Wysłany: 31-08-2011, 13:43 Czy kolej w Polsce ma przyszłość?
Czy kolej w Polsce ma przyszłość?
Choć z branżowego punktu widzenia odpowiedź jest jasna, bowiem nie ma alternatywy dla kolei, to jednak wyniki najnowszych sondaży pokazują w jak głębokim kryzysie znajduje się kolej w Polsce.
Teraźniejszość jest ściśle zależna od przeszłości a z kolei możliwości na przyszłość są silnie zależne od teraźniejszości, tudzież na podstawie przeszłości można wnioskować na przyszłość. Mniej więcej dlatego każdy bardziej niż przeciętnie zainteresowany danym zagadnieniem prędzej czy później będzie wertował karty historii czy to z ciekawości czy też w poszukiwaniu odpowiedzi. I choć jeszcze nie wszystko na świecie zostało wynalezione, to akurat w zakresie kolei można się wiele nauczyć.
Niestety patrząc trzezwo na sytuacje, kolej pasazerska w Polsce podzieli los dorożek.
Czarny scenariusz na nastepne 20-30 lat wyglada nastepujaco:
Kolej regionalna, czyli polaczenia kolejowe na niedużych odleglosciach zostana zawieszone, bo kolej nigdy nie bedzie mogla zapewnic częstotliwosci autobusu. Jest niestety deficytowa i nigdy rentowna nie będzie, a busy i autobusy moga jezdzic nawet co 5 minut. Do tego kiedy skonczy sie ropa i upowszechnia sie auta na prąd, auto posiadać bedzie kazdy. Nie bedzie juz argumentu, ze auta sa nieekologiczne (prąd!) ani że benzyna kosztuje krocie (bo nie bedzie benzyny). Kolej regionalna, w znaczeniu polaczen np. Tarnow-Nowy Sacz nie bedzie potrzebna. Krolowac beda auta i autobusy.
Polaczenia dalekobiezne przejmą samoloty i dalekobiezne autobusy. Powstanie kilkadziesiat firm przewozowych, takich jaką jest Polski Bus. Lotnisko posiadac bedzie kazde wieksze miasto- Nowy Sacz, Zakopane, Tarnów etc. Ci ktorych stac poleca samolotami, ci ktorzy oszczedzaja wybiora klimatyzowane i komfortowe autokary, z rezerwacja miejsca i darmową kawką. Po sieci autostrad beda smigac miliony aut. O kilkunastogodzinnych podrozach na korytarzu pociagu nikt nie bedzie juz pamietal.
Transport szynowy okaze sie jedynie potrzebny w przewozach aglomeracyjnych, ze wzgledu na korki oraz w postaci metra i tramwajow. Kolej aglomeracyjna pojdzie w kierunku metra- jak np warszawska SKM.
Kolej w Polsce ma rosnaca z kazdym rokiem konkurencja, co przy braku zainteresowania rządzących i mentalnosci ludzi (''kocham swoje auto'') doprowadzi do klęski. Strajk PRzewozow Regionalnych pokazal, ze ludzie potrafia sobie zapewnic transport na własną rękę i świat sie nie zawalił. Strach myslec co bedzie po wybudowaniu autostrad i nowych lotnisk.
Wtedy po prostu wyjade z tego kraju. Obym nie musial.
Jest szansa ale potrzeba wpompowania mnóstwa pieniędzy w infrastrukturę (bez elektryfikacji ani rusz) i tabor. Jeśli do tego dodać drastyczny wzrost cen ropy to wtedy ludzie się będą pchali do pociągów drzwiami i oknami. Nie z braku taboru, a z własnej chęci. Ale to z kolei scenariusz wyolbrzymiony w drugą stronę.
_________________ 2010 - 4564 km
2011 - 8993 km
2012 - 5090 km
Do tego kiedy skonczy sie ropa i upowszechnia sie auta na prąd, auto posiadać bedzie kazdy.
Cytat:
Polaczenia dalekobiezne przejmą samoloty i dalekobiezne autobusy. Powstanie kilkadziesiat firm przewozowych, takich jaką jest Polski Bus.
samolotów na prąd, zdolnych zaoferować jakąś sensowną moc (tj zdolnych przewieźć jakiś ładunek), jeszcze nie wymyślono więc chyba pociąg jednak pozostaną
Do tego kiedy skonczy sie ropa i upowszechnia sie auta na prąd, auto posiadać bedzie kazdy.
Cytat:
Polaczenia dalekobiezne przejmą samoloty i dalekobiezne autobusy. Powstanie kilkadziesiat firm przewozowych, takich jaką jest Polski Bus.
samolotów na prąd, zdolnych zaoferować jakąś sensowną moc (tj zdolnych przewieźć jakiś ładunek), jeszcze nie wymyślono więc chyba pociąg jednak pozostaną
Pewnie chodziło o połączenia pasażerskie Wszak ludzie są bardzo wygodni i zawsze wybiorą tańszy i wygodniejszy środek lokomocji. Pociąg nie zaoferuje za rozsądną cenę tej wygody co autobus. W pociągu wszystko może się zdarzyć. Możesz stać, możesz zostać okradziony, a nawet możesz nie wsiąść. W komunikacji autobusowej takie rzeczy odpadają (nie licząc PKSów przeładowanych na krótkich trasach.
No owszem, do PKS dalekobieżnego czasem wcale nie wsiądziesz bo 50 miejsc zajętych i na razie
A do pociągu wsiądziesz zawsze...no prawie zawsze...z tego co widzę ilość pasażerów nie maleje, tylko wagonów mniej. Jeszcze dłuuugo pociąi w ten sposób się utrzymają, tylko kwestia betonu na górze, który to wszystko rozwala
Pułtuś -Usunięty- Gość
Wysłany: 19-09-2011, 21:01
Nie maleje ? Ja z niecierpliwoscia czekam na najswiezsze statystyki przewozowe, czy cos idzie ku lepszemu, bo za zeszly rok 7,6 % pasazerow mniej !
Obecnie ilość pasażerów kolei niestety maleje. Ale to może sie zmienić. Obecnie miliardy idą na dotacje dla transportu drogowego. Jeżeli ktoś przejży na oczy i temu zaprzestanie to kolej będzie na wygranej pozycji.
Cytat:
Jest niestety deficytowa i nigdy rentowna nie będzie,
Owszem, ale dopłaty dla kolei mają uzasadnienie ekonomiczne!
Kolej ma przyszłość, ale muszą być inwestycje, nie tylko na najważniejszych trasach, ale na wszystkich liniach. Od lat kasa idzie na najważniejsze trasy, typu CMK, a zapomina się o wielu równie ważnych liniach, gdzie kolej przegrywa z transportem np. autobusowym. Brakuje ciekawych promocji, pomjam temat wyglądu stacji i dworców, gdzie mimo zmian na lepsze, jest wiele do zrobienia, ale ogólnie od lat transport kolejowy w Polsce stał się jakby mniej ważny dla wielu polityków, samorządów, dla inwestorów, więcej inwestycji i pieniędzy jest przekazywane na drogi. Kolej jest jakby w odwrocie, ale nie znaczy to, że nie ma przyszłości, czasy się zmieniają i może za kilka lat, transport kolejowy w Polsce, znów będzie numerem 1.
Porownajmy pojemnosc autobusu i pociagu. Trzyosiowa Bova zabierze na poklad 65 osob na miejscach siedzacych. W jednym czlonie EN57 zmiesci sie na miejscach siedzacych od 52 (czlon rozrzadczy z przedzialem 1 klasy) do 76 osob. W jednej Bonanzie pojedzie ich jeszcze wiecej. Wiec pociagi moze i jezdza rzadziej, ale jednorazowo zabiora wiecej osob, ktorym dodatkowo nie zdretwieja kolana od dlugotralego siedzenia w jednej pozycji. Tylko czy znajdzie sie ktos kompetentny, ktory to dostrzeze...?
_________________ Gdyby cały beton PKP przerobić na podkłady, to można by zmodernizować wszystkie czynne szlaki
Kolej w Polsce ma przyszłość podobnie jak w całej Europie. Tylko ,że w Polsce nie ma na nią pieniędzy. Drogi mają rocznie budżet po 20 parę mld złotych tymczasem nakłady na utrzymanie drogi kolejowej wynoszą rocznie ok. 1 mld złotych. Stan dróg kołowych się polepsza tymczasem kolejowych coraz bardziej pogarsza. Pieniądze unijne nie załatwią sprawy ponieważ brak jest kasy na wkład własny wynoszący 30% całości inwestycji , a tych pieniędzy brak jest PLK ponieważ jedzie ona na stałym od lat deficycie. Roczne potrzeby na utrzymanie obecnej infrastruktury są szacowane rocznie na ok. 7 mld zł tymczasem spółka może wydać sama na wszystko ledwie połowę z tej sumy, a trzeba jeszcze obskoczyć inwestycje unijne i szereg innych kosztów jak utrzymanie peronów , monitoring,kładki nad torami , przejścia itp. co nie wnosi zysków a jest kolejnym elementem stawki dostępowej do torów. Obecnie remontuje się linie o stosunkowo dużym potencjale przewozowym kosztem linii o małym potencjale co skutkuje ich dalszą degrengoladą . Jeśli się przekroczy pewien poziom zaniedbań wtedy tylko generalny remont może naprawić sytuację, a na to wiadomo brak pieniędzy.Można się przyczepić również do zarządzania inwestycjami, wąskiego rynku firm pracujących dla kolei aby odczuć fatalny stan polskich torów. I na koniec bez dobrych torów wiadomo ,że choćby i przewoźnicy mieli najlepszy tabor to nie osiągnie się zamierzonego efektu ekonomicznego czyli szybkiej jazdy pociągu w komfortowych warunkach. I co trzeba dodać żaden polski rząd na przestrzeni wielu lat wiele dobrego dla kolei nie zrobił łącznie z rządem Tuska. Pr na kolei nie wystarczy tu trzeba działać i wkładać pieniądze , a nie tylko gadać. Nowy wiceminister Massel tylko odpolitycznił atmosferę wokół kolei , pieniędzy na jej rozwój nie załatwił wszystko pozostało po staremu problemy również.
Polaczenia dalekobiezne przejmą samoloty i dalekobiezne autobusy. Powstanie kilkadziesiat firm przewozowych, takich jaką jest Polski Bus.
Samolotami ludzie nie będą latać bo nie będzie ich stać, będą co najwyżej same "dostawczaki".
Cytat:
samolotów na prąd, zdolnych zaoferować jakąś sensowną moc (tj zdolnych przewieźć jakiś ładunek), jeszcze nie wymyślono więc chyba pociąg jednak pozostaną
Prąd też drożeje, bo trzeba go jakoś wyprodukować(węgiel, a węgiel trzeba dowieść)i będzie drożeć jak w Polsce wszystko wysprzedadzą i będzie rządził ruski GazProm.
Cytat:
Pewnie chodziło o połączenia pasażerskie Wszak ludzie są bardzo wygodni i zawsze wybiorą tańszy i wygodniejszy środek lokomocji. Pociąg nie zaoferuje za rozsądną cenę tej wygody co autobus.
Też mi wygoda, nie ma kibla, nie ma jak nóg rozprostować, smród spalin i korki. Ludzie właśnie nie są wygodni bo wolą gnieść się w tańszym dostawczaku niż jechać pociągiem.
Problemem jest brak promocji spółek pasażerskich, zły marketing. Są linie, gdzie pociągi są drogie, a są takie, gdzie jest taniej.
Przykład: Drogie busy z Krakowa do Wadowic - jeżdżą często, tani pociąg z Krakowa do Wadowic - jedzie 1 raz na dzień.Czyli również za mało połączeń.
Cytat:
W pociągu wszystko może się zdarzyć. Możesz stać, możesz zostać okradziony, a nawet możesz nie wsiąść. W komunikacji autobusowej takie rzeczy odpadają (nie licząc PKSów przeładowanych na krótkich trasach.
Uwierz mi że to jest pikuś bowiem nawet w zapadłych pipidówach takich jak Giebułtów, Górna Wieś, Modlnica jeżdżą w ciągu dnia pijaki i wandale(okolice Krakowa mówię o MPK)a co ciekawe w samym Krakowie oprócz godzin nocnych, wieczornych nie widać takich przypadków(po za paroma skrajnymi osiedlami).Wiem co mówię bo regularnie jeżdżę wieloma liniami aglomeracyjnymi i widzę co się tam wyprawia. Nikt nie reaguje. Mało tego - jeżdżą regularnie na gapę i potem skraca się te linie przykład autobus 220 Giebułtów-Nowy Kleparz jeździ teraz tylko do Krowodrzy Górki.
Prawda jest taka że w Polsce jest taki głupi stereotyp, że w pociągu jest be, śmierdzi, niewygodny, a tak naprawdę problem wandali to są ściśle określone linie kolejowe i niektóre pociągi TLK zwłaszcza nocne.
Ja myślę także że problem jest bardziej złożony niż Ci się wydaje - myślę że problemem są też zachowania ofiar, które prowokują podświadomie krzywdzicieli i brak z ich strony jakichkolwiek środków bezpieczeństwa, choćby to, że np. siada koło mnie taka upudrowana laleczka, która ma nie zapięty zamek w torebce. A nóż siądzie koło niej ktoś nieuczciwy i po portfeliku...
Krótko: Problemem są złe przepisy i głupota jednych i drugich, nikt nie jest nieomylny, jesteśmy tylko ludźmi.
Kolej to nie tylko PKP. Startuje kampania za 10 mln zł.
Polacy zupełnie nie rozpoznają marek kolejowych przewoźników. Większość myśli, że wszystko, co jeździ po torach, to PKP. Dlatego od poniedziałku PKP startuje z dużą kampanią mającą odróżnić ich markę od innych kolejowych spółek i zachęcić do jazy pociągami. Kiedyś pasażerowie w Polsce nie mieli problemów z rozpoznawaniem przewoźników kolejowych, bo były tylko Polskie Koleje Państwowe. Ale od kilku lat nowi przewoźnicy i nowe marki rosną jak grzyby po deszczu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum