...na PKP. W czwartek byłem w siedzibie jednej ze spółek grupy PKP i o Boże. Przed wejście dokładnie wypytali mnie do kogo idę, potem spisali z legitymacji, dostałem przepustkę (!) do konkretnej osoby. Jak się u niej zameldowałem, to dała mi autograf, że byłem i tę przepustkę oddałem przy wyjściu.
Chciałem tylko powiedzieć, że chyba PKP to ostatni bastion komuny, bo o wojsku nie wspomnę.
Iktorn, a dlaczego zdziwiony jesteś? za czasów PR na Grójeckiej to norma była, więc nie wiem skąd takie halo....
_________________ Kocham wolność słowa. . .,czy się to komus podoba czy nie! W środowisku kolejowym są tacy ludzie, którzy wyznają zasadę "wiem ale nie powiem", i tych ludzi nienawidzę, pozdrawiam wszystkich forumowiczów i pracowników mojej spółki.
W "Pentagonie" na Grójeckiej to ja w 2004 roku ostatnio byłem. A zdziwiony jestem, że coś takiego przetrwało. W np Urzędzie Miasta żadnych przepustek nie trzeba, w Urzędzie Wojewódzkim też - tylko PKP to (gdzie kończy się logika zaczyna się - wojsko? - nie! PKP). Ot, cała prawda.
Iktorn, fakt, masz rację! Ale odkąd pamiętam, że jako pracownik spółki wchodzac na Grójecką, gościu (czyt. łochrona) dawał Ci identyfikator i dopiero po zgłoszeniu mogłeś wejść,co prawda jak komuna ale tak było, choc na Wileńskiej jeszcze nie byłe, bo nie mam potrzeby
_________________ Kocham wolność słowa. . .,czy się to komus podoba czy nie! W środowisku kolejowym są tacy ludzie, którzy wyznają zasadę "wiem ale nie powiem", i tych ludzi nienawidzę, pozdrawiam wszystkich forumowiczów i pracowników mojej spółki.
Ależ Iktorn! W tak "zacnym" instytucie, jakim jest KZK GOP w Katowicach, też wchodząc do budynku, musisz pokazać ochronie legitymację (my pokazujemy kontrolera ), a jak nie masz "wejścia" to wpisują Cię w zeszyt z dowodu, do kogo i gdzie idziesz i też dają "przepustkę"! Jedynie jak idziesz do kasy to a nie do biur to nie musisz mieć tej "przepustki"
Aha! Gdy kilka razy szedłem do biurowca "Chorzowska 50" w Katowicach do jednej z gazet po odbiór nagród, to tak samo na dole mi dawali "przepustkę" i pytali kto ja jestem i do kogo idę i dzwonili potem do tej osoby z "recepcji". A więc - jak widać - nie tylko PKP ma takie praktyki
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum