Wolfchen tak, ale mi chodziło o wybór przewoźnika kolejowego - podróż busem czy PKS to jednak te ten sam komfort podróży co pociąg, do takie busa nie zmieści się większy bagaż, nóg nie rozprostujesz, WC nie ma itd.
a przez Trzebinie co godzine jeżdzi TLK ze średnio 6/7 wagonami a ludzi ma tyle co do jednego wagonu
No właśnie, np wczoraj TLK Kraków (06:35) - Wrocław (11:20) miał aż 9 wagonów. Do Wrocławia przyjechał zapełniony max 15-20%, większość wagonów była zupełnie pusta.
Wysłany: 02-03-2010, 15:49 Inter City= PRZEWOZY BYDLĘCE
Pasażerowie, którzy w sobotę 30 stycznia podróżowali pociągiem PKP Intercity relacji Kraków-Kołobrzeg przeżyli prawdziwy koszmar. W wagonach było zimno, jednak największą dolegliwością były pozamykane toalety.
- To było kilka godzin spędzone w pociągu, setki kilometrów jazdy w smrodzie i zaduchu odchodów. Pod koniec podróży środkiem korytarza spływały fekalia, bo właśnie tam mniej wytrzymali zmuszeni byli załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne – mówi oburzony Edward P. z Warszawy, który jechał tym pociągiem.
Nie pomogła interwencja pasażerów u kierownika pociągu. Wyjaśnił podróżnym, że postępuje zgodnie z zarządzeniem kierownictwa firmy, które na czas panowania minusowych temperatur zaleciło aż do odwołania zamknięcie toalet we wszystkich składach.
- Podczas silnych mrozów nowoczesne toalety z zamkniętym obiegiem mogłyby ulec zniszczeniu. Właśnie z tego powodu wydaliśmy zarządzenie, aby je całkowicie zamknąć– tłumaczy Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. Kilka lat temu, zgodnie z zaleceniami sanitarnymi w większości składów toalety z zamkniętym obiegiem zastąpiły te tradycyjne, z których fekalia spływały na tory. Okazało się jednak, że nowoczesne i ekologiczne ubikacje nie sprawdzają się podczas silnych mrozów. Rzecznik zapewnia, że z myślą o przyszłej zimie planuje się już wprowadzenie nowych technicznych rozwiązań, które umożliwią korzystanie z toalet w pociągach także podczas mrozów. Jak jednak jeszcze tej zimy mają sobie radzić pasażerowie, podróżujący na dłuższych trasach? - Zaleciliśmy drużynom konduktorskim, aby w tej sytuacji udostępniali podróżującym przynajmniej jedną toaletę w całym składzie - podsumował rzecznik.
Opisywany przypadek nie jest odosobniony. Ewa Iwaniuk, kierowniczka ekipy zajmującej się sprzątaniem wagonów na kołobrzeskim dworcu potwierdza, że podczas silnych mrozów pociągi często są zanieczyszczane odchodami. W styczniu jej czteroosobowa brygada miała z tego powodu wyjątkowo dużo pracy, ponieważ do podobnych sytuacji doszło kilkakrotnie.
Gazeta Kołobrzeska.
A ja tak myślę by tej czteroosobowej brygadzie wręczyć specjalne gałgany z wizerunkiem NEY'a i tymi szmatami wycierać te uwalone toalety?
_________________ Stoi na stacji lokomotywa, pełna miedzi i stali...I przyszli żule i ją zaje.ali!
mk1992 -Usunięty- Gość
Wysłany: 02-03-2010, 16:14
Cytat:
Pod koniec podróży środkiem korytarza spływały fekalia, bo właśnie tam mniej wytrzymali zmuszeni byli załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne – mówi oburzony Edward P. z Warszawy, który jechał tym pociągiem.
Hm... Jestem bardzo ciekawy jaki to pociąg relacji Kraków - Kołobrzeg ma kibelki próżniowe.
Panu się, coś tegez, chyba.
A pan rzecznik niech nie opowiada głupot. Wystarczy przestrzegać zasad zimowego ogrzewania składów na stacjach postojowych i naprawić grzałki wody w wagonach.
_________________ " Doświadczenie to coś, co zdobywasz tuż po chwili w której go potrzebowałeś."
E. Murphy
Kraków: Tylko trzy wagony z Częstochowy do Krakowa
Co tydzień w niedzielę o godz. 16.35 odjeżdża pociąg z Częstochowy do Krakowa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ma tylko trzy wagony.
Wśród tłumu podróżnych studenci, pracownicy i starsze osoby, które wracają z niedzielnej mszy na Jasnej Górze. - Ludzie tłoczą się jeden na drugim. Dla wszystkich ta podróż to prawdziwa męka, zwłaszcza dla osób starszych. Czy w PKP nikt nie pomyślał o tym, by przygotować dłuższy tabor, skoro taka sytuacja powtarza się co tydzień? - pyta pan Radosław, który co weekend pokonuje tę trasę.
Poirytowani pasażerowie wypytują, dlaczego pociąg jest taki krótki. - W czerwcu składy będą dłuższe - odpowiada konduktor. - Ale w czerwcu kończy się rok akademicki i takiego tłoku jak teraz już nie będzie - zauważa ktoś. Konduktor próbuje przecisnąć się przez tłum pasażerów, torby i walizki. W pociągu ścisk, duchota, ludzie rozsiedli się nawet w toaletach.
O tajemnicze zniknięcie pozostałych wagonów zapytaliśmy rzecznika PKP InterCity. - Mamy problemy taborowe. Firmy, które brały udział w przetargu na modernizację wagonów, oskarżały się wzajemnie o dumping i oprotestowały jego wyniki. Opóźniło to renowację wagonów o kilka miesięcy. Na szczęście wyłoniliśmy już zwycięską firmę, która zajmie się remontami - wyjaśnia Paweł Ney. Na torach w ciągu dwóch lat pojawi się 500 zmodernizowanych wagonów, które wcześniej były nie do użytku. Renowacja jednego wagonu trwa 23 dni. - Nowe wagony na trasie Częstochowa - Kraków pojawią się w czerwcu, może wcześniej. Będziemy je sukcesywnie dokładać - obiecuje Ney.
Autor: Iga Dzieciuchowicz, Piotr Hamarnik
źródło: gazeta.pl
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Pułtuś -Usunięty- Gość
Wysłany: 23-03-2010, 19:52
Mała dygresja, ale nieprzypadkowo mowa o trasie Krakow-Czestochowa. Tam od dawna tkwi dziwna patologia. Dwa wielkie miasta, cztery bezposrednie polaczenia dziennie. Przeciez tam spokojnie mogłoby jezdzic 10 par.
Jakby na potwierdzenie tego że relacja ma frekwencję a zarówno IC jak też i PR oferują pasażerom przewóz jak w tytule wątku.
Na peronie gęsto od ludzi. Wjeżdża pociąg - raptem trzy wagony jednostki elektrycznej. Tak jest w każdą niedzielę wieczorem, gdy setki studentów i pracowników jadą z rodzinnej Częstochowy do Krakowa.
Na peronie gęsto od ludzi. Wjeżdża pociąg - raptem trzy wagony jednostki elektrycznej. Tak jest w każdą niedzielę wieczorem, gdy setki studentów i pracowników jadą z rodzinnej Częstochowy do Krakowa
Korespondencja sms-owa między córką a odprowadzającym ją ojcem:
Córka, godz. 18.31 (2 min. po odjeździe pociągu): Fantastycznie, nawet nie ma gdzie siąść. Stoję w środku przedziału i zaraz umrę. MASAKRA!!!
Ojciec, godz. 18.32: Wytrzymaj!
C, godz. 18.34: Biorąc pod uwagę, że czeka mnie jeszcze 2,5 godziny stania to i tak mam dobry humor. To jest po prostu groteska!
Ojciec, godz. 18.45. Nie od dziś kolej prowadzi działalność nie przewozową lecz kabaretową.
Córka, godz. 18.51: To nie jest kabaret tylko dramat. Najgorzej jak [pociąg] hamuje. Swoją drogą to tym się powinien zająć jakiś inspektor bhp, bo taka podróż jest niebezpieczna dla zdrowia!
Ojciec, godz. 18.52: Albo odwrotnie: powoduje, że człowiek twardnieje.
Córka, godz. 18.57: Dzięki nawigacji [wbudowanej w komórkę] wiem, że jestem w Myszkowie. Siadłam sobie na walizce, ale nie wiem czy wytrzyma, bo raczej sztab Ikei (tam kupiono walizkę - przyp. red.) nie przewidywał ewentualności, że w pociągu między dwoma dużymi miastami można jechać w takich warunkach! Gorzej niż bydło.
Ojciec, godz. 19.00. Przydałaby ci się walizka z „40-latka” (przed wyjazdem ojciec i córka obejrzeli odcinek „Obcy w domu”, w którym teść - Władysław Hańcza i szwagier - Janusz Gajos przyjeżdżają do Warszawy ze starą - dla niepoznaki - walizką z pieniędzmi na zakup auta).
Córka, godz. 20.23. Krzeszowice. Jest strasznie gorąco, nie wytrzymam!
Ojciec, godz. 20.27: Jeszcze tylko pół godziny. Zdejmij płaszcz i zmień nogę!
Córka, godz. 20.31. No właśnie zdjęłam i zmieniłam - a mimo to umieram!
Ojciec, godz. 20.35: Nie warto!
Córka, godz. 21.02. Kraków (.
Dantejskie sceny rozgrywają się w każdą niedzielę wieczorem - nie tylko w opisanym pociągu Przewozów Regionalnych, ale i wcześniejszym, pod szyldem PKP Intercity. Natomiast w piątki trudno wepchać się do pociągu (pociążku?) z Krakowa do Częstochowy.
Ta linia nie jest zresztą wyjątkiem. Podobne przeżycia są udziałem podróżnych w całej Polsce. Przewoźnicy kolejowi mają za mało wagonów i składy coraz częściej przypominają "ogryzki". Opisany sms-ami pociąg tworzyła trzywagonowa jednostka Przewozów Regionalnych. Ale w piątek pociąg konkurencyjnej firmy PKP Intercity, którym z Krakowa do Czestochowy jechała nasza bohaterka - miał tylko dwa wagony klasy 2!
Z powodu braku wagonów Przewozy Regionalne odwołały niedawno siedem pociągów na trasie Katowice - Tychy i tyle samo w kierunku przeciwnym.
pospieszny ten tekst czytałem kilka dni temu. I naprawdę jakoś współczucia dla bohaterki nie mam, taka delikatna, że już 2 minuty po odjeździe pociągu miała umrzeć z braku miejsca siedzącego (niech sobie kupi bilet na EIC), do Myszkowa się biedaczka nacierpiała ile wlezie, doprawdy stojąc do Myszkowa (potem jak widać już siedziała, na walizce) można paść. Jak ktoś chce mieć PEWNOŚĆ posiadania miejsca siedzącego to kupuje sobie bilet na EIC albo I klasę TLK (jeżeli jest), w pozostałych sytuacjach nikt miejsca nie gwarantuje.
Jak o mnie chodzi to nie raz zdarzyło mi się nabyć na EX do Krakowa miejscówkę bez wskazania miejsca i stać przez całą podróż, a było to wtedy 20:45 potem 2:55. Nie mówiąc już o podróży nocnym pospiesznym do Szczecina, bo znajomi nie chcieli jechać TLK - przez co aż do Poznania siedzieliśmy ściśnięci na korytarzu pod kiblem (powrót już był TLKiem). Tak samo żeby to raz było w TLK "Augustyn Kordecki", że jadąc do Wolbromia w piątek czy przed świętami stało się do Włoszczowy Północ - i jakoś się nie uskarżałem, nie dzwoniłem, że umieram. W ogóle nikt nie żegnał się ze światem coś wrażliwi Ci ludzie w Częstochowie...
I jeszcze jedno, niby jak to sobie wyobrażają, że PR albo PKP IC będzie utrzymywać większy tabor tylko po to aby wykorzystać go dwa razy w tygodniu (w piątek z Krakowa i w niedzielę do Krakowa) Niby jak coś takiego miałoby się zwrócić
Co tydzień w niedzielę o godz. 16.35 odjeżdża pociąg z Częstochowy do Krakowa. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ma tylko trzy wagony.
Ale sensacja. Taki skład kursuje juz od kilku miesięcy, a wiadomo, że sporo wagonów juz pojechało na modernę. Kolejny bzdurny tekst dziennikarza, który pociągiem zapewne nigdy nie jeździ. Ja zresztą sobie nie przypominam by w jakąś niedzielę w pociągach było pusto. Jesli ktoś oczekuje super komfortu powinien skorzystać z taksówki lub EIC.
Pewnie, po co pasażer ma jechać jak człowiek, sam jest w końcu sobie winien. Mógł nie jechać pociągiem i sprawa by sie sama rozwiązała. Tak polecanych tu EIC nie ma na tej trasie i jakoś nie zanosi się na to, żeby były. To jest ewidentny błąd obydwu przewoźników, zwłaszcza PR, bo z niedoborem kibli akurat problemu nie ma.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum