Wysłany: 30-05-2010, 18:46 Dlaczego i od kiedy interesujecie się koleją?
Dlaczego i od kiedy interesujecie się pociągami i koleją? U mnie zaczelo sie to od tego ze od urodzenia raz czy dwa razy w roku jezdze do szpitala do Poznania i jakos to polubilem ale ostatnio tylko od 2 lat chyba chce wiazac z koleja przyszlosc a co z wami?
Ja jestem Miłośnikiem Kolei, od zawsze lubiłem kolei, i często przebywałem na terenach kolejowych, nastawnie, lokomotywownia, bocznice itd.
Tak poznałem pewnego maszynistę z którym dużo jeździłem SM42 po jednej z opolskich linii.
Po pewnym czasie udało mi się nabyć oryginalny Rower Torowy i to był mój pierwszy pojazd szynowy akurat wtedy ruch na innej linii kolejowej z Opola został zawieszony i można było od czasu do czasu pojeździć po niej i tak stałem się Drezyniarzem choć wtedy jeszcze nie było Kolei Drezynowych po kilku latach poznałem kolegów Drezyniarzy i zaczeliśmy robić spotkania na małej węzłowej stacyjce nistety koledzy dreyniarze posiadali wtedy tylko Drezynke kiwaje (DR02) potem w OSMK pojawiła się pierwsza DL02 potem kolejne pojazdy jak DL03 i DL04 w tym czasie nabyłem kolejny pojazd torowy był to wózek torowy który miałem przerobić na drezynke spalinową lub ręczną,,w tym czasie poznałem ludzi z TOZK Pyskowice gdzie było już kilka eksponatów w tym LDH18 i czynny parowóz TKp śląsk (TKp50) i od tamtej pory działam w skansenie kolejowym gdzie z roku na rok przybywa nam eksponatów teraz mam rower, drezynke ręczną i robie spalinówke to z tych małych pojazdów
_________________ TOZK nadal walczy!!!
POZDRAWIAM KOLEJOWO Z OPOLA!
*ARTUR*
Od urodzenia lubiłem jeździć pociągami i tak zostało mi do dziś, że mam do nich sentyment.Aczkolwiek przez politykę przewozową ostatnich lat, dziś to już nie to samo co kiedyś.Klimat nie ten... puste stacje, coraz mniej połączeń i jakieś wymysły z PESy typu SAXXX... gdzie w wielu miejscach tylko to się pojawia. Przyszłość nie wróży nic dobrego miłośnikom kolei
Ja wyjazdy z rodzicami, częste podróże i jakoś tak sentymęt i pamięc z dzieciństwa w której widzałem Dworzec w Legnicy wieczorem o zmierzchu słońca tłumy ludzi. Widzałem tam życie i wydawało mi śie że szczęśliwych ludzi udających się gdześ tam w podróż .Imponowały mi maszyny które widywałem zmiany lokomotyw i ludze maszyniści i obsługa która robiła na mnie ogromne wrażenie i imponowała odpowiedzalnością za ludzi których wiozła . od zawsze kochałem kolej budowałem z klocków stacje dokładałem tory z mojej kolejki i godzinami a nawet dniami się tak bawiłem .
A ja kocham kolej już od wieku przedszkolnego - poważnie (mam do udokumentowane ) Później podstawówka, gimnazjum. Po gimnazjum chodziłem do Zespołu Szkół Komunikacji w Poznaniu (wszystkim młodym MiKolom polecam tę szkołę) [Szkoła z PRowskimi obowiązkowymi mundurkami ] Po ZSK złożyłem podanie o prace do PKP INTERCITY, gdzie aktualnie pracuje; a zaocznie studiuje na Politechnice Poznańskiej
Na wstępie witam wszystkich bo to mój pierwszy na tym forum, do tej pory tylko przeglądałem ale w końcu jestem
Sam nie pamiętam ile miałem lat jak to się zaczęło, może 4 albo 5. Spędzałem wtedy dużo czasu u dziadków. Mój ś.p. dziadek zabierał mnie prawie codziennie na spacer wzdłuż torów nieopodal stacji Łódź Widzew. Pamiętam, że jak było ciepło to bywały takie dni, że pół dnia tam siedzieliśmy i cieszyłem się jak ten głupi z każdego przejeżdżającego pociągu, a w przerwach rysowałem je w noszonym zawsze na tą okazję zeszycie, a babcia nam przynosiła zupę w słoiku bo nie chciałem wracać na obiad Poza tym do drugich dziadków też jeździło się pociągiem. No i zaraził mnie dziadek tą pasją, chociaż wcale kolejarzem ani mikolem nie był.
Jak już trochę podrosłem to postanowiłem związać swoje życie z koleją. Niestety technikum kolejowe w Łodzi zamknięto rok przed tym jak wybierałem szkołę średnią, ale co się odwlecze to nie uciecze - teraz studiuje na Politechnice Łódzkiej, za rok praca inżynierska i już wiem, że na pewno na temat kolejowy, a co dokładnie tego na razie zdradzę
Mój pradziadek (od strony Mamy) był kolejarzem, mąż jego córki = mój dziadek był kolejarzem (maszynista 35 lat) - jego syn = mój ojciec też kolejarz... no i ja... To chyba genetyczne, a może "Duch" kolei - że od dziecka zawsze z sentymentem patrzyłem na tory i to co po nich jeździ?...
;-)
Pozdrawiam!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum