Witaj Porciak w ct wschod pozamiatane Deblin i Zamosc rozwalone juz. Prace koncentruja w Lublinie, spedzili ludzi jak bydlo a tu niema roboty w styczniu dwie rewizje wagonow smiech. A co do nieswiadczen to podobno juz niema!!! U nas tak twierdza a sa chetni na nieswiadczenia zeby przeczekac te zadymy
Nie no PORCIAK to chyba ma już pełne porcięta, spoko chłopaki bez paniki, tak źle to przecież nie jest. A co do dyrektor to nie pani prezes tylko członek zarządu - nie myl pojęć. Najważniejsze że związkowcy mają stołki zaklepane, czyli sytuacja w 100% pod kontrolą. A tak na marginesie, to obecnie mamy wolny rynek, praca w Cargo (z tego co się orientuję) nie jest przymusowa - jak komu nie pasi to droga wolna No chyba panowie, że jesteśmy z tzw grupy pracowników którym Kolej życie uratowała Spójrzmy prawdzie w oczy: pracownicy, którzy coś potrafili lub mieli głowę na karku odeszli z Portu podczas I-go etapu zwolnień z odprawami w latach 2007/2008, a pozostali tylko związkowcy (rozumie się samo przez sie), pierdzistołki, przydupasy, wygodniccy i okazy z dwoma lewymi rączkami do pracy. Skoro ktoś nie odszedł znaczy się, że mu odpowiadają zarobki, pracodawca i atmosfera panująca w Zakładzie. Wiem, że najwygodniej to siedzieć, nic nie robić i opłakiwać własny nieszczęśliwy los Kolejarza i biadolić na forach użalając się nad sobą, to jest niestety nasze narodowe hobby - nasze tzn. wszystkich Polaków. Porciak, Elektromonter powiedzcie kto Was w Porcie trzyma na siłe lub za jaką karę czy grzechy tam robicie, nie pasuje wam - to wyjazd. Myśle że za 1500-1600zł nietrudno będzie znależć w Szczecinie prace, no chyba że jesteście z grupy cyt.: związkowcy (rozumie się samo przez sie), pierdzistołki, przydupasy, wygodniccy i okazy z dwoma lewymi rączkami do pracy.
Pan Stanisław cieszył się, że pójdzie na "pomostówkę”. Teraz został na lodzie: bez pracy, bez świadczeń i nawet odszkodowania nie dostanie.
W czerwcu ub.r. ratując osłabioną przez światowy kryzys firmę, dyrekcja PKP Cargo zdecydowała się na redukcję etatów. Przygotowali pakiet dobrowolnych odejść, a pracownicy dostali sute odprawy: 9- krotną pensję i dodatkowo po 15 tys. zł Ci, którzy mieli uprawnienia mogli przejść dodatkowo na emerytury pomostowe. Potrzebne było tylko orzeczenie lekarza o odsunięciu od jazdy
- Byłem na liście wytypowanych pracowników - opowiada Stanisław Szmyd z Jasła, pomocnik maszynisty. – Sam dyrektor zachęcał nas do tego, to się skusiłem – mówi.
Zapewniano ludzi, że lekarze będą wystawiać potrzebne orzeczenia każdemu, kto spełnia warunki.
- Cieszyłem się, że będę miał emeryturę – przyznaje pan Stanisław.
Ale czuł się dobrze, więc czy kłamał lekarzowi?
– Nie musiałem, bo pani doktor sama wpisała, co trzeba: że mam niedosłuch, problemy z kręgosłupem i zawroty głowy. Wszyscy tak dostawali te orzeczenia. – dodaje pan Stanisław.
Podpisał zwolnienie
Miał w ręce potrzebny papierek, więc podpisał prośbę o zwolnienie za porozumieniem stron. Po wszystkim zadzwonił do dyrekcji pytając ile tej emerytury będzie miał.
– A tam mi mówią, że teraz to ja nie spełniam warunków – opowiada wzburzony.
Nie zrezygnował jednak i wystąpił do ZUS o "pomostówkę”, ale wyłapali, że ma tylko 10 a powinien mieć 15 lat pracy, jako pomocnik maszynisty. Został bez pracy, bez świadczeń, bez szansy na zatrudnienie rok przed normalną emeryturą.
– Nieźle mnie wyrolowano – mówi rozgoryczony.
Nikogo nie zmuszali
- Sugerowałem tylko pracownikom, aby nie ukrywali swoich dolegliwości przed lekarzem, tak jak robili to być może wcześniej by dostać orzeczenie o zdolności do pracy – przyznaje Marek Jasieniak, dyrektor PKP CARGO S.A. Południowy Zakład Spółki w Nowym Sączu.
- A lekarzy medycyny pracy prosiłem o zrozumienie sytuacji pracowników, którzy będą się zgłaszać do badań kontrolnych. Ale nikogo nie zmuszaliśmy do korzystania z możliwości odejścia z pracy w ramach Programu Dobrowolnych Odejść. Dużej grupie pracowników się to spodobało, skorzystało z tego więcej osób niż początkowo zakładaliśmy. - podkreśla Jasieniak.
Lekarka szła na rękę
- Pan Szmyd przyszedł do mnie ze skierowaniem, z którego wynikało, że stan zdrowia mu się pogorszył – mówi Barbara Gogolewska, lekarz medycyny pracy z przychodni PKP w Rzeszowie. - Nie miałam podstaw by mu nie wierzyć i poszłam mu na rękę. Nie sprawdzałam czy ci ludzie spełniają warunki by odejść na "pomostówkę”, bo to do mnie nie należy. Dostał orzeczenie i je podpisał. Mógł je wtedy zakwestionować. Gdyby wszystko poszło po jego myśli to nawet by o tym nie wspominał – twierdzi Gogolewska.
Prawdopodobnie nie, gdyby nie firma ubezpieczeniowa, która gwarantuje maszynistom 15 tys. zł odszkodowania za utratę pracy ze względów zdrowotnych. Zażądali dokumentacji medycznej potwierdzającej, że pan Stanisław ma problemy ze zdrowiem. Ale kartoteka jest pusta.
– Pani doktor powiedział mi żebym teraz zrobił zdjęcia kręgosłupa, to je tam włoży – zdradza nam pan Stanisław.
A pani doktor temu nie zaprzecza.
Mógł zostać
- Mówiłem mu, że mimo odsunięcia przez lekarza od jazdy nie musi się zwalniać z firmy, że może pracować chociażby w warsztatach, ale zdecydował inaczej – mówi Tadeusz Stachaczyński, przewodniczący Związków Zawodowych Maszynistów w zakładzie.
- Doktorka ściąga mnie z jazdy to co miałem szukać na kolei – ripostuje Szmyd.
W Cargo zwolnień nie ma,ale znowu szykują się zwolnienia w typie PDO we Wschodnim znowu szukają chętnych do odejść,głównie maszynistów i warsztatowców,może ktoś wie więcej na ten temat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum