Będziemy dłużej jeździć do Warszawy i to starym składem
Pod koniec listopada rozpocznie się drugi etap remontu torów między Łodzią a Warszawą. Oznacza to utrudnienia na trasie i dłuższy czas przejazdu. Po zakończeniu prac podróż do stolicy ma jednak trwać niewiele ponad godzinę
Tory od Skierniewic do Warszawy zostaną całkowicie rozebrane i wybudowane od początku. Koszt prac to ponad miliard złotych. Roboty wykona konsorcjum firm Przedsiębiorstwo Napraw Infrastruktury, PKP Energetyka oraz Pomorskie Przedsiębiorstwo Mechaniczno-Torowe.
Oprócz wymiany torów wykonawca zrobi odwodnienie, wymieni urządzenia automatyki, sieć trakcyjną, a także zmodernizuje perony. W ramach projektu zlikwidowanych zostanie pić przejazdów kolejowych, a 13 zostanie odnowionych.
Przewoźnicy nie wiedzą jeszcze, czy w czasie remontu zostaną utrzymane wszystkie połączenia. - Tego typu prace to wyzwanie nie tylko dla inżynierów, ale i dla projektantów rozkładu jazdy. To najbardziej obłożona linia kolejowej w Polsce i zmian organizacji ruchu z pewnością będzie wiele. Szczegóły są jeszcze ustalane - mówi Robert Kuczyński, rzecznik prasowy Centrum Realizacji Inwestycji.
Polskie Linie Kolejowe, ustalając organizację ruchu, mają trzy główne założenia: * priorytet to pociągi podmiejskie i jeżdżące na trasie Warszawa - Łódź * maksymalne wydłużenie czasu podróży nie powinno przekroczyć średnio 15 minut * pociągi dalekobieżne i towarowe jadące tą linią będą kierowane objazdem.
Na czas prac przestaną jeździć na tym odcinku nowoczesne składy firmy Pesa. - Będziemy chcieli zwiększyć liczbę miejsc w pociągach a do tego potrzebne są składy z wagonami, których będzie można więcej doczepić - tłumaczy Marcin Barański, dyrektor biura ministra infrastruktury.
Pociągi trafią najprawdopodobniej na trasę Warszawa - Kraków. Po zakończeniu przebudowy torowiska mają jednak wrócić na trasę Łódź - Warszawa.
Wykonawca zgodnie z umową ma zakończyć prace do 31 maja 2012 r. Wówczas pociągi z Łodzi do Warszawy mają jeździć nawet 65 minut (nie zatrzymując się na stacjach pośrednich).
Przypomnijmy: od 2006 do 2008 r. trwały prace na odcinku od Łodzi do Skierniewic. Wówczas wymieniono 62 km torów. Wiele osób narzekało wówczas na podróż, która czasami trwała nawet ponad trzy godziny. Jednak po zakończeniu tego etapu udało się skrócić czas przejazdu do stolicy do 84 minut (najszybsze pociągi). Przebudowa kolejnego odcinka pozwoli na jeszcze szybszy przejazd. Po zakończeniu inwestycji podróż do Warszawy ma trwać około 65 minut.
Trasa z Łodzi do Warszawy jest najbardziej obciążonym odcinkiem kolejowym w Polsce. Średnio kursuje na niej 69 par pociągów na dobę. Codziennie z tych połączeń korzysta kilkanaście tysięcy podróżnych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
_________________ Zakuty łeb myśli po łebkach (Stanisław Tym)
Robienie loda Łodzi trwa w najlepsze nadal. Co tam nadodrzanka, co tam katowice-kraków, co tam Tczew-Bydgoszcz, co tam Wawa-Radom-Kielce-Tunel. Przecież to DUPERELE. Trza Łodzi robić dobrze choćby za 100 milardów, czekam kiedy zrobią tory ze złota i podkłady z alabastru.
I znowu ludzie będą narzekać ze z Łodzi do Warszawy będzie się jechać dłużej.
A co ED74 no to trzeba do nowego RJ jechać na Fabryczny i porobić parę fotek ED74.
W cytowanym artykule z JedynieSłusznejGazety napisane jest, że opóźnienia wyniosą 15 minut ale ŚREDNIO. Jaki z tego wniosek? Podmiejskie z Wawy będą miały opóźnienia po 3 minuty, ten z Łodzi 27, to też daje średnią 15
Wysłany: 02-12-2010, 09:07 Na krawędzi buntu w pociągach Łódź - Warszawa
Pasażerowie podróżujący pociągami na trasie Łódź – Warszawa wraz z nastaniem zimy znów mają więcej powodów do zdenerwowania.
"Pociągi na trasie Łódź - Warszawa mają kilkugodzinne opóźnienia. Jak zwykle, brak rzetelnej informacji dla pasażerów. Ja wszystko rozumiem, ale jest zaledwie 9 stopni mrozu, a na torach i dworcach mamy kataklizm" - napisała wczoraj w e-mailu pasażerka, pani Ewa. Podobnych sygnałów o bałaganie na kolei mamy dużo.
Kłopoty zaczęły się już w poniedziałek wraz z atakiem zimy, choć apogeum osiągnęły we wtorek. "Do pociągu, który miał odjechać o 16.10 z Warszawy do Łodzi, wsiadali pasażerowie z czterech pociągów, które nie przyjechały na czas" - opisywała swoje wtorkowe przygody pani Ewa. Twierdzi, że dopiero o 17.20 podano komunikat o awarii lokomotywy między Dworcem Centralnym a Warszawą Zachodnią. Wcześniej nikt nie miał pojęcia, dlaczego pociąg do Łodzi stoi.
"Od poniedziałku nie wiemy, o której odjedziemy i o której przyjedziemy. Jestem już nudna pisząc o tym, iż to najbardziej dochodowa linia kolejowa w Polsce, ale Państwo absolutnie nie dbacie o pasażerów, jesteśmy dla PKP tylko kłopotem, bo chcemy czystych i punktualnych pociągów" - kończy swój list adresowany także do kolejowych spółek, pasażerka.
We wtorek gorąco było także na dworcu Łódź Fabryczna. Pociąg, który miał wyjechać do Warszawy tuż po godz. 18, ruszył półtorej godziny później. Pełen pasażerów stał przy peronie, a choć w składzie są głośniki, jakiegokolwiek komunikatu o skali opóźnienia nie podano. Powód? - Dowiedziałem się od maszynisty, że kierownika naszego pociągu nie ma, że dopiero jedzie z Warszawy i jak dotrze do Łodzi, to przyjdzie do nas i odjedziemy - opowiada pan Sławek, jeden z pasażerów. Na pytanie, dlaczego maszynista nie poinformuje o tym pasażerów, ten odparł, że... nie ma takich uprawnień.
W środę nadal podróże były dłuższe, niż przewiduje rozkład. - W środę największe utrudnienia na trasie Warszawa - Łódź wystąpiły rano i koło południa - mówił wieczorem Mirosław Siemieniec, rzecznik spółki PKP PLK. - Opóźnienia pociągów sięgały kilkudziesięciu minut.
To nie koniec niespodzianek. W środę znów spółka PKP Intercity zaczęła wypuszczać na trasę z Łodzi do Warszawy składy krótsze o połowę. Przed rokiem pasażerowie w takiej sytuacji zbuntowali się przeciw podróży w tłoku i zaczęli odmawiać konduktorom okazania biletu. W środę nastroje w pociągach zaczynały już być bojowe.
Już od 16 lutego w pociągu Łodzianin kursują wyłącznie zmodernizowane wagony 1 i 2 klasy. Obecnie w wagonach drugiej klasy jest możliwość podróży w przedziałach 6- cio miejscowych.
Jakiś czas temu dawny "Łodzianin" stracił wagony 141a i 140a ze swojego zestawienia, i przestał być jednym z najlepszych TLK w Polsce.
Pojedyncze Edyty puszczane w trasę - nieporozumienie, przynajmniej na tej linii.
Jednym słowem: robi się coraz gorzej.
W nowym RJ tylko kilka połączeń Warszawa-Łódź będzie obsługiwanych przez ED74, reszta będzie na wagonach - ciekaw jestem, jak będą wyglądały te wagony (standard i długość składów)
PKP PLK opublikowały na swojej stronie internetowej nowy rozkład jazdy pociągów, który wejdzie w życie 10 lutego.
Informacja od razu wywołała lawinę protestów. Skarżą się podróżni, kursujący między Łodzią i Warszawą, a także pasażerowie, dojeżdżający z Gorzkowic do Łodzi.
Do marszałka woj. łódzkiego Witolda Stępnia trafiła skarga na poranne połączenia między Gorzkowicami i Łodzią. Napisał ją Andrzej Suchecki, podpisali się pod nią liczni podróżni. Pasażer narzeka, że Przewozy Regionalne nie potrafią tak ułożyć rozkładu jazdy, aby można było punktualnie dojechać do pracy.
- Po dwóch godzinach jazdy nie dojadę do pracy na godz. 8. W XXI wieku średnia prędkość przejazdu 83 km wynosi około 40 km/godz.
Nie rozumiem, dlaczego po remontach torów będę dojeżdżał do pracy dłużej niż przed remontami sprzed kilku lat, gdy czas podróży wynosił godzinę i 10 - 20 minut? Czy osoby, układające rozkład, czekały zimową porą w Koluszkach na pociąg aż 33 minuty przy minus 15 stopniach? - czytamy w skardze.
Podróżni wskazują, że żadne połączenie kolejowe nie pozwoli im dojechać do pracy na godz. 8. Pociąg z Gorzkowic do Łodzi Widzewa z przesiadką w Koluszkach odjeżdża o godz. 5.37. Na Widzewie jest o godz. 7.36, czyli za późno, żeby zdążyć do pracy na czas. Kolejny pociąg z Gorzkowic odjeżdża o godz. 6.15 i jest na Widzewie o godz. 7.59. Następy wyrusza o godz. 6.37 i dojeżdża na godz. 8.19. Ten przynajmniej jest korzystny dla osób, które jadą do pracy na godz. 9. A co z tymi, którzy zaczynają godzinę wcześniej?
Przewozy Regionalne przyznają rację podróżnym, ale nie są w stanie wpłynąć na zarządcę infrastruktury kolejowej, aby skonstruować rozkład zgodnie z oczekiwaniami pasażerów.
- Do zarządcy infrastruktury kolejowej nie przemawiają nasze argumenty - rozkłada ręce Iwo-na Jendrychowska, naczelnik działu marketingu Przewozów Regionalnych w Łodzi. - Planuję przyjazdy pociągów tak, aby każdy mógł zdążyć do pracy na pełne godziny, czyli 6, 7, 8 czy 9. Tak samo robię, aby po południu każdy mógł szybko wrócić z Łodzi bez konieczności czekania na dworcu. Niestety, Centrum Zarządzania Ruchem Kolejowym wprowadza swoje zmiany. Ja nie zgadzam się na to, nie pomagają też interwencje Urzędu Marszałkowskiego - dodaje naczelniczka, która od 14 lat dojeżdża do Łodzi pociągiem i denerwuje się, że niedawno jechała 40 minut, a teraz 55.
Regulamin ustalania rozkładu mówi, że nawet jeśli przewoźnik nie akceptuje zmian w rozkładzie, to i tak mogą być one wprowadzone.
Krzysztof Łańcucki, rzecznik PKP PLK, przekonuje, że zarządca infrastruktury zazwyczaj przychyla się do sugestii przewoźników, ale tylko wtedy, jeśli nie ma żadnych remontów torów. W przypadku rozkładu, który wejdzie w życie 10 lutego, będzie mnóstwo takich prac. Bieżące naprawy odbędą się na odcinkach Łódź Kaliska Towarowa - Łódź Chojny, Łódź Widzew - Łódź Andrzejów, Koluszki - Rogów, Rokiciny - Piotrków. To właśnie prace na tym ostatnim odcinku są powodem kłopotów mieszkańców Gorzkowic.
Zmiana rozkładu jazdy wzburzyła też łodzian, jeżdżących do Warszawy. Pociąg "Łodzianin" będzie pokonywał tę trasę w 2 godziny i 13 minut, chociaż nie zatrzymuje się po drodze na żadnej stacji. Tyle samo będzie jechał pociąg "Baczyński", który jedzie przez Łowicz i Sochaczew.
Podróżnych martwi też, że od 10 lutego we wszystkich pociągach TLK wprowadzona zostanie konieczność zakupu miejscówek, co oznacza, że podróż będzie jeszcze droższa.
Pasażerowie pociągów TLK Łódź - Warszawa napisali ostatni - jak zaznaczają - list otwarty do minister Bieńkowskiej. "Sytuacja jest dramatyczna" - po raz kolejny alarmują, zapowiadając skargę do organów unijnych.
Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł „Kurier Kolejowy”, wynika, iż od 14 marca w wybranych pociągach TLK na trasie Warszawa – Łódź jako 1 klasa będą jeździły wagony biznesowe z dziewięcioma przedziałami czteromiejscowymi.
No te miejscówki w TLK trochę utrudnią. Mi jak na razie dojazd przewozami regionalnymi odpowiadał, więc liczę na to, że te protesty coś dadza i marszałek weźmie pod uwagę potrzeby mieszkańców.
Łódź – Warszawa: IC zmienia taryfę. Koniec konfliktu z KM.
Do podstawowej taryfy biletowej PKP Intercity włączone zostały promocyjne bilety obowiązujące na linii łódzkiej. Formalna zmiana statusu części ofert przywraca pełne honorowanie biletów pomiędzy IC a Kolejami Mazowieckimi na odcinku Skierniewice – Warszawa. Intercity zobowiązało się też do zwrócenia swoim klientom kosztów opłat dodatkowych nałożonych w wyniku nieporozumienia między przewoźnikami.
No to już by była przesada, żeby pasażer płacił więcej tylko dlatego, że przewoźnicy nie mogą się dogadać między sobą, to chyba w końcu w ich interesie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum