Wysłany: 27-06-2011, 20:37 Problemy Muzeum Kolejnictwa
Muzeum Kolejnictwa z nakazem eksmisji
PKP złożyło wniosek do Sądu Okręgowego o eksmisję Muzeum Kolejnictwa. Władze placówki składają swój wniosek o zawieszenie postępowania i proszą o pomoc ministra infrastruktury. Ten od prawie dwóch lat nie jest w stanie wydać żadnej decyzji w sprawie siedziby dla muzeum – informuje portal „TVN Warszawa”.
– Złożyliśmy w sądzie wniosek o wydanie nieruchomości – przyznaje portalowi „TVN Warszawa” Łukasz Kurpiewski, rzecznik grupy PKP. Termin pierwszej rozprawy jeszcze nie jest wyznaczony.
Ferdynand Ruszczyc, dyrektor muzeum uspokaja jednak, że to będzie proces rozłożony na lata. Dodaje, że placówka skierowała do sądu wniosek o zawieszenie postępowania do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez ministra infrastruktury.
Jak wyjaśnia portal, ministerstwo od 1,5 roku pracuje nad wyjaśnieniem stanu prawnego 6 hektarów terenu wraz z zabudowaniami przy ul. Towarowej 1, gdzie obecnie znajduje się muzeum. Jak udało się ustalić dziennikarzom „TVN Warszawa”, do końca lipca minister ma podjąć decyzję w tej sprawie. Bez względu na to, jaka będzie to decyzja, i PKP i muzeum będzie przysługiwało prawo do ponownego rozpatrzenie sprawy przez ministra, a później przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.
– Znaleziono odpowiednie dokumenty po naszej stronie i po stronie Urzędu Marszałkowskiego, które (…) uzasadniają unieważnienie decyzji wojewody z 1995 roku, na podstawie której przekazano teren PKP, a nie Muzeum Kolejnictwa. Do końca lipca minister ma podjąć decyzję w tej sprawie. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to staniemy się wieczystym użytkownikiem tego terenu – powiedział Ferdynand B. Ruszczyc, dyrektor Muzeum Kolejnictwa w Warszawie.
Konflikt o tereny na których znajduje się warszawskie Muzeum Kolejnictwa (budynek Dworca Głównego przy ulicy Towarowej) rozgorzał na nowo w roku 2009, kiedy to PKP SA jednostronnie wymówiło umowę bezpłatnego użytkowania. Od tego czasu obie strony spierają się przy pomocy prawników. W sprawę zaangażował się również Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego, który wspólnie z Muzeum wystąpił do Ministerstwa Infrastruktury o unieważnienie decyzji wojewody z 1995 roku, na podstawie której teren przekazano PKP SA.
– Czekamy właśnie na te decyzję. Z informacji przekazanych nam przez ministerstwo wynika, ze powinna ona zapaść do końca lipca. Ciągle jesteśmy zdania, ze muzeum, którego istotą jest ochrona spuścizny PKP, powinno w dalszym ciągu znajdować sie w aktualnej siedzibie. Jeśli PKP zamierza je stamtąd usunąć, powinno zapewnić mu nową siedzibę – zapewnia Marta Milewska, rzecznik prasowy urzędu.
Poniżej fragment rozmowy z Ferdynandem B. Ruszczycem, obecnym dyrektorem Muzeum Kolejnictwa, który przedstawia szczegóły tej sprawy.
RK: Jaka jest dokładnie sytuacja prawna gruntów na których funkcjonuje muzeum?
Ferdynand B. Ruszczyc: Grunt, na którym się znajdujemy jest własnością skarbu państwa w wieczystym użytkowaniu PKP. Muzeum rezyduje tu od 1972 roku na podstawie wielu umów zawartych z odpowiednimi ministerstwami i PKP, które dawały możliwość nieodpłatnego korzystania z tego terenu. Przez jakiś czas byliśmy też częścią składową PKP. Przyszedł jednak rok 2009, gdy PKP SA jednostronnie wymówiło naszą umowę bezpłatnego współużytkowania. Z formą i treścią tego wypowiedzenia się nie zgodziliśmy i utrzymujemy, że nadal obowiązuje umowa na darmowe użytkowanie. W tym czasie PKP ustaliło sobie wysokość czynszu, który powinniśmy odprowadzać na poziomie ok. 65 tys. złotych. To właśnie stąd bierze się informacja o tym, jakoby muzeum było zadłużone na 1 mln złotych. Równie dobrze PKP mogłoby powiedzieć, że czynsz powinien wynosić 2 mln za miesiąc i podliczyć nas po takiej stawce. Zaczęły się nawet rozmowy, które miały doprowadzić do podpisania umowy najmu, ale PKP robiło to w sposób bardzo nierzetelny. Proponowano nam podpisanie umowy na 2-3 lata i mówiono o chęci dbania o własną historię. Gdybym podpisał umowę na regularne płacenie czynszu, to po tych kilku latach musiałbym się stąd wyprowadzić, gdyż zapisy umowy przewidywały takie automatyczne rozwiązanie. Tym samym podpisałbym wyrok śmierci na Muzeum Kolejnictwa. A my nie mamy przecież się dokąd wyprowadzić. Były umowy, które podpisywał Marszałek Województwa z PKP, zakładające możliwość zmiany naszej lokalizacji. Obie strony zapewniały w nich, że zapewnią nam nową lokalizację łącznie z niezbędnymi budynkami. Nic takiego nam jednak nie zaproponowano. PKP dysponowało tą działkę przez 40 lat. Przez ten czas nie było w stanie zagospodarować jej w żaden inny sposób. Próbuje uczynić to dopiero teraz, gdy z wielu stron dochodzą głosy, że najwyższy czas PKP zrestrukturyzować.
Jaki jest zatem pomysł na przyszłość Muzeum Kolejnictwa?
Znaleziono odpowiednie dokumenty po naszej stronie i po stronie Urzędu Marszałkowskiego, które we wniosku skierowanym do ministra infrastruktury, uzasadniają unieważnienie decyzji wojewody z 1995 roku, na podstawie której przekazano teren PKP, a nie Muzeum Kolejnictwa. Do końca lipca minister ma podjąć decyzję w tej sprawie. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to staniemy się wieczystym użytkownikiem tego terenu, co pozwoli nam zupełnie inaczej myśleć o przyszłości. Po pierwsze będziemy mogli bez przeszkód aplikować po środki unijne. Do tej pory udało się nam wziąć udział w piątej edycji programu norweskiego, dzięki któremu realizujemy projekt „Ocalić od zardzewienia”. Mamy nadzieję, że powoli on nam w przyszłości lepiej chronić nasze zbiory. W kolejnych latach chcielibyśmy pozyskane w ten sposób środki przeznaczyć m.in. na dwa parowozy z Oddziału Muzeum w Sochaczewie. Po drugie, moglibyśmy rozważyć większe inwestycje na naszym terenie i poprzez połączenie obiektu muzealnego z częściowo komercyjnym zdobyć odpowiednie środki na działalność. Nie mam jednak na myśli takiej działalności komercyjnej, jak na dworcu Warszawa Wileńska, bo dosyć jest już w Warszawie centrów handlowych. Myślimy raczej o działalności komercyjno-kulturalnej i stworzeniu interesującego miejsca spotkań, nie tylko dla mieszkańców powstających w najbliższej okolicy nowych osiedli, ale wszystkich warszawiaków.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Wg mnie to muzeum jest beznadziejne i powinno jak najszybciej zwolnić tereny w centrum Warszawy, dla kogoś kto je lepiej wykorzysta.
Oto kilka argumentów:
1) Tabor jest byle jak opisany albo w ogóle nieopisany, czy tak trudno postawić tabliczkę informacyjną?
2) Salonka Bieruta jest czynna tylko w jakieś określone dni, czy tak ciężko ją udostępnić na co dzień?
2) Tabor jest zaniedbane
3) Obsługa jest niekompetentna i ma podejście totalnie olewatorskie, kiedy zapytałem o jakieś publikacje, pani w kasie mi odpowiedziała, że się skończyły, a klucz do magazynku ma jakaś inna pani, która wróci za tydzień z urlopu; "niech pan przyjdzie tak za 2 tygodnie"
4) Kiedy zapytałem czemu skład TGV na makiecie stoi w miejscu usłyszałem " bo się nie mieści w tunelu i tak jest tylko jako dekoracja"
5) O jakieś sprawy techniczne to w ogóle nawet nie próbowałem pytać
6) Bardzo wysokie opłaty za fotografowanie
7) Eksponaty wewnątrz są zupełnie nieciekawe i mam wrażenie, że nieodświeżane ani niezmieniane od 20 lat. Do tego byle jak opisane.
Proszę Was nie brońcie tego tworu, w którym nadal panuje socjalizm. Niech tabor przejmie jakiś inne muzeum, który potrafi się nim zająć.
Odradzam też wszystkim wizytę w tym "muzeum". Szkoda czasu i kasy.
Bo to nie jest MuzKol tylko ZłomKol, czyli typowy skansen złomu który kiedyś był świetnym taborem. Idea na taki byt jest dobra ale znów wykonanie jest złe. Należy zrobić tak żeby to nie była graciarnia tylko prawdziwe muzeum kolejnictwa, ożywione, interaktywne, przyjazne dla klienta/ człowieka/ fanatycznego mikola, organizujące co jakiś czas różne wypady retro po okolicy albo nawet i dalej, jak cena nie będzie przesadzona to chetnych nie zabraknie.
_________________ Pokuccy kopciarze - łączcie się !
Departament Orzecznictwa Ministerstwa Infrastruktury wydał decyzję w sprawie własności gruntów, na których znajduje się warszawskie Muzeum Kolejnictwa. Zgodnie z nią prawnym właścicielem tego terenu jest PKP SA.
Spór między PKP SA a Muzeum Kolejnictwa dotyczy decyzji wojewody z 1995 roku, na podstawie której przekazano teren PKP. Konflikt rozgorzał na nowo w roku 2009, kiedy to PKP SA jednostronnie wymówiło umowę bezpłatnego użytkowania. Od tego czasu obie strony spierają się przy pomocy prawników. W sprawę zaangażował się również Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego, który wspólnie z Muzeum wystąpił do Ministerstwa Infrastruktury o unieważnienie decyzji wojewody z 1995 roku, na podstawie której teren przekazano PKP SA.
Zdaniem przedstawicieli muzeum dysponują oni odpowiednimi dokumentami, które uzasadniają taki krok. – Znaleziono odpowiednie dokumenty po naszej stronie i po stronie Urzędu Marszałkowskiego, które (…) uzasadniają unieważnienie decyzji wojewody z 1995 roku, na podstawie której przekazano teren PKP, a nie Muzeum Kolejnictwa. Do końca lipca minister ma podjąć decyzję w tej sprawie. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, to staniemy się wieczystym użytkownikiem tego terenu – powiedział Ferdynand B. Ruszczyc, dyrektor Muzeum Kolejnictwa w Warszawie.
Jak dowiedział się „Rynek Kolejowy” Departament Orzecznictwa Ministerstwa Infrastruktury nie znalazł żadnych nieprawidłowości w decyzji z 1995 roku. Oznacza to, że Muzeum Kolejnictwa prawdopodobnie będzie musiało opuścić budynek Dworca Głównego przy ulicy Towarowej, w którym ma swoją siedzibę. Ministerstwo Infrastruktury chce się zaangażować w mediacje między PKP a Urzędem Marszałkowski i Muzeum Kolejnictwa odnośnie przeniesienia siedziby placówki.
Zanim to nastąpi ma zostać uregulowana kwestia umowy na użytkowanie terenu przez Muzeum Kolejnictwa, bowiem do tej pory odbywało się to bezumownie. Ma to być umowa na okres przejściowy. W tym czasie obie strony miałyby poszukać kompromisu co do przyszłej lokalizacji placówki.
Muzeum Kolejnictwa już otrzymało propozycje przeniesienia. W grę wchodziły lokalizacje na Szczęśliwcach lub przy ul. Grodzieńskiej w pobliżu Dworca Wileńskiego. Przedstawiciele placówki mieli obawy czy będą one w stanie pomieścić ekspozycję. W tej sytuacji możliwe jest przeniesienie muzeum poza Warszawę.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Coraz większe zdumienie wzbudza dyskusja jaka wybuchała w mediach na temat Muzeum Kolejnictwa w Warszawie oraz kolejne wypowiedzi i wywiady Dyrekcji Muzeum Kolejnictwa przedstawiane od jakiegoś czasu publicznie. (np. Rynek Kolejowy 15 lipca 2011 r. 20.07.20011 r., 22 lipca 2011. R. )
1. Najbardziej zapyziałe i najbiedniejsze muzeum w samym centrum stolicy 37 milionowego państwa na na najdroższej działce w kraju
Jak donoszą media PKP jest zadłużona na ponad 4 mld zł a wartość działki na Towarowej 1 w Warszawie oceniania jest od 500 mln zł do 1 mld zł. Dalsze utrzymywanie w tym miejscu parkingu dla lokomotyw i wagonów to nie mrzonka to całkowity absurd w który nikt przy zdrowych zmysłach chyba już nie wierzy.
Jedyne co należałoby negocjować z PKP to wysokość odstępnego na nową siedzibę i przeprowadzkę w wysokości np. 10 % wartości działki na Towarowej 1.
Dalsze nic nie robienie w tej sprawie, oszukiwanie opinii publicznej, gra na czas spowoduje eksmisję cennych zasobów Muzeów Kolejnictwa poza Warszawę o co zabiega PSL u Marszałka Struzika.
Dotychczasowe działania Muzeum Kolejnictwa przez ostatnie kilkanaście lat które nie mając prawa do gruntu przespało możliwość starań o stałą lokalizację a teraz pudruje rzeczywistość że ma jakieś nikomu nieznane dokumenty potwierdzające prawo do gruntu. Tymczasem ostatnia wiadomość jest taka, że Departament Orzecznictwa Ministerstwa Infrastruktury nie znalazł żadnych nieprawidłowości w decyzji z 1995 roku. Oznacza to, że Muzeum Kolejnictwa prawdopodobnie będzie musiało opuścić działkę przy ulicy Towarowej, i to bardzo szybko.
Nawet społeczny apel zamieszczony na stronie petycje.pl inspirowany przez Muzeum Kolejnictwa ujawnia kompromitujące fakty. Cytuję „ Obecnie ok. 100 jednostek taboru kolejowego, należących do Muzeum, znajduje się w magazynach w różnych lokalizacjach w Polsce, gdyż nie ma miejsca na ich eksponowanie. Przeniesienie Muzeum jedynie pogorszyłoby i tak już trudną sytuację Muzeum. Logicznie myślący szukałby więc przede wszystkim wielokrotnie większego terenu niż obecny na Towarowej i negocjował z PKP i rządem sfinansowanie kosztów przeprowadzki i adaptacji budynków a nie maniakalnie bronił nierozwojowej dotychczasowej siedziby.
Skoro dyr. Ruszczyc mówi, że muzea mają na podstawie ustawy o muzeach po pierwsze obowiązek gromadzenia, przechowywania i konserwowania obiektów, a dopiero na dalszym miejscu ich udostępnianie szerokiej publiczności to trzeba szukać terenów i budynków które to umożliwią w perspektywie następnych 80 lat choćby po to by następnym pokoleniom „przekazać uzupełnioną, pełną i odpowiednio utrzymaną kolekcję”.
2. Kolej jest po to by jeździć a nie stać na bocznicy kolejowej
Muzeum Kolejnictwa jest jednym z niewielu placówek muzealnych gdzie najważniejsza jest możliwość ruchu eksponatów. To ruchoma ekspozycja podnosi atrakcyjność muzeum, gwałtownie zwiększa jego dochody i umożliwia pokazanie go w pełnej krasie. Parowozy w ruchu, para z kotła, gwizd, skrzypienie i klekotanie w czasie jazdy, wszystko to umożliwia pokazanie obrazów, zapachów i dźwięków z minionej epoki. To coś czego nigdy nie pokażą stojące eksponaty. Dla tych doznań turyści jeżdżą z całej Polski np. do skansenu w Chabówce czy parowozowni w Wolsztynie a nierzadko także po całej Europie. Stojące eksponaty to tak jakby obrazy malarzy pokazywać zawinięte w materiał i opisywać co na nich jest słowami. Muzeum Kolejnictwa zaklinowane na dawnym Dworcu Głównym bez codziennego dostępu do czynnej trasy kolejowej to z założenia bankrut do którego trzeba opłacać. Perła w błocie. To żart kiedy dyrekcja Muzeum Kolejnictwa mówi, że pojeździć to można w filii w Sochaczewie ponieważ w głównej siedzibie gdzie są najatrakcyjniejsze eksponaty się nie da. Takie wyjazdy muszą też mieć atrakcyjną trasę np. krótką pełną zieleni do rezerwatu „Łosiowe Błota” i dłuższą do fili w Sochaczewie. Sens lokalizacji głównej siedziby Muzeum Kolejnictwa i fili to nieustająca możliwość podróży między nimi w różnym klimacie i nastroju aranżowanych wycieczek. To w jadącym pociągu można organizować wernisaże obrazów, zajęcia dla dzieci, spotkania dla emerytów, wieczorki integracyjne i firmowe. Kolej to ruch.
3. Wymogi dzisiejszych czasów
W dzisiejszych czasach (czego najbardziej namacalnym dowodem dla wszystkich jest Centrum Nauki Kopernik w Warszawie odwiedzony w krótkim czasie przez 500 000 zwiedzających) Narodowe Muzeum Transportu, Techniki i Komunikacji to ruch, pokaz możliwości technicznych, pobudzanie wyobraźni, dźwięk, światło, dotyk.
Tymczasem kurczowe trzymanie się lokalizacji na Towarowej to archaiczne myślenie muzealników, to pudrowanie trupa. Wyobraźmy sobie hipotetycznie, że nagle Muzeum Kolejnictwa dostaje 70 mln zł a nawet niech będzie 100 mln zł. Czy na pewno jest sens inwestować w miejscu w którym nie ma szans uruchomienie taboru, nie ma możliwości powiększenia terenów dla ogromnej kolekcji muzeum. Dodatkowo cała ekspozycja jest odcięta od miasta z jednej strony torami kolejowymi a czas z dziećmi spędza się w ulicznym hałasie i smrodzie spalin najbardziej ruchliwej trasy w centrum miasta. Wielkie parowozy i wagony są ściśnięte jak sardynki w puszce tak, że nawet nie ma jak zrobić atrakcyjnych zdjęć a dodatkowo stoją na tle brzydkiej śródmiejskiej zabudowy.
Kluczowe pytanie do władz Muzeum, Ministerstw gdzie zlokalizować Muzeum by miało najatrakcyjniejszą formę, przyciągało turystów z całego kraju i zagranicy, zarabiało najwięcej pieniędzy. Najlepszą odpowiedzią jest całkowite zlekceważenie oferta dot. Bielan. Ani Dyr. Ruszczyc ani nikt z władz miasta, ministerstw, władz państwowych nawet nie obejrzał 2,5 ha hali nie mówiąc o rozpoczęciu rozmów z Arcelor Mittal a w publicznej debacie lokalizacja na Bielanach jest marginalizowana i lekceważona. Od ponad dwóch lat jest lekceważona koncepcja podniesienia rangi muzeum przez zlokalizowanie obok siebie ekspozycji Muzeów Kolejnictwa oraz Techniki i Komunikacji miasta Warszawy, mimo, że Dyr. Muzeum Techniki Jasiuk publicznie deklarował przeniesienie całej ekspozycji Muzeum Techniki na Bielany. Atrakcyjność dla zwiedzających sąsiadujących obok siebie kolekcji zwiększyłaby różnorodność kolekcji i przełamała obecną monotematyczność oraz w sposób oczywisty poprawiłaby kondycję finansową wszystkich podmiotów. Wtedy zwiedzający obejrzałby parowóz, zabytkowy samochód, zabytki techniki z ubiegłego wieku. Niestety decydenci nabrali wody w usta.
Dyrekcja Muzeum Kolejnictwa lekceważy ofertę Bielan przyrównując ją do zastępczych propozycji które na odczepnego składała im PKP. Tymczasem miejsce na Bielanach wyszukali mieszkańcy Warszawy kochający zabytki techniki, inicjatywę poparły władze dzielnicy, a pozytywnie potencjał rozwojowy tego miejsca ocenili eksperci, pasjonaci techniki kolejowej i społecznicy. Niezwykle ciepło do lokalizacji muzeum w tym miejscu odnosi się właściciel terenu i budynków czyli władze koncernu Arcelor Mital zarówno z oddziału Warszawa jak i centrali w Londynie.
4. Kto jest sojusznikiem a kto wrogiem
Muzea techniczne są rozproszone, nie potrafią głośno krzyczeć o pieniądze, lobbować u władz państwa
i samorządu, mobilizować i integrować wokół siebie opinii społecznej. Stroną do rozmowy o zachowaniu dziedzictwa historii technicznego w Polsce są agendy Państwa Polskiego a więc Rząd, ministerstwa i jego agendy a największym sojusznikiem świadomi wagi problemu obywatele tego kraju. Tymczasem w samym centrum stolicy 37 milionowego państwa na obszarze paru hektarów urzęduje sobie od wielu lat zapyziała placówka muzealna która nie płaci nikomu za użytkowanie cudzego gruntu i uważa że jest to stan normalny i prawidłowy. Proszę państwa, za sprawą Muzeum Kolejnictwa wrócił do nas komunizm w najczystszej postaci.
5. Wzory nowoczesnego muzealnictwa ze świata czy zapyziały skansen polskiego niedacznictwa
Przez ostatnie lata Muzeum Kolejnictwa nie promuje wzorów ze świata jak funkcjonują takie muzea jak choćby w Miluzie, Nowym Jorku czy Budapeszcie. Nie wysilono się by pokazać publicznie z czego żyją najlepsze muzea kolejowe na Świecie. Żeby coś planować i potem to realizować trzeba mieć czytelną koncepcję która ma przede wszystkim akceptację społeczną i wsparcie decydentów.
6. Kto mówi prawdę
Dyr. Ruszczyc w wywiadach chętniej mówi o sztuce i malarstwie niż konieczności ratowania dziedzictwa przemysłowego. Takie działania muszą być oparte na wiarygodności i prawdzie tymczasem informacje płynące z Muzeum Kolejnictwa są mocno wątpliwe, choćby takie jak ilość 60 000 odwiedzających rocznie ten zakurzony skansen komunizmu czy 8 000 zwiedzających w ostatnią Noc Muzeów. W stosunku do innych placówek muzealnych liczby te są zapewne zawyżane o połowę. Również inne przekazywane informacje budzą bardzo poważne wątpliwości.
7. Punkt widzenia zależy od tego co wymyślą inni
Po pierwsze prezentowane poglądy zmieniają się diametralnie w zależności od kolejnych faktów ujawnianych
w mediach. Jeśli eksperci, pasjonaci i społecznicy mówią od dawna o potrzebie stworzenia Narodowego Muzeum Transportu Techniki i Komunikacji tym bardziej, że w tym roku roku przypada 80-ta rocznica założenia Muzeum Kolejowego, i 25-lecie filii w Sochaczewie to nagle pan Dyr. Ruszczyc zaczyna mówić to samo. Pytanie jednak co zrobił w tej sprawie od czasu powołania go na stanowisko Dyrektora Muzeum Kolejnictwa, jakie działania i kroki podjął w stosunku do organów państwa odpowiedzialnych za wsparcie takiej idei skoro nie widać by miał poparcie swoich działań choćby w Ministerstwie Infrastruktury. Jakie działania wśród urzędników państwa zostały podjęte (kancelaria Prezydenta, Rząd, Ministerstwa )? Czy przygotował program działania takiej placówki korzystając chociażby z licznych dobrych przykładów europejskich czy światowych. Czy mobilizuje opinie publiczną wokół podniesienia rangi muzeum i współpracy z innymi muzeami technicznymi ?
8. Po co nam hala 2,5 ha - sami taką zbudujemy w centrum miasta
Odkąd pojawiła się unikalna oferta schowania większości eksponatów pod dachem murowanej hali o pow 2,5 ha na Bielanach (co radykalnie obniżyłoby koszty konserwacji i zwiększyłoby żywotność eksponatów oraz podniosło atrakcyjność ekspozycji dostępnej w komfortowych warunkach cały rok) Dyrekcja Muzeum Kolejnictwa zaczęła na gwałt zamawiać projekty budowy zadaszenia nad taborem na ul. Towarowej. Pomysły dosyć kuriozalne tym bardziej, że kosztowałoby to dwa razy więcej niż adaptacja 2,5 ha hali na Bielanach a powierzchnia możliwa do zadaszenia jest 10 razy mniejsza. W expressowym trybie powstała nawet praca magisterska na temat „Koncepcja zagospodarowania rejonu dawnego Dworca Warszawa Główna jako przykład rewitalizacji zdegradowanych terenów pokolejowych”. Zamówiono nawet koncepcję architektoniczną pogodzenia interesów PKP i Muzeum Kolejnictwa tylko nie wiadomo po co skoro PKP nie chce sprzedawać działki z parowozami w obowiązkowym pakiecie. Po co wykonywać pozorowane a kosztowne ruchy skoro władze Muzeum wykazują przez wiele lat całkowity brak umiejętności negocjacyjnych w rozmowach z właścicielem terenu.
9. Może warto ogłosić internetowy konkurs – na czym może zarobić Nowoczesne Muzeum Transportu KTechniki i Komunikacji w nowej lokalizacji skoro dyrekcja sama sobie obiera możliwości zwiększonych dochodów
dla muzeum
1. O ile więcej zarobi Muzeum Kolejnictwa jeśli w Warszawie będzie stała trasa z możliwością codziennych atrakcyjnych wycieczek (szkolnych, firmowych, filmowych, eventowych, reklamowych prezentacji, sponsorskich, wieczorków kawalerskich i panieńskich, wypraw na grzyby dla emerytów i rencistów).
2. O ile więcej zarobi na zdjęciach do Filmu Muzeum Kolejnictwa jeśli zdjęcia będzie można realizować w Warszawie w jadącym pociągu który jest w stanie dzięki korzystaniu z dostępu do sieci kolejowej dojechać
na dowolnie wskazaną przez twórców filmu stację kolejową.
3. O ile więcej zarobi Muzeum Kolejnictwa na corocznych paradach parowozów mając dostęp do sieci kolejowej w Warszawie by przeprowadzić taką imprezę.
4. O ile więcej zarobi Muzeum Kolejnictwa jeśli będzie udostępniał tabor kolejowy do bardzo popularnych w Polsce inscenizacji bitew historycznych.
5. O ile więcej zarobi Muzeum Kolejnictwa jeśli projekt Muzeum Kolejnictwa będzie w części odtworzeniem zabytkowego dworca kolejowego.
O ile zwiększyłoby to wzrost dochodów dla muzeum ? Pan Bóg raczy wiedzieć bo Dyrekcja Muzeum Kolejnictwa nie zrobiła biznes planu na czym można zarabiać prowadząc taką placówkę i na tej podstawie jakie kryteria powinna spełniać nowa lokalizacja dla Muzeum Kolejnictwa. A może ogłosić internetowy konkurs – na czym jeszcze może zarabiać nowoczesne Muzeum Kolejnictwa. ???
Zgodnie z tym, co zapowiedział w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" marszałek Adam Struzik, Zarząd Województwa podjął decyzję o skierowaniu do Ministra Infrastruktury wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy zasadności przekazania działki przy ulicy Towarowej PKP.
18 stycznia 2010 r. Marszałek Województwa złożył wniosek do Ministra Infrastruktury o stwierdzenie nieważności decyzji Wojewody Warszawskiego z 1995 r. stwierdzającej nabycie przez PKP z dniem 1990 r. prawa użytkowania wieczystego terenu przy ulicy Towarowej 1. Minister Infrastruktury jednak odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie. Na wczorajszym posiedzeniu Zarząd Województwa Mazowieckiego postanowił o złożeniu do Ministra Infrastruktury wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy. – Jeśli kolejna decyzja również będzie niekorzystna dla muzeum, nie wykluczamy dalszego skierowania sprawy do sądu administracyjnego – podkreśla marszałek Adam Struzik.
– To niezrozumiała dla nas decyzja. Muzeum Kolejnictwa funkcjonuje w tej siedzibie od lat. Dziś okazuje się, że w 1999 roku przekazano nam nie Muzeum Kolejnictwa, ale eksponaty i pracowników. Po 12 latach PKP postanawia zabrać to co ma dla niej wartość – czyli nie muzeum mówiące o historii PKP, ale samą nieruchomość, już bez muzeum. To dla mnie osobiście smutny przykład braku szacunku dla własnej historii i spuścizny. Nie zostawimy muzeum samego z tym problemem. Wykorzystamy wszelkie prawne możliwości, aby uratować tę placówkę – powiedział marszałek Adam Struzik.
Muzeum Kolejnictwa istnieje od 80 lat, od 1972 r. jego siedzibą jest dawny budynek dworca Warszawa Główna Osobowa, przy ulicy Towarowej 1. Od 1 stycznia 1995 r. muzeum przestało być jednostką organizacyjną przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe” i zaczęło funkcjonować jako wspólna instytucja kultury prowadzona przez Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej (poprzednik prawny Ministra Infrastruktury) i przedsiębiorstwo państwowe „Polskie Koleje Państwowe”. Od 1 stycznia 1999 r., na mocy ustawy Muzeum Kolejnictwa przekazano do Samorządu Województwa Mazowieckiego. Przekazano, ale nie zabezpieczono prawnie prawa do siedziby, w której od lat ta placówka funkcjonuje. Muzeum użytkowało nieruchomość na podstawie umowy użyczenia, zawartej w 1996 r. na czas nieokreślony.
Sytuacja zmieniła się w 2004 r., kiedy to PKP po raz pierwszy wypowiedziało umowę użyczenia w związku z planowaną sprzedażą nieruchomości. Decyzją Ministra Infrastruktury z października 2004 r., w wypadku sprzedaży nieruchomości, PKP miało obowiązek zapewnić muzeum nową siedzibę. Niestety decyzja ta była ważna tylko do 2005 r.
- Dopóki jestem marszałkiem, będę bronił Muzeum Kolejnictwa jak niepodległości – powiedział dziś "Rynkowi Kolejowemu" Adam Struzik.
źródło: Rynek Kolejowy
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Witam!! Chciałbym przeprowadzić ankietę na temat Muzeum Kolejnictwa. Pytań w mojej ankiecie jest 11. Proszę o szczere odpowiedzi. Ankieta jest do mojego użytku, Muzeum Kolejnictwa, a także Samorządu Województwa Mazowieckiego, włącznie z Marszałkiem. Na koniec ankiety poproszę podać swój wiek, wykształcenie i płeć. Ankieta jest anonimowa i będzie tylko do poniedziałku. Z góry wszystkim dziękuję i pozdrawiam.
1.Czy chciał/a byś by została zorganizowana uroczystość kolejowa, coś w stylu Gali, Parady Parowozów w Warszawie, w Muzeum Kolejnictwa?
2.Czy przyszedł/przyszła byś na taką uroczystość do Warszawy, do Muzeum?
3.Czy chciał/a byś by Pm36-2 - "Piękna Helena" uczestniczyła w takiej imprezie?
4.Czy według Ciebie to Muzeum powinno organizować takie uroczystości w Warszawie, co jakiś czas?
5.Czy chciał/a byś zobaczyć czynny tabor w Muzeum?
6.Czy chciał/a byś zobaczyć jak się obrządza/oporządza tabor?
7.Czy chciał/a byś przejechać się w takim czynnym taborze?
8.Czy według Ciebie taki przejazd powinien być za dodatkową opłatą czy wliczony w cenę biletu?
9.Jakim typem lokomotywy chciał/a byś się przejechać w Warszawie?
10.Czy chciał/a byś by Muzeum Kolejnictwa w Warszawie organizowało pociągi okolicznościowe na terenie naszego kraju?
11.Czy według Ciebie pociągi okolicznościowe powinny być organizowane składami retro (chodzi mi tutaj prędzej o wagony)?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum