy raz.
Generalnie mnie w pociągach jest zwykle za ciepło, takie same opinie słyszę od innych pasażerów, w tym znajomych, z którymi jadę do pracy. Czasami grzeje w tyłek tak, że zastanawiam się czy to jest bezpieczne dla zdrowia (zwłaszcza panów) Problem polega prawdopodobnie na tym, że kolejarze grzeją tak samo - niezależnie czy na zewnątrz jest 0 stopni czy minus 20. Pewnie jest to wina starego sprzętu i tych termostatów, o których ktoś tu wcześniej wspomniał.
[ Dodano: 25-01-2010, 23:10 ]
Dzisiaj rano były u mnie -22 stopnie, więc zastanawiałem się czy i jak dojadę do pracy. W sumie było OK, opóźnienia w takiej sytuacji były do przyjęcia. Rano Górnik odjechał z Zabrza 25 minut opóźniony. Mój R18 odjechał 13 minut po czasie, ale do Katowic spóźnił się już 19 minut. Musiałem więc jechać na Zawodzie i dalej dymać piechty.
W drodze powrotnej też drobne zamieszanie. O 16,34 odjechał R-125 z 16,05 (to był chyba on). Na peronie I stał już R3319 z godz. 16,35. Natomiast R33 z 16,20 jeszcze nie było. Mam nadzieję, że czegoś nie pokręciłem. Pozdrawiam.
Hmmm chciałbym w najbliższych dniach wyruszyć z Wrocławia do Żywca ciekawi mnie czy pociągi osobowe na trasie Katowice - B.-Biała/Żywiec mają opóźnienia są odwoływane?
Dzisiaj IR Spodek do Warszawy opóźniony o 3h! Po drodze na CMK zatrzymywał się co kawałek i czekał. Frekwencja około 80%. Pociągi ICC mijały nas i jechały bez żadnych opóźnień...ciekawe. A Powrotny Spodek z 18.25 został odwołany...
Pociąg Regio Kielce-Katowice (przyj. 9:02) opóźniony ok. 120 minut. Niestety Pan na Dańdówce zapowiedział tak, że zrozumiałem, że jest opóźniony 20 minut, no i w rezultacie spóźniłem się do Gliwic 1,5 h, bo jeszcze doszły tymczasowe zmiany na trasie do Gliwic
Znajomy chciał jechać wczoraj pociągiem R3014 z Zabrza (o. 8.36) do Katowic. Srawdził połączenie dzień wcześniej w sieci (pkp.pl), było. Na drugi dzień, po zjawieniu się na dworcu, pani w kasie informuje go że takiego pociągu nie ma. - Jak to nie ma? Odpowiedź była następująca: "Nie ma. Wisi kartka od dwóch tygodni że nie ma". I pojechał TLK-ą (spieszyło mu się i nie mógł czekać na nic innego).
Piąte koło u wozu, pociąg R-43920 relacji Katowice (odj. 16:49) - Olkusz nie po raz pierwszy od zmiany rozkładu został odwołany. Jeśli ktoś nie chce się niepotrzebnie denerwować niech nie bierze pod uwagę tego pociągu podczas planowania podróży.
Informacja o odwołaniu podana w Katowicach dopiero na minutę przed planowym odjazdem. Ponadto nie była powtarzana. A taki np. pociąg relacji Sosnowiec-Gliwice (z Katowic ok. 17:05) został odwołany, ale chociaz powtózono tą informację trzy razy, przeproszono podróżnych i podano porę odjazdu kolejnego pociągu do Gliwic. W przypadku odwołanego pociągu do Olkusza podano tylko informację o odwołaniu.
Te duże zmiany od 2 do 14 lutego jakoś przeżyłem. Pociągi, które się ostały jeździły dziwnie punktualnie. W sumie nie miałem problemów. Natomiast jak skończyły się ww. zmiany w rozkładzie, to zaczęły się problemy z punktualnością. Dzisiaj R18 utknął w Chebziu, wyglądał na zepsuty, przez chwilę nawet jechał nie w tę stronę co potrzeba, a po składzie kręcił się jakiś gość z narzędziem w ręku. Przyjazd do Katowic 23 minuty po czasie. Spóźniłem się do pracy. W drodze powrotnej zabrakło prądu gdzieś w okolicach Zawodzia i Szopienic. Najpierw pociągi nie jeździły w ogóle, potem wszystkimi torami, tylko nie tym do Katowic. W rezultacie R125 odjechał do Gliwic ok. 16,40 zamiast o 16,05, a o pociągach z 16,20 i 16,35 Kolej nawet nie raczyła poinformować, np. na wyświetlaczu (to po co on jest?), ani podejrzewam przez megafon (no bo po co?).
Po tych wszystkich mrozach, zawiejach, zamieciach zasypujących rozjazdy, zmianach w rozkładzie i opóźnieniach wyraźnie obserwuję, że jest mniej pasażerów. Jak przed 14.02 jeździła połowa pociągów, to wcale w pozostałych nie było 2x więcej pasażerów. Panowie Kolejarze, niedługo znowu będziecie walczyli o odzyskanie zaufania, pozyskanie nowych pasażerów itp. rzeczy, o których pisało się po 13 grudnia
W sumie to zapomniałem dodać, że poranny pociąg Zawiercie-Katowice(odj. 9:12) - Gliwice odjechał z Katowic z około 15-minutowym opóźnieniem, a podczas hamowania przy wjeździe na peron spod środkowego członu wydobył się czarny dym.
Muszę sprostować, że ten 16,35 to podobno odjechał punktualnie, chwilę przed tym spóźnionym, którym ja przyjechałem.
[ Dodano: 18-02-2010, 19:51 ]
Dzisiaj między godz. 6 i 8 rano odwołano podobno 4 pociągi na trasie Gliwice-Katowice. R18 odjazd z Zabrza 7,06 miał jakieś 250% frekwencji. Kolejarze nie wpadli jeszcze na pomysł żeby dołączyć drugi skład. Do tego w pociągu sauna! Panowie czy wam nie szkoda prądu na to grzanie na siłę??? Czy ktoś tam w PR myśli, planuje i zarządza? W Katowicach zażądałem wyłączenia ogrzewania i dowiedziałem się od konduktora, że tego ogrzewania jeszcze nawet nie włączono (dosłownie!). Sprawdziłem, że grzejnik w przedziale konduktorów był letni, jednak w przedziałach dla pasażerów był gorący. Panowie Kolejarze ja któregoś dnia tego marazmu nie zdzierżę. Domagam się likwidacji PR, razem z tymi starymi gratami i załogą oraz powołania Kolei Śląskich. Byle tylko obecni Kolejarze nie trafili tam do pracy!
Wczorajszy (piątkowy) pierwszy kurs z Sędziszowa do Katowic (przyj. ok. 5:30) nie dojechał do celu z powodu kradzieży trakcji między Bukownem a Sławkowem. Kolejny kurs dojechał bez poważniejszych opóźnień.
Siedząc w pociągu do Wadowic z Bielska-Białej o godzinie 15:45. Skład był opóźniony bo trzeba było poczekać na pociąg z Katowice-Żywiec. I tak umilając czekanie przyszły mi do głowy takie pytania:
1)dlaczego na spóźniony pociąg czekają inne i narażają się na opóźnienia na swoim kursie
2)skąd maszynista wie kiedy ma odjechać w przypadku opóźnienia ( odbywa się to drogą radiową z jakimś dyspozytorem)?
3)Jadąc w stronę Wadowic na ten pociąg w Kozach czekał skład do Bielska. A pytanie jets takie: Dlaczego podczas mijanki pociąg który wjedzie ostatni na peron odjeżdza jako pierwszy?
ad. 1 - wyobraź sobie sytuację, że jedziesz tym spóźnionym pociągiem i masz się przesiąść na inny pociąg. Ten albo zaczeka 5 minut na przesiadkę, albo pojedziesz następnym za 3 godziny. Co byś wybrał? Żeby 50 osób spóźniło się na miejsce o 5 minut, czy 10 o 3 godziny?
ad. 2 - maszynista jednostki dostaje sygnał gotowości od odjazdu od kierownika pociągu. Ten z kolei jest informowany, że ma oczekiwać na skomunikowanie z danym pociągiem. Dyżurny wówczas nie wyświetla wyjazdu ze stacji więc pociąg nie ruszy. Jak wszyscy się przesiądą, semafor wyświetli "wolną" drogę i pociąg rusza.
ad. 3 - to nie jest reguła. Ale zazwyczaj jak jakiś pociąg stoi, to dalsza droga dla pociągu co przyjechał jest już ułożona, semafor podany, więc można jechać. A ten pociąg co oczekuje na mijankę ma semafor na stój, dopiero po przejeździe tamtego pociągu przestawiane są rozjazdy i dyżurny podaje dla niego wyjazd.
Dziś Regio 7.54 z Szopienic Płd. do Glwic opóźniony ok 10 minut. Swoją drogą w Hafasie jest godzina odjazdu 7.58 i bym sie fajnie spóźnił jakby nie opóźnienie. Frekwa 130 % W Szopienicach wsiadło 8 osób. Wysiadły 3.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum