Wysłany: 26-11-2010, 22:01 Czy UE będzie kiedyś jednym państwem?
Jeden rząd, jeden prezydent, jeden system prawny, jeden główny język (angielski), jeden system kształcenia, jedne siły zbrojne, ogólnie jeden kraj. Jak myślicie, czy stanie się to kiedyś faktem? Czy może Unią Europejską stanie się to samo co ZSRR?
Mariusz W. -Usunięty- Gość
Wysłany: 26-11-2010, 22:47
Na pewno nie będzie jednym krajem. Zbyt duże różnice w społeczeństwie, różnice kulturowe czy też rozwiązania prawne, poziomy rozwoju, systemy zarządzania krajem itd. A przy tym silne poczucie tożsamości narodowej i suwerenność danego państwa.
Ja bym był bardziej skłonny, że to za kilka-kilkanaście lat się rozsypie. UE w obecnej formie nie ma sensu istnienia. Na razie jest fajnie, bo płynie kasa. Ale dla Polski to się skończy, bo trzeba będzie dać innym, biedniejszym krajom. Już teraz kraje wpłacające najwięcej do UE się obruszają. I nie trudno im się dziwić.
Uproszczenia w wymianie towarowo-handlowej, swobody przepływu ludzi (Układ z Schengen) czy też pewne wspólne standardy (np. numer tel. 112) można rozwiązać wielostronnymi umowami międzynarodowymi, niepotrzebna do tego jest organizacja międzynarodowa z tak wielką administracją.
A czemu np. angielski a nie bułgarski, polski, litewski czy węgierski. W Europarlamencie każdy europoseł rozmiawia w swoim ojczystym języku.
Jeśli do UE dołączą dodatkowe kraje jak Chorwacja, Turcja, Serbia czy w dalszej przyszłości Czarnogóra i Kosowo to finanse mogą się posypać bo już teraz kasa UE zaczyna świecić pustkami powstałymi w wyniku kryzysu, i jak wiadomo takie kraje jak UK zamierzają się powoli odłączać od tejże wspólnoty.
norbert -Usunięty- Gość
Wysłany: 26-11-2010, 23:15
Emillex, ponieważ ten język jest chyba najbardziej rozpowszechniony we współczesnym świecie. Nie chodzi o to, aby język angielski był jedynym językiem urzędowym w całej UE jako jednym państwie. Wg mnie w każdym z krajów wchodzących w skład UE mogłyby być dwa języki urzędowe (ojczysty i angielski). Jednak do tego jeszcze daleka droga.
Nie będzie jednym państwem jeszcze długo a zapewne nigdy. Jak już napisano wyżej, za duże różnice kulturowe żeby to scalić w jedno. Co najwyżej może być federacją ze wspólną polityką zagraniczną i obronną. Coś takiego byłoby całkiem ok i jestem za . Mam nadzieję, że rządy i europejskie instytucje zakasają rękawy i wymyślą takie reformy, żeby utrzymać to wszystko w kupie i zapobiec rozpadowi. Przede wszystkim chodzi o sprawy gospodarcze, bo od tego zaczynają się tarcia wewnątrz UE, kryzysy i w tej dziedzinie trzeba też przeciwstawić się chińskiej ekspansji (jeżeli to wogóle jest możliwe).
Przede wszystkim, trzeba zastopować jednak z rozszerzaniem unii. Aby utrzymać swój poziom rozwojowy musi pozostać w jakiś sposób elitarnym klubem. Nie wyobrażam sobie nigdy Serbii, Macedonii albo Turcji w UE. Raykalnie mówiąc - to społeczeństwa zbyt odległe od łacińskiej, zachodniej kultury by się z nimi sprawnie dogadać we wspólnocie. Z podobnych pobudek wykluczyłbym też Grecję i Bułgarię. No i trzymać się jak najdalej od Rosji!
Przede wszystkim, trzeba zwrócić uwagę że obecnie kategoria "państwowości" ulega stopniowemu demontażowi na rzecz nowych tworów (zarówno publicznych jak i komercyjnych), zatem być może pytanie jest postawione w sposób nieadekwatny.
Bo co to znaczy "być państwem"? A co bedzie to znaczyło za 30 lat?
Wspólny prezydent? Po co? Zresztą to bez znaczenia. Marszałek województwa to też taki "prezydent" lokalny.
Wspólny system prawny? To korzystne, idziemy w tym kierunku.
Wspólny język? Absurd, niewykonalne. Niemcy (Germanie) już próbowali ;-P Wielokrotnie ;-P
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum