A denerwuje Was, jak jakiś MK przegląda sobie tabele z dawnych SRJP? Ostatnio miałem wrażenie, że moi współpasażerowie w przedziale (między Krakowem, a Katowicami) jakoś dziwnie na to (SRJP) i na mnie patrzyli... :
Może Ci poprostu zwyczajnie zazdrościli że posiadasz taki besceler. W końcu cegła z lat 90-tych nie jest taka łatwa do zdobycia
A, i jeszcze irytują mnie tzw. MK. Parę razy zdarzyło mi się jechać w ich towarzystwie. O niczym innym między sobą nie rozmawiali jak tylko o kolei, o rozkładzie jazdy, o swoich kółeczkach itp. Czasem te rozmowy były tak idiotycznie miałkie i naiwne, że miałam już dość wysłuchiwania tych ich kolejowych "mondrości", tym bardziej, że pracuję na kolei ponad 20 lat, więc mam to na co dzień.
A mnie irytuje jeżdzenie w przedziale z kolejarzami. Bo oni też gadają tylko o kolei, ale jedynie narzekają na wszystko. Zdarzyło mi się raz przez 2 godziny słuchać takiego narzekania. Prawdopodobnie dlatego nie lubią MK, bo MK lubią to czego oni nie lubią. A ja mam propozycję dla niektórych że tak to nazwę wypalonych, zamiast narzekać, zmieńcie pracę na inną...
Modliszka, a ty nie jesteś Miłośniczką Kolei?
Wydaje mi sie, że to normalne jak ktoś cóś bardzo lubi, to mógłby o tym gadać i gadać.
Miłośnicy wędkarstwa mówią jakie okazy złowili, jakie są najlepsze przynęty zanęty, zapaleni działkowicze o nowych odmianach warzyw, o ogromnych okazach jakie wyhodowali i nigdy sie im to nie nudzi. Tak samo jest z Miłośnikami Kolei.
Faktycznie troche jest takich wymandrzających sie i ich też za bardzo nie lubie, ale większość to normalni ludzie (przynajmniej ja za takiego sie uważam)
_________________ Polacy- weźmy przykład z Węgrów i pana premiera Orbana!
Z gazu łupkowego będą wielkie pieniądze- aż 4,90 za 1000m3.
1. Studenci prawa 1 roku - znający wszystkie przepisy i ich racja jest najważniejsza
2. Łodziaki (przede wszystkim Żyrardów i Skierniewice) - każdy wie o co chodzi:)...bo kilkadziesiąt poc w ciągu doby to dla niektórych za mało ... a wstyd jeździć np KM
1. Studenci prawa 1 roku - znający wszystkie przepisy Wink i ich racja jest najważniejsza
ja bym uogólnił: student (najczęściej 1 roku). Wszechwiedząca istota, często nie daje konduktorowi legitymacji do ręki, gdyż on ma mu ją "okazać, a nie dać". zazwyczaj zajmuje miejsce w 1 klasie, a przy kontroli z głupią miną mówi "to jest 1 klasa???? Ja myślałem, że to 2 klasa". Ma ogólną wiedzę na temat wszystkiego, co może uzdrowić polską kolej, chętnie się z nią dzieli ze współpasażerami. Ogólnie zna się na wszystkim, zazwyczaj występuje w grupach minimum 4 osobowych.
Jeszcze mógłby być pracujący, niegroźny, zakamuflowany MK. Który dojeżdża do pracy pociągami które PKP już od dawna chcą zlikwidować i nierzadko dojeżdża takim "czarterem" do końca linii i wysiada sam z obsługą.
Wysłuchuje na której pozycji jest wał kułakowy w EZT itp.
Ja w ten sposób jeździłem i spotkałem kilka takich osób. Jeżdziłem z Katowc do Bełsznicy (orzed Chałupkami) przez 4 miesiące - śpiąc i jedząc śniadanie w pociągu, a wieczorem drzemiąc, by na mieszkaniu nie spać za wiele. Podobnie jak jeżdziłem w odwiedzimy do rodziców w piątki do Wadowic pociągiem 22:40 z BB i dojeżdżałem sam. Zazwyczaj "nie ujawniałem się" dopóki ktos inny nie zaczął na ten temat mówić. Po co wyjść na "głupka", nieprzyjemne uczucie. Żonę oswajałem z tym faktem powoli, "na szczęście" preferowała pociągi ze względu na skłonności do choroby lokomocyjnej w autobusach.
Co ciekawe pomimo ogólnej kultury samochodowej i małego udziału kolei w transporcie pasażerskim tutaj w Chicago, MK są po prostu uznawani za zwykłych ludzi, jak wszyscy inni miłośnicy czegokolwiek (skaczących samochodów, koparek, modeli samolotów...). Na wysokich stanowiskach firm kolejowych można MK łatwo znaleźć (być może dlatego mnie przyjęli, choć nie wolno oficjalnie nikogo oceniać wg hobby).
Dobre, dobre... Sam zaliczam się do paru typów pasażerów jednocześnie. Preferuję jak w przedziale jestem sam lub moja paczka i nikt więcej, lubię się rozbijać na cztery siedzenia (jak jeździmy we dwójkę) - jak się robi większy tłok to udostępniamy wszystkie wolne miejsca siedzące i stojące dla innych żeby nie było ale jak się da to bez obcych bo różne buractwo i patologie można spotkać. Osobiście nie znoszę mega teoretyków którzy znają się na wszystkim, osób palących w przedziale, moheru co piszczy i stęka żeby zwolniło się po litości wolne miejsce siedzące (na mnie to nie działa), wszelakiej maści rozwydrzonych bachorów, których jedynym celem jest uprzykrzanie życia mi i innym, rodziców ów bachorów, kotów z woja, nadętych kolejarzy oraz towarzystwa będącego w nadmiernym stanie wskazującym i bardzo często agresywnymi.
Dziecko ma prawo się wyszaleć ale ma prawo też wylecieć wraz z opiekunem przez okno. Zjeździłem już sporo kraju, niektóre linie po kilkadziesiąt razy i pare akcji fajnych i mniej fajnych miałem. Musiałem się raz użerać z dwójką małych imbecyli którzy cierpieli na jakiś syndrom nad aktywności bo za cholerę nie chcieli się uspokoić. Straciłem cierpliwość jak zaczęły po mnie skakać i zadałem retoryczne głośne pytanie kogo mam wywalić z pociągu najpierw, dzieciaki czy opiekuna. Po dwóch minutach matka poszła z dziećmi do innego przedziału i był spokój.
Z kotami z woja miałem taką sytuację że byli totalnie wstawieni i zrobili chlew z przedziału i z siebie samych. Skończyło się tym że pasażerowie opuszczali przedział bo smród wódy, petów i czego tam jeszcze psuł komfort podróży.
Mohery mają to do siebie że uważają że skoro oni mają po kilkadziesiąt lat, niejednokrotnie przeżyli wojnę i w niej walczyli (chwała wam za to !) to ich zady to święte krowy. Ani otworzyć okna (lepiej się usmażyć), ani napić się kulturalnie browara, ani posłuzyć się łaciną, nic, totalne nic bo moher zaraz się święcie oburza. Raz do wyjatkowego mohera wypaliłem że jak się nie podoba to wypi... Normalnie jak mam mohera w przedziale to staram się dostosować ale wtedy nie szło wyrobić bo oddychasz to źle, nie oddychasz też źle...
Nadęci kolejarze to osobnicy którzy pracują w PR (z IC nie korzystam od wielu lat to nie wiem ale i tam pewnie można nadziać się na stado świętych krów) i uważają się za jednego z 39 milionów mega teoretyków którzy uważają że wiedzą wszystko i to że on jest kolejarz to mu wszystko wolno łącznie z paleniem petów pod naklejką informującą zakazie palenia.
Do podpitych specjalnie nic nie mam do momentu jak jest spokój. Może być totalnie nawalony ale jeżeli siedzi cicho, nie robi chlewu, nie zostawia zawartości żołądka na przedziale to jest wszystko OK. Ale jeżeli robi chlew, puszcza pawia, zaczepia innych pasażerów jest agresywny to nic tylko takiemu zasadzić kopa i za drzwi, chyba że jest ich więcej to oddalić się i nie szukać guza.
Do tak zwanych MK w zasadzie nic nie mam, czasem tylko patrze z litością i nadzieją że wydorośleją i spoważnieją. Bo stan podobny do hiperseksualności na widok innego malowania ET22 wygląda żenująco. Łowcy Rp1 wiadomo że do odstrzału. Cenię za to bardzo osoby które znają się na kolei i można z nimi konkretnie porozmawiać o tym czy o tamtym. Wymienić uwagi, spostrzeżenia etc. Czytających stare SRJP nie traktuję jak dziwaków, sam mam lekkiego fioła na punkcie cegieł z lat 90. Ci którzy znają je na pamięć może w przyszłości będą się realizować jako logistycy, a nie ma to jak ćwiczenie pamięci przez pasję
Od czasu do czasu spotkać można jako współpasażera osobę lub osoby z którymi można porozmawiać na wiele tematów ale osoby te nie reprezentują mega teoretyków. Ostatnio na przykład jadąc trafiliśmy na współpasażera któremu geniusze od rozkładów uwalili dojazd do roboty. Człowiek na oko w wieku 45 - 50 lat, znał się dobrze na samochodach, ja się nie znam więc improwizowałem ale można było porozmawiać o wielu rzeczach takich jak bolączki tego kraju itd. Wszystko zależy od tego czy trafi się na człowieka czy na taboret.
_________________ Pokuccy kopciarze - łączcie się !
Dla mnie najlepsi to Skierniewiczanie, Żyrardowanie i Warszawianie. Wiecznie im coś nie pasuje
_________________ Kocham wolność słowa. . .,czy się to komus podoba czy nie! W środowisku kolejowym są tacy ludzie, którzy wyznają zasadę "wiem ale nie powiem", i tych ludzi nienawidzę, pozdrawiam wszystkich forumowiczów i pracowników mojej spółki.
Henryk, PR czy IC - jeden ... , nie ma znaczenia, narzekający "miesięczniacy" zawsze będą.
_________________ Kocham wolność słowa. . .,czy się to komus podoba czy nie! W środowisku kolejowym są tacy ludzie, którzy wyznają zasadę "wiem ale nie powiem", i tych ludzi nienawidzę, pozdrawiam wszystkich forumowiczów i pracowników mojej spółki.
Wiecznie umalowana, wypudrowana, skórzana torebka, skórzana kurtka, długie farbowane włosy ogólnie osoba chuda jak anorektyczka, pachnie najmodniejszymi kosmetykami. Najczęściej się nie odzywa, gdy pociąg się kiwa, czasem łokciem wleci i(i odwrotnie), szczególnie gdy jest tłok "uwielbia się przytulać". Zazwyczaj nieszkodliwa chociaż gdy jedzie ze znajomymi potrafi gadać bardzo głośno często używając wulgaryzmów i w inny sposób imponować prymitywizmem.
Chociaż jest dużo typów "modelek". Są przeróżne. Niektóre wkurzają, a inne są nawet spoko. Nie narzekają na rzeczywistość, czasem zagadają, zapytają się na której stacji wysiąść. Ale takich jest bardzo mało. Najczęściej widywane w pociągach REGIO dojeżdżających do dużych miast w niedzielę późnym popołudniem i w piątek w stronę przeciwną również wieczorem.
Bardzo dużo takich osobniczek można spotkać też w komunikacji miejskiej, również w busach i PKS-ach.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum