Dyżurny ruchu peronowy to moim zdaniem zupełnie zbędne stanowisko, ich prace zastąpi 1-3 przekaznik iza 500 zł na cały rok.Dyzurny peronowy to tylko wygoda dla niektórych
Mnie także interesuje. Czy ktoś wie jaka jest idea nadawania przez dyżurnych ruchu peronowych nakazu Rd1? Wszak na innych stacjach, gdzie takiego posterunku nie ma, obsługa pociągu świetnie radzi sobie sama.
Może to jakieś podłoże historyczne ma i zostało do naszych czasów niezmienione? Tak czy inaczej sprawa mnie nurtuje, bo już na paru/nastu stacjach widziałem ten sygnał, ale nie widzę w tym żadnego praktycznego zastosowania. Rozumiem, że np. we Wrocławiu taki sygnał ma sens, dyżurny popatrzy czy nikt nie dobiega, nie ma żadnych przesiadek itd. Ale np. na trasie Legnica-Głógów, Leszno-Ostrów, chyba gdzieś na trasie od Ostrowa w kierunku Oleśnicy to nie wiem po co to jest.
Stawiam na historię. Z tego co wyczuwam, przepisy kolejowe są tak dostosowane, aby z powodzenie stanowiska tego nie trzeba było posiadac. Druga rzecz, to kto tych ludzi utrzymuje. Jeszcze dwa lata temu dyżurni peronowi w Krakowie Gł. byli pracownikami PKP PR... czy dzisiejsze PR dalej ich zatrudnia - nie wiem.
Nawet jeśli można zrdukowac stanowiska, trudno jest zredukowac ludzi, którzy często jedynie tej pracy są nauczeni.
_________________ "Kolej na czytanie" - pasja i rozwój w jednym.
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 16-03-2010, 18:52
Sygnał dawany „lizakiem” przez dyżurnego niegdyś był podawany na każdej stacji, przy przejeździe każdego pociągu. Pociąg pomimo sygnału zezwalającego na semaforze nie mógł wyruszyć na szlak bez podanego sygnału Rd1. Było to związane z brakiem blokad urządzeń srk. Obecnie są blokady stacyjne i wyprawienie pociągu na zajęty szlak jest niemożliwe.
Obecnie ma to znaczenie praktyczne tylko na większych stacjach. Zwłaszcza, jeśli z nastawni dysponującej nie widać peronów. A jest wiele takich stacji. Wtedy dyżurny ruchu nie może stwierdzić, czy np. wszyscy pasażerowie zdążyli się przesiąść przy skomunikowaniu – osoby starsze czy niepełnosprawne potrzebują więcej czasu. Od takich sytuacji jest właśnie dyżurny peronowy.
No poza tym dyżurny peronowy do niedawna (nie wiem jak jest teraz) pisemnie potwierdzał podróżnym opóźnienie pociągów lub utratę skomunikowania.
Dzięki wielkie za odpowiedzi. Czyli reasumując, troszkę przeżytek a troszkę zastosowanie praktyczne. Co do tego drugiego to jednak wydaje mi się, że ma sens tylko na większych, węzłowych stacjach. Wtedy może służyć informacją, pomagać, pilnować przesiadek i skomunikowań itd. Tak myślałem, że tak jest, ale dzięki za potwierdzenie.
Mariusz W. A swoją drogą to troszkę śmieszne: istnienie stacji na których z dysponująćej nie widać peronów.
mk1992 -Usunięty- Gość
Wysłany: 16-03-2010, 22:25
Jest to możliwe, np. w Bytomiu. Hala peronowa skutecznie uniemożliwia w miarę przyzwoity widok z nastawni dysponującej na perony. A i dyżurnych peronowych mamy...
Wszystkie te obowiązki dyżurnego peronowego, o których piszecie wynikają z jego zatrudnienia (spółki). Poświadczanie biletów jest możliwe, jeśli dyżurny jest w PR, podobnie dopilnowanie przesiadek i pomoc w lokowaniu podróżnych.
Dyżurny peronowy zatrudniony w PLK oprócz obsługi systemu Rozkaz czy SERWO może mieć w obowiązkach np.blok zgody, zajętość torów - ale to wynika z urządzeń srk, układu stacji.
Podział pomiedzy PR czy PLK dyzurnych ruchu peronowych był robiony już ponad 10 lat temu, zresztą na wariackich papierach. Zasadą miało być - dyżurny biorący udział w realizacji bezpieczeństwa jazdy pociągów i drodze ich przebiegu jest w PLK. Niektóre IZ i PR "olały" tą zasadę i bojąc się wspólnego rozliczania np.za wydawanie rozkazów, zapowiadanie pociągów przez megafony i uznały zasdność zatrudnienia peronowego w PR.
Teraz jest sytuacja odwrotna, PR na gwałt pozbywają się peronowych.
Jednocześnie likwiduje się w wielu przypadkach peronowych (zmiana urządzeń na nastawni to najważniejsza przyczyna), nakaz jazdy był takim archaicznym ładnym obrazkiem, ale teraz kierownik pociagu sam pilnuje godziny odjazdu, on ma też w obowiązkach dopatrznia przesiadki wszystkich zainteresowanych podróżnych, on też pomaga przy wsiadaniu osobom starszym i niepełnosprawnym (to wynika z obowiązków, choć nie zawsze nalezycie realizowanych).
tak więc muchomorek z lizakiem jest już na wymarciu, a zobaczyć go można bedzie tylko na stacjach węzłowych i obsługujących system elektroniczny do rozkazów.
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 25-03-2010, 17:40
mc2 napisał/a:
on ma też w obowiązkach dopatrznia przesiadki wszystkich zainteresowanych podróżnych, on też pomaga przy wsiadaniu osobom starszym i niepełnosprawnym (to wynika z obowiązków, choć nie zawsze nalezycie realizowanych).
Przy wsiadaniu to i owszem, ale przy przesiadce już nie. A czasami taka pomoc jest potrzebna. Ponadto nie zawsze wszystkich przesiadających się dopatrzysz, bo pogląd masz tylko na peron, a zostają jeszcze hole i tunele. Wobec niepełnosprawnych czasem trzeba wziąć pod uwagę, że muszą obejść schody, co trochę czasu zajmuje.
Dodam jeszcze przypadek Szczecina Głównego, gdzie bezstopniowe przejście przez tory na końcu peronów znajduje się pod nadzorem dużyrnego peronowego (telefonicznym bądź osobistym).
No i peronowy może wcześniej zgłosić, że będzie wsiadać osoba potrzebująca pomocy. Wtedy poprzez przygotowanie się do tego faktu drużyny konduktorskiej można skrócić czas postoju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum