Miałem ostatnio okazje skorzystania z kuszetek w polskich pociągach nocnych i chciałbym się podzielić kilkoma moimi spostrzeżeniami.
Moją podróż odbyłem w wakacje na trasie Wrocław - Gdynia - Władysławowo i powrót na trasie Władysławowo - Gdynia - Piotrków Trybunalski. Planowałem podróż z moją dziewczyną tam z piątku na sobotę (dokładniej mówiąc w sobotę 12 minut po północy) i powrót z niedzieli na poniedziałek, czyli w pełni szczytu wakacyjnego. Trasa dosyć długa, obłożenie pociągów znaczne, więc zdecydowaliśmy zarezerwować miejsca w pociągu wcześniej. Niestety PKP Inter City obecnie w pociągach TLK nie oferuje możliwości zarezerwowania pojedynczych miejsc w przedziałach drugiej klasy. Istnieje jedynie możliwość rezerwacji miejsc w pierwszej klasie i ewentualnie miejsc do leżenia lub sypialnych. Ze względu na wygodę i nie wielką różnice w cenie pierwszej klasy i miejsca do leżenia zdecydowaliśmy się na to ostatnie.
Krótka dygresja
czym różnią się miejsca sypialne od miejsc do leżenia.
Miejsca do leżenia potocznie zwane kuszetkami znajdują się w wagonach przypominającymi standardowe wagony drugiej klasy. Z zewnątrz są koloru niebieskiego w środku mają przedziały z oszklonymi odsuwanymi drzwiami i w każdym przedziale mieści się maksymalnie sześć takich miejsc. Podczas jazdy w ciągu dnia siedzi się tak samo jak w zwykłym pociągu TLK. Gdy chcemy iść spać oparcie siedzeń podnosi się i blokuje w pozycji pionowej w ten sposób z oparcia robi się leżanka, pod spodem jest druga (tam gdzie przed chwilą siedzieliśmy), a trzecia znajduje się na wysokości półki na bagaże. Ona również ma możliwość złożenia i stanowi wtedy zagłówek dla siedzących. Mamy więc trzy leżanki po jednej i po drugiej stronie (razem sześć). Jeżeli sobie życzymy (i więcej zapłacimy) mogą w takim przedziale podróżować cztery osoby. Podejrzewam, że wtedy po prostu górnych leżanek się nie rozkłada. Podczas podróży z rozłożonymi leżankami bagaże można trzymać na specjalnej półeczce umieszczonej nad oknami lub całkiem sporo miejsca jest przygotowane w przestrzeni ponad drzwiami. W standardowych wagonach to miejsce jest zabudowane ścianką. Dodatkowo do poruszania się pomiędzy leżankami mamy do dyspozycji drabinkę którą zawieszamy na wspomnianej półce nad oknem. Zatem przestrzeń pod oknem zasłonięta drabinką staje się dobrym miejscem na bagaże. Jeśli już zupełnie nie możemy się zmieścić małe plecaki lub walizki można położyć na leżankach, niestety będziemy mieli przez to mniejszą powierzchnie do spania. Dla bezpieczeństwa w takich przedziałach są przy drzwiach łańcuszki do zamykania (takie jak nie którzy mają w drzwiach wejściowych do mieszkania) i na górze drzwi zamocowana jest gałka pozwalająca zamknąć drzwi na zamek. Ten sposób jednak jest dość łatwy do otworzenia z zewnątrz wystarczy mieć standardowy klucz kwadratowy. Wszystkie te szczegóły można dokładnie sobie obejrzeć na stronie www.wars.pl jednak w znacznie upiększonej formie. W rzeczywistości w takich przedziałach jest bardzo ciasno. Zwłaszcza poruszanie się z bagażami, ich wkładanie, zdejmowanie i siedzenie na górnych leżankach nie należy do wygodnych. Jednak sama wygoda podróżowania jest bardzo duża. Przede wszystkim mamy wyprostowane nogi, możemy wygodnie spać i dla osób nie mających normalnie z tym problemów jest to jak najbardziej możliwe. Podróż mija też zdecydowanie szybciej niż siedząc po osiem osób w ciasnym normalnym przedziale drugiej klasy. Przyjemność podróżowania kuszetką obecnie kosztuje:
- 25 złotych w wersji Taniej Kuszetki (o szczegółach za chwile)
- 50 złotych w wersji normalnej kuszetki dla osób do 26 roku życia i powyżej 60 roku życia,
- 60 złotych w standardowej wersji,
- 70 złotych w wersji czteroosobowej,
Są to ceny za rezerwacje miejsca, czyli dodatkowo musimy jeszcze kupić normalny bilet na interesującą nas relację.
Jeżeli chodzi natomiast o wagon z miejscami sypialnymi tu standard jest dużo wyższy. Przedziały już nie są oszklone, a drzwi przypominają te do toalety. Otwierają się na zewnątrz przedziału. Wewnątrz znajdują się trzy leżanki w układzie jedna nad drugą (tak jak ma to miejsce w kuszetkach), ale po przeciwnej stronie znajduje się szafa na ubrania, stoliczek, a pod nim umywalka. W takich przedziałach dodatkowo w ramach ceny biletu dodawany jest zestaw toaletowy (ręczniczek mydełko i woda mineralna) oraz w zależności od rodzaju miejsca drobny poczęstunek (informacje te mam ze strony www.wars.pl więc sam ich nie sprawdziłem). Więcej szczegółów nie podam bo takowym nie jechałem. Podejrzewam jednak, że łóżko w takim przedziale jest nieco szersze od zwykłej kuszetki, a podróż jeszcze bardziej wygodna, ale niestety droższa.
- 80 złotych w wersji trzyosobowej,
- 140 złotych w wersji dwuosobowej,
- 270 złotych w wersji jednoosobowej, tyle że tu już trzeba wykupić bilet pierwszej klasy.
O ile cena za miejsce w przedziale trzyosobowym jest w miarę zrozumiała, o tyle cena za miejsce w przedziale dwuosobowym i jednoosobowym uważam jest mocno zawyżona. Nie jestem pewien czy mój pomysł jest możliwy do zrealizowania w praktyce ze względów regulaminowych, ale dwie osoby podróżujące razem mogą zapłacić po 80 złotych od osoby za miejsce w takim przedziale plus po 40 zł za trzecie miejsce. W ten sposób za 120 złotych od osoby jedziemy w przedziale dwuosobowym. Podobnie gdy chcemy jechać samotnie płacimy 80 złotych za swoje miejsce plus 160 złotych za dwa pozostałe łóżka i w ten sposób mamy samotną podróż za 240 złotych i bilet dla drugiej, a nie pierwszej klasy. Jeśli ktoś zna przyczyny dla których moje rozumowanie jest błędne (czy np. trzeba jeszcze kupować dla tych wirtualnych osób bilety na podróż) to niech da znać. Zauważyłem taką dość znaczą lukę w cenniku InterCity i też ciekawi mnie czy jest taka opcja możliwa.
Wracając do mojej podróży
z Wrocławia do Władysławowa zdecydowałem się skorzystać z pociągu nr 65510 relacji Szklarska Poręba - Wrocław - Gdynia Główna - Hel. Pociąg startuje ze Szklarskiej Poręby z tabliczką do Warszawy Wschodniej. We Wrocławiu czeka już na niego pociąg przez Gdynię Główną na Hel. Dwa pierwsze wagony z pociągu do Warszawy są przetaczane na koniec pociągu na Hel i w ten sposób docierają do stacji Gdynia Główna, gdzie nie wiedzieć czemu są odpinane i kończą bieg. Chciałem tu zaznaczyć, że na stronie www.intercity.pl ten pociąg miał pokazane, że wagony sypialne i z miejscami do leżenia, będą tuż za lokomotywą, a było dokładnie na odwrót. Widocznie tak jest, gdy pociąg jedzie z Gdyni do Wrocławia, ale mogli by to gdzieś zaznaczyć na stronie. Moja podróż wyglądała więc tak, że wsiedliśmy do pociągu do Warszawy do wagonu z miejscami do leżenia jadącymi do Gdyni Głównej. Na wejściu sympatyczna pani z Warsu (przypominająca stewardesę w nie tanich liniach lotniczych) poprosiła od nas bilety i zaprosiła do środka na wskazane miejsca. Następnie zostaliśmy odczepieni od pociągu do Warszawy i przetoczeni do pociągu jadącego docelowo na Hel. Niestety na stacji Gdynia Głowna musieliśmy ten sympatyczny wagon opuścić i przesiąść się uwaga do tego samego pociągu tylko kilka wagonów dalej. Z racji braku elektryfikacji na trasie do Helu pociąg dostał spalinową lokomotywę i w ten sposób dotarliśmy z trzydziestominutowym opóźnieniem do Władysławowa. Podróż minęła bardzo sympatycznie. Naprawę czysty wagon, dywany na korytarzach, chodniczki w przedziałach, zasłonki na każdym możliwym oknie (na oknie zewnętrznym w przedziale, na oknach między przedziałami i korytarzem, a nawet na oknach zewnętrznych na korytarzu też były zasłonki) wszystkie z logo WARS. Aż chciało się chodzić w samych skarpetkach. Na końcach wagonu WC pod koniec podróży dość zachlapane i już nie tak czyste jak na początku, ale dodatkowo osobna umywalka w której było znacznie czyściej. Dobre miejsce do przebrania się np. w pidżamkę. Wnętrze przedziału dość ciasne jak to wyżej szczegółowo opisałem. Na każdej leżance ładnie złożony kocyk, poduszeczka i pościel składająca się z poszewki na poduszeczkę i dwóch prześcieradeł. Wszystko wyprane i pachnące krochmalem (lub czymś podobnym). Dodatkowo na łóżkach trójkątne zagłówki. Akurat na naszych leżankach brakowało pościeli, ale po zgłoszeniu tego faktu do sympatycznej WARS-manki uzupełniła te braki. Opis najlepszego ścielenia takiego łóżka jest następujący. Kładziemy pierwsze prześcieradło na pustej leżance. Jest ono znacznie większe niż ta leżanka więc albo nam będzie zwisać, albo jakoś je sobie podwiniemy. Na to kładziemy zagłówek i poduszeczkę obleczoną w poszewkę (na mojej sztuce było wyszyte EN Jan Kiepura :-D dość sfatygowana no ale jaki klimat). Jak mamy już jeno prześcieradło zagłówek i poduszkę na to kładziemy drugie prześcieradło i na to wszystko koc. Następnie okrywany jedno prześcieradło razem z kocem i tak mamy pięknie pościelone łóżeczko. Warto zanim wykonamy powyższe czynności ułożyć sobie bagaże na odpowiednich półkach i schowkach aby nie brudzić sobie nimi tak zasłanej pościeli. Następnie warto przebrać się w pidżamkę (ja tak zrobiłem) i dajemy nura pod koc zasypiamy smacznym snem i budzimy się rano kilkaset kilometrów dalej. Jeśli chodzi o wygodę miejsca to uważam, że najgorsze są na samej górze (te oznaczone numerami ...5 i ...6). Jest tam dość duszno i nisko. Bardzo nie wygodnie się na takich miejscach siedzi np. jeśli chce się w nocy czegoś napić i wchodzenie po drabince wymaga pewnej sprawności psychofizycznej. Ma się za to praktycznie nie ograniczony dostęp do schowka na bagaże umieszczonego nad korytarzem i półeczki nad oknem. Osobiście uważam, że najlepszym miejscem do spania są środkowe (oznaczone numerami ...3 i ...4). Jest tam znacznie więcej przestrzeni, można w miarę wygodnie usiąść, nie jest tak duszno jak na górze i łatwiej się wchodzi. Miejsca na samym dole są bardzo dobre dla osób mających jakieś problemy z poruszaniem się i wchodzeniem po drabinkach. Jest tam najłatwiej się położyć, pościelić i wstać, ale za to wszystkich pozostałych podróżnych oglądamy z dołu. Podczas podróży warto zamknąć się od środka na łańcuszek i zamek umieszczony w górnej części drzwi. Do wagonu i tak nikt niepowołany się nie dostanie bo na każdej stacji otwierane są tylko jedne drzwi których pilnuje pan lub pani z obsługi wagonu i sprawdza bilety (oddaje je skasowane i opieczętowane pod koniec podróżny). Z innego wagonu też do kuszetek i sypialnych się nie dostaną bo drzwi są szczelnie pozamykane. Jeśli więc ma być morderstwo w orient-ekspresie to zabójca nadal jest wśród nas. Dlatego mimo wszystko dla pewności lepiej zamknąć się od środka (w tedy zabójca na pewno jest w przedziale). No ale teraz na poważnie. W przedziale o czym jeszcze nie wspominałem jest gniazdko elektryczne (niestety nie wiem czy działa czy to tylko atrapa) i przy każdej leżance małe światełko nocne przydatne np. gdy na łóżku zgubiliśmy komórkę nie musimy wszystkich budzić i zapalać górnego światła. Nie jestem pewien, ale prawdopodobnie te światełka nie działają jeśli jest włączone górne światło, ale generalnie działają i są bardzo przydatne. Jeżeli ktoś się boi, że spadnie z górnego łóżka i z hukiem zleci na podłogę to leżanki są wyposażone w pionowe pasy zabezpieczające przed takim wydarzeniem. Gdy już bezpiecznie spędzimy noc i obudzimy się rześcy jak skowronki można wstać złożyć leżanki (co w naszym przypadku uczynili podróżni w niektórych przedziałach) i dalej kontynuować podróż na siedząco. W tym czasie steward z sąsiedniego wagonu sypialnego chodził po przedziałach i proponował wszystkim kawę, herbatę, a w ofercie miał jeszcze wafelki batoniki napoje chłodzące jak cola, soki redbul itp. (ceny 5 zł za napoje gorące, 4 zł za napoje zimne, 3 zł za batonik i 8 zł za redbula). W tym samym czasie stewardesa rozdała wszystkim bilety. Gdy dojechaliśmy do stacji Gdynia Główna musieliśmy się przesiąść jak już wcześniej wspominałem do innych wagonów. Podejrzewam, że lokomotywy spalinowe są słabsze niż elektryczne i po prostu nie dały by rady z taką prędkością dojechać na Hel, a szkoda bo przez to jest tylko jeden pociąg sypialny do tego przepięknego zakątka Polski (Kraków Płaszów-Warszawa-Gdynia Główna-Hel). Dalsza nasza podróż odbyła się w standardowych warunkach w przedziałach z miejscami do siedzenia w już dość luźnym pociągu. Zapomniałem jeszcze dodać, że wagon którym jechaliśmy miał stuprocentowe obłożenie. Średnia wieku powyżej 50 lat, ale zdarzali się młodzi pasjonaci kolei którzy też wybrali tę formę podróży. Pewnie gdybyśmy się nie zdecydowali na kuszetki akurat w tym pociągu może udało by nam się znaleźć miejsca do siedzenia, ale po co ryzykować i gnieść się w takiej ciasnocie. Jeśli chodzi o ceny to z racji nie ukończonych jeszcze dwudziestu sześciu lat skorzystaliśmy oboje z kuszetek za 50 złotych i dzięki miłej pani kasjerce z promocji InterCity Max 26 mieliśmy jeszcze 26% zniżki na bilety w całej relacji. Czyli 60,5zł x 74% + 50zł = 44,77 + 50 = 94,77 złote na osobę. Dodam jeszcze, że kupienie i zarezerwowanie sobie miejsca na tej trasie przez internet jest nie możliwe, bo z nie wiadomych mi przyczyn InterCity pozwala na zakup biletu przez internet tylko w pełnej rezerwacji, a my przecież jechaliśmy dalej do Władysławowa. Gdybyśmy jechali tylko do Gdyni to dało by się, a tak niestety się nie da (w Przewozach Regionalnych nie mają takich problemów). Wracając do naszej podróży kuszetki w tej formie są bardzo wygodne i uważam, że warto z nich skorzystać. Z dodatkowych usług z jakich można jeszcze skorzystać u obsługi wagonu to budzenie i pomoc przy składaniu i rozkładaniu leżanki. Widać WARS to naprawdę dba o podróżnych.
Podróż powrotną
mieliśmy do Piotrkowa Trybunalskiego, aby tam dalej kontynuować podróż autobusem. Tym razem wybraliśmy podróż w ofercie Tania Kuszetka w cenie 25 złotych za miejsce. Konia z rzędem temu komu uda się dowiedzieć na dowolnym dworcu w których pociągach jest Tania Kuszetka, a w których jej nie ma. Mi zajęło to jakieś 3 dni dopytywania i poszukiwań na internecie. Lista wszystkich nocnych pociągów InterCity znajduje się na tej stronie http://www.intercity.pl/pubfile/wykaz_wagony_wl_bc_kom_kraj_od_01_06_2010.pdf to dzięki koledze marekk z forum infokolej. Wielkie dzięki, za ten spis. Tak czy owak zauważyłem pewną regułę której InterCity się trzyma. Jeżeli w pociągu jest jeden wagon z kuszetkami i ewentualnie jeden wagon sypialny to w takim pociągu Tanich Kuszetek na pewno nie będzie. Jeżeli natomiast w danym pociągu jest kilka wagonów z kuszetkami to któryś z nich (jeden lub więcej) jest przeznaczony w ofercie Taniej Kuszetki. Taka jest reguła i nie znalazłem od niej wyjątków.
Wracając jednak do naszej podróży powrotnej wybraliśmy się pociągiem TLK z Władysławowa do Gdyni Głównej relacji Hel - Kraków, gdyż nie ma bezpośrednich kuszetek do Piotrkowa. Pociąg we Władysławowie był nabity do granic możliwości. Nas czekała tylko godzinna podróż do Gdyni, więc miejscami stojącymi przy toalecie się nie przejmowaliśmy, ale współczuje tym którzy mieli w takich warunkach jechać po 10 lub więcej godzin. Nawiasem mówiąc niektórzy mieli ochotę dopłacić te 50 czy 60 zł do kuszetki, ale tam też już żadnych wolnych miejsc nie było. Tak czy owak dostaliśmy się do Gdyni. Tam po nie całych dwóch godzinkach czekania na nasz pociąg nr 83508 relacji Kołobrzeg - Kraków Główny podjechał na stacje. Tu analogicznie jak w poprzednich kuszetkach była pani przy wejściu sprawdzająca i zabierająca bilety, jednak już nie pracownica WARS-u a InterCity. Na korytarzach nie było zasłonek, a na podłogach nie było dywanów. Ogólnie wagon znacznie brudniejszy niż ten w normalnej kuszetce, zwłaszcza jeśli chodzi o toaletę (o szóstej rano w WC na podłodze była wielka kałuża wody i nie chce wiedzieć czego jeszcze). W przedziałach na leżankach nie było koców ani poduszek, a tylko jedno jednorazowe prześcieradło z flizeliny zapakowane torebeczkę ze znaczkiem WARS. Takie prześcieradełko warto sobie rozłożyć i na nim się kłaść, no bo przecież nie wiadomo kto na tych łóżkach leżał i co robił. My podróżowaliśmy latem i było ciepło na tyle, że nie trzeba było się niczym przykrywać, ale jak to jest zimą to radze wziąć sobie jakiś śpiworek, albo przynajmniej nakryć się kurtką, bo może być chłodno. Żeby było śmieszniej zasłonka na oknach przedziału od strony korytarza nie dawała się zasłonić na drzwi, bo była blokowana przez specjalny zamek trzymający leżankę. Zasłonka była z logo ICC, w tych z logo WARS w normalnych kuszetkach były specjalne otworki przeznaczone na ten zamek dzięki czemu można było dokładnie zasłonić drzwi i światło z korytarza nie wpadało do przedziału i nie budziło podróżnych. Poza tymi różnicami podróż przebiegała tak samo jak w zwykłej kuszetce. Małe lampki przy łóżkach działają, nie pamiętam czy było gniazdko w przedziale, ale reszta wyposażenia taka sama jak zwykłej kuszetce. Brakowało tylko łańcuszka przy drzwiach, ale nie wiem czy nie ma ich w standardzie, czy ktoś sobie taki łańcuszek urwał. Podróż minęła nam dużo gorzej, ale to chyba dlatego że słabo nam się spało, a musieliśmy wstać o szóstej rano, żeby zdążyć się przebrać, spakować i wysiąść z pociągu. Co ciekawe w Piotrkowie mieliśmy 30 minut na przesiadkę, a gdy zapytałem konduktorki, gdy nam oddawała bilety, czy mamy jakieś opóźnienie, powiedziała, że dokładnie nie wie, ale minimum półgodziny. Jak się potem okazało pociąg dojechał na stacje co do minuty. Oczywiście taka konduktorka nie oferuje w sprzedaży żadnej kawy, herbaty ani słodyczy o budzeniu nie wspomnę. Ogólne wrażenia z takiej kuszetki dużo mniej pozytywne niż z normalnej i muszę przyznać, że rzeczywiście jest to tania wersja dość luksusowego miejsca do leżenia. Jeżeli liczymy się z każdym groszem, ale chcemy mieć pewność, że zmieścimy się do pociągu to opcja Taniej Kuszetki jest jak najbardziej na miejscu, jednak jeżeli zależy nam na wygodzie i dobrym śnie z całego serca polecam normalną kuszetkę lub wagon sypialny. Jeśli kiedyś będę miał okazje z niego skorzystać postaram się podobną relację zamieścić.
Pozdrowienia dla
wszystkich Miłośników kolei i tych co się boją jeździć pociągami nad morze lub góry. Polecam kuszetki są bezpieczne, wygodne i dla dwóch osób tańsze niż samochód a do tego nie trzeba stać w korku ani prowadzić. Przy podróżach międzynarodowych też uważam, że to dobra oferta ale tu cennik jest wyższy i liczy się w Euro. A cha i nie zapomnijcie, że wszystkie miejsca sypialne i te do leżenia należy rezerwować minimum dwie godziny przed odjazdem a najlepiej kilka dni przez odjazdem inaczej trzeba kupować miejsce bezpośrednio u konduktora i liczyć na to, że są jakieś wolne miejsca.
Jeśli ktoś zna przyczyny dla których moje rozumowanie jest błędne (czy np. trzeba jeszcze kupować dla tych wirtualnych osób bilety na podróż) to niech da znać.
Tak, musisz zapłacić za każde miejsce po 80zł i dla siebie bilet normalny lub z ulgą, a dla pozostałych dwóch, wirtualnych, osób bilet normalny.
_________________ Ciekawe co jedzie na popychu, pewnie byczek.
Nie, cysterny.
Zgoda, ale teoretycznie można by kupić dla tych wirtualnych osób bilety na znacznie krótszej trasie, np Wrocław Główny, Wrocław Mikołajów za jakieś 3 zł i mieć znacznie tańsze miejscówki w dość wygodnych wagonach sypialnych. Tym bardziej jest to przydatne gdy np jedziesz z dziewczyną a w takich przedziałach obowiązuje podział na płeć. Jak bierzesz cały przedział to nikogo nie interesuje jakie płcie tam jadą.
gszymon, miejscówkę ( niezależnie czy m. siedzące, leżące czy sypialne ) sprzedaje się tylko do zakupionego/okazanego biletu, w relacji takiej jak na bilecie lub ew. krótszej. Nigdy dłuższej
_________________ Ciekawe co jedzie na popychu, pewnie byczek.
Nie, cysterny.
Zgoda
Jadę sobie nad morze kupuje bilet Wrocław Gdynia dla siebie i dla dziewczyny oraz dwie miejscówki za 80 zł na sypialny. Do tego Trzeci bilet na najkrótszej możliwej trasie i do tego trzecią miejscówkę za 80 zł. Teoretycznie przez krótki odcinek drogi jada trzy osoby (choć w rzeczywistości tylko dwie), a w praktyce wydaje mi się, że nikomu więcej na pozostałym odcinku tej trasy wolnego miejsca (ale teoretycznie już raz zajętego) nie sprzedadzą. Jeżeli jakiś regulamin PKP tego nie zabrania to wydaje mi się, że takie coś jest możliwe.
Teoretycznie przez krótki odcinek drogi jada trzy osoby (choć w rzeczywistości tylko dwie), a w praktyce wydaje mi się, że nikomu więcej na pozostałym odcinku tej trasy wolnego miejsca (ale teoretycznie już raz zajętego) nie sprzedadzą.
Ależ oczywiście, że sprzedadzą...
_________________ W codziennych podróżach kolei dziękuję, wybieram transport drogowy!
Rezerwacji dokonuje się najpóźniej na 2 godziny przed planowym odjazdem ze st. początkowej danego wagonu. Istnieje to po to, by konwojent WARS wiedział, na podstawie wykazu, które miejsca i do/od jakiej stacji ma wolne i może sprzedać. Tak więc jeśli dany wagon jedzie np. z Krakowa, przez Wrocław i dalej nad morze i konwojent ma na liście, że 2 miejsca zarezerwowane na trasie Wrocław-Gdynia i 1 Wrocław Gł.-Wrw Mikołajów. Tak więc może dane miejsce sprzedać na trasie Kraków-Wrw Gł. i dalej od Mikołajowa, nad morze. Tak więc kupując bilet na tak krótkim odcinku, masz tylko pewność, że od Głównego do Mikołajowa to miejsce będzie wolne.
Poza tym w takiej sytuacji, przy zakupie biletu w kasie, w przedziale 3-osobowym nie ma możliwości abyście jechali razem z dziewczyną, ponieważ wszystkie 3 osoby nie podróżują w takiej samej relacji, a więc obowiązuje podział na płeć.
[ Dodano: 28-08-2010, 16:05 ]
Oczywiście jeśli zarezerwujesz do Mikołajowa to oczywiście nie tylko u konwojenta, ale i w kasie mogą dane miejsce od Mikołajowa sprzedać.
_________________ Ciekawe co jedzie na popychu, pewnie byczek.
Nie, cysterny.
Dzięki za odpowiedź. Czyli jednak cena miejscówek jest wyżyłowana maksymalnie i nie da rady zakombinować bo kupno pełnego biletu dla tej trzeciej wirtualnej osoby przewyższy cenę za dwie dwuosobowe miejscówki. Swoją drogą ciekawe, czy dużo osób korzysta z takich podróży zwłaszcza w wersji jednoosobowej.
gszymon, a po co tak kombinować? Cena może i jest wygórowana (choć to zależy od punktu widzenia i zasobności portfela), jednakże jest taka a nie inna i należy się z tym pogodzić. Cena dwóch miejscówek w przedziale dwuosobowym to 280zł, w trzyosobowym cena trzech miejscówek to 240zł. Różnica 40zł a i tak nie masz pewności, że nawet przy takich nie do końca moralnych kombinacjach będziesz jechał sam.
Nawet kupując bilet dla tej trzeciej - wirtualnej osoby na odcinek Wrocław Główny - Wrocław Mikołajów nie gwarantuje, że na pewno na stacji Wrocław Główny nie zostanie przydzielony do przedziału trzeci pasażer. O ile się nie mylę w przypadku niezgłoszenia się pasażera na zarezerwowane miejsce i znalezienia chętnej osoby do wykupienia miejsca konwojent Warsu ma prawo odsprzedać to miejsce komuś innemu. Co wtedy zrobisz? Pokażesz warsiarzowi bilet dla nieistniejącej osoby i zapewnisz, że pewnie za chwile się pojawi by spocząć w spokoju na trzecim z łóżek podczas swojej długiej, męczącej podróży na odcinku Wrocław Główny - Mikołajów? Właściwie to też chyba po to jest taki wagon, by mogła się w nim zmieścić maksymalna ilość podróżnych co przekłada się na zysk dla PKP?
Nie wspomnę już o minie kasjera po usłyszeniu prośby o wydanie biletu na miejsce sypialne na tym odcinku.
Tak więc zastanów się, czy nie lepiej dopłacić te 40zł i mieć spokój, prywatność, czy też zastanawiać się po zatrzymaniu się pociągu na każdej stacji pośredniej, czy komuś odsprzedadzą miejsce, czy też nie.
Ponadto jeżeli 3 osoba się nie zgłosi pan z obsługi może położyć na wolne miejsce innaosobę gdyż zgoodnie z przepisami na zajecie miejsca jest poł godziny pozniej uważa się je za wolne. Kiedy okażacie 3 bilety a zgłoszą sie 2 osoby 3 bilet zostane odpisany o niewykorzystaniu bilet do zwrotu rezerwacja przepada a miejsce staje sie miejscem wolnym. Swego czasu widziałem takie kombinację... chociaż by bilety z ulgą 100% + 2 normalne do tego i akurat dziecko nie jedzie bo sie rozchorowało... Takie kombinacje nie przechodzą na kolei może są ludzie bezmyślni ale bez przesady jak ktoś kupuje bilet z ulga 100% to bierze chociażby 2x33% Rodzina z PKP IC... Skoro bierze 2 bilety normalne coś tu jest nie tak. itd itp
Faktycznie, macie rację. Stąd pozwoliłem sobie na edycję postu. Zajrzałem właśnie do RPO-IC:
§ 10. 2. Podróżny traci prawo zajęcia miejsca sypialnego/do leżenia, jeżeli nie zgłosi się do konduktora WL/Bc w ciągu 30 minut po odjeździe pociągu ze stacji, od której to miejsce było zarezerwowane.
W sytuacjach szczególnych „PKP Intercity” zastrzega sobie prawo przydzielenia podróżnemu innego miejsca niż wskazane na bilecie dodatkowym. Jeżeli po upływie czasu, o którym mowa wyżej, zarezerwowane miejsce zostało udostępnione innej osobie i nie ma możliwości przydzielenia innego miejsca, podróżny ma prawo – po uzyskaniu odpowiedniego poświadczenia – tylko do zwrotu opłaty za bilet dodatkowy na miejsce sypialne/do leżenia, bez potrącenia odstępnego.
Ostatnio zmieniony przez Bouzer dnia 28-08-2010, 19:57, w całości zmieniany 1 raz
Kombinujecie jak konie pod górę. Ale mnie to też skłoniło do różnych przemyśleń. I w związku z tym chciałbym poddać pod rozwagę forumowiczów następujące "kazusy":
1) Czy jeśli wykupimy cały przedział sypialny dla trzech osób różnej płci, i jedna z jakichś powodów się nie zgłosi (a pozostanie kobieta i mężczyzna), to czy steward ma prawo nam dokwaterować osobę dowolnej płci na niezajęte miejsce?. Wszak różnopłciowość jest dozwolona tylko przy trzech osobach podróżujących wspólnie, a w tym wypadku ta trzecia byłaby już "obca".
2) Czy jeśli do wagonu zgłoszą się wszystkie trzy osoby, steward weźmie bilety, ale jedna z jakichś powodów nie weźmie udziału w podróży (wysiądzie zanim pociąg ruszy), to czy takie miejsce może steward ponownie sprzedać?
Wiem, że to trochę fantastyczne, ale jak już bawimy się w kombinacje, to rozważmy i takie przypadki.
Jeszcze co do Tanich Kuszetek. Brak łańcuszka i "dziury" w zasłonce nie jest regułą.
xenocide
1) Ciekawe podejście jako mężczyzna nie będziesz robił problemu jak będziesz miał dwie babki w przedziale i myślę że się dogadacie
2) Jeśli wysiądzię i będzie wolne miejsce będzie ono traktowane jako miejsce wolne (30 minut na zajęcie miejsca).
Według mnie to wszysto nie przejdzie jeśli będzie duża frekwencja na wagonie... Jeśli będzie mało to pewnie się uda...
Całość spali na panewce już w chwili wsiadania do wagonu.
Konduktor WARSu zapewne będzie chciał znac powód wsiadania do wagonu jednej osoby a wręczania mu 3 biletów i do tego w tak krótkiej relacji.
Pamietam jak na pociagach NEx nasi konduktorzy obsługiwali po dwie kuszetki i czasem takie klocki się zdarzały. Bywało, że grupa 4 osób kupiła 6 tanich kuszet i dodatkowo dwa bilety 100%, wówczas złośliwie się dokoptowało kogoś do tego przedziału.
_________________ " Doświadczenie to coś, co zdobywasz tuż po chwili w której go potrzebowałeś."
E. Murphy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum