DUŻY SZACUN DLA GUMISIA. czas pokaże czemu ta zadyma która się robi ma służyć i kto na tym zarobi. czy aby to nie jest sprężyna ,, kadry administracyjnej " by rękami zz utrzymać strukturę i stołki. większość działań zz temu służy.skutki ,,reform" i przekształceń zawsze ponosi ten na dole.
Od chwili zamieszczenia przez Areczka informacji o felietonie Furgalskiego minął już prawie tydzień, więc po opadnięciu pierwszych emocji można spokojnie zabrać głos.
1.Uważam, że Pan Adrian nie krytykuje legalnych akcji strajkowych. Podkreślam Strajkowych!!! Gani natomiast przestępstwa w stylu „leperiady” blokowania torów. Zgadzam się całkowicie z Szoferem: strajk polega na powstrzymaniu się od pracy, a nie na przeszkadzaniu pracować innym.
2.Gumiś i Fisch posłuchajcie Iktorna i przenieście swoją wojenkę na PW.
3.Mefistofeles pisze o „związkach na Powązkach”, może i masz rację, lecz pamiętajmy, że Mietek czy inny związkowiec (nie z S) ogłaszając strajk bierze na siebie pełną odpowiedzialność za legalność tego strajku.
4.Gumiś, sumiennie przykładasz się do swoich postów i dobrze, że podajesz daty wywiadów Miętka (chyba się odmienia), lecz przed krytyką tych wypowiedzi sprawdźmy jaka była wtedy wiedza i sytuacja.
5.I tak na koniec – jak legalnie to niech strajkują. Może ruszy to kogoś i coś drgnie pozytywnego na kolei jako całości, niekoniecznie PKP.
Pozdrawiam, forumowiczów,
Nie pozdrawiam wojowników i wataszków.
_________________ Jeśli wrogowie cię chwalą, musiałeś popełnić błąd.
(August Bebel)
24 godz. strajk na Hiszpańskiej kolei
W Hiszpanii trwa 24 godzinny strajk pracowników kolei. Strajkujący żądają gwarancji stałego zatrudnienia, unowocześnienia taboru kolejowego i zmiany systemu pracy, tak by mogli więcej czasu poświęcić rodzinom. Jak informują agencje, nie kursuje średnio co trzeci pociąg
Według związków zawodowych, w strajku bierze udział 90 procent kolejarzy, od maszynistów i konduktorów po zatrudnionych w zakładach naprawczych. Dyrekcja Renfe, hiszpańskiego odpowiednika PKP, twierdzi zaś, że strajkuje nie więcej niż 15 procent.
Protest najbardziej odczuwają korzystający z kolei podmiejskiej - co najmniej pół miliona osób nie dojechało na czas do pracy. W Barcelonie odwołano część pociągów jeżdżących na lotnisko. Z bocznic nie wyjechało też wiele pociągów dalekobieżnych, między innymi superszybka kolej AVE.
Źródło: Gazeta Wyborcza
//fisch, jeszcze jeden komentarz pod adresem innego użytkownika i dostaniesz ostrzeżenie! Post moderowany. ~Iktorn
Protest najbardziej odczuwają korzystający z kolei podmiejskiej - co najmniej pół miliona osób nie dojechało na czas do pracy.
No własnie. I dlatego jako pasażer bym związkowców wysyłał tam gdzie ich miejsce. Ciekawe czy gdyby panowie związkowcy zostali obciązeni kosztami jakie poniosły firmy w skutek tego,że pracownicy (pracowinik - ktoś kto PRACUJE) nie dotarli do pracy przez garstkę związkowych obiboków to by drugi raz robili strajk?
Czy można bezkarnie strajkować na kolei?
Można. Inną kwestią do rozstrzygnięcia jest to kto poniesie karę?
Czy poniesie ją Minister i słynny profesor? Wątpię. Nawet jeśli poniosą propagandową i polityczna karę to będzie polegała ona na przeniesieniu na inne "odpowiedzialne" stanowisko i kolejny raz będą kreowali się na jedynych nieomylnych i jedynych znających "prawdę".
Czyli ich mamy "z głowy" - dla Nich to żadna kara.
Czy poniosą je osoby funkcyjne pełniące swe "funkcje" na rzecz pracowników a jednocześnie podobno w imieniu tych pracowników nawołują i organizują strajk? Wątpię.
Umocowanie prawne tych osób i ochrona ich posad przez głupie prawo a i statuty powoduje, że nawet jeżeli strajk się odbędzie i w jego wyniku Pracodawca poniesie stratę to czy zmieni to "poziom" zarządzania koleją? Podniesie pensję pracownikom? Zmieni układ związki-pracodawca?
Pytania można by mnożyć ale nie o to chodzi - poniosą karę? Jedyna jaka może ich spotkać to w razie kolejnej kompromitacji strajkowej może ubyć im zniechęconych członków co i tak nie jest dla Nich karą. "Ucierpią" tylko Ci "funkcyjni" co mają po 20 godzin urlopowania - będą mieli po 10 godzin.
Więc Oni jako definicja kary - takiej nie poniosą.
Czy karę poniesie Pracodawca?
Wątpię. To czy w Zakładzie Północnym będzie 200 pociągów i 2.000 pracowników czy mniej nie wpływa na pobory Pracodawcy a śmiem twierdzić, że zmniejszenie ilości pociągów i załogi może być dla Nich korzystniejsze. Po prostu mniej kłopotu. "Karą" tego nazwać nie można.
Czy karę poniesie pracownik? Tu mam pewność bo innego rozwiązania nie ma.
Jeżeli strajk się odbędzie i nastąpi dyskusja i chęć zmian na kolei ( mało prawdopodobne ) to wszyscy wiemy gdzie drzemią "oszczędności" i naprawa w postaci jeszcze większej efektywności poniesie za sobą skutki w postaci zwolnień. I nie moją rolą a i nie tematem jest tu kogo?ile? kiedy? ale jest to pewne w przypadku gdy będzie się szukać kosztów i rozwiązań likwidujących zły stan ekonomiczny kolei. Nie jest ważne czy cięcia obejmą pracowników liniowych czy administracji i zaplecza bo wszyscy jesteśmy pracownikami.
Jedynym "pocieszeniem" jest wysoki stan pracowników w wieku przedemerytalnym - ale co z pozostałymi?
No tak ale czy do takich rozwiązań potrzebny jest strajk? Nie.
Czy powodem lub wymówką przyśpieszenia zmian może być strajk?Tak.
Tylko wtedy będzie problem z uzasadnieniem dlaczego maja zwolnić bezzwiązkowca zamiast uzwiązkowionego? A kto z nich będzie się wtedy tłumaczył?
Czy karę poniosą klienci kolei? Na pewno! Spadnie i tak wątpliwej jakości reputacja jak i zaufanie do Nas.
Klienci i społeczeństwo ciężko będzie przekonać, że oto przyszła nowa "siła" która to wszystko roz....oli i na gruzach powstanie coś nowego i pozytywnego. Bo jaka to "nowa siła"? O wykorzystaniu politycznym strajku nie wspominam - niech to oceni każdy sam.
Czy jednak można bezkarnie strajkować na kolei? MOŻNA o ile udowodni się, że jako inicjator strajku zrobiłem w poprzednim czasie wszystko aby tego strajku nie było i nie było do niego powodów.
Inaczej jest to próba udowodnienia samemu sobie czy mam jeszcze siłę i poparcie? Można sobie takie eksperymenty fundować ale czy warto? Nie lepiej zapytać?
_________________ "Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie"
Zbigniew Herbert
A co powiecie na strajk włoski. Nie trzeba wychodzić na tory, tylko z nadgorliwością wykonywać swoje obowiązki.
Gumiś, popieram to co piszesz,jest tyle sposobów aby zwrócić uwagę na to co dzieje się na PKP.
A strajk generalny bezterminowy to zło konieczne tylko wtedy jak inne środki zawiodą.
A co do tej pory zrobiono?
Niech każdy odpowie sam sobie na to pytanie.
Pozdrawiam
MIŁUJ BLIŻNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO
Jakby tak kolejarze z PLK zaczęli skrupulatnie i 100% zgodnie z przepisami wykonywać swoje obowiązki, to jeszcze by zamknęli 80% linii albo postawili zwolnienie do 20 km/godz
Żeby strajkować zgodnie z przepisami, trzeba spełnić dwa warunki:
1. Te przepisy muszą być, (najlepiej aktualne), a tu każdy sobie, (czytaj: spółka), rzepkę skrobie.
2. Pracownicy powinni je znać. A znają?
No i oczywiście NIKT nad tym nie panuje.
I jak tu strajkować "po włosku", jak się nie da?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum