no właśnie... o co tam sie pruli ? tak wychodze z założenia,że oni na siłe szukają czegoś na potwierdzenie że coś tam robią... no najmniejszej linii oporu.. zamiast zająć się czymś poważnym typu żulostwo w okolicach dworca, to oni idą na łatwiznę.
Iktorn, nie tylko SOKistów. Ale do nich nie mam żalu, w końcu od tego są, żeby pilnować porządku. Może komuś innemu przeszkadzało to, że tam stałem? Nie wiem, nie tłumaczyli mi się. Poprosili tylko o dokumenty, i pokazanie zawartości plecaka. Gdy zapytałem jakie przepisy naruszyłem, nie bardzo wiedzieli co odpowiedzieć i tylko oprosili o to żeby nie wchodzić na tory. Trochę mnie rozzłościło to, że jeden nich widząc aparat w moich rękach dość pogardliwym tonem zapytał, czy jestem miłośnikiem kolei.
Ja kiedyś dostałem mandat 50 zł za przechodzenie obok torów, też myślałem ze przepadnie. Ale po 2 latach sobie o mnie przypomnieli i przyszedł komornik, z 50 zł zrobiło się 62 zł. Ja dostawałem kilka mandatów za brak pasów w samochodzie i anie jeden nie przepadł. Kiedyś przychodził komornik nawet po 2 latach, a teraz odciągają przy rozliczeniu roczny.
Jest cała ustawa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. I wychodzi z niej, że poborca skarbowy może przyjść do domu i zabrać z niego różne rzeczy w celu zlicytowania, ma jednak obowiązek zostawić m.in. jedną krowę lub dwie kozy lub trzy owce z zapasem siana do najbliższych zbiorów
Cały tekst jest tu: http://isap.sejm.gov.pl/Download?id=WDU20052291954&type=3
Gadałem z jednym komornikiem, mówił że duże sprawy to się biorą za nie od razu, z drobnicy po 50-100 zł to oni wiele zarobku nie mają, więc jedynie jak nie ma nic dużego, to losowo wybierają te małe do załatwienia. Dlatego można i 2 albo i więcej lat czekać. Nie jest też powiedziane że na pewno ściągną z podatku. Może im się nie chcieć czekać na twój podatek, mogą zablokować środki na twoim koncie, dzwonić do pracodawcy by im przelał z wypłaty, wpaść do Ciebie do domu.
konta nie mam,dochodu też obecnie nie posiadam,a jeżeli już wpadną to zapłacę i z głowy ;p
z tego co wiem jeżeli są już jakieś odsteki od mandatów , o ile w ogóle są (ktoś coś kiedyś gadał że nie ma w ogóle) to są to chyba grosze , jak też ktoś wspominał...
A.. no i wiecie może jak się to będzie miało z ewentualną chęcią do wstapienia do SOK ?
Będą wiedzieli , że jakiegoś mandatu nie opłaciłem wystawionego przez funkcjonariusza z tego samego rejonu do którego zamierzam się ubiegać ? xD
Snajper, pierwsze słyszę, żeby ktoś dzwonił do pracodawcy, żeby ten przelał kwotę mandatu. Nie wydaje mi sie to mozliwe prawnie.Takie zajęcie części pensji (na przykład na poczet alimentów) musi zasądzić sąd. Natomiast z podatku ściągną zawsze. Mnie ściągneli dwa razy po dwóch latach, kiedy juz myślałem, ze przepadło.
Co do fotografowania, uczestnicząc w pociągu Flota Wielkopolski z Poznania do Sczecina, mieliśmy wodowanie na szopie w Krzyżu. Swobodnie chodziliśmy po lokomotywowni, pstrykając fotki, żaden sokista sie nie burzył. Natomiast grozili koledze mandatem za przechodzenie przez tory przez przejście służbowe W ogóle pracownicy szopy zachowali sie bardzo miło, pozwalając nam zwiedzać do woli. Po raz pierwszy widziałem SU w malowaniu PR!
Tak ale jak nie masz zwrotu podatku tylko dopłatę do podatku bo przez część roku podtkowego miałeś działalność gospodarczą, to z czego ci zaborą ?? Jak nie mieszkasz pod adresem zameldowania, to też nic z domu Tobie nie zabiorą, a na blokadę na koncie nie zwracałem uwagi bo miałem dwa inne... Jest to jak najbardziej możliwe, tak jak piszesz po wyroku sądu (do jakiejś tam kwoty sąd może zasądzić bez Twojej obecności), poprostu jak ich olewasz to kierują to znowu do sądu i sąd zasądza takie coś oprócz dzwonienia poszło oczywiście oficjalne pismo. A wiesz ja nie dlatego nie płaciłem że nie miałem $ tylko dla zasady, póki się da nie dać komornikowi, rat i tak nie lubię to lista dłużników mi tam bez różnicy, w końcu jednak wszystko ładnie spłaciłem, na dłuższą metę wymigać się nie da. Każdą złotówkę odbiorą i to z dodatkowym %.
Przepraszam że odkopuję stary temat ale mam coś do powiedzenia w tym temacie żeby też Was ostrzec na przyszłość.
Dostałem mandat karny od SOK w kwocie 200zł(a miało być 500zł)i to było niby za przebywanie na terenie kolejowym nieogólnodostępnym. W zasadzie teren ten jest w ogóle nie oznaczony i jest to jeden z peronów stacyjnych na stacji Trzebinia(dokładnie peron 4). Pisze tam "peron nieczynny" ale nie jest napisane że jest jakiś zakaz wstępu czy coś. Nie trzeba przechodzić przez tory żeby się tam dostać, można przejść przez kładkę na ten peron(w zasadzie on jest połączony z peronem 3 z którego odjeżdżają pociągi Trzebinia-Oświęcim). No ale do rzeczy.
Chodziłem sobie tam koło 18 i oglądałem jak dwie lokomotywy podnosiły pantografy i szykowały się do odjazdu i patrzyłem jak sobie manewruje po stacji stonka SM42. Obok przy tym peronie stała jednostka EN71-005 odstawiona. No i sobie oglądałem nie miałem zamiaru jakiegokolwiek niszczenia jednostki EN71 no i przyszli panowie z SOK i kazali mi się wylegitymować : ) Pomyślałem sobie że mogę dostać 50zł za taką za przeproszeniem pierdołę no to powiedziałem że nie mam dokumentów(przyznaję nacyganiłem wtedy)no to oni że muszą policję wezwać żeby mnie wylegitymować. No to wtedy próbowałem uciec no to mnie skuli, wezwali policję pokazałem im też od razu dowodzik(przyznaję to było najgłupsze co mogłem zrobić i jest mi z tego powodu niezmiernie głupio i żałuję za to). Stwierdzili że mnie zatrzymują bo niby chciałem zgraffitować skład(nie miałem takiego zamiaru ani żadnego sprzętu do malowania). Jeden z SOK był nawet spoko i nawet był za tym żeby mi dać spokój, a drugi to chciał od razu sąd, mandat i w ogóle był napalony a mnie. Potraktowali mnie jak przestępce. No i przyjechała policja, przedstawili się, wzięli dowód, zadzwonili gdzie trzeba i stwierdzili że jestem niekarany. Przeszukali kieszenie, plecak, jeden z SOKistów chciał mnie do sądu od razu i zapytał się Policji co sądzi o tym. Policja tylko mnie spisała mnie spisała i powiedzieli że nie mają nic na mnie i żeby mnie rozkuli : ). No i odjechali. No i potem SOKiści mi chcieli wlepić mandat za 500zł. Udało mi się wybłagać żebym płacił tylko 200zł(akurat tyle miałem mniej więcej kieszonkowego bo też nie mam żadnych własnych dochodów). W sumie nie żałuję że tam stałem bo na początku mi powiedzieli że mogłem wtedy jakbym nie uciekał dostać max 50zł a po przeszukaniu stwierdzili że nawet by się to skończyło tylko na pouczeniu. Także mam pretensję do siebie tylko o to że próbowałem uciekać i tylko dlatego zapłaciłem te 200zł (na drugi dzień od razu). Po za tym SOK-iście mnie pouczyli że jak nie mam żadnych złych zamiarów to nie mam się czego bać i wtedy by mi nie zrobili, no ale skoro próbowałem uciekać to mandat mi wlepili(chociaż na mandacie który mam na pamiątkę jest napisane tylko że jest wstęp na teren kolejowy i to wszystko).
Jeszcze się ich pytałem czy słyszeli o INFOKOLEJ ale nie słyszeli jak się okazało i pytałem się czy można robić zdjęcia to powiedzieli że można ale tylko z miejsc ogólnodostępnych gdzie nie ma zakazu fotografowania.
Powtarzam nie żałuję że tam byłem bo teren jest nieoznakowany i można z kładki bezpośrednio tam przejść, mało tego ludzie tam chodzą często, siedzi tam młodzież i pije alkohol i jakoś wtedy SOK nie ma. I miałem pecha bo na tym peronie kręcił się jeszcze jakiś osobnik w odległości 50m ode mnie i to on prawdopodobnie sprowokował SOK(SOKiści się mnie pytali czy ja go znam na co kategorycznie stwierdziłem że nie ale na początku nie chcieli uwierzyć). I jeszcze trochę się zdenerwowałem i zagroziłem że już nie będę jeździł koleją na co oni stwierdzili że mogę sobie spokojnie jeździć jak mam bilet, zresztą jak portfel otworzyli i zobaczyli stos zużytych biletów to ich miny były bezcenne : )
Pytałem się SOKistów czy będę miał spapraną kartotekę i czy będę mógł się ubiegać o zaświadczenie o niekaralności na co powiedzieli że nie będzie problemu bo to jest wykroczenie a nie przestępstwo także potwierdzam to że można być nie karanym popełniając wykroczenia do czego zresztą nie zachęcam a wręcz odradzam.
Także miejcie się na baczności, SOK potrafi przyłapać za pierdoły i w zasadzie jeśli macie dobrą gadkę i nie macie podejrzanych rzeczy przy sobie to Was pouczą najwyżej ale nie róbcie tego co ja zrobiłem z próbą ucieczki bo to się i tak Wam nie uda. I jeszcze jedno jak z nimi gadałem i mówiłem że mam mało kasy i żeby się "starzy" nie dowiedzieli na co oni powiedzieli że jak nie zapłacę w terminie 2 miesięcy(ustawowo jest 7 dni) to się i tak nic nie stanie bo oni mają mnóstwo spraw na głowie i że nie mają czasu się zajmować takimi pierdołami i że moi starzy się nie dowiedzą pod warunkiem że zapłacę mandat. Mimo wszystko przyjąłem mandat i wolałem od razu zapłacić bo nie chcę mieć później problemów.
Dodam że SOK jeździ w Trzebini nieoznakowanym autem takie ciemne stoi obok dworca. Bo jak mnie spisywali to poszli do tego auta i tam wszystko mieli. : )
Tomasz, zamiast podejmować próbę ucieczki trzeba było od razu samemu zażądać wezwania policji, bo SOKiści w ramach dziobania u przełożonych na premię usiłowali naciągnąć ciebie na mandat. Oni niczym stachanowcy muszą wyrobić normę, a ty byłeś dla nich łatwym łupem! Mandatu nie musiałeś przyjmować, wtedy sąd rozstrzygnąłby, czy była podstawa do nałożenia mandatu. Sąd wziąłby pod uwagę opisane przez ciebie okoliczności: brak oznakowań i barierek, wolny dostęp bezpieczną drogą do nieczynnego peronu itd. Zapewne wygrałbyś sprawę, a SOK musiałoby pokryć koszty procesowe, dodatkowo mógłbyś im wytoczyć proces o nadużycie władzy i próbę wyłudzenia pieniędzy.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Źle zrobiłeś uciekając... Od razu mieli stosowne podejrzenia.
No ale ... po prostu się wydygałeś. Zdarza się.
Ja jako autor tematu, swego mandatu nie opłacałem.
Do momentu kiedy musiałem wyrobić numer NIP do roboty.
Wtedy w u. skarbowym wyskoczyło im, że wisze za mandat i kazali pokryć, bo numeru nie wydadzą. I to wszystko. Więc taki jakby przymus, bo numer musiałem mieć "na teraz".
Zapewne gdybym nie był leniwy, to jakbym od razu po ukończeniu 18 lat wyrobił ten NIP, to sprawa pewnie miejsca by nie miała i co najwyżej mogli by to odciągnąć od zwrotu od podatku, na początku danego roku.
Po mojemu, nie ma sensu płacić z miejsca mandatów. Chodzi mi oczywiście o takie, gdzie kwota nie jest jakaś duża, bo wtedy to razi w oczy i może komornik zapukać.
A co będą se chcieli to najwyżej se kiedyś tam odciągną... Zawsze to jakaś pociecha i psychiczny spokój, że nie trzeba z miejsca wyjmować kasy z portfela "na teraz".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum