- Strategia prywatyzacji wraz z rekomendacją sposobu prywatyzacji Polskich Kolei Linowych będzie gotowa w kwietniu tego roku. Obecnie doradca prywatyzacyjny - PKF Grupa Konsultingowa Sp. z o.o. - finalizuje te prace. Żadnych szczegółów dot. wyceny spółki czy ustaleń doradców prywatyzacyjnych na obecnym etapie nie podajemy – mówi „Rynkowi Kolejowemu” Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP SA.
- Upublicznienie oferty sprzedaży spółki planujemy w najbliższych tygodniach. Docierają do nas głosy, wskazujące na duże zainteresowanie naszymi planami prywatyzacji tej spółki. Myślę, że to bardzo dobrze rokuje dla powodzenia tego procesu – zaznacza Kurpiewski.
Nie wszystkim jednak pomysł prywatyzacji PKL się podoba. Na Żywiecczyźnie swoje zaniepokojenie wyrażają nie tylko turyści, ale także radni i mieszkańcy. Jak podkreślają, to absurdalne, że próbuje się prywatyzować coś, co świetnie prosperuje. Kolej linowo-terenowa na górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim przewozi rocznie ok. 600-700 tysięcy osób. Swoje obawy wyrażają także mieszkańcy i turyści z Zakopanego. Alarmują, że prywatyzacja Polskich Kolei Linowych może doprowadzić do upadku narciarstwa w rejonie Kasprowego Wierchu. O ile bowiem kolej linowa Kuźnice – Kasprowy Wierch wydaje się być bardzo intratnym połączeniem (w sezonie letnim wywozi na szczyt ok. 360 osób na godzinę), o tyle sytuacja z wyciągami krzesełkowymi w Kotłach Gąsienicowym i Goryczkowym nie wygląda już tak dobrze. Stąd obawy, że jako niedochodowe, mogą zostać po prywatyzacji PKL zlikwidowane.
Łukasz Kurpiewski podkreśla, że niepokoje różnych środowisk w związku z prywatyzacją PKL są tak naprawdę absurdalne. - Nie ma znaczenia bowiem, kto będzie właścicielem firmy w kontekście przestrzegania przepisów z zakresu ochrony środowiska. Każdy nowy właściciel będzie podlegał polskim przepisom prawa i tak jak dzisiaj PKP będzie musiał się do nich stosować. Prywatyzacja tej firmy to szansa jej rozwoju, środków na nowe inwestycje, a nie zamykania czegokolwiek, zagrożenia dla przyrody czy zubożenia oferty dla narciarzy – informuje rzecznik.
Związki zawodowe sygnalizują zaś, że skoro spółka PKL jest przygotowywana do prywatyzacji, powinien zostać jeszcze przed całym procesem podpisany pakt gwarancji pracowniczych. - Skoro ta spółka też ma być przygotowywana do prywatyzacji, chcemy, aby pakt gwarancji pracowniczych także w tej spółce został spisany przed jej prywatyzacją. My nie zapominamy o nikim – powiedział niedawno naszemu portalowi Henryk Grymel, szef kolejarskiej „Solidarności”.
- Jeśli chodzi o związki zawodowe, to rozmawiamy z ich przedstawicielami i podobnie jak Pan Henryk Grymel absolutnie nie zapominamy o pracownikach Polskich Kolei Linowych. Są dwie możliwe drogi wypracowania paktu gwarancji pracowniczych, jeszcze przed rozpoczęciem „due diligence”, albo w czasie negocjowania umowy prywatyzacyjnej już z nowym właścicielem – podkreśla Kurpiewski.
Austriacy zainteresowani kupnem Polskich Kolei Linowych?
Portal powiatzywiec.pl donosi, że kupnem przygotowywanej właśnie do prywatyzacji spółki Polskie Koleje Linowe (proces ma zostać zakończony do końca 2011 r.) zainteresowani są Austriacy. Miałoby być to związane z planami utworzenie „transgranicznego” kompleksu kolejek linowych po polskiej i słowackiej stronie Tatr.
Portal informuje również, że Polskie Koleje Linowe mają bardzo poważne plany inwestycyjne. Spółka zamierza kupić kompleks narciarski na Polanie Szymoszkowej (Gubałówka), a także rozbudować swoje obiekty na górze Żar. Toczą się także rozmowy z Gliwicką Agencją Turystyczną odnośnie przejęcia obiektów narciarskich w masywie Pilska.
Jak podaje tygodnik "Uważam Rze", prywatyzacja Polskich Kolei Linowych wzbudza spore kontrowersje. "Jednak odpowiedź na pytanie, z jakiego powodu prywatyzacja właśnie teraz nabiera tempa, jest tajemnicą poliszynela" - czytamy w magazynie.
- Pod koniec roku PKP muszą spłacić prawie 2 mld zł długi - mówi Adrian Furgalski, dyrektor programowy Railway Business Forum. - Oceniam, że PKL są warte co najmniej 300 mln zł. Czy warto prywatyzować? Nie widzę argumentów przeciw, a w Polsce bardzo rzadko jest tak, że wartość spółki, której właścicielem jest Skarb Państwa, rośnie. Wydaje mi się, że zamiast zarządzać np. PKL, rząd powinien przyjąć ustawę, którą napisała jeszcze LPR - tzw. prawo śniegu. Dzięki temu nawet jeśli górale się między sobą pokłócą, nie zablokują działania wyciągu - postuluje Furgalski. Taki incydent miał miejsce m.in. na Gubałówce.
Uwagi zgłaszają także ekolodzy i Tatrzański Park Narodowy. - Mamy wątpliwości co do tej prywatyzacji. Część PKL znajduje się na terenie parku narodowego, m.in. kolej na Kasprowy i wyciągi Goryczkowa oraz Gąsienicowa. One działają w specjalnych warunkach - mówi ostrożnie dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Paweł Skawiński. - Dlatego stawiamy pytanie: jak będzie przebiegała współpraca z prywatnym właścicielem. Jeśli będzie miał zamiar więcej zarobić, to zapewne będzie chciał przewozić więcej ludzi na sam szczyt i tym samym przyroda będzie narażona jeszcze bardziej - ostrzega.
Portal Nasze Miasto informuje, że słowacka spółka Tatra Mountain Resorts potwierdziła chęć zakupu Polskich Kolei Linowych. Spółce zależy najbardziej na kolejce na Kasprowy Wierch.
Nasze Miasto podaje, że spółka przedstawiła już konkretną ofertę i prowadzi aktywne rozmowy z polską stroną. Grupa PKP nie potwierdziła tej informacji. Według rzecznika grupy PKP Łukasza Kurpiewskiego, spółka ma być sprzedana jeszcze w tym roku, ale nie wiadomo, jaka strategia sprzedaży zostanie obrana. Gotowa jest już wycena, analiza prawna oraz środowiskowa. Według rzecznika jeszcze w maju lub w czerwcu będzie znana strategia oraz pojawi się ogłoszenie o sprzedaży.
Jak podaje portal, od kilku miesięcy media spekulują na temat zainteresowania kupnem PKL. Wśród zainteresowanych wymienia się Austriaków, PZU, a ostatnio największa firma w branży turystycznej na Słowacji – Tatra Mountain Resorts. Według Kurpiewskiego jest bardzo duże zainteresowanie prywatyzacją kolejek, w tym ze strony banków oraz innych instytucji finansowych.
Wiceminister infrastruktury Andrzej Massel potwierdził w piątek w sejmie, że sposób prywatyzacji Polskich Kolei Linowych nie jest jeszcze przesądzony. Problemem jest brak zgody pomiędzy klubami parlamentarnymi. Klub PO popiera plan prywatyzacji PKL przedstawiony przez PKP SA, PiS jest przeciwny, a SLD i PSL sugerują spokojne rozważenie tej sprawy. - podaje PAP.
Wiceminister nie widzi argumentów przeciw prywatyzacji - Działalność gospodarcza w zakresie przewozów pasażerów kolejami linowymi w celach turystycznych nie należy do branż, które powinny podlegać szczególnej ochronie ze strony państwa, gdyż działalność ta nie jest związana z bezpieczeństwem lub obronnością i nie ma na celu zapewnienia usług mających podstawowe znaczenie dla społeczeństwa. Nie ma zatem argumentów za nieprywatyzowaniem PKL SA - cytuje Massela PAP.
Wiceminister dodał, że celem prywatyzacji jest zapewnienie spółce pieniędzy na dalszy rozwój i na podnoszenie jakości usług. Według niego, prywatyzacja spółki nie wpłynie niekorzystnie na parki narodowe, ponieważ inwestor będzie musiał stosować się do obowiązującego w Polsce prawa, w tym przepisów dotyczących ochrony środowiska. Jak przypomniał w Sejmie Massel, kapitał zakładowy spółki PKL wynosi 40 mln 222 tys. 400 zł i dzieli się na 402 tys. 224 akcje imienne o wartości nominalnej 100 zł każda.
Jak informuje Polska agencja Prasowa, Polskie Koleje Linowe będą najprawdopodobniej sprzedane na przełomie roku 2011 i 2012. Formą sprzedaży akcji PLK będzie oferta publiczna. Według rzecznika prasowego grupy PKP SA Łukasza Kurpiewskiego, do kupna akcji będą mogli zgłaszać się różni oferenci, także samorządy lokalne.
Wśród zainteresowanych kupnem akcji PKL jest firma Tatry Mountain Resorts ze Słowacji, która jest w posiadaniu hoteli oraz stacji narciarskich na Słowacji. Na sprzedaż będzie wystawionych 100 proc. akcji Polskich Kolei Linowych.
Polskie Koleje Linowe utworzone zostały w 1936 roku i są częścią grupy PKP SA.. Najstarszą spośród nich kolejką jest linia na Kasprowy Wierch, która działa od roku 1936. Również PKL zarządza kolejką na Gubałówkę iraz Butorowy Wierch, na Górę Parkową w Krynicy, Palenicę w Szczawnicy, na Mosorny Groń w Zawoli, oraz na Żar w Międzybrodziu.
źródło: PAP / RK
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
„Gazeta Krakowska” podaje, że na sesji Rady Miasta Zakopanego, jaka odbyła się w tym tygodniu zostało przyjęte stanowisko odnośnie prywatyzacji spółki Polskie Koleje Linowe. Radni zaapelowali do rządu, by wstrzymał się z jej sprzedażą i przeprowadził publiczną dyskusję na ten temat, a także, by pakiet kontrolny znalazł się w rękach publicznych, np. gminy Zakopane.
Jak argumentował radny Jerzy Zacharko, kolej linowa na Kasprowy Wierch to dobro kultury i składnik polskiej tożsamości narodowej. Radni wskazywali również, że prywatyzacja PKP PKL jest prowadzona przez rząd pośpiesznie i niedbale. - Podejmowanie działań prywatyzacyjnych z pominięciem współwłaścicieli i zarządców gruntów, na których znajduje się majątek spółki, oceniamy jako poważny błąd urzędników administracji rządowej – przekonywali radni. Zaapelowali do premiera, rządu i właściwych ministrów o natychmiastowe wstrzymanie prowadzonej ich zdaniem zbyt szybko prywatyzacji PKL. - Wyrażamy zainteresowanie nabyciem kontrolnego pakietu akcji przez gminę Zakopane – podkreśli.
Radni Zakopanego apelują do premiera o namysł i poważną dyskusję publiczną ws. prywatyzacji Polskich Kolei Linowych.
- Nie negując zasady wolnego rynku i gospodarki prywatnej, jako podstawy funkcjonowania nowoczesnego państwa, uważamy, iż w tym szczególnym przypadku sytuacja wymaga głębokiego i spokojnego namysłu oraz poważnej dyskusji publicznej. Uważamy również, że w każdym możliwym do rozważenia wariancie pakiet kontrolny prywatyzowanej spółki akcyjnej powinien pozostać w rękach podmiotu publicznego – napisali w swoim apelu do premiera radni Zakopanego.
Dobro kultury
Zdaniem zakopiańskich radnych, PKL S.A. jest rentowną, dobrze prosperującą firmą, która inwestuje, powiększa swój majątek i wypracowuje zysk, a jej „funkcjonowanie nie stanowi źródła problemów dla Ministra Infrastruktury i Ministra Skarbu Państwa. Nie ma więc ekonomicznych powodów do nieprzemyślanej i pospiesznej prywatyzacji PKL S.A.”.
W przyjętym 28 czerwca b.r. stanowisku Rady Zakopanego czytamy, że kolej linowa na Kasprowy Wierch nie jest zwykłym biznesem, lecz dobrem kultury, a historia kolei stanowi ważną część polskiej narodowej tożsamości.
Zdaniem Rady Zakopanego, podejmowanie działań prywatyzacyjnych z pominięciem współwłaścicieli i zarządców gruntów, na których znajduje się majątek przedsiębiorstwa to „poważny błąd urzędników administracji rządowej”. Część gruntów pod urządzeniami kolei na Kasprowy Wierch nie należy bowiem do PKL S.A., a stanowi współwłasność Skarbu Państwa; Tatrzańskiego Parku Narodowego i Polskiego Towarzystwa Turystyczno – Krajoznawczego. „Dzisiaj na skutek nieprzemyślanych działań ministrów Rządu RP tereny te mogą znaleźć się we władaniu przypadkowych osób prywatnych” – pisze Jerzy Zacharko, Przewodniczący Rady Miasta Zakopane.
Zacharko powołuje się na ustawę z dnia 6 lipca 2001 r. o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju, która stanowi, że zasoby przyrodnicze parków narodowych stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym.
Postulat usamorządowienia
Stanowisko w sprawie prywatyzacji PKL S.A. Rada Miasta skierowała m.in. do prezydenta, premiera marszałków Sejmu i Senatu oraz przewodniczących klubów poselskich.
Zakopiańscy radni apelują do rządzących o natychmiastowe wstrzymanie zamiarów pośpiesznej prywatyzacji PKL S.A. Radni wyrazili również chęć nabycia kontrolnego pakietu akcji przez Gminę Miasto Zakopane.
W czerwcu b.r. doradca prywatyzacyjny PKL S.A. przedstawił zarządowi PKP strategię prywatyzacji spółki, której 100 proc. akcji ma być sprzedanych w procesie oferty publicznej. Według informacji rzecznika PKP Łukasza Kurpiewskiego, sprzedaż spółki ma być sfinalizowana na przełomie 2011 i 2012 roku.
Polskie Koleje Linowe S.A. są największą krajową firmą świadczącą usługi przewozowe kolejami linowymi, wyciągami narciarskimi i zjeżdżalniami grawitacyjnymi, zlokalizowanymi w atrakcyjnych miejscowościach Polski południowej.
Polskie Koleje Linowe istnieją od 1936 r., są częścią PKP. Najstarszą kolejką PKL i jednocześnie pierwszą w kraju jest kolej linowa na Kasprowy Wierch, uruchomiona w 1936 r. Innymi kolejkami należącymi do PKL są: kolej na Górę Parkową w Krynicy, kolejki na Gubałówkę i Butorowy Wierch, a także kolej na Palenicę w Szczawnicy, górę Żar w Międzybrodziu Żywieckim oraz Mosorny Groń w Zawoi.
Kolej linowa na Kasprowy Wierch powstała, jako pierwsze tego typu urządzenie w Polsce. Jej budowę rozpoczęto 1 sierpnia 1935 roku, a już 26 lutego 1936 ruszyła z Kuźnic na Myślenickie Turnie. Na Kasprowy wjechała 15 marca tego samego roku, czyli po 227 dniach budowy.
źródło: KOW
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Perspektywy rozwoju spółki Polskie Koleje Linowe S.A. – to główny temat spotkania wicemarszałka Romana Ciepieli z wiceministrem infrastruktury Andrzejem Masselem, parlamentarzystami oraz samorządowcami z powiatów górskich w Małopolsce, które odbyło się w poniedziałek 27 czerwca w Urzędzie Marszałkowskim w Krakowie.
Spotkanie rozpoczęło się od omówienia czynników, które zainicjowały proces prywatyzacji spółki. Prezes PKL S.A. Andrzej Laszczyk przedstawił uczestnikom spotkania jej historię oraz aktualną sytuację ekonomiczną spółki, a także zakres inwestycji planowanych na najbliższe lata. O procedurach przetargowych w związku ze sprzedażą spółki poinformowała prezes PKP Maria Wasiak.
Wicemarszałek Ciepiela podkreślał duże znaczenie spółki dla rozwoju regionalnego i turystyki nie tylko na terenie Podhala, ale i całej Małopolski. Z kolei uczestnicy spotkania mówili o obawach związanych z prywatyzacją. Zaproponowali Zarządowi Spółki PKP rozważenie innych wariantów sprzedaży np. poprzez zagwarantowanie pakietów akcji w spółce na rzecz jednostek samorządów terytorialnych. Zarówno Ministerstwo Infrastruktury, jak i Polskie Koleje Państwowe zapewniły zebranych, że ich głosy zostaną uwzględnione w rozpoczętym procesie sprzedaży kolei liniowych.
źródło: Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego / RK
_________________ Podróżny pamiętaj! Podróż pociągiem skraca czas przejazdu koleją. (S. Bareja)
Polska Agencja Prasowa poinformowała, że kupnem 100 procent akcji PKL zainteresowanych jest sześć gmin z południa Polski. W poniedziałek został podpisany list intencyjny w tej sprawie. Zainteresowane gminy to: Zakopane, Szczawnica, Zawoja, Krynica-Zdrój i Czernichów.
Akcje Polskich Kolei Linowych mają być sprzedane na przełomie roku 2011 i 2012. Gminy planują zawiązać konsorcjum albo utworzyć spółkę celową, żeby móc przystąpić do prywatyzacji.
"Majątek i działalność PKL-u od 75-ciu lat w sposób zasadniczy rzutuje na rozwój naszych gmin" - powiedział Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego. Większość pieniędzy na zakup PKL pochodziłaby z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która jest gotowa na finansowanie transakcji.
Samorządy chciałyby, aby zakup akcji współfinansował inwestor strategiczny, który dbałby o rozwój firmy, a gminy chciałyby móc decydować o dalszym rozwoju PKL. Raczej nie wchodzi w rachubę podział na poszczególne wyciągi. Najsensowniejszym rozwiązaniem byłoby utrzymanie jednej firmy.
Jak podaje PAP, prospekt emisyjny Polskich Kolei Linowych ma być gotowy w sierpniu. Wtedy będzie też znana wycena spółki. Największym rywalem samorządów może być firma Tatry Mountain Resorts – największa firma działająca w branży turystycznej na Słowacji.
źródło: PAP / Rynek Kolejowy
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Tatry Mountain Resorts, największa firma branży turystycznej na Słowacji, która chce przejąć Polskie Koleje Linowe, przekonywała we wtorek w Zakopanem samorządowców i przedsiębiorców z południa Polski do swoich planów inwestycyjnych w naszym kraju. - Chcemy pokazać, co TMR zrobił na Słowacji, chcemy pokazać, że jesteśmy profesjonalistami i potrafimy rozmawiać z lokalnymi władzami oraz ochroną środowiska. Tatry zarówno z południowej, jak i północnej strony to jeden region i tutaj wspólnie musimy walczyć o klienta, który dzisiaj wyjeżdża do Włoch czy Austrii i przyciągnąć go z powrotem do Tatr - powiedział w Zakopanem prezes zarządu TMR, Bohus Hlavaty.
Na inwestycje w Polsce TMR chce przeznaczyć 35 mln euro. Słowacy chcą zainwestować te pieniądze w kupno PKL, a także wybudować nowoczesne wyciągi. - Chcemy przekonać polskie władze, że warto jest sprzedać PKL inwestorowi prywatnemu oraz przekonać górali, że nie ma co się nas obawiać - mówił Hlavaty. Przedstawiciele TMR przekonywali w Zakopanem, że chcą, aby usługi turystyczne były coraz lepsze oraz żeby z tych usług korzystało więcej zadowolonych turystów. - Jak są wspólne idee, to na pewno istnieje możliwość porozumienia się - przekonywał Hlavaty.
TMR na Słowacji od tamtejszych kolei państwowych kupił wyciągi narciarskie w Tatrach Wysokich. Firma wybudowała tam trzy nowe wyciągi, wraz z całą infrastrukturą. - Chcemy rozwinąć PKL, bo wierzymy w potencjał Polaków, którzy już stanowią 40 proc. naszych klientów - zaznaczył Hlavaty.
Zdecydowanym przeciwnikiem prywatyzacji PKL jest prezes klubu im. hr. Władysława Zamoyskiego, były burmistrz Zakopanego, Piotr Bąk. - Przeciwko zamiarowi prywatyzacji przemawia szereg argumentów. Począwszy od tego, że PKL powstawała przed wojną jako przedsięwzięcie publiczne, mające służyć całemu narodowi - powiedział Bąk i dodał, że pod to przedsięwzięcie wywłaszczono osoby prywatne, a prywatyzacja PKL spowodowałaby roszczenia reprywatyzacyjne ze strony dawnych właścicieli gruntów w Tatrach.
Bąk przypomniał, że istnieje ustawa o strategicznych zasobach naturalnych kraju, która zabrania dokonywania przekształceń własnościowych na terenie parków narodowych. Zdaniem Bąka nie opłaca się prywatyzować rentownej spółki, która przynosi zyski i rozwija się. - Jeżeli jest konieczność prywatyzacji, to tylko i wyłącznie przez giełdę i z zachowaniem kontrolnego pakietu akcji przez podmiot publiczny - podsumował Bąk.
Zdaniem burmistrza Zakopanego Janusza Majchra prywatyzacja PKL jest szansą na partnerstwo publiczno-prywatne. Majcher chce, aby przyszły inwestor współpracował z gminami na terenie, gdzie leżą obiekty PKL-u, w zakresie rozwoju turystyki. Zdaniem Majchra jest również szansa na zakup PKL przez samorządy z południa Małopolski za pośrednictwem Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
100 proc. akcji PKL S.A., do której należy m.in. kolejka na Kasprowy Wierch, ma być sprzedane na przełomie 2011 r. i 2012 r. w procesie oferty publicznej. Do tej pory nie jest znana wycena PKL S.A. Nie ukazał się również prospekt emisyjny spółki. Obiekty, które składają się na majątek PKL, leżą w gminach: Zakopane, Szczawnica, Zawoja, Krynica-Zdrój, Kościelisko i Czernichów.
Rozpoczęła się zbiórka podpisów ludzi nauki pod pismem do premiera Donalda Tuska przeciwko prywatyzacji Polskich Kolei Linowych, do których należy m.in. kolejka na Kasprowy Wierch.
Akcję rozpoczął klub im. Władysława Zamoyskiego w Zakopanem. Zdaniem prezesa klubu Piotra Bąka, sprzedaż przez Skarb Państwa akcji PKL S.A. będzie oznaczała początek prywatyzacji Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN), ponieważ najstarsza i najbardziej znana część przedsiębiorstwa, czyli kolej linowa na Kasprowy Wierch, znajduje się właśnie na terenie Parku.
- Liczymy na to, że jeżeli nasz pogląd poprze wiele autorytetów, naukowców w dziedzinie przyrodniczej, to pan premier zatrzyma to działanie, które jest szkodliwe dla państwa – powiedział Bąk.
Groźba roszczeń
Jego zdaniem prywatyzacja byłaby precedensem i mogłaby spowodować lawinę roszczeń reprywatyzacyjnych i wniosków o zwrot wywłaszczonych nieruchomości, które przed utworzeniem kolejki na Kasprowy Wierch w 1936 r. i powstaniem TPN 1954 r. były własnością górali.
Skarb Państwa nabył tytuły do gruntów położonych w Tatrach w drodze wywłaszczeń osób prywatnych i w trybie dekretów nacjonalizacyjnych Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Uzasadnieniem wywłaszczeń i nacjonalizacji było dobro wyższe i cele publiczne, jakim miały służyć kolej linowa i Tatrzański Park Narodowy.
W liście, który ma być przesłany do kancelarii premiera, prezes klubu prosi Donalda Tuska o osobiste zainteresowanie sprawą prywatyzacji PKL oraz wstrzymanie przygotowań do czasu przeprowadzenia dyskusji na ten temat z udziałem opinii publicznej.
Prezes klubu im. Zamoyskiego tłumaczy w liście do premiera, że tereny, na których znajdują się urządzenia zespołu kolei linowych na Kasprowy Wierch, są objęte prawną ochroną przyrody w ramach TPN, uznanego przez UNESCO za część światowego rezerwatu biosfery „Tatry”, a od 2004 r. wpisanego na listę Natura 2000 w europejskiej sieci obszarów chronionych.
Dobro narodowe
Bąk powołuje się na ustawę z dnia 6 lipca 2001 r. o zachowaniu narodowego charakteru strategicznych zasobów naturalnych kraju, która stanowi, że zasoby przyrodnicze parków narodowych należące do skarbu państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym. Klub im. Władysława Zamoyskiego zlecił opinię prawną na temat zgodności zamiarów prywatyzacji z tą ustawą.
Zdaniem Bąka PKL S.A. jest rentowną, dobrze prosperującą spółką, która inwestuje, powiększa majątek i wypracowuje zysk.
- Funkcjonowanie spółki nie stanowi źródła jakichkolwiek problemów dla ministra infrastruktury i ministra Skarbu Państwa, nie ma zatem ekonomicznych przesłanek do pośpiesznych działań prywatyzacyjnych - napisał.
Chęć zakupu PKL S.A. zadeklarowała największa firma branży turystycznej na Słowacji, Tatra Mountain Resorts. Zamiar zakupu akcji PKL ogłosiły także gminy, na terenie których znajdują się obiekty firmy, w partnerstwie z Małopolską Agencją Rozwoju Regionalnego.
Obecnie przygotowywany jest prospekt emisyjny PKL S.A., który będzie najprawdopodobniej gotowy po wyborach parlamentarnych. 100 proc. akcji spółki ma być sprzedane w procesie oferty publicznej. Do tej pory nie jest znana wycena PKL S.A. Obiekty, które składają się na majątek PKL, leżą w gminach: Zakopane, Szczawnica, Zawoja, Krynica-Zdrój, Kościelisko i Czernichów.
źródło: PAP / KOW
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Słowacka firma Tatry Mountain Resorts złożyła ofertę na zakup Polskich Kolei Linowych. Jej konkurentem ma być konsorcjum polskich samorządów, na terenie których działają PKL. Sprawa ociera się o kampanię wyborczą.
Sprzedaż ma być przeprowadzona na przełomie tego i kolejnego roku. O losy PKL obawiają się ekolodzy oraz władze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Prezes zarządu TMR Bohus Hlavaty zapewnia, że zakup PKL pozwoli firmie zawalczyć o klientów, którzy, zamiast jechać w Alpy, a urlopy będą spędzać w Tatrach.
Władze lokalne nie patrzą jednak tak optymistycznie na sprzedaż PKL zagranicznemu inwestorowi. List intencyjny w sprawie chęci kupna spółki podpisało 6 gmin, na terenie których działa PKL. Gminy liczą na to, że pieniądze na zakup PKL będą pochodziły z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, ale w tej sprawie nie zapadła jeszcze żadna decyzja ze strony województwa małopolskiego.
Przeciwko prywatyzacji PKL prowadzona jest akcja zbierania podpisów przez byłego burmistrza Zakopanego. Ekolodzy uważają jednak, że protesty polityków bardzo związane są z nadchodzącymi wyborami.
Zbiorowy pozew o zwrot gruntów ma zablokować prywatyzację Polskich Kolei Linowych - informuje "Rzeczpospolita".
– Musimy stawić twardy opór. Jeszcze przed wojną nasze rodziny oddawały ziemię, bo kolejka miała być dobrem narodowym. Traktowano ją jak oczko w głowie Zakopanego. A teraz ma na niej zarabiać prywatny inwestor, prawdopodobnie słowacki. Pójdziemy do sądu – zapowiada Zofia Bigos, szefowa Stowarzyszenia Właścicieli Wywłaszczonych Hal i Polan. Górale zażądają zwrotu ziemi albo odszkodowań.
Czy mobilizacja górali zakłóci plany PKP? Zdaniem spółki nie mają oni żadnych szans w sądzie. – W związku z prywatyzacją przygotowano analizy prawne, które nie wykazały istotnego ryzyka dotyczącego ewentualnych roszczeń byłych właścicieli – powiedziała "Rzeczpospolitej" Paulina Jankowska z zespołu prasowego PKP.
Mecenas Roman Nowosielski jest innego zdania. – Nawet jeśli nie ma szczegółowych przepisów, na jakie mogłyby się powołać osoby, które oddawały ziemię pod kolejkę, warto wskazać naszą konstytucję. A ta w artykule pierwszym mówi, że Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli – podkreśla prawnik.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum