Wysłany: 22-10-2010, 20:00 W Gorzowie pociągi stale się spóźniają
- Zróbcie coś! Przez cały ubiegły tydzień notorycznie spóźniały się pociągi - alarmują czytelnicy z północy województwa. Urzędnicy tłumaczą, że to wina fatalnego zbiegu okoliczności i zapewnia, że od poniedziałku będzie lepiej.
- W rozkładzie jazdy jest pociąg szkolny, ale tylko z nazwy. Powinien przyjeżdżać do Gorzowa o godzinie 7.25, a dociera różnie, najczęściej chwilkę 8.00 - alarmuje mama jednego z uczniów dojeżdżających do szkoły z Drezdenka. I wylicza: poniedziałek, pociąg dotarł o 7.45, wtorek - 7.50, środa - 7.42, piątek o 7.30. - A przecież dzieciaki muszą dotrzeć jeszcze do szkół, które rozsiane są po całym Gorzowie i też muszą mieć na to czas - pisze czytelniczka. Dodaje, że od początku roku praktycznie ten pociąg cały czas ma opóźnienie.
Stale problem
Na trudności w dotarciu do pracy swej żony poskarżył się także pan Paweł: - Żona jeździ do pracy z Gorzowa do Kostrzyna. Ma bilet miesięczny. O 7.08 powinien odjeżdżać pociąg (ma bilet na PKP). Ale jednego dnia na tej trasie jeździ pociąg, innego autobus - nie wiadomo, od czego to zależy, pasażerowie już się gubią. Dziś nie przyjechał pociąg tylko autobus, i 20 minut ludzie czekali na konduktora ze Zbąszynka, żeby wsiadł do tego autobusu. To jakaś paranoja, o co chodzi z tym PKP? - złości się Czytelnik.
Padł tabor
W naszym województwie pociągi należą do kolejowej spółki Przewozy Regionalne. Także do nich dyrekcji tej firmy dotarły skargi zdenerwowanych pasażerów, którzy nie dotarli o czasie do szkoły czy pracy.
- Mieliśmy okropny tydzień. W krótkim czasie zepsuły się cztery szynobusy, to połowa naszego taboru, który liczy dziewięć autobusów na szynach - przyznaje wicedyrektor Benedykt Kugielski. Tłumaczy, że naprawa jednego z nich będzie dość skomplikowana. - Czekamy na ekspertyzę. Podczas jazdy oderwał się jeden z podzespołów. Obawiam się, że to może potrwać i kosztować około 0,5 mln zł - tłumaczy B. Kugielski.
W innym padł układ hamulcowy i naprawa też będzie trochę skomplikowana. Dodaje, że lubuskie szynobusy są najbardziej obciążone w Polsce. - Jeżdżą po 700-800 km na dobę, więc się po prostu mają prawo zepsuć - tłumaczy.
Tłumaczy, że sytuacja z lekka się poprawi od poniedziałku. - Na tę linię Kostrzyn - Gorzów - Krzyż wracają bowiem dwa duże szynobusy i już nie powinno być poważniejszych kłopotów. Ale tak naprawdę komfort się zmieni, kiedy do północnej części lubuskiego dojadą dwa kolejne szynobusy już zamówione przez Urząd Marszałkowski. Wtedy zawsze będzie jeden rezerwowy, który w razie awarii będzie można podstawić - wyjaśnia wicedyrektor Kugielski.
W urzędzie za koleje odpowiada Tomasz Hałas, członek zarządu województwa. - Tak, wiem, że są problemy, ale padła połowa taboru i naprawdę trudno to wszystko połatać - mówi. Dodaje, że nowe szynobusy, które właśnie powstają na zamówienie marszałka pojawią się w pierwszym kwartale nowego roku. - I już wtedy naprawdę wszystkie problemy powinny zniknąć - mówi Hałas.
źródło: Gazeta Lubuska
_________________ Stoi na stacji lokomotywa, pełna miedzi i stali...I przyszli żule i ją zaje.ali!
Będzie więcej szynobusów to będzie więcej połączeń na szynobusach i problem będzie podobny.
Ale ten na 7:25 do Gorzowa to miał chyba na składzie wagonowym jeździć?
Co oznacza ikonka szynobusu nad numerem pociągu?
"Pociąg może być odwołany w pierwszej kolejności"
(kiedyś takie cos było oznaczane czarną kropka w cegle)
Od Górek Noteckich - do Wawrowa mamy jednotor, w Santoku jest remont wiaduktu nad jedną z ulic, praktycznie jedno przęsło jest całkowicie zdjęte, a wszystko przez to, że na wiosnę zostało przestawione przez ciężarówkę, której kierowca myślał, że się zmieści w prześwicie - remont jest kompleksowy. Od Wawrowa do Gorzów post. też jest jednotor, również z powodu remontu przepustu na wysokości ul. Warszawskiej w GW.
Od poniedziałku będzie całkowite zamkniecie szlaku Gorzów - Wlkp. - Skwierzyna. Pociąg PNI ze Stargardu ma wejść i coś robić. Na placu ładunkowym przy przystanku Gorzów Zamoście leży duża ilość nowych podkładów strunobetonowych, a w Zieleńcu w środę wyładowywano nowe podkłady drewniane. KKA jeździ podobno od ubiegłego poniedziałku, ale zapomniałem spytać czy na odcinku Międzyrzecz - GW czy aż od Zbąszynka. Wiec mamy kolejne utrudnienia.
Virakocha -Usunięty- Gość
Wysłany: 24-10-2010, 13:37
@Mardug
a o estakadzie ostbahnowej zapomniałeś Tam też jest jednotor z Vmax 20-30 km/h
W Gorzowie pociągi przyjeżdżają mocno spóźnione. Rano szynobus musiał przedzierać się przez zaspy.
Szynobus, który o 5.00 rano wyjechał z Krzyża w kierunku Kostrzyna przez Gorzów, pokonywał nawet półmetrowe zaspy. Zwały śniegu uszkodziły ogrzewanie.
O sytuacji na gorzowskim dworcu powiadomił nas Czytelnik. Mężczyzna zrezygnował z podróży, bo nie przyjechał pociąg, a on nie mógł już czekać.
Okazuje się, że PKP znów przegrało z zimą. Szynobus jechał jako pług odśnieżający. Zwały śniegu i lodu uszkodziły w nim ogrzewanie. Po naprawie ruszył dalej w kurs, ale już z poważnym poślizgiem. A między Gorzowem a Kostrzynem szynobus jechał zaledwie 40 km na godzinę.
Na tej samej trasie kursuje też lokomotywa z wagonami (w zastępstwie drugiego zepsutego szynobusu). Ten skład też ma opóźnienia. Wszystko przez technikę zmiany kierunku jazdy. Lokomotywa potrzebuje na tę operację nawet około 20 minut, bo trzeba ją zwolnić, musi okrążyć skład i zostać podczepiona z drugiej strony.
Z kolei z szynobusem nie ma takich problemów, bo kabiny maszynisty są po obu stronach. Wystarczy, że kierowca przejdzie z jednego końca na drugi i może ruszać w przeciwną stronę.
A rozkład jazdy był ustalany pod szynobus, a nie lokomotywę z wagonami...
Z kolei z szynobusem nie ma takich problemów, bo kabiny maszynisty są po obu stronach. Wystarczy, że kierowca przejdzie z jednego końca na drugi i może ruszać w przeciwną stronę.
20 minut na oblot lokomotywy - w lubuskim manewry mocno spowolnione.
_________________ Kocham wolność słowa. . .,czy się to komus podoba czy nie! W środowisku kolejowym są tacy ludzie, którzy wyznają zasadę "wiem ale nie powiem", i tych ludzi nienawidzę, pozdrawiam wszystkich forumowiczów i pracowników mojej spółki.
To jest nie do pomyslenia co sie dzieje na trasie Krzyz Kostrzyn.Chcialem dzisiaj jechac pociagiem o godz 11 do Krzyza.Mialem miec tam przesiadke na pociag do Lublina 40 minut czasu.I co? a to ze szynobus juz o godz 10.50 byl spozniony 120 minut.Teraz nie moge sie wydostac z Kostrzyna w ogole.Za szynobus o godz. 15 przyjechaly 2 autobusy zastepcze do Krzyza.Porazka!! Jest jeszcze pociag z Krzyza do Lublina o godz. 0.15.tym razem pojade nie na styk tylko szynobusem o 20.21 bo pewnie i tak bedzie opozniony.mam nadzieje ze zapas 2 godzin starczy przewozom regionalnym na dojazd do Krzyza.Oczywiscie magicy z przewozow regionalnych nie pomysleli zeby skomunikowac jakis pociag poranny z pociagiem TLK z Gorzowa do Lublina a najlepsze jest to ze mozna na niego zdązyc dopiero w...Warszawie Wschodniej.. jadac z 2 przesiadkami przez Poznan.zwykły gnój kolejowy.Brak mi juz slow.Paranoja!!
Podróżni klną na kolej: - Pociągi wiecznie się spóźniają, jest w nich zimno i brudno!
To skandal, co się dzieje z kolejami! Jeżdżą jak chcą, wiecznie się spóźniają, a w pociągach jest zimno i brudno! - narzekali w poniedziałek pasażerowie telefonujący do redakcji. Spółki kolejowe rozkładają ręce i tłumaczą, że winna jest... zima.
Staram się jeździć pociągami jak najrzadziej. Są brudne, zimne i trudno znaleźć dobre połączenie - mówiła nam nowosolanka Katarzyna Tórz na dworcu w Gorzowie. W poniedziałek odebraliśmy mnóstwo zgłoszeń od Czytelników i Internautów, których kolej doprowadziła do rozpaczy. Beata Dernoga z Boczowa miała dojechać do pracy w Toporowie rannym pociągiem z Rzepina. - Pierwszy dzień mojej pracy i nie dojechałam. Pociąg nie przyjechał, nie było też komunikacji zastępczej! - opowiadała. Gorzowianin powiadomił nas, że kupił bilet na pociąg z Poznania do Gorzowa, który... został zlikwidowany.
- Tak zdziesiątkowanego taboru, jaki mamy w tym roku, dawno nie było - przyznaje Czesława Bieruta, dyrektor Zakładu Przewozów Regionalnych w Zielonej Górze, który odpowiada za połączenia lokalne w Lubuskiem. Tłumaczy, że przez nagły atak zimy, mrozy i śniegi, popsuły się dwie pary autobusów szynowych i cztery składy elektryczne. - To są poważne awarie, bo mówimy o uszkodzeniach silników czy układów hamulcowych. Dlatego rozjechał nam się kompletnie rozkład jazdy. Nie umiem powiedzieć, kiedy sytuacja się unormuje - mówi dyr. Bieruta. Dodaje, że spółka stara się organizować komunikację zastępczą, ale z wyprzedzeniem, a tej zimy pociąg czy szynobus potrafi zepsuć na kilka minut przed odjazdem. Sytuacja może się poprawić, kiedy do Lubuskiego w pierwszym kwartale tego roku przyjadą dwa długie szynobusy, które zamówił Urząd Marszałkowski za 8,2 mln zł.
Bałagan na kolei to jednak nie tylko kwestia pieniędzy i sprzętu. Tomasz Rzeczycki, pasażer z Kostrzyna relacjonował: - W sylwestra chciałem zapłacić za Regiokarnet kosztujący 55 zł częściowo gotówką (35 zł), a częściowo kartą płatniczą (20 zł). Choć na dworcu jest terminal do karty, to kasjerka się nie zgodziła, zasłaniając się przepisami.
- Niestety, nasze przepisy finansowe nie pozwalają na łączenie płatności - potwierdza Marzena Karoń, naczelnik wydziału sprzedaży Przewozów Regionalnych. I tyle.
Szczęścia nie mieli też pasażerowie, którzy w niedzielę jechali z Białegostoku do Gorzowa. - Pociąg był niedogrzany i tak załadowany, że ludzie gnieździli się nawet w toaletach - mówiła na dworcu w Gorzowie Jadwiga Gorczyńska, która kilka chwil po północy dojechała z Białegostoku. Grzegorz Ruszczak, który do tego pociągu wsiadł w Warszawie, dodał: - Często korzystam z tych połączeń i zawsze jest coś nie tak. Zimno, spóźnienia - mówił.
Za to połączenie odpowiada spółka Intercity. - Pociąg z Białegostoku do Gorzowa wyjechał w niepełnym zestawieniu. Powodem była zła pogoda. Ogrzewanie nie działało tylko w jednym wagonie - mówi Magdalena Popielucha z zespołu prasowego Intercity.
Pod koniec starego roku jeden z Czytelników powiadomił nas, że po 15.00 dworzec PKP jest zamykany, a pasażerowie marzną na mrozie. Adam Kwapis ze spółki administrującej dworcami na trasie Gorzów - Kostrzyn zapewniał nas wówczas, że przyjrzy się sytuacji. Niestety, jak informowali nas w poniedziałek pasażerowie, nic się nie zmieniło. Podróżni, żeby się ogrzać, koczują w klatkach schodowych okolicznych bloków.
Dzisiaj 'za szynobus' Piła Gł - Gorzów Wlkp. - Piła Gł. w zestawianiu SU45-174+2Bh +20, oblot wykonano przy peronie w niecałe 7 minut. po 10 minutach pociąg wyjechał do Piły.
Czyli rozumiejąc LZPR dopóki nie przyjadą 2 nowe szynobusy, to sytuacja nie ulegnie żadnej poprawie? Ja już mam dosyć tej kolei...
TLK Białystok-Gorzów był przepełniony? WOW aż trudno mi w to uwierzyć
_________________ 01.12.2008 - początek końca przewozów dalekobieżnych w Polsce - przejęcie pospiesznych przez IC.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum