Wysłany: 18-08-2011, 22:01 Brakuje pieniędzy na bieżące utrzymanie torów
Brakuje pieniędzy na bieżące utrzymanie torów
Na bieżące utrzymanie torów w należytej sprawności rocznie potrzeba 7 mld zł. Tymczasem roczne przychody PLK i kwota dofinansowania z budżetu państwa zapewni w tym roku łączną kwotę wydatków na te cele w wysokości 3,6 mld zł, czyli o blisko połowę mniejszą od potrzeb - mówi Alina Giedryś, członek zarządu, dyrektor ds. projektów unijnych PKP PLK.
Co jest przyczyną złego stanu torów, konieczności ograniczania prędkości pociągów, a nawet wyłączania odcinków linii kolejowych z użytkowania?
- Analiza stanu technicznego infrastruktury kolejowej i możliwości sfinansowania jej bieżącego utrzymania w należytej sprawności wskazuje, że potrzeba na to rocznie 7 mld zł. Tymczasem roczne przychody PLK i kwota dofinansowania podmiotowego budżetu państwa zapewni w tym roku łączną kwotę wydatków na te cele w wysokości 3,6 mld zł, czyli o blisko połowę mniejszą od potrzeb.
Tak jest od wielu lat. Dlatego co roku musimy dokonywać trudnych wyborów. Niewystarczające środki kierujemy na linie o największym znaczeniu, zaś na pozostałych remonty odkładane są z roku na rok.
I rosną zaległości. Ile one wynoszą?
- Przekraczają już 50 mld zł.
Co można zrobić z kwotą 3,6 mld złotych rocznie?
- Pozwala ona na utrzymanie w status quo linii kolejowych o długości 4,3 tys. km. Rozdzielamy ją jednak na ok. 14 tys. linii, na te, które przynoszą choć określony, minimalny poziom dochodów, zgodnie ze specjalną analizą (CBA) zalecaną przez Komisję Europejską. W istocie, na linii o długości 12 tys. km realizujemy 90 proc. przewozów.
W sumie - nikt nie jest zadowolony z takiej skali remontów, a na odcinkach nieremontowanych zmuszeni jesteśmy obniżać parametry dopuszczalnej eksploatacji, czyli - pociągi jeżdżą wolniej.
Czy w tej sytuacji nasuwa się wniosek, że należy zmniejszyć sieć kolejową, liczącą nieco ponad 19 tys. km?
- Pomimo braku bieżących środków, nikt rozsądny nie myśli o redukowaniu linii poniżej 14 tys. km, jeżeli mamy zachować w miarę równomierną sieć kolejową w kraju. Natomiast sprawa pozostałych 5 tys. km jest nadal otwarta i zależy zarówno od stopnia, jak i struktury wykorzystania środków unijnych z tej perspektywy budżetowej.
Brakuje pieniędzy, a przecież kolej ma zagwarantowane środki pomocy unijnej.
- UE nie wyrażała do tej pory zgody na współfinansowanie projektów remontowych i utrzymania torów, bowiem uważa je za zadania własne państwa. Pieniądze UE mogą być przeznaczone do współfinansowania modernizacji linii, włączenia regionalnych połączeń kolejowych do projektu TEN-T (europejskiej sieci transportowej), na niektóre prace studialne, itp.
To jest wielki problem, bowiem rozdwaja się pula pieniędzy na utrzymanie torów - ciągle za małych - i tych "znaczonych" UE, przeznaczanych tylko na duże budowy, związane z pełnymi modernizacjami, gdzie konieczne jest przeprowadzenie pełnych procedur środowiskowych.
Jak duże są środki UE przydzielone w bieżącym wieloletnim budżecie na modernizacje infrastruktury kolejowej?
- Na podstawowej liście działania 7.1. PO Infrastruktura i Środowisko znajduje się kwota 30,7 mld zł. Dotychczas zawarliśmy kontrakty na roboty modernizacyjne wartości 17,1 mld zł i okazało się, że oszczędności wynoszą średnio 38 proc. w porównaniu do kosztorysu inwestorskiego. W ten sposób zaoszczędziliśmy 6,3 mld zł.
Czy to stało się podstawą, do wnioskowania przez ministra infrastruktury - za zgodą rządu -do Komisji Europejskiej o przesunięcie 4,8 mld zł z modernizacji kolei na drogi?
- Sprawa jest podwójnie złożona. Z jednej strony chodzi o ograniczone możliwości realizacji dodatkowych zadań stricte modernizacyjnych na kolei. Proszę pamiętać, że sam proces przygotowania dokumentacji oddziaływania na środowisko i uzyskania decyzji administracyjnych - niezależny od PLK - trwa ponad dwa lata. Żyjemy natomiast pod presją czasu, środki unijne musimy zagospodarować do końca 2014 roku.
Z drugiej strony, KE w sposób jednoznaczny i niezwykle aktywny informuje rząd polski, że dąży do pełnej absorpcji środków pierwotnie przeznaczonych dla sektora kolejowego. Kraje UE mają przecież realizować politykę zrównoważonego rozwoju, a w Polsce już występuje dysproporcja nakładów przeznaczonych na inwestycje drogowe i kolejowe w porównaniu do rekomendowanych przez UE (60:40).
Czy zatem ponad miliard euro wróci do kasy UE?
- Niekoniecznie. Powstała koncepcja, wstępnie zaakceptowana przez KE, aby zaoszczędzone środki z POIiŚ na modernizację torów, przeznaczyć na projekty rewitalizacyjne. Gdyby KE wyraziła zgodę na zastosowanie uproszczonych procedur (co wiąże się także z brakiem przeprowadzania pełnej procedury oddziaływania na środowisko, a tam, gdzie pozwala prawo polskie, nieubieganie się o pozwolenie na budowę, lecz posługiwanie się zgłoszeniem) -wtedy PLK jest w stanie przedstawić szybko listę projektów remontowych, które skonsumują znaczną część oszczędności.
Oznacza to, że o taką kwotę zmniejszyłyby się ogromne zaległości w remontach i bieżącym utrzymaniu torów?
- Tak. Mamy już kilka tzw. zapasowych projektów rewitalizacyjnych, zadań o relatywnie niedużych kwotach w porównaniu do projektów modernizacyjnych, lecz bardzo istotnych dla usprawnienia ruchu pociągów jeszcze do 2014 roku. Pracujemy nad przygotowaniem kolejnych.
Jaka jest realność zmiany struktury wydatków z POIiŚ?
- Liczymy, że okaże się to już w najbliższym czasie. KE przysłała do Polski audytorów, których zadaniem jest ocena stopnia przygotowania projektów kolejowych zarówno modernizacyjnych, jaki i rewitalizacyjnych, do pełnej realizacji w bieżącej perspektywie finansowej UE. Liczę, że prace te zostaną zakończone szybko i sprawnie, bowiem każdy kolejny miesiąc bez decyzji w tej sprawie skraca czas przeznaczony na prace budowlane dla nowych projektów.
A czy w tym roku zostaną zamknięte kolejne odcinki linii kolejowych?
- Jeszcze nie. My zresztą nigdy nie podejmujemy takiej decyzji z dnia na dzień. Najpierw informujemy o skrajnie złym stanie technicznym, co niekiedy stymuluje zainteresowanych do poszukiwania sposobów dofinansowania niskorentownych linii - np. przez cementownie, kopalnie węgla lub żwiru.
Chronimy linię przed zamknięciem, ograniczając na niej prędkość na odcinkach krytycznych. Ale w pewnym momencie, kiedy np. kolejny most stuletni odmawia posłuszeństwa i - jak niedawno w rejonie Sieradza - nadzór budowlany zdecydowanie stawia sprawę, że jeżeli nie rozpocznie się jego remont, to nie wyda pozwolenia na dalsze jego użytkowanie - stajemy przed wyborem: wycofać linię kolejową z użytkowania lub wygospodarować niezbędne nakłady. W przypadku sieradzkiego mostu prace trwają.
Wszyscy, a więc Państwo, PKP i jej klienci strzelili sobie gola już na samym starcie 22 lata temu. Zamiast rozbudować istniejącą sieć o terminale kontenerowe dla drobnicy i ograniczyć prędkości dla samochodów ciężarowych o ładowności pow. 3T do 45-50 kmH, ludzono się mrzonkami o kosztownych drogach. Ponadto zwiększało to popyt na importowane paliwo, podczas gdy trakcję elektryczną można zasilać energią produkowana w kraju. Inny aspekt to ofiary ruchu drogowego. Wystarczy policzyć ile osób zginęło tylko we wyniku zderzeń z takimi ciężarówkami w ciągu 22 lat, a napewno okaże się że to ponad 10.000 zabitych. Odnosząc to do pełnej perspektywyśredniej życia, daje to min. 35.000 niepotrzebnych zgonów. Ruch kolejowy jak by nie patrzeć, jest jednak lepiej zorganizowany i zabezpieczony. Jakie kwalifikacje mają rozemocjonowani kierowcy TIR to nie trzeba długo szukać. Praktyka codzienna ruchu drogowego pokazuje że to nie jest właściwy kierunek rozwoju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum