@nynuś, z jednej strony to dobrze, że w sejmie zjechano PKP IC, ale z drugiej strony żal mi pracowników tej spółki. Po raz kolejny jesteśmy świadkami, jak to szeregowi pracownicy dostają baty za ten cały burdel, który bynajmniej nie powstał z ich winy, tylko tych "wyżej". Na prawdę współczuję kolejarzom z PIC-u.
A Grabarczyk powinien podać się do dymisji. Nie słuchałem wywiadu Moniki Olejnik z tym gościem, jedynie go przeczytałem i muszę powiedzieć, że takiego bełkotu to już dawno nie widziałem...
dziś rano mówili w radio, że prawdopodobnie specjalista od kolei w Ministerstwie pożegna się ze stanowiskiem....
mk1992 -Usunięty- Gość
Wysłany: 18-12-2010, 10:36
Miejmy taką nadzieję, bo poziom kolei w Polsce osiągnął w tym miesiącu kompletnego dna i gorzej już chyba być nie może... Na RK ktoś słusznie się zastanawiał (chyba @Kryniczanin, ale głowy nie daję ), że tak niewiele trzeba było, żeby grunt pod nogami Wachoidów zaczął się palić... Przecież afera z El-In przeszła mu płazem, wojna z IR też, a głupia rutyna w postaci corocznej zmiany rozkładu wystarczyła, aby rozpocząć skruszanie betonu... Pierwszy raz jestem za coś wdzięczny mediom. Bo gdyby media nie wyolbrzymiły tego problemu, to beton miałby się dobrze, a tak jak jest, każdy widzi. Jeśli Wach, Engelhardt i Grabarczyk zostaną zwolnieni ze swoich stanowisk, to chyba dołączę do tego, co się chce zamknąć w pokoju i przez 2 dni pić. Mogę?
Rozumiem cuda ale żeby to było możliwe: Wach, Engelhardt i Grabarczyk razem wyjechali?
Przecież TUSK nie ma takich jaj. Chociaż idą święta i nawet zwierzęta mogą mówić ludzkim głosem:)). Z radości ze to jest możliwe wątroba już mnie boli:)
Dawno nie było mnie na tym forum. Zawsze powtarzałem, że na polskiej kolei nie ma gospodarza. Pilnie słuchałem wszystkich jakich tylko mogłem wypowiedzi osób odpowiedzialnych za stan kolei i uważam, że nadal mam rację - bo na kolei nie ma gospodarza. Odpowiada za to Rząd naszego kraju z panem Tuskiem na czele. Zawsze są ważniejsze sprawy od kolei - efektem jest ta miernota. Sami Kolejarze pod takim "kierownictwem" nic nie zrobią. Nie, nie cieszę się z tego - przykro mi że mamy taki stan. Nie jestem Kolejarzem.
_________________ -=| Na początek infrastruktura |=-
Kuczewska-Łaska: Stwierdzenie, że uzgodnienia trwały zbyt długo jest nadużyciem
– Nadużyciem jest twierdzenie, że negocjacje między przewoźnikami w sprawie uzgodnienia rozkładu jazdy trwały zbyt długo. Ich prawie w ogóle nie było – mówi Małgorzata Kuczewska-Łaska, prezes Przewozów Regionalnych.
– W ubiegłym roku nie było żadnych rozmów i nie było takich problemów z wdrożeniem nowego rozkładu jazdy, jak w tym – podkreśla prezes Przewozów Regionalnych. – Podczas ostatniego spotkania w siedzibie Urzędu Transportu Kolejowego 17 listopada mieliśmy ustalone 95 proc. pociągów. A 24 listopada nasz rozkład był już całkowicie gotowy – dodaje.
Małgorzata Kuczewska-Łaska przyznaje, że później jeszcze dokonano zmian na Śląsku, ale zostały one wcześniej zakomunikowane. – 6 grudnia nastąpiła redukcja pociągów w województwie śląskim. Została ona uzgodniona z organizatorem. Urząd Marszałkowski nie miał zastrzeżeń. Organizowaliśmy konferencje prasowe, na których o tym informowaliśmy – mówi.
Szefowa samorządowego przewoźnika przyznaje, że w dniu wprowadzenia nowego rozkładu jazdy, do siedziby Przewozów Regionalnych dotarła informacja, że zmiany w rozkładzie wywołały zamieszanie na dworcu w Katowicach, na którym przewoźnik odpowiada za informację pasażerską. Długo jednak nie udawało się zidentyfikować, z czego dokładnie ono wynika. Problemem okazał się feralny peron piąty wpisany do rozkładu. Będzie on gotowy do obsługi pasażerów dopiero w styczniu. Miał być wykorzystywany wyłącznie do obsługi pociągów PKP Intercity.
Co więcej problem ten nie został rozwiązany do dziś. – Nawet dzisiaj nie możemy wywiesić poprawnego rozkładu jazdy na dworcu w Katowicach – przyznaje Anna Lenarczyk, dyrektor pionu handlowego Przewozów Regionalnych. – Chcieliśmy wywiesić tablice z poprawnymi numerami peronów. Jednak dzisiaj otrzymałam informację, że PKP PLK nie jest w stanie podać peronu, z którego będą odjeżdżać pociągi – dodaje.
Sprostowanie PKP PLK
Nie jest prawdziwa informacja: „Nawet dzisiaj nie możemy wywiesić poprawnego rozkładu jazdy na dworcu w Katowicach (…) dzisiaj otrzymałam informację, że PKP PLK nie jest w stanie podać peronu, z którego będą odjeżdżać pociągi” zawarta w wypowiedzi Pani Anny Lenarczyk, dyrektora pionu handlowego Przewozów Regionalnych, opublikowanej 21 grudnia 2010 r. na stronie internetowej „Rynku Kolejowego”.
Śląski Zakład Przewozów Regionalnych otrzymał dziś aktualną informację Zakładu Linii Kolejowych w Katowicach o peronach, przy których będą zatrzymywać się pociągi na stacji Katowice.
Wszystkie pociągi Przewozów Regionalnych i PKP Intercity ujęte w plakatowym i tablicowym rozkładzie jazdy jako zatrzymujące się przy peronie 1 będą zatrzymywać się przy peronie 2. ŚZPR został również poinformowany, że niezbędne jest również naniesienie poniższych zmian:
- poc. 45100 godz. 5.50 rel. Katowice – Gdynia będzie zatrzymywał się przy peronie 3,
- poc. 43100 godz. 6.52 rel. Katowice – Kraków/Przemyśl będzie zatrzymywał się przy peronie 3,
- poc. 41100 godz. 8.08 rel. Katowice – Warszawa będzie zatrzymywał się przy peronie 3,
- poc. 14103 godz. 11.08 rel. Białystok – Katowice będzie zatrzymywał się przy peronie 4,
- poc. 41106 godz. 11.52 rel. Katowice – Warszawa będzie zatrzymywał się przy peronie 4, dodatkowo poc. 420 godz 11.46 będzie zatrzymywał się przy peronie 2, poc. 831 godz. 12.54 będzie zatrzymywał się przy peronie 2,
- poc. 54111 godz. 12.45 rel. Bydgoszcz – Katowice będzie zatrzymywał się przy peronie 3,
- poc. 48101 godz. 13.16 rel. Katowice – Szczecin będzie zatrzymywał się przy peronie 3,
- poc. 45110 godz. 15.02 rel. Katowice – Bydgoszcz będzie zatrzymywał się przy peronie 3,
- poc. 14107 godz. 16.07 rel. Warszawa – Katowice będzie zatrzymywał się przy peronie 4,
- poc. 41102 godz. 16.51 rel. Katowice – Białystok będzie zatrzymywał się przy peronie 4,
- poc. 14101 godz. 18.38 rel. Warszawa – Katowice będzie zatrzymywał się przy peronie 3.
Przed wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy Śląski Zakład Przewozów Regionalnych wiedział o tym, że peron 1 nie zostanie oddany do użytku na dzień 12 grudnia oraz o tym, że w tym terminie nie zostanie również przystosowany do obsługi podróżnych peron 5. Ich przekazanie do użytku nastąpi w najbliższych tygodniach, o czym przewoźnicy zostaną powiadomieni z odpowiednim wyprzedzeniem.
Peron 5 będzie po ukończeniu robót przeznaczony zostanie dla pociągów PKP Intercity rozpoczynających i kończących bieg w Katowicach, wyłącznie dla kierunku do i z Warszawy.
Dworzec kolejowy w Katowicach jest w przebudowie, co będzie powodowało konieczność zmian krawędzi peronowych jeszcze kilkakrotnie. O wszystkich tych zmianach przewoźnicy będą informowani tak, by mogli wcześniej powiadomić podróżnych.
Rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe SA
Krzysztof Łańcucki
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Wiem, że jestem jeszcze młoda i mało w życiu widziałam, ale to, co ujrzałam dziś na dworcu w Poznaniu przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
Wiem też, że jestem spóźniona z tym tekstem o jakieś sto lat, ale właściwie to aż do dnia dzisiejszego nie interesował mnie burdel na kolei. Ale jak powszechnie wiadomo, święta za pasem, a co za tym idzie zbliża się czas podróży, więc musiałam opuścić swój ignorancki błogostan.
Przyznam, że wcale nie żałuję, bo już dawno się tak nie uśmiałam!
No więc, wracając po ciężkim dniu do domu uznałam, że wypadałoby już dziś kupić bilet na jutrzejszy, popołudniowy pociąg.
Aha, gwoli ścisłości, akcja rozgrywa się około godziny 21.30.
No więc, weszłam na teren dworca, idę, idę i coś mnie tknęło, jakby czegoś brakowało. I voila! Olśniło mnie! Na peronach nie było ANI JEDNEGO pociągu. Nic. Zero. Nawet lokomotywy. Nawet odgłosu kół z oddali!
Pomyślałam sobie, że to trochę dziwne, ale jak się okazało, to było tylko preludium do tego, co zobaczyłam dalej.
Znalazłam się więc na hali Dworca Głównego, gdzie przywitały mnie piękne plakaty nowych dworców (a raczej ich projektów). Z sufitu spoglądał na mnie nawet oświetlony i umyty Dworzec Centralny, a także obrazek stacji, która widocznie jest jakimś newralgicznym punktem jeśli chodzi o polskie koleje, a której nazwy za Chiny nie mogę sobie teraz przypomnieć.
Od razu ruszyłam do rozkładu jazdy pociągów, którego jak się okazało nie było. Co prawda wcześniej coś obiło mi się o uszy, że rozkładu nie ma, ale jakoś niespecjalnie zwróciłam na to uwagę, no bo jak to? Nie ma rozkładu jazdy? Zamiast niego po jednej stronie (bo w Poznaniu są dwa) był jakiś ładny plakat z siecią kolei; rzuciły mi się tylko w oczy flagi brytyjska i niemiecka. Nie wiem, może to taki zabieg pijarowy miał być. Zaraz obok był Kantor, zwany Exchangem i Wechselstubem, więc może to wszystko razem miało sprawić, że albo za bałagan obwinimy Niemców i Brytoli, albo że uznamy, iż nasze koleje są niczym te "angelskie", więc nie ma co narzekać.
Wracając jeszcze do rozkładu - po drugiej stronie dworca, gdzie również miał być harmonogram, była z kolei, niczym na peronach, pustka i czarna (a właściwie to biała) dziura.
Tablica z aktualnymi odjazdami i przyjazdami również jest warta uwagi. Oprócz tego, że pociągi miały od 10 do 130 minut opóźnienia, to na dodatek przy niektórych nie było wcale numerów peronów. Razem z innymi towarzyszami kolejowej niedoli doszłam do wniosku, że być może po prostu zastosowano tu zasadę "silniejszy pociąg wygrywa" i "kto pierwszy, ten lepszy".
No właśnie, przy okazji tejże niedoli poznałam przemiłe osoby, które tak jak ja od 15 minut stały w kolejce, żeby dowiedzieć się, że pani w kasie idzie teraz na przerwę (swoją drogą zasłużoną, nawet sobie nie chcę wyobrazić, czego musiały dziś wysłuchiwać te biedne kobiety). Dziewczyna stojąca za mną miała wyjątkowego pecha, bo zamknęli jej kasę przed nosem już drugi raz z rzędu.
Ogólnie z tymi kasami to też ciekawa historia - na 14 kas otwartych było 4 (ja rozumiem, że godzina 22 itp., ale, podkreślę to raz jeszcze, idą święta!).
Po jakiejś godzinie operacja pt. "Kup bilet i nie daj się zwariować" została zakończona. W ramach bonusu zabawiłam się nawet w tłumacza polsko-rosyjskiego (ach, nasze problemy kolejowe powoli się umiędzynaradawiają).
Myślę, że jutro czekają mnie nawet jeszcze większe emocje.
Może stanę na kilka godzin w szczerym polu, bo tory ukradną kosmici, a pociąg się zepsuje (w takich sytuacjach na pocieszenie PKP wspaniałomyślnie daje herbatkę i zniżkę na następny bilet). Nie mówiąc już o jednym wielkim znaku zapytania, jakim będzie godzina odjazdu mojego pociągu.
No, i to by było na tyle.
A z okazji świątecznej atmosfery i mojego dobrego nastroju nawet nikogo za ten burdel nie obsmaruję i winnych nie wskażę.
Niech Donald Tusk i Cezary Grabarczyk znają moją litość.
kolej jest nie tylko dla obcykanych mk, ale i też dla zwykłych ludzi... Przecież to, że na stacji nie ma rozkładu to jakaś paranoja. A obawy o to, że pociąg stanie w szczerym polu jak wiadomo w pełni uzasadnione. Nie bądź tylko takim cwaniakiem, który cały rozkład ma w jednym paluszku, bo 'zwykli' pasażerowie akurat mają od niedawna z koleją spore problemy. Może i mogłaby sprawdzić rozkład w Internecie, ale to że nie wisi on na stacji jaką jest Poznań jest zastanawiajace..
nie przesadzaj...
rozkład jazdy można sprawdzić na sto różnych sposobów (nawet na samej stacji w Poznaqniu - byłem tam przedwczoraj)
wiadomo też przecież, że są remonty dworców i pewne utrudnienia z tym związane.
To może lepiej zamknąć cały dworzec na czas remontów?
A jak ta panna boi się "stanąć w szczerym polu" (czarny PR) to niech jedzie PKSem , może nie będzie stała gdzieś w korku i może PKS nie zespuje się gdzieś po drodze albo wogóle wyjedzie na trasę.
no może trochę przesadziłem - niech każdy narzeka kiedy i na kogo chce.
Komentarz Janusza Piechocińskiego, wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Infrastruktury, specjalnie dla portalu KOW:
"W styczniu sejmowa Komisja Infrastruktury prześledzi proces tworzenia nowego rozkładu jazdy. W efekcie tych prac powstanie raport, który wskaże gdzie popełniono błąd i kto jest za niego odpowiedzialny.
To co zawiniło, co doprowadziło do chaosu na kolei to brak koordynacji działań, brak wsparcia procesu legislacyjnego ze strony polityki i brak właściwych relacji między spółkami. To też brak decyzji w sprawie uregulowania wkładu własnego potrzebnego do wykorzystania środków unijnych przy zakupach taboru.
Zamiast skupić się na nadzorze właścicielskim w Grupie PKP, dokończyć wiele spraw, które wymagały uregulowania skupiono się na tworzeniu studiów wykonalności Kolei Dużych Prędkości, zachłyśnięto się nowościami, organizowano wycieczki do Chin. Proces legislacyjny był kontynuowany, ale zapomniano, że do wdrożenia nowych regulacji potrzeba dużego wysiłku i środków.
Przykładem jest usamorządowienie Przewozów Regionalnych po którym nie stworzono wspólnych kas biletowych, nie było wspólnego biletu, nie skoordynowano działań. Dodatkowo mówiono o konkurowaniu z interREGIO i traktowano Przewozy Regionalne nie tylko jak konkurenta, ale wręcz jak wroga i dążono do tego, by spółka samorządowa nie mogła skonstruować rzeczowej oferty.
To wszystko spowodowało wielki blamaż władzy publicznej i menedżerów spółek kolejowych. W dobie komputerów i Internetu, przy regulacjach Urzędu Transportu Kolejowego nie potrafiono stworzyć na czas przejrzystego rozkładu jazdy. Czyli nie dokonano tego, co kiedyś udawało się zrobić ręcznie na tonach papieru.
Za chaos odpowiada elita menedżerów, którzy zaczęli nazywać się kolejarzami i w ich imieniu przepraszają za utrudnienia. Chyba nikt nie sądzi teraz, że zmiany personalne spowodują, że nagle coś się diametralnie poprawi."
źródło: KOW
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Szczepański: Za przeprosiny zapłacili wszyscy pasażerowie
– Dla mnie 62 tys. 830 zł zostało wyrzucone na tory. Trudno to inaczej nazwać. Za te pieniądze można było dużo bardziej wartościowe rzeczy zrobić, choćby wesprzeć osoby potrzebujące – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” poseł SLD Wiesław Szczepański.
Poseł Wiesław Szczepański zwrócił się do ministerstwa infrastruktury z prośbą o informację, z czyich pieniędzy zostały sfinansowane ogłoszenia z przeprosinami w trzech dziennikach ogólnokrajowych „Gazecie Wyborczej”, „Rzeczpospolitej” i „Super Express” opublikowane po zamieszaniu na kolei wywołanym nieudolną próbą wdrożenia rozkładu jazdy. Pod przeprosinami nie podpisał się nikt z zarządu spółki - zamiast tego na końcu ogłoszenia widnieje tylko enigmatyczne sformułowanie "Kolejarze z Grupy PKP".
Jak wynika z informacji przesłanej posłowi Wiesławowi Szczepańskiemu przez wiceministra infrastruktury Andrzeja Massela, koszty ogłoszeń „w całości zostały pokryte przez PKP SA zgodnie z art. 15 ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych w efekcie czego zostały ujęte w kosztach uzyskania przychodów.” Wyniosły one dokładnie 62 tys. 830 zł.
– Za ten bałagan, który miał miejsce w grudniu, nie przepraszają prezesi, ale wszyscy pasażerowie. Przypomnę, że minister Grabarczyk powiedział, że ma nadzieję, iż za te przeprosiny zapłacą prezesi spółek, które są odpowiedzialne. Tymczasem to nie oni, a wszyscy pasażerowie złożyli się na przeprosiny osób, które przepraszały nie za siebie, tylko za kolejarzy. Kolejarze nie byli winni. Winne były zarządy i to, co się działo w tym układzie – uważa poseł Wiesław Szczepański.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku w rozmowie z „RMF FM” minister infrastruktury Cezary Grabarczyk, że za te przeprosiny powinni zapłacić prezesi spółek kolejowych. - Mam nadzieję, że prezesi spółek PKP przepraszali za pieniądze z kieszeni własnej a nie pasażerów – mówił.
– Minister niestety znów miał nadzieję, że stanie się inaczej. Nadzieja się jednak rozwiała. Jednak prezesi nie zapłacili. Zapłacili podatnicy – stwierdził polityk SLD.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Po zeszłorocznych kłopotach kolejarze chcą się lepiej przygotować do szczytu przedświątecznego. Zaczęła się sprzedaż biletów na pociągi z nowego rozkładu. PKP InterCity zwiększa rezerwę wagonów.
Kolejarzy już dopinguje nowy minister transportu Sławomir Nowak. - Liczę, że dzięki osobistej motywacji i kulturze tak licznej rzeszy kolejarzy zdacie ten egzamin znacznie lepiej niż w zeszłym roku - stwierdził minister podczas święta kolejarza. Jego wypowiedź cytuje zajmujący się infrastrukturą portal Wnp.pl.
Kolejarze rzeczywiście próbują lepiej przygotować się do wprowadzenia 11 grudnia nowego rozkładu i do szczytu przedświątecznego. Spółka PKP InterCity od 17 listopada sprzedaje już bilety na pociągi, które będą kursować według nowego rozkładu. W przypadku połączeń krajowych można je kupić z 30-dniowym, a na pociągi międzynarodowe z 60-dniowym wyprzedzeniem. Od 11 listopada nowy rozkład dostępny jest już w internecie m.in. na stronie Sitkol.pl. - 4 grudnia na dworcach pojawią się tzw. plakatowe rozkłady. Przygotowujemy też 200 tys. ulotek z rozkładami dla poszczególnych linii - mówi Małgorzata Sitkowska, rzeczniczka spółki PKP InterCity.
Kolejarze zapewniają też, że przygotowują się do szczytu przedświątecznego. - Teraz codziennie jeździ 1200 wagonów. Planujemy, że przed świętami Bożego Narodzenia będziemy mieli rezerwę 300 wagonów, które będziemy dołączać do składów w zależności od potrzeb - mówi Małgorzata Sitkowska. Zachęca jednak, żeby na ten okres kupować bilety jak najwcześniej. Na niektórych trasach w okresie świąteczno-noworocznym pojawią się także dodatkowe pociągi - najwięcej w góry. Od nowego rozkładu codziennie zacznie jeździć ekspres "Tatry" do Zakopanego. Po wielu latach przerwy bezpośrednim pociągiem będzie można dojechać z Warszawy do Sandomierza. Spółka PKP InterCity przywraca też nazwy składów TLK (dawne pośpieszne). Po pierwsze, pasażerowie zobaczą na pociągach stare nazwy, np. "Nosal" - to nocny skład ze stolicy do Zakopanego. Pojawią się też całkiem nowe przydomki, np. "Smok Wawelski" - to TLK z Warszawy do Krakowa.
Spółka Przewozy Regionalne zmienia ofertę dalekobieżnych pociągów InterRegio. Powróci m.in. poranny skład z Warszawy do Krakowa. Będą też nowe InterRegio do Katowic i do Bydgoszczy.
Niestety, od nowego rozkładu jazdy tylko na niektórych trasach pociągi nieco przyśpieszą. Najszybsze składy z Warszawy do Poznania dotrą w 2 godz. 29 min, czyli ok. 20 minut krócej. Wciąż pociągi będą się wlec do Gdańska. Z powodu przebudowy trasy niektóre składy mają kursować objazdem. Najszybsze pociągi dotrą tam po 5 godz. i 12 min.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum