Wysłany: 10-06-2011, 23:35 Problem z automatycznym przejazderm kolejowym
Panowie szukam porady jak rozwiązać następujący problem. Otóż od jakiegoś czasu mieszkam niedaleko przejazdu kolejowego, zdaje się bombardier i niestety jest on niesłychanie uciążliwy, są rogatki, światła i.... sygnał dźwiękowy, który nie dość, że jest wyjątkowo głośny to działa cały czas. Włącza się na długo przed przejazdem pociągu, działa w trakcie i wyłącza się dopiero po przejechaniu.
Znalazłem Dziennik Ustaw z 1996 r. Nr 33 poz. 144 ale nic tam nie ma o maksymalnym natężeniu dźwięku, jest tylko o minimalnym, ale ten tutaj słychać z kilkuset metrów, a dookoła domki, zresztą nie wiem czy przejazdów automatycznych nie obowiązują jeszcze jakieś inne przepisy. Kolejna sprawa w/w rozporządzeniu jest informacja, że sygnał dźwiękowy powinien działać tylko do momentu zamknięcia rogatek, a tutaj działa cały czas.
Wiem, że ktoś z bliżej mieszkających już kilka lat temu podjął próbę zmniejszenia hałasu, podobno na krótko się udało, ale wymianie na nowe urządzenie problem powrócił chyba ze zdwojoną siłą.
Nie pytałbym się gdyby wszystko było w porządku, ale proszę mi uwierzyć, pociąg przejedzie w kilka sekund, a ten gong potrafi dudnić przez kilka minut. Mieszkam trochę dalej, jakieś 200m w linii prostej, ale nie zazdroszczę tym mieszkającym przy samym przejeździe, a jest ich trochę.
Co więcej nawet tu na forum jest filmik z przejazdem, który jest automatyczny i ma tylko sygnalizację świetlną, więc z czego to wynika, że jedne mają rogatki, światła i jeszcze sygnał dźwiękowy, a inne często tylko sygnał świetlny? Do kogo kierować pisma o zmniejszenie tego hałasu, ustawień? Chyba są jakieś przepisy, które to regulują czy wolna amerykanka? Z tego co czytałem zarządcą przejazdów jest w Polsce PKP, więc rozumiem tam uderzyć, ale na co się powołać?
w/w rozporządzeniu jest informacja, że sygnał dźwiękowy powinien działać tylko do momentu zamknięcia rogatek, a tutaj działa cały czas.
W załączniku masz wyjaśnione - są dwa przypadki, a u ciebie występuje ten z rozdziału 6 rozp. o przejazdach.
Co do poziomu hałasu - modny temat; jest tego wiele w necie, np.:
http://huby.seo.pl/08_halas/81_normy_halasu.htm
Niech mieszkańcy najbliżej położonych domów zlecą takie badania wewnątrz budynków, w porze nocnej.
I z wynikami (pozytywnymi) do PLK, powołując się - poza przepisami traktującymi o poziomaie jhałasu - także na par. 27 ww. rozp. o przejazdach.
Serdecznie dziękuję za pomoc, trochę mi to rozjaśniło.
Z jednej strony chciałbym to załatwić jak najbardziej łagodnie i sprawnie, bo wyobrażam sobie jak ktoś może zareagować na pismo o uciążliwości sygnalizacji, a z drugiej strony myśl, żeby od razu z grubej rury.
Może najpierw jakoś osobiście się pofatyguje, trochę podzwonię w poniedziałek, a potem to co niżej.
Wystąpić z prośbą do miejskiego zarządu ulic i mostów i zarządu dróg wojewódzkich o udostępnienie treści porozumienia na podstawie którego w tym miejscu działa sygnalizacja z ciągłym ostrzeżeniem dźwiękowym. Następnie w zależności o otrzymanej odpowiedzi wysłać pismo do PLK, jeśli ono nie poskutkuje, wystąpić z prośbę o zbadanie natężenia hałasu przez wojewódzką stację sanitarno epidemiologiczną, czyli ostateczność.
Jakieś inne pomysły? Badanie natężenia hałasu na własną rękę to pewnie zbyt wysoki koszt.
Może ktoś mieszkał przy podobnym przejeździe i się udało?
Daj spokój z zarządem dróg. Owe "porozumienie" i "zgoda" prwadopodobnie polegały na przyklepaniu projektu i to raczej mają. Nikt nie roztrząsał uciążliwości dzwona, tym bardziej za komuny, kiedy prawdopodobnie tę poprzednią sygnalizację budowano.
Żeby było taniej, skombinujcie gdzieś sonometr, pomierzcie natężenie i dopiero jak faktycznie wyjdzie za duże, zawołajcie kogoś uprawnionego do pomiarów.
Dalej, zbierz podpisy i stosowny papier z wynikami pomiarów załączcie do pisma do PLK (właściwego terenowo zakładu) o ograniczenie hałasu lub powołanie komisji, celem rozpatrzenia zmiany sposobu zabezpieczenia - likwidacji sygnału dźwiękowego.
Jak oleją - do sądu.
Za kilka dni będę wiedział coś więcej, okazuje się, że poprzednim razem sprawa otarła się nawet o telewizję. Przejazd jest nowy, ma nie więcej niż kilka lat. Z tym sonometrem też myślałem, bo najtańsze urządzenie około 100-150zł, a będzie jakaś podstawa. Nic dziękuje za wskazanie kierunku, będę działać... aha znowu dzwoni.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum