Możnaby jechać półtorej godziny. Jedzie się ponad dwie. Po drodze pociąg ma postój, a pasażerowie są zmuszeni do przesiadki. To trzeba zmienić. O połączeniu kolejowym Szczecin - Berlin nasi radni rozmawiali w środę w stolicy Niemiec z przedstawicielami Brandenburgii i tamtejszych kolei.
- Celowo zabraliśmy radnych na to spotkanie pociągiem, by się przekonali jak wygląda taka podróż - mówi rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego - Gabriela Wiatr.
Na spotkanie w sprawie rozwoju połączenia kolejowego między Szczecinem i stolica Niemiec wybrało się sześciu radnych sejmiku i tyluż z Rady Miasta Szczecina.
Pociąg najpierw zatrzymał się tuż za granicą, bo na odcinku jednotorowym przez kwadrans musiał czekać na inny, jadący w przeciwnym kierunku. Potem w Angermunde podróżni musieli się przesiąść - konieczność przesiadek wynika z braku elektryfikacji linii na odcinku od Gumieniec do Pasow.
Właśnie konieczność jak najszybszej elektryfikacji linii była pierwszym wnioskiem płynącym ze spotkania. Ponadto przedstawiciele kolei obu krajów chcieliby, aby prędkość na linii została podniesiona ze 120 do 160 km na godz., a torowiska przystosowane do możliwości obsługi naszych - niskopodłogowych szynobusów.
Może się boją że im się Spójność Terytorialna Kraju osłabi
Artykuł jest nieco tendencyjny, o ile mi wiadomo jeździ tam kilka pociągów bezpośrednich Berlin-Szczecin-Berlin, a na tych z przesiadką w Angermuende - jest wzorowa koordynacja i zagwarantowane skomunikowanie, prawda?
Prawda jest taka, że Polacy są gotowi na elektryfikację, a Niemcy chcą najwcześniej za kilka lat.
Niestety, ale Szczecin nie jest jedynym kolejowym przejściem granicznym które właśnie przez Niemców nie jest zelektryfikowne. Drugi jest Zgorzelec. Gdyby Niemcy zelektryfikowali odcinek Drezno-Gorlitz, to Polacy napewno by zrobili to samo z Węgliniec-Zgorzelec i mogłyby tamtędy śmigać pociągi z Wrocławia do Lipska, Frankfurtu czy nawet Monachium.
Ludzie, dlaczego wszyscy uparli sie ze elektryfikacja jest wszedzie konieczna, czy wrecz rozwiaze problemy jakiejs konkretnej linii (patrz narzekania na brak druta na ostbahn'ie). Czasy sie zmienily - trakcja spalinowa juz praktycznie nie odbiega osiagami od trakcji elektrycznej, a jest nawet tansza, bo NIE WYMAGA olbrzymich nakladow na budowe i potem utrzymanie instalacji elektrycznych. Poza tym na trasie Drezno-Gorlitz czy Angermunde-Szczecin w zupelnosci wystarczaja lekkie spalinowe pojazdy trakcyjne, trakcja elektryczna miala by sens wylacznie przy olbrzymich potokach pasazerskich oraz olbrzymich ilosciach ladunkow. Ani jedno ani drugie na zadnej z tych linii nigdy nie bedzie mialo miejsca. W przypadku odcinka Drezno-Gorlitz istotna kwestia jest rowniez fakt, ze nie istnieje tam praktycznie ruch towarowy, bo wszelkie pociagi towarowe kursuja rownolegla linia przez Horke, ktora jest juz zelektryfikowana.
Adams napisał/a:
Gdyby Niemcy zelektryfikowali odcinek Drezno-Gorlitz, to Polacy napewno by zrobili to samo z Węgliniec-Zgorzelec i mogłyby tamtędy śmigać pociągi z Wrocławia do Lipska, Frankfurtu czy nawet Monachium.
Co ma jedno z drugim - czytaj, co ma elektryfikacja z kursowaniem pociagow dalekobieznych... Odcinek transgraniczny Miedzylesie-Lichkov-Letohrad zostal w pelni zelektyfikowany i spowodowalo to jakikolwiek wzmozony ruch pociagow dalekobieznych??? Brak trakcji nie ma zadnego znaczenia, po prostu ani PKP Intercity ani DB Reise&Touristik nie jest zainteresowane uruchamianiem pociagow w takich relacjach. Elektryfikacja nic by tu nie zmienila, no moze poza skroceniem czasu przejazdu w relacji Wroclaw-Drezno o 10 minut (potrzebne na zmiane loka w Weglincu).
Ale te szynobusy dalej niz do Drezna nie jezdza, a mowa byla o pociagach relacji Krakow-Wroclaw-Lipsk/Frankfurt/Monachium. W tym przypadku nawet gdyby odcinek Drezno-Gorlitz-Wegliniec byl zelektryfikowany i tak nastepowalaby zmiana loka z DB na PKP i vice versa (niezaleznie od tego czy nastepowaloby to w Dreznie czy we Wroclawiu, bo watpie by ewentualna relacje Krakow-Frankfurt obslugiwano jedna lokomotywa). W przypadku rozciagniecia drutow od Drezna do Weglinica zyskujemy wiec wylaczie jedna zmiane lokomotywy czyli ok 10 minut. A to jest praktycznie niezauwazalna roznica, zwlaszcza przy podrozach powyzej 3 godzin.
Elektryfikacja to wylacznie kwestia ekonomii - inwestowanie w zabudowe trakcji i jej utrzymywanie musi byc poparte olbrzymimi potokami - jak widac DB slusznie watpi w zasadnosc takiego przedsiewziecia.
wylaczie jedna zmiane lokomotywy czyli ok 10 minut. A to jest praktycznie niezauwazalna roznica, zwlaszcza przy podrozach powyzej 3 godzin.
A to nie jest tak, że zmiana lokomotywy do dla pasażera 10 minut, ale z punktu widzenia przewoźników (organizacyjnego, logistycznego) - spore obciążenie, również finansowe?
Bo trzeba tę lokomotywę na podmianę tam dostarczyć, później odłączoną jakoś stamtąd zabrać, a nie zawsze układanie rozkładu tak żeby następował natychmiastowy powrót z pociągiem jest uzasadnione. Lokomotywy czekające godzinami na swoją kolej to też marnotrawstwo, warto o tym pamiętać.
No i nie można puścić EZTa (niekoniecznie mam na myśli EN57), więc praktyka jest taka że się takich linii unika.
bahnman napisał/a:
Poza tym na trasie Drezno-Gorlitz czy Angermunde-Szczecin w zupelnosci wystarczaja lekkie spalinowe pojazdy trakcyjne
Chyba właśnie o to się rozchodzi, że ludzie chcą jeździć Szczecin-Berlin, a nie tylko Szczecin-Angermuende. Wpuszczą spaliniaka ze Szczecina na Hbf? Chyba wątpię, gdyby było to możliwe i gdyby się to faktycznie kalkulowało - Niemcy już by to robili...
Poza tym na trasie (...) Angermunde-Szczecin w zupelnosci wystarczaja lekkie spalinowe pojazdy trakcyjne
Ty chyba nie wiesz, co mówisz...
[ Dodano: 11-03-2011, 16:24 ]
Cytat:
Wpuszczą spaliniaka ze Szczecina na Hbf?
No i tu jest problem. Spaliny nie mogą wjeżdżać na podziemną część Berlina Hbf, właściwą dla kierunku szczecińskiego (pociągi te jadą przez Gesundbrunnen, obok którego znajduje się dworzec Berlin Statinnerbahnhof kolei B-S z 1843 r, dziś wykorzystuje go tylko S-bahn). EC jedzie dołem, bo od Angermunde jedzie z reguły 101. Ale bezpośrednie pociągi spalinowe muszą jechać objazdem przez Lichtenberg, Ostbahnhof i Alexanderplatz. Czyli strata pół godziny...
Ale te szynobusy dalej niz do Drezna nie jezdza, a mowa byla o pociagach relacji Krakow-Wroclaw-Lipsk/Frankfurt/Monachium.
Linia przez Drezno jest spisana na straty. Za waskie luki itp. Te relacje planuje sie rozwijac w oparciu o linie Horka-Knappenrode (ktora planuja poszerzyc do 2 torow i zelektryfikowac) i dalej do Lipska gdzie polaczy sie Schnellfahrstrecke Berlin-Palermo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum