Wysłany: 01-10-2010, 12:05 88 mln. zł na reaktywacje linii kolejowej Świdnica - Wrocław
88 mln. zł na reaktywacje linii kolejowej Świdnica - Wrocław
Samorząd Województwa przeznaczy 88 mln. złotych na reaktywację linii kolejowej Świdnica – Wrocław. – Przewiduje się że to zadanie zostanie zrealizowane w ciągu najbliższych trzech lat – mów Zbigniew Szczygieł z zarządu województwa. Co ważne czas przejazdu będzie wynosił około godziny!
Połączenie między Pogórzem Sudeckim, a Wrocławiem zostało zlikwidowane w czerwcu 2000 roku. Zdaniem PKP było nierentowne, ale czasy się zmieniły i o jego przywróceniu mówiło się coraz głośniej. W czasach zatłoczonych dróg oraz coraz większej ilości uczniów i pracowników, którzy do stolicy Dolnego Śląska muszą codziennie dojeżdżać to wręcz konieczność.
Samorząd województwa wspólnie z PKP Polskimi Liniami Kolejowymi S. A. podpisała porozumienie i już
za trzy lata na trasie obsługiwać będą szynobusy zakupione przez województwo, a odremontowaniem trasy zajmie się PKP.
–Bardzo się cieszymy,bo to ułatwi
życie, zwłaszcza młodym ludziom – mówią się Marek Jarosz i Anna Hołdys ze Świdnicy, którzy codziennie dojeżdżają na uczelnię do Wrocławia. – Pociągiem będzie wygodniej, taniej i bezpieczniej. Dziś jeździmy busami, a to dość ekstremalne przeżycie. Na drodze codziennie jest jakiś wypadek.
Ale kolej do stolicy Dolnego Śląska ucieszy nie tylko uczniów. Setki świdniczan pracuje we Wrocławiu lub pobliskich Kobierzycach, a pociąg zawiezie ich i do jednej miejscowości i do drugiej.
Wysłany: 25-10-2010, 20:35 Reaktywacja linii Wrocław - Jedlina Zdrój
Nie jak pierwotnie planowano z początkiem stycznia, ale prawdopodobnie jeszcze przed końcem tego roku Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego przejmie od PKP linię kolejową nr 285. Związane z tym procedury dobiegają już końca.
Linia kolejowa łączy stację Wrocław Główny ze stacją Jedlina-Zdrój. Ostatni pociąg pasażerski przejechał nią ponad 13 lat temu. Od tego czasu infrastruktura kolejowa jest regularnie wykradana, dewastowana i popada w ruinę.
- W wieloletnim planie inwestycyjnym zarezerwowaliśmy 80 mln zł na remont kapitalny linii kolejowej nr 285 - mówi Zbigniew Szczygieł, członek zarządu województwa dolnośląskiego.
- Zakładamy, że remont zakończy się w 2013 roku i wówczas zaczną po niej kursować pierwsze pociągi.
Na potwierdzenie, że nie są to mrzonki, Zbigniew Szczygieł przypomina, że urząd marszałkowski dostał już dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego. Chodzi o zakup szynobusów, które będą kursowały również po linii nr 285. Wartość tego projektu wynosi 46 mln zł, w tym unijne dofinansowanie stanowi 39 mln zł. Pierwsze, kupione w ramach projektu pojazdy szynowe dotrą na Dolny Śląsk w ciągu najbliższych tygodni.
Informacja o planowanej reaktywacji połączenia kolejowego, które połączy stolicę Dolnego Śląska z Jedliną-Zdrój, cieszy władze uzdrowiska. Do deklaracji urzędników podchodzą jednak ostrożnie, bo o uruchomienie połączenia zabiegają od ponad ośmiu lat.
- Jeszcze w październiku ma się u nas odbyć konferencja poświęcona sprawie szybkiego uruchomienia linii nr 285 - wyjaśnia Leszek Orpel, burmistrz Jedliny-Zdroju. - Wezmą w niej udział m.in. przedstawiciele gmin: Wałbrzych, Głuszyca i Walim. One również chcą reaktywacji połączenia.
W ramach przywrócenia połączeń kolejowych pomiędzy Wrocławiem i Jedliną-Zdrojem urząd marszałkowski przejął już linię kolejową nr 771 pomiędzy Świdnicą Przedmieście i Świdnicą Miasto.
Pierwszy etap całej inwestycji zakłada remont infrastruktury kolejowej i przywrócenie połączeń z Wrocławia do Świdnicy. W kolejnym etapie inwestycja będzie kontynuowana aż do uzdrowiska.
Linia kolejowa nr 285 ma długość ponad 82 km. Wiedzie przez Góry Sowie. Jest na niej wiele imponujących obiektów, m.in. wiadukty i górskie stacyjki. Dlatego też linia ta uważana jest za jedną z najpiękniej położonych w Europie. Jej budowę rozpoczęto w drugiej połowie XIX w.
źródło: Gazeta Wrocławska
_________________ Stoi na stacji lokomotywa, pełna miedzi i stali...I przyszli żule i ją zaje.ali!
W Świdnicy pan Szczygieł opowiada, że to odcinek do Świdnicy będzie zrobiony do 2013 r. W takim razie kiedy będzie robiony odcinek Świdnica Przedmieście - Jedlina Zdrój? Przypomnę, że wymaga on przebudowy również fragmentu linii podsudeckiej wokół przystanku Świdnica Kraszowice - przestała tam istnieć jakakolwiek infrastruktura, m.in. nastawnie.
Najlepszy jest ten kawałek:
Cytat:
mówi Zbigniew Szczygieł, członek zarządu województwa dolnośląskiego: ... Zakładamy, że remont zakończy się w 2013 roku i wówczas zaczną po niej kursować pierwsze pociągi.Na potwierdzenie, że nie są to mrzonki, Zbigniew Szczygieł przypomina, że urząd marszałkowski dostał już dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego. Chodzi o zakup szynobusów, które będą kursowały również po linii nr 285. Wartość tego projektu wynosi 46 mln zł, w tym unijne dofinansowanie stanowi 39 mln zł. Pierwsze, kupione w ramach projektu pojazdy szynowe dotrą na Dolny Śląsk w ciągu najbliższych tygodni.
To znaaczy, że nowe szynobusy będą stały trzy lata w krzakach w oczekiwaniu na uruchomienie linii kolejowej. Albo pan Szczygieł nie rozumie tego, co mówi.
Może szynobusy przejdą na linię do Lwówka, może KD uruchomią Złotoryję i Kamienną Górę, w końću jeśli będą mieli dużo szynobusów to można to jakoś rozplanować.
Nie sądzę, żeby plany wznowienia ruchu na odcinku Świdnica - Jedlina Zdrój były czymś więcej, niż tylko kiełbasą przedwyborczą. Sama Jedlina wciąż jest zbyt mało popularnym uzdrowiskiem, żeby to miało sens. Spójrzmy na linię Kłodzko - Kudowa Zdr., na której znajdują się 3 bardzo znane uzdrowiska - obecnie niemalże martwa (coś o remoncie było, ale na razie cisza). Co tu dopiero rozmawiać o odcinku Świdnica - Jedlina Zdr...
Za to o wznowieniu ruchu na trasie Wrocław - Świdnica pracownicy KD wspominali już niejednokrotnie i to praktycznie od początku istnienia KD.
Oczywiście trzymam kciuki za przywrócenie ruchu na całym odcinku linii 285
Pociąg do Złotoryi już tak prędko nie wróci i czy wogóle wróci. Już byliśmy świadkami ubiegłorocznej reaktywacji i uwalenia po prawie 9 miesiącach kursowania.
_________________ 2012/17- 149 556 km
2018- 55 920 km
2019- 69 888 km
2020- 50 138km
2021- 50 251km
2022- 18 455
Opium dla lokalnych społeczności i mikoli i nic więcej. Oby to nie doszło do skutku, w czym, nawiasem mówiąc, lokalne społeczności mogą pomóc 21.11.
Między Wrocławiem a Sobótką i Świdnicą jeździ mnóstwo autokarów. Nie busów, autokarów właśnie i jest to rozwiązanie dość dobre. Autobusy nie wleką się tyle, co ewentualnie szynobus, kursują w głównej relacji często. Do wszystkich wsi po drodze dojeżdża PKS i prywatny przewoźnik miejski Sevibus (zorganizowany na wzór czegoś w rodzaju niemieckich odpowiedników naszych PKS). Co zaś można zaoferować pasażerom kolei na odc. Świdnica Miasto - Wrocław? Połączenia najczęściej raz na godzinę z prędkością 50 km na godzinę?
Po co w imię budowania "Dolnośląskiej", a tak naprawdę "Wrocławskiej Kolei Dojazdowej" dla zasady topić publiczne pieniądze w taki pociąg?
Może czas, by w UMWD pojęli, że województwo to nie makieta, na której szynobusiki wyglądają super, więc mają być, a kolej na Dolnym Śląsku to nie wyłącznie "Wrocławska Kolej Dojazdowa"! A do takiej roli jawnie sprowadza się nie powoli, a coraz szybciej transport kolejowy w województwie - wręcz jawnie, nawet zwąc ogół połączeń regionalnych "DKD". Zajefajną jakością usług KD pozbyto się już pasażerów z trasy Bolesławiec-Jelenia Góra, odcinka Węgliniec-Zgorzelec. Za chwilę porównywalną jakością usług - bo nowe szynobusy planuje się puszczać na nowe zajefajne trasy wygasi się popyt na chyba ostatniej niezelektryfikowanej linii województwa z przyzwoitymi napełnieniami, tj. Legnica - Leszno Górne i dalej do Żar, dobije do reszty Żary - Węgliniec, a w połowie 2011 r. fatalnym rozkomunikowaniem i, zapewne również KD, pozbędzie się pasażerów z odcinka Węgliniec - Lubań - JG. Do kompletu brakuje tylko dojścia do przez marszałkowskich "ekspertów" do wniosku, że Kłodzko - Wałbrzych to jednak nie frekwencyjny hit. I w ten sposób, pewnego dnia zamykając wszystko, co nierentowne, w 100% ziści się wizja kolei na Dolnym Śląsku według obecnych władz wojewódzkich:
schematumwd.jpg Ogół kolei na Dolnym Śląsku 2014 wg UMWD?
Opium dla lokalnych społeczności i mikoli i nic więcej. Oby to nie doszło do skutku, w czym, nawiasem mówiąc, lokalne społeczności mogą pomóc 21.11.
Między Wrocławiem a Sobótką i Świdnicą jeździ mnóstwo autokarów. Nie busów, autokarów właśnie i jest to rozwiązanie dość dobre. Autobusy nie wleką się tyle, co ewentualnie szynobus, kursują w głównej relacji często:
To nie jest takie proste, jak się tobie wydaje.
1. Prawdą jest, że do świdnicy jest ponad 50 kursów dziennie autobusów (Guliwer, PKS Świdnica, Dyrda). Najczęściej jeździ i najlepszy tabor ma Guliwer. Rozkładowo ze Świdnicy do Wrocławia jedzie 55 minut. Przeważnie mieści się w czasie, ale wystarczy szczyt, a przejazd wydłuża się do 1,5 - 2 godzin. W piątkowe popołudnia, 2 - 3 godziny. A jak się zdarzy jakiś dzwonek po drodze, to nawet 4. dojeżdżałem do Wrocka do pracy dwa lata, to wiem.
2. Pojemność drogi nr 35 jest już przekroczona. Nie da się przyśpieszyć ruchu, bo po prostu ilość aut na drodze jest zbyt wiele. Nie ma dnia bez wypadku, nie ma tygodnia bez zabitych. A ilość aut wzrasta, przy czym stan drogi stale się pogarsza. Na 45 km ze Świdnicy do Bielan jest 10 wsi, przez 8 z nich droga prowadzi przez środek.
3. Z drugiej strony: główne zapotrzebowanie na ruch kolejowy jest wybitnie związane z rytmem dnia. Ze Świdnicy do Wrocławia dojeżdża wg róznych źródeł 2- 3 tysiące ludzi dziennie. Tyle samo musi wrócić. Jesli ktoś chce opękać taki ruch małym szynobusem, kursującym co godzinę, jest niepoważny. Tak ruch można obsłużyć pociągami o pojemności dwóch kibli. Przejazd nie może być dłuższy niż godzina. Jest to możliwe, bo jechałem kiedyć pociągiem (suka + 8 wagonów) niecałe 45 minut. Podstawowy problem - linia nie jest zelektryfikowana. W dwóch miejscach przecina drogę krajową nr 35 (nie jest przewidziana budowa wiaduktów), w jednym miejscu krajową nr 8 (również nie jest przewidziany wiadukt). Zwiększenie częstotliwości kursowania syznobusów sparaliżuje ruch na tej drodze, oraz całkowicie sparaliżuje centrum Świdnicy (dwa przejazdy kolejowe w samym centrum miasta i jeden na drodze wojewódzkiej do Dzierżoniowa).
4. Słaby punkt jest taki, że linia przebiega z dala od przemysłowej strefy Wrocławia. Dla większości osób, pracujących we Wrocławiu, wygodniej byłoby dojeżdżać linią jeleniogórską. Jest pomysł, aby pieniądze przeznaczone na linię sobócką przeznaczyć na budowę łącznika ze Świdnicy do Żarowa i wpięcie do linii jeleniogórskiej. Pomysł mało realny, ale szczerze mówiąc - zapewniający wygodniejszy dojazd do Wrocławia.
5. Reaktywację odcinka Świdnica - Jedlina można włożyć między bajki. Byłby to prawdopodobnie najbardziej deficytowy odcinek kolei na świecie.
Ale ze względu strategicznych to Świdnica-Jedlina jest alternatywą dla Jaworzyna-Wałbrzych, ale jeszcze chcą stworzyć drugą alternatywę przez Bolków dla Jaworzyna - Jelenia Góra.
Takiej bzdury to już dawno tu nie było. Sorry, ale co tam jest strategicznego? Linia ta w nie ma w sobie nic strategicznego, jest trudna technicznie i kosztowna w utrzymaniu. Na odcinku 30 km znajduje się 27 wiaduktów, więc jest nie do upilnowania przed sabotażem.
Gdyby była to linia o znaczeniu strategicznym, zajmowało by się nią państwo. Samorząd wojewódzki nie ma tego zakresie swoich kompetencji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum