W tym wypadku miałem na myśli przede wszystkim pracowników biurowych, choć konduktorzy PR z którymi ja miewam do czynienia, też są zwykle pozytywnie nastawieni do swojej pracy.
W sytuacji kiedy pasażerowi nie stała się krzywda, przeoczenie złej kategorii REGIOkarnetu uważam za drobniejsze przewinienie (na szkodę własnej firmy). Takie sprawy powinni tropić rewizorzy.
Niestety w odpowiedzi na reklamację Tomcata ani słowem nie poruszono sprawy niekompetentnych konduktorów, którzy przy 11 kontrolach w poc. interREGIO ani razu nie zainteresowali się, czy na pewno podróżny ma właściwy bilet.
Szkoda, przecież na odbitkach krokodyla są ich numery służbowe i numery pociągów w których przeprowadzano kontrole (choć może niezbyt czytelne...).
psim, Racja, Regio Karnety są różnie traktowane. Choć nie jest to nowość, dużo razy miałem wrażenie iż konduktor pierwszy raz widzi taki bilet i dlatego czyta go całego. Sporo razy nie został mi nawet wzięty z ręki by odbić na nim pieczątkę. Dosyć często konduktorzy widząc blankiet tylko machali ręką. Jednego razu podczas badań frekwencji pani rewizor zapisała mój Regio Karnet jako Bilet Podróżnika. Innym razem i też podczas badań inna pani potraktowała mnie z RK jakby mnie wcale w tym pociągu nie było.
Haha. Ja podpuszczam konduktorów, jeżdżąc z biletami na REGIOkartę.
Daję im sam bilet (adnotacja: WAŻNY Z REGIOKARTĄ), i obserwuję reakcję. Większość długo myśli, a po chwili pyta: a REGIOkarta jest?
Wtedy ja mówię, że jest, i że zaraz wyciągnę pokażę: a oni że nie trzeba, ważne że jest - i uciekają. Tak jakby się tej mojej REGIOkarty bali...
Ponoć są takie zuchy, które jeżdżą na tej samej REGIOkarcie dłuuugo po skończeniu jej ważności. Jak konduktor nie obejrzy takiej REGIOkarty, to firma jest stratna.
psim, reakcja na REGIOkartę bardzo powszechna. Jednak pracowników PR uważam za najbardziej profesjonalnych, z uśmiechem na twarzy. Zdarzają się cwaniaczki, co biorą kasę za przejazd do kieszeni. Zdarzają się kłopoty z umundurowaniem, kiedy to konduktor/kierpoć obsługuje podróżnego w jeansach czy w spodniach od garniaka. Ale was, pracowników PR cenię najbardziej, zarówno konduktorów jak i sekretarki oraz panie z byłego Biura Sprzedarzy (nie wiem jak to się teraz u was nazywa). Moim zdaniem macie dużo lepsze podejście do podróżnego niż IC czy Arriva, KD i inne spółki.
_________________ Ciekawe co jedzie na popychu, pewnie byczek.
Nie, cysterny.
Wszędzie zdarzają się zarówno bardzo fajni ludzie jak i tacy na których kuli i sznura szkoda. Pomimo samych wad w IC też pracują ludzie którzy sa naprawdę spoko. A że szefowie to imbecyle to już inna bajka.
Kwestia wymagania i stosowania pewnych zasad oraz ich respektowania. Wystarczy wymagać od ludzi pewnych zachowań i tego przestrzegać. Wiadomo, każdy jest człowiekiem i każdego może dopaść zły dzień - teściowa stwierdziła że ma zamiar żyć jeszcze 20 lat
_________________ Pokuccy kopciarze - łączcie się !
Szymek, nie powiedziałem, że w IC nie pracują fajni ludzie. Niestety spora część waszej biurwy psuje obraz przyjaznego IC, a załatwienie czegokolwiek w Centrali graniczy z cudem, niestety
_________________ Ciekawe co jedzie na popychu, pewnie byczek.
Nie, cysterny.
Ostatnio zmieniony przez PKPowiec dnia 01-07-2011, 09:30, w całości zmieniany 1 raz
PKPowiec, dokładnie... prawda jest taka, że zwykli pracownicy PKP IC (konduktorzy, kierownicy poc. etc.) są oceniani złym okiem przez pasażerów, przez decyzje władz spółki (krótkie składy, stare wagony, drogie bilety, rozkłady jazdy)
psim, Racja, Regio Karnety są różnie traktowane. Choć nie jest to nowość, dużo razy miałem wrażenie iż konduktor pierwszy raz widzi taki bilet i dlatego czyta go całego. Sporo razy nie został mi nawet wzięty z ręki by odbić na nim pieczątkę. Dosyć często konduktorzy widząc blankiet tylko machali ręką. Jednego razu podczas badań frekwencji pani rewizor zapisała mój Regio Karnet jako Bilet Podróżnika. Innym razem i też podczas badań inna pani potraktowała mnie z RK jakby mnie wcale w tym pociągu nie było.
Jechałem w zeszłym roku na turystyku to niektórzy konduktorzy machali ręką, niektórzy kasowali "standardowo jak normalny bilet", a jedna pani kierpoć to się z 3 minuty przyglądała, potem dała mi bilet i poszła dalej.
A najbardziej bezcenne miny mają konduktorzy jak się jedzie z Krakowa do Wieliczki na strefowym i wraca się tym samym składem i z tą samą załogą. Wtedy albo mi nie sprawdzali biletów(wszystkim innym sprawdzali), albo znowu sprawdzali bardzo dokładnie, a ostatnio kierpoć bardzo dokładnie sprawdzał bilet, zauważył godzinę 17:15 na bilecie, potem popatrzył na zegarek, odjął w głowie 18:15 od 17:15 i wyszła mu godzina. Czyli dobry bilet-
Fajnie jest spotkać konduktorów wykonujących wzorowo pracę, szczególnie tacy młodzi których przenieśli z kasy konduktorskiej Trzebinia do Krakowa Pł.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum