Wysłany: 28-10-2009, 12:28 Rozbiórka torów Kolei Szprotawskiej
Na ostatniej sesji Mieczysław Bonisławski, prezes Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego przekonywał radnych Zielonej Góry, by nie rozbierali torów dawnej Kolei Szprotawskiej. Prezydent Janusz Kubicki jest jednak nieugięty. - Tory z lat 70. nie są zabytkiem! Budujemy rowerzystom Zieloną Strzałę - mówi Początki Kolei Szprotawskiej sięgają pierwszej połowy ubiegłego wieku. Pierwszy pociąg towarowo-pasażerski do Szprotawy ruszył w 1911 r. Trasa biegła od ul. Strzeleckiej, mijała zetknięcie ulic Moniuszki z Ogrodową, następnie przez ul. Wojska Polskiego prowadziła do dzisiejszego dworca PKP. O dokładnych stacjach, legendach i ciekawostkach prezes PTKraj opowiadał podczas spacerów śladem starych torów. Chciał wskrzesić szlak, wpuścić na tory zabytkową drezynę i przeprowadzać żywe pogadanki historyczne. - Zespół terenowo-architektoniczny, który pozostał po rozebranej w latach 50. kolei, mógłby się stać wielką atrakcją turystyczną. Szkołą tradycji i tożsamości zielonogórzan, dla szkół, młodzieży i dorosłych - pisze w liście do radnych Bonisławski. Do swoich racji przekonywał także ekspertyzą prof. Stanisława Januszewskiego z Międzynarodowego Towarzystwa Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego. Profesor pisze: "Zielona Góra staje przed niepowtarzalną szansą, by na bazie starej linii kolejowej stworzyć dzieło wyjątkowe w skali kraju, produkt turystyczny i rekreacyjny, promujący miasto i region".
Ponadto, według Bonisławskiego trasa "rowerostrady" nie będzie atrakcyjna dla cyklistów. - Z punktu widzenia jazdy rowerami, Zielona Strzała nie ma sensu. Zaczyna się "nigdzie" i kończy "nigdzie" - podkreśla.
Na jeszcze inny pomysł zagospodarowania starych torów wpadł Adam Fularz, działacz Zielonych. Proponuje zakup szynobusu spalinowego (koszt to ok. 4-5 mln zł), który woziłby pasażerów z Nowej Soli do Zielonej Góry. - Dworzec nie znajduje się w ścisłym centrum, a tak ludzie mogliby dojeżdżać do miasta bez przesiadki. Dzięki Szybkiej Kolei Miejskiej docieraliby z ul. Wiśniowej do Nowej Soli w 15-20 minut. To rozwiązanie jest lepsze ze względów ekonomicznych. Miasto oszczędza na rozbudowach dróg i zarabia na biletach. Trzeba wyremontować tory, a ścieżkę rowerową puścić wzdłuż nich - wyjaśnia Fularz.
Te stanowiska dały radnym do myślenia. Jacek Budziński (PiS) kibicuje Strzale, ale uważa, że PTKraj także ma sporo racji. - Jestem za stworzeniem ścieżki rowerowej, ale jednocześnie uważam, że niektóre fragmenty torów należy zostawić. Mówię tu np. o okolicach dworca, gdzie tory nie będą kolidowały z rowerami. Tu można byłoby postawić tablicę informacyjną i przyprowadzać młodzież na lekcje historii. A szynobusy do Nowej Soli? To nieopłacalne, trzeba by zmienić całą infrastrukturę - powątpiewa Budziński.
Podobnego zdania jest radny Edward Markiewicz (SLD). - Namawiałem prezesa PTKraj na kompromis. Zaproponowałem, by miasto przekazało budynek przy ul. Ogrodowej, w którym powstałoby muzeum. Towarzyszyłyby mu fragmenty torów między ul. Ogrodową i Moniuszki, na których stanęłaby pamiątkowa drezyna. Nie wyszło. Bonisławski upiera się na zachowanie całego toru - mówi Markiewicz.
Urzędnicy już postanowili, że tory rozbiorą, a w ich miejsce zbudują Zieloną Strzałę. - Na razie bierzemy pod uwagę trasę od Jędrzychowa do ul. Wojska Polskiego, bo ten teren należy do nas. Planujemy zapisać w przyszłorocznym budżecie 2,5 mln zł na ten cel. Wtedy moglibyśmy ruszyć z pracami w okresie wiosenno-letnim - zapowiada Kaliszuk.
Wtóruje mu prezydent Kubicki: - Tory z XX wieku, z lat 70., nie są zabytkiem! Nie ma sensu ich specjalnie chronić. Takich torów mamy w Polsce miliony kilometrów. Ścieżka rowerowa jest o wiele bardziej potrzebna - mówi.
Kolejny raz się potwierdza, że prezydent Zielonej Góry nie liczy się ze zdaniem innych i dąży do realizacji swoich koncepcji za wszelką cenę. Szkoda, że tory zostaną zlikwidowane. Może jeszcze kiedyś pan K. pożałuje swojej decyzji.
Zielona strzała? I co jeszcze? Że to ścieżka rowerowa ma być? A darmowe ubezpieczenie od dostania w mordę będą dawali? Bo mimo, że uważam ZG za bardzo bezpieczne miasto, to od Woj. Pol do stacji PKP wolałbym się nie kręcić.
Zresztą... tak się teraz zastanawiam jak ta ścieżka miałaby wyglądać, gdzie prowadzić itd... Raczje poroniony pomysł...
Po uspolecznieniu naszego Kraju, takie POdejrzane aspoleczne typy jak Kubicki ZG, Grobelny z Poznania, Krzystek ze Szczecina i tysiace innych beda musialy opuscic nasz kraj zeby wiecej nie szkodzic obywatelom.
Gdzieś już na tym forum napisałem że w normalnym kraju nikt by tych torów nie rozbierał, tylko połączył w jeden ciąg przez Kożuchów, Niegosławice i Chojnów do Legnicy. W normalnym kraju. Ale tutaj jest Polska i pekape, tu się nie myśli. Efekt jest taki że kolej sama się rozbiera, a zamiast infrastruktury mamy wielkie G... oraz kawałki linii znikąd donikąd. Plus magistrale. I to brzmi dumnie!
Jak słyszę o następnych ścieżkach rowerowych to już mi się niedobrze robi. Jest taka na linii z Lubomierza i nikt z niej nie korzysta. Starosta Lwówka chce ją zaorać i odbudować tory. A w ZG?
Miasto powinno postarać się stworzyć Kolej Drezynową była by to atrakcja dla miasta i miłośników kolei, Szynobus to drogi pomysł, dużo taniej jest zakupić małą lokomotywke i jakieś dwa wagoniki. W okolicy jest kilku poważnych miłośników kolei którzy chętnie podjeli by się przewozów drezynowych na tej lini ,nie wiem czemu władze miasta nie chcą stworzenia takiej kolejowej atrakcji turystycznej
_________________ TOZK nadal walczy!!!
POZDRAWIAM KOLEJOWO Z OPOLA!
*ARTUR*
Bo Pan Prezydent jest " nie normalny" i co tu dużo ukrywać . ostatnie wydarzenie przy Basenie w Zielonej Górze mówi samo za siebie jaki jest Prezydent Zielonej Góry .
Ta linia powinna zostać przywrócona przynajmniej do Olchy żeby zbierać też ruch podmiejski. Faktycznie mogłaby to być linia typu tramwajowego z wagonami 2syst aby niektóre kursy jechały dalej: Nowej Soli czy Sulchowa. Przy obecnym ruchu na tej osi południowej przyniosłoby to wymierne, długotrwałe korzyści. No ale jak się myśli tylko żeby wyciągnąć jak największą karę dla swojej kliki...
[ Dodano: 24-08-2010, 22:32 ]
Nie ma już tej linii. Mogę to stwierdzić, bo właśnie wróciłem z Grunberg. Zrobiłem 100 fotek i przeszedłem całą trasę do Oś. Kościuszki. Ja wirklich, Idioten regieren im Grunberg. Trzeba być nieźle pomylonym gdy w czasach w których szybka kolej miejska jest prestiżem, likwiduje się gotową infre pod takie przedsięwzięcie. Nie potrafię nawet obliczyć ile kosztowałoby obecnie zrobienie takich przekopów, usypanie wałów nie mówiąc o technice. Za to ścieżka jest już gotowa od mostu na Łużyckiej do Morwowej i kawałek na osiedlu do mostu nad Wojska P. Jak się podłącze pod komp, zamieszcze foto. Gdyby głupota mogła latać.....
Zielona Góra: Trasa dawnej Kolei Szprotawskiej w rejestrze zabytków !
Wojewódzka konserwator zabytków zdecydowała o wpisaniu trasy dawnej kolejki szprotawskiej do rejestru zabytków. Decyzja ta może mieć wpływ na dwie ważne inwestycje w regionie: tzw. Zieloną Strzałę oraz budowę trasy aglomeracyjnej w Zielonej Górze – informuje „Gazeta Lubuska”.
Linia i dawny dworzec przy ul. Ogrodowej zostały wpisane przez Barbarę Bielinis-Kopeć na wniosek osób skupionych wokół Mieczysława Bonisławskiego, który jest znanym przeciwnikiem budowy Zielonej Strzały. Inwestycja ta bowiem przewiduje budowę ścieżki rowerowej na miejscu starego torowiska między ulicami Jaskółczą i alejami Wojska Polskiego. Jest ukończona już w 70 procentach - czytamy w "Gazecie Lubuskiej".
Kontynuacja budowy Zielonej Strzały będzie utrudniona, gdyż teraz nie będzie można wprowadzać znaczących zmian w otoczeniu i wszelkie prace będą musiały być uzgadniane z konserwatorem. Same tory jednak nie są zabytki, ale nasypy i jary już tak. Nie wyklucza to jednak budowy na nich trasy rowerowej - czytamy w "Gazecie Lubuskiej".
Paweł Urbański, naczelnik wydziału inwestycji zielonogórskiego magistratu przyznaje „Gazecie Lubuskiej”, że dalsze prace nad Zieloną Strzałą zostały uzgodnione z panią konserwator. Dopatrzył się jednak w jej działaniu pewnych niekonsekwencji, bowiem kontynuacja prac na kolejnym odcinku, na którą wyraziła już zgodę, wymaga ścięcia nasypów. Jego obawy związane z decyzją pani konserwator bardziej niż Zielonej Strzały dotyczą budowy kolei aglomeracyjnej, gdyż w miejscu gdzie teraz jest przejazd kolejowy przez al. Zjednoczenia ma być jej newralgiczny punkt – rodno z nową droga do ul. Działkowej. To będzie wymagało ścięcia nasypu. Pani konserwator uspokaja jednak, że wpis nie oznacza, że nie można nic robić, a tylko, że trzeba to uzgadniać.
Otwarcie ekspozycji "Kolej zielonogórsko-szprotawska w służbie lokalnej społeczności" w muzeum przy al. Niepodległości w środę o godz. 17. Na ekspozycji zobaczymy m.in. archiwalne fotografie.
Dworzec Szprotawski stał nieopodal dzisiejszego dworca PKP. Stąd od 1911 r. ruszały pociągi do odległej o 50 km Szprotawy. Pociąg zatrzymywał się w Jędrzychowie, Ochli, Jarogniewicach, Radwanowie, Wichowie, Chotkowie, Siecieborzycach, Stypułowie, a kończył kursy w Szprotawie na dworcu głównym. Przy średniej prędkości podróżnej nieco ponad 20 km na godzinę podróż z Zielonej Góry do Szprotawy trwała dwie i pół godziny. Dziennie odprawiano po trzy kursy. Tabor kolejki, wciąż wzbogacany o nowoczesne wagony, z powodzeniem konkurował z innymi firmami przewozowymi. Spółka miała do dyspozycji cztery wagony osobowe II i III klasy, dwa wagony pocztowe, 14 krytych wagonów towarowych i 26 otwartych. Cztery lokomotywy typu T-3 dostarczył główny udziałowiec Lenz&Co.
Chlubą spółki był jednak dworzec Górne Miasto, który do dziś stoi przy ul. Ogrodowej (PTKraj urządziło tam małe muzeum - red). Budynek stanął na terenie małej, nowoczesnej, kompletnie wyposażonej stacji. Perony dla podróżnych otaczała parowozownia, rampy załadowcze i bocznice. Znajdował się tam też kran do uzupełniania wody w tendrach parowozów. Właściciele kolejki upatrywali zysku przede wszystkim w obsłudze ruchu towarowego. Swoich klientów szukali wśród rolników i przetwórców, ułatwiając im transport płodów do miasta.
Linia zbankrutowała przed wojną. Do dziś zostały na jej trasie charakterystyczne nasypy.
Zielona Góra przez lata dysponowała komercyjną koleją wiodącą przez oś miasta. Po zakończeniu jej funkcjonowania nie podjęto żadnych kroków w kierunku wykorzystania jej w systemie komunikacji.
Pomysł budowy kolejki powstał w 1897 r. i przy większościowym udziale kapitału prywatnego otwarto ją w 1911 r. w celu transportu materiałów przemysłowych i płodów rolnych pomiędzy Zieloną Górą a Szprotawą – największymi przemysłowymi miastami Dolnego Śląska. Obsługiwała wiele zakładów przemysłowych będących założycielami spółki kolejowej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum