Witam , Czy wiecie jak obecnie wygląda droga awansu np. z stanowiska nastawniczego na dyżurnego ruchu , i jakie są akty prawne regulujące takie awanse także na inne stanowiska ruchowe .
Jak gdzieś jest w bliskiej perspektywie brak dyżurnych / /
np z powodu wysypu emerytur
to rozsądny zwierzchnik przegląda swoje pułki i
wypatrzy kogo by posłać na kurs... oczywiście pomoże w tym wypatrzeniu
przymilanie się władzy, sexowny wygląd ew. dobre geny chociaż niekoniecznie bo to nie jakiś miód w biurze
potem badania, kurs, ewentualnie zdany egzamin itd...
Bądź pisanie sensownych podań, typu mam wykształcenie wyższe kolejowe a praca na obecnym stanowisku nie daje mi perspektyw, aby się rozwijać itp itd. Podanie potem zanosisz do sekcji w egzemplarza 2 jedno zostaje u nich, 2 podbite zabierasz ze sobą i czekasz 30-40 dni. W miedzy czasie wypytujesz się czy coś się ruszyło, jeśli nic to po 30-40 dniach piszesz kolejne podanie o zapytanie co się dzieje z tamtym podaniem, bo nie dostałeś odpowiedzi. Tym razem piszesz je do dyrektora zakładu i znowu czekasz 30-40 dni na rozpatrzenie twojego podania. Badz szybsza metoda piszesz podanie wprost do dyrektora, tak jak ja to zrobiłem i po 32dniach dostałem pozytywną odpowiedź.
Co do awansu w PLK
monter - automatyk - starszy automatyk - mistrz ds automatyki*
nastawniczy - dyżurny ruchu - (2 lata dyspozytor liniowy*) - zawiadowca*
robotnik torowy - toromistrz - mistrz - diagnosta*
* trzeba mieć "farta"
Jest to tylko moja własna ocena awansu
_________________ Ja też nie jechałem pociągiem z Warszawy do Łodzi przez Skierniewice, zawsze jechałem przez Radom.
Dokładnie tak. U mnie w rodzinie ktoś zaczynał od robotnika torowego (łopata) a teraz jest diagnostą ze stażem 30 lat w PLK. Do ZZ nie trzeba się zapisać, lizać dupy nie trzeba wystarczy mieć coś w głowie i trochę ambicji.
W PKP PLK można szybko awansować, ale trzeba mieć poukładane w głowie i wykazać się dużym zangażowaniem w pracy. Więc zachęcam młodych ambitnych techników i inżynierów do składania podań, zwłaszcza, że w niedłygim czasie bardzu dużo pracowników nabywa prawa do emerytur.
Przeniosłem się ze stanowiska automatyk na dyżurnego ruchu. Ale dziw bierze że młodych po studiach biorą na stanowiska wyższe np na automatyka bądź dyżurnego a nie na montera i nastawniczego
_________________ Ja też nie jechałem pociągiem z Warszawy do Łodzi przez Skierniewice, zawsze jechałem przez Radom.
Droznik, dziw w ogóle bierze, że młodzi po studiach chcą pracować w PKP na stanowiskach robotniczych. Brak ambicji? Niezaradność życiowa? Ja też pracowałam w PLK, ale w międzyczasie studiowałam. Zaraz po studiach zwolniłam się z PLK.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Każdy sądzi po sobie. A może ktoś ma ochotę popracować na różnych stanowiskach choćby tylko po to, żeby poznać robotę "od podszewki". Kiedyś było to normalne zjawisko i nikogo nie dziwiło. Miałem okazję obserwować swego czasu poczynania świeżo upieczonego mgr inż., którego skierowano od razu na stanowisko kierownika oddziału rewizji technicznej wagonów. Śmiechu było co niemiara ! Biedak sam zrezygnował po dwóch miesiącach !
Mnie to wcale nie dziwi, że młodzi chcą pracować w PLK, zwłaszcza w automatyce, jest to dziedzina, która teraz bardzo dynamicznie zaczyna się rozwijać.
A ty kolego, który zwolniłeś się z PLK po skończeniu studiów pochwal się jaka karierą zrobiłeś poza PLK, bo znam takich jak ty, którzy teraz przychodzą i pytają czy są przyjęcia do automatyki.
W zupełności zgadzam się z leo1407 - wstawianie studenta od razu na kierownicze stanowisko jest nieporozumieniem a nawet krzywdzące dla niego.
Pisząc wcześniej o szybkim awansowaniu w PLK miałem na myśli przynajmniej po 5 - 7 latach na stanowisko kontraktowe.
ja pracuje dopiero 2 lat w PLK jako nastawniczy a skończyłem licencjat z logistyki , praca na kolei to rodzina tradycja od pokoleń i mnie też to nie ominęło.
Ja mam zrobionego inz. OTTK z PR, i zawędrowałem na kolej. Obecnie jestem jako stażysta dyżurny ruchu, do tego studiuje dziennie mgr robię. Praca jest dobra bo nie zbyt trudna, a po skończeniu studiów, dalej mi się marzy kolej. Starałem się wcześniej do firm spedytorskich, ale tam trzeba mieć swój samochód, firmę, a jak się dostaniesz na magazyn to pensja niezbyt dużo a roboty wiele. Tak wiec każdy jest kowalem swego losu, i mi się on podoba
_________________ Ja też nie jechałem pociągiem z Warszawy do Łodzi przez Skierniewice, zawsze jechałem przez Radom.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum