Wysłany: 10-06-2011, 12:29 Nastolatek błąkał się po lesie po wyrzuceniu z pociągu
W pociągu relacji Częstochowa -Włoszczowa konduktorka złapała dwoje nastolatków bez biletów. Rodzeństwo chciało ostatnim pociągiem dojechać do domu w Juliance. Od 14-letniej dziewczyny wzięła 2 zł łapówki, jej starszego o rok brata wysadziła z pociągu na stacji w Kusiętach. Była noc.
Historia wydarzyła się w maju, ale policja opowiada o niej dopiero dziś.
Przez całą majową noc kilkunastu policjantów z Częstochowy i komisariatu w Poczesnej z psem tropiącym przeczesywała lasy w okolic Kusiąt, szukając 15-latka. Policję zaalarmowała jego matka, która usłyszała od 14-letniej córki mrożąca krew w żyłach historię.
Rodzeństwo wracało od znajomych z Częstochowy ostatnim pociągiem do oddalonej o ponad 30 km rodzinnej Julianki w gm. Przyrów. Jak ustalono, dziewczynka i jej starszy brat o godz. 22.45 wsiedli na dworcu w Częstochowie do pociągu.
W czasie podróży, ok. godz. 23 konduktorka sprawdzała bilety. Przyłapała nastolatków na jeździe na gapę. Jak wynika z późniejszej relacji 14-latki, dziewczynka miała przy sobie 2 złote, które na korytarzu, dyskretnie wręczyła konduktorce, aby pozwoliła jej jechać dalej. Nie dostała biletu.
Starszy brat nie miał pieniędzy, więc w nocy konduktorka wysadziła go na oddalonej o ok. 12 km od Częstochowy stacji w Kusiętach. Zrobiła to, mimo że chłopak mówił, że nie zna tych okolic.
15-latek zabłądził w gęstym lesie, na dodatek rozładował mu się telefon komórkowy. Po kilku godzinach trafił na drogę i udało mu się złapać autobus, którym wrócił do Częstochowy. Nie mając możliwości powiadomienia rodziny, przenocował u znajomych i pierwszym pociągiem wrócił do domu. W tym czasie lasy w okolicach Kusiąt przeczesywało kilkudziesięciu policjantów.
Rodzina chłopca zgłosiła policję, jak potraktowano dzieci w pociągu. - Teraz wszczęto postępowanie, by rozstrzygnąć, czy konduktorka przyjęła pieniądze w zamian za możliwość dalszej jazdy pociągiem - informuje Joanna Lazar, rzeczniczka częstochowskiej komendy policji.
Jak ona mogła sprawdzać bilety o 23:00 skoro o 23:00 pociąg stoi w Kusiętach? Chyba że pociąg miał opóźnienie.
Tu nie napisali, za co ten chłopak wrócił autobusem do Częstochowy(i o której). Przecież w Częstochowie nie ma komunikacji nocnej(zwłaszcza w okolicach Częstochowy).Wreszcie jakby już miał wrócić ten chłopak autobusem to za co, skoro nie miał pieniędzy? Tu nic o tym nie pisze.
Wreszcie dlaczego konduktorka ma być ukarana, skoro te dzieci nie miały pieniędzy? Według mnie powinni odpowiedzieć przed sądem rodzice, bo to ich wina, raz małe dzieci posłać samemu pociągiem o tak późnej porze(ja nawet w ich wieku w ogóle sam nie jeździłem koleją), to jeszcze bez pieniędzy, chyba że dzieci sobie kupiły chipsy czy coś takiego(nie jestem Częstochowiakiem, więc nie znam się tam na sklepach, ale w sumie średniej wielkości miasto, więc pewnie nie ma za dużo sklepów, czynnych o tej porze).
Ja współczuję konduktorce bo ona nie mogła nic zrobić, ale się jej dziwię dlaczego dziewczynie pozwoliła jechać, a chłopakowi nie. To jest dziwne. W ogóle ten pseudo artykuł to czysta manipulacja i ściema, tyle tu jest niepewnych informacji że szok. Temat do zamknięcia. Ten artykuł to jest trollowanie internetu przez Wyborczą żeby tu na Forum toczyły się jałowe dyskusje na temat rzeczy, które nie wiadomo czy miały miejsce.
Ostatnio zmieniony przez Tomasz dnia 10-06-2011, 14:36, w całości zmieniany 1 raz
Worms -Usunięty- Gość
Wysłany: 10-06-2011, 14:36
Źródło : Gazeta Wyborcza i wszystko jasne Niby pieniądze wzięła dla siebie,niby nie...ja bym na miejscu Pani kierownik założył sprawę o pomówienie.Najprostszym wyjściem z takiej sytuacji jest wypisać 2 wezwania do zapłaty i niech jadą gdzie im się rzewnie podoba bo potem gówniarze wymyślają historie nie z tej ziemi żeby się wybronić przed rodzicami.
Osoby bez biletu, zawsze robią z siebie niewiniątka i poszkodowanych, bo "kontroler zawsze kontrolował stacja dalej, i zawsze można było na gape". Tak jest pewno w tym przypadku. Nie chce osądzać wspomnianej wyżej młodzieży, ale obecnie Polacy w tym wieku niestety zaczynają pić. Być może chłopak był upity, wysiadł sam z siebie i zwala wszystko na pracownika kolei by się jakoś usprawiedliwić...
nie ma czasem instytucji 60% znizki za wplate oplaty dodatkowej w ciagu 7 dni?
Moze warto rozwazyc wprowadzenie ulgi 75% dla mlodziezy <15 lat (tak, żeby to w granicach 20-30zł się zamykało), jako element wychowawczy. Tzn. wystawić wezwania i w miare mozliwosci doreczenie ich wraz z maloletnimi powierzyć SOK.
Dzieciak straci kieszonkowe/fajkowe na pewien czas, a rodzicowi to zwróci uwage, jesli dotychczas problemów z pociecha nie zauwazal.
Dopiero nieuchronnosc kary (ale niekoniecznie jej zaporowosc) odniesie skutek odstraszający od gapownictwa - na tej zasadzie przeciez Renoma działa. Przy tym niektórym łapownikom odpadnie uzasadnienie pt. "z czego dzieciak zapłaci", bo będzie "taryfa młodzieżowa".
Oczywiscie, drużynom koniecznie uprawnienia funkcjonariuszy przyznać, żeby mogli sie bronić przed chamstwem. Bo to co sie dzieje w pociagach po 20 potrafi zmrozić krew w żyłach
a przypadkiem nie jest tak że pani konduktor powinna te dzieci dowieźć do stacji na której jest posterunek policji/SOK i oddać je w ręce funkcjonariuszy a nie wywalać w polu?
_________________ w pociągu:
2010-2012=14439km
2013-49706km
Przypadkiem tak jest.
Ciekawi mnie ile w tej historii jest prawdy, a ile fantazji tych dzieciaków/podającego wiadomość do mediów ( skreślić w/g uznania)?
No właśnie pytaniem jest czy dzieciaki dały te 2 pln, czy konduktorka wzięła, co dzieciaki robiły po 23 w Częstochowie? Jak chłopak wrócił do Częstochowy bez pieniędzy autobusem? Czemu kierowniczka nie zadzwoniła po Policję? I czy chciała wypisać kredytowe a może nie dostała dokumentów? Dla mnie ta opowieść jest bardzo wątpliwa.
Według TVN24l sytuacja wyglądała podobnie (dziewczyna dała 2zł, chłopak wysiadł). Ciekawe ile w tym prawdy, przecież w tym wieku chłopak mógł być po 2 piwach i konduktorka mogła mu najzwyklej powiedzieć, że albo wysiada, ale wezwie policje i sam dobrowolnie wysiadł. Teraz czasem 15 latek wygląda na 18 i często odwrotnie, ot, mnie kiedyś w wieku 25 lat pytali czy mam skończone 18 lat, jak kupowałem piwo w sklepie
A to relacja wg TVN
15-letni chłopiec błąkał się nocą po nieznanej okolicy po tym, jak konduktorka kazała mu wysiąść z pociągu pod Częstochową, bo nie miał biletu. Przez kilka godzin szukała go policja, którą o zdarzeniu powiadomiła zaniepokojona rodzina. Jazdę mogła kontynuować siostra nastolatka, która wręczyła konduktorce 2 złote. Policja bada, czy konduktorka popełniła przestępstwo.
Do zdarzenia doszło przed kilkunastoma dniami. Dopiero ostatnio, po złożeniu zawiadomienia przez rodzinę chłopca, policjanci wszczęli postępowanie w tej sprawie.
- Policjanci sprawdzą, czy konduktorka nie dopuściła się nadużycia w postaci przyjęcia korzyści majątkowej w zamian za możliwość dalszej jazdy pociągiem - powiedziała rzeczniczka częstochowskiej policji, podinsp. Joanna Lazar.
Został wysadzony, bo nie miał pieniędzy
Według ustaleń policji, kilkanaście dni temu rodzeństwo wracało do gminy Przyrów z Częstochowy, gdzie odwiedzili znajomych. Nastolatkowie bez biletów wsiedli do ostatniego pociągu jadącego z Częstochowy do Włoszczowy.
- Około godz. 23., w trakcie sprawdzania biletów, 14-latka wręczyła konduktorce 2 złote. Nie otrzymała biletu, ale kobieta pozwoliła jej jechać dalej. Brat 14-latki, który nie miał pieniędzy, został wysadzony z pociągu w miejscowości Kusięta (kilkanaście kilometrów od Częstochowy - red.)- powiedziała Lazar.
Policjanci sprawdzali lasy
Chłopak błądził przez pewien czas po lesie, później trafił na drogę, gdzie udało mu się złapać autobus, którym wrócił do Częstochowy. Przenocował u znajomych i pierwszym pociągiem wrócił do domu. Wcześniej zaniepokojona rodzina powiadomiła policjantów, którzy przez kilka godzin sprawdzali lasy i okoliczne miejscowości w poszukiwaniu zaginionego.
źródło: TVN24
kryniczanin -Usunięty- Gość
Wysłany: 11-06-2011, 07:13
Sam byłem świadkiem kiedyś jak kierownik wywalił około 22:30 jesienią nawalonego faceta w Wierchomli Wielkiej ale najpierw chciał biletu, potem chciał sprzedać bilet a na końcu chciał dowód niczego nie dostał to wysiadka a był to koniec lata więc ciepło.
Drugi raz przy hiper mrozach w 2006 byłem świadkiem jak kierownik zlitował się nad 2 osobami bez pieniędzy, dokumentów i pozwolił im dojechać do Muszyny gdzie była ogrzewana i czynna całą noc poczekalnia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum