Tak się stało , że dostałem dziś mandat od SOKistów w wysokości 50 zł. Przejazd rowerem po przejściu na torach. Na nic były tłumaczenia itp ;p Z mej strony takie małe pytanie... Co się stanie jak nie opłace tego mandatu ? Jak to się ma w przypadku takich mandatów ? Dodam , że jestem niewypłacalny xD
Tzn. kończę szkołę, nie mam nic na własność, nie pracuję , a kasę jaką mam to jedynie taka, którą dostaje w darowiznie od dziadka ;p Nie ukrywam że wolałbym tego nie płacić... zawsze to wartość jednego biletu turystycznego PRów . Mógłby ktoś doradzić ?
buuuuum, no niestety zapłacić musisz, bo wylądujesz na liście dłużników, a wtedy żegnajcie kredyty i komórki na abonament. Mandat na pewno Ci nie przepadnie. Kiedyś zaczniesz zarabiać i urząd skarbowy sam potrąci sobie z twego PIT-a zaległy mandat wraz z zaległymi odsetkami.
A tak swoją drogą jazda rowerem po peronach i po przejściach na torach jest zabroniona ze względów bezpieczeństwa. Przy czym tu chodzi o twoje bezpieczeństwo.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Jeśli w chwili nałożenia mandatu masz skończone 18 lat (jeśli nie masz, za twoje sprawki odpowiadają rodzice) oraz nie masz dochodów, to może Ci się taki mandat upiec. Oznacza to, że go nie opłacasz, za rok czy 2 możesz dostać wezwanie do zapłaty (mogą Ciebie straszyć komornikiem) jeśli w tym czasie nadal nie masz i nie miałeś dochodów (czyli uczysz się/studiujesz) mandat powinien przepaść po 2 latach (przedawnienie). Jednak, jeśli miałeś jakiekolwiek dochody (choćby umowa-zlecenie) - urząd skarbowy może to ściągnąć celem zapłacenia mandatu + odsetki + koszta postępowania.
Iktorn, o przedawnianiu mandatów nic nie wiem. Niedawno dostałam mandat i punkty za przekroczenie prędkości. Wolałam zapłacić bez zbędnej zwłoki.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
No tak, ale Ty jesteś osobą pełnoletnią i masz dochody (czyli urząd skarbowy może siąść Ci na dochody). W przypadku osób pełnoletnich, nie posiadających dochodów, niezatrudnionych, a uczących się/studiujących nie ma z czego ściągnąć należności za mandat. Wtedy po 2 latach sytuacja się przedawnia.
Wiem z doświadczenia, jak z 10 lat temu, mając już 18 lat dostałem mandat od policji (wtedy nie było jeszcze punktów karnych). Nie zapłaciłem (bo z czego?), nawet rodzicom się nie przyznałem. Wezwali mnie po roku do US, tam złożyłem oświadczenie, że nie zarabiam i nie mam i nie miałem dochodów od chwili nałożenia mandatu do dania wezwania i przedawniło się. Tak samo może się koledze udać.
buuuuum, a jak byś przypadkiem wpadł pod pociąg? Wtedy pretensje byłyby do PKP i bieganie po sądach o odszkodowanie od kolejarzy. Takie przypadki już były.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Ot co powiedział mój znajomy prkurator w tej sprawie:
Proponuję zapłacić i nie jeździć rowerem po terenie kolejowym.
Mandat staje się prawomocny z chwilą jego przyjęcia przez sprawcę wykroczenia.
Przy grzywnach o znacznej wartości, można ubiegać się do wierzyciela, najczęściej Urząd Wojewódzki, o rozłożenie mandatu na raty, jednak dla kwoty 50 zł nikt nie będzie robił rat.
Pełnoletność w tym przypadku nie jest wymagana, osoby powyżej 13 roku życia mogą z ograniczeniem odpowiadać w postępowaniu mandatowym, a 17 latek juz napewno.
Przedawnienie sprawy może być trudne, wystarczy że przed upływem określonego czasu, musiałbym sprawdzić ile lat, wierzyciel upomni się do dłużnika o kwotę wraz z odsetkami. Gorzej, że korespondencja wysłana będzie uznana za upomnienie niezaleznie od faktu jej doręczenia, bowiem to na dłużniku spoczywa obowiązek powiadomić wierzyciela o zmainie adresu i miejsca pobytu.
Przed upływem kolejnego okresu ponownie wysyłamy liścik i kolejny okres się liczy.
Kiedyś młody człowiek rozpocznie prace na swój rachunek, to się wówczas ściągnie. mamy kilka takich wierzytelności w postępowaniu, z tego co mi wiadomo.
Ja też proponowałbym zapłacić, może 50 złotych to dla młodego człowieka spory wydatek, jednak może być znacznie gorzej.
_________________ " Doświadczenie to coś, co zdobywasz tuż po chwili w której go potrzebowałeś."
E. Murphy
No , ale w sumie kolega mówił że też dostał mandacik za łażenie w okolicach lokomotywowni we Wrocławiu bez żadnych papierów 5 miesięcy temu , nie zapłacił i cisza jak na razie...
A jeszcze jak ma się ta kwestia , przy chęci zaciągnięcia się na funkcjonariusza SOK lub Policji ?
No tak ja swego czasu byłem prawie kolekcjonerem mandatów, Nazbierałem kilkanaście za jzdę MPK bez biletu, picie piwa latem w miejscach niby publicznych (łąki za blokami, gdzie nikogo nie ma), jeżdżenie samochodem w dziwny sposób po osiedlu i podobne. Mandaty wywalałem na śmietnik po otrzymaniu i parę lat był spokój. Niestety jak już miałem konto dochody itd, komornik, zają mi na koncie hurtem 1500 zł na rzecz mandatów, a i to nie było wszystko bo potem jeszcze parę razy zajmował po 100, Dodatkowo raz zajął mi raz kawałek wypłaty w jednej firmie, w sumie finansowo to tam 120 ledwie było, ale ile wstydu się najadłem. Więc lepiej płacić od razu.
Co do dostania się do wymienionych służb, to prawdopodobnie trzeba być niekaranym, czytaj, nie być skazany wyrokiem sądu za przestępstwo, mandaty to tylko wykroczenia i fakt ich otrzymania nie jest raczej istotny.
snajper, ale może być wzięty pod uwagę zwłaszcza wtedy gdy nie zapłacisz.
Iktorn, obecnie urzędy się nie patyczkują i jak wisisz kasę i nie odpowiadasz to od razu pakują cię do rejestru dłużników. Nawet za 50 zeta, podobno to jest bardzo skuteczna metoda odzyskania pieniędzy.
buuuuum, Łatwiej jest wpaść pod pociąg na małej stacji niż na dużym węźle. Przekonał się o tym jeden kolejarz jakieś 10 lat temu bodajże w Lublinie. Wyjeżdżając z posterunku na którym pracował wpadł samochodem pod lokomotywę cz pociąg. Na szczęście jedyne obrażenia, które odniósł to jakieś złamania i skasowany przód samochodu.
Do tego mógłbyś się zagapić i zjechać z peronu na tory , albo kogoś rozjechać etc, etc.
Żeby było śmiesznie, to ja także wczoraj miałem " rozmowę wychowawczą" z panami z SOKu, tyle, że ja stałem na końcu peronu i robiłem zdjęcia.
Przy okazji pozdrawiam patrole wszystkie bez wyjątku z Lublina i okolic.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum