Czasy, kiedy każdego ranka ustawiała się kolejka do okienka po bilet na pociąg minęły już bezpowrotnie. Świadectwem dawnej świetności są tylko opuszczone budynki dworcowe. Stare, nierzadko urokliwe, stacje świecą dziś pustkami nie tylko w małych wioskach, ale nawet w mieście. W ruinę popadają dworce w Sporyszu, Łodygowicach, Wieprzu, Milówce, Jeleśni, czy Węgierskiej Górce. Czy choć część z nich będzie miała szanse na drugie życie?
.
.
Co na to samorządy?
.
Żywiec prowadzi obecnie rozmowy z PKP na temat dworców w Zabłociu, Sporyszu i Pietrzykowicach. Być może jeszcze w tym miesiącu burmistrz Antoni Szlagor podpisze stosowne porozumienie, przyznaje jednak, że miasto bardziej zainteresowane jest terenami pod i wokół dworców niż samymi budynkami Opracowywana jest już koncepcja zagospodarowania terenów wokół dworca głównego w Zabłociu, wraz z organizacją parkingów i nowym przejściem podziemnym pod peronami, które łączyłoby się z tym już istniejącym pod ul. Dworcową. W pobliżu wiaduktu planowane jest również utworzenie bazy postojowej dla autobusów i busów, które nie będą mogły już korzystać z placu na dworcu PKS. Burmistrz chciałby, by wszystkie te inwestycje przeprowadzić wspólnie z PKP, zastrzega jednak, że na przejęcie i remont budynków dworcowych miasto nie ma pieniędzy.- Będziemy wspólnie z PKP szukać inwestora, który weźmie ten budynek w długoletnią dzierżawę na korzystnych warunkach - zapowiada. - Ktoś musi tam zainwestować w elewacje i remont, a nakłady będzie mógł sobie odliczyć od czynszu. Wewnątrz można urządzić kawiarnię, biura ewentualnie hotel. To świetne miejsce np. pod KFC albo McDonaldsa. Takie rzeczy się robi w zabytkowych budynkach.
Oczywiście wewnątrz zachowałyby się kasy biletowe i poczekalnie dla pasażerów. W Sporyszu natomiast budynek dworcowy, jak informuje burmistrz, nadaje się już tylko do wyburzenia. Same tereny przy dworcu z kolei miasto chciałoby przeznaczyć pod przystanek autobusowy i parkingi.
Poszukiwania inwestora do wynajęcia pomieszczeń dworcowych w Pietrzykowicach już się rozpoczęły. Zdaniem burmistrza, chętni raczej się znajdą. Do wynajęcia pod działalność komercyjną jest tu znaczna powierzchnia - ok. 230 m2. Sam budynek dworca jest w niezłym stanie, a jego lokalizacja przy ul. Żywieckiej
z pewnością pomoże w prowadzeniu działalności nastawionej na klientów.
Póki co udało się natomiast wydzierżawić dworzec w Radziechowach - Wieprzu. Prywatny przedsiębiorca zamierza tam otworzyć zakład usługowy. Tym samym gmina ma problem z głowy.- Dla nas to świetna wiadomość, bo zabezpieczone zostanie miejsce dla podróżnych, a sam obiekt przestanie straszyć - podkreśla Grzegorz Figura, Wójt Gminy Radziechowy Wieprz. - To dla nas bardzo ważne, bo taki budynek w centrum gminy to był wstyd.
Do wynajęcia PKP wystawiła również niewielki lokal w budynku stacji w Łodygowicach. Do przejęcia pięknego zabytkowego budynku samego dworca władze gminne się tutaj raczej nie palą. - Budynek jest pod nadzorem konserwatora zabytków, jego utrzymanie kosztuje. Przy tych inwestycjach, które prowadzimy, ciężko jest znaleźć środki na utrzymanie i wyremontowanie jeszcze dodatkowych obiektów, tym bardziej, że w tym budynku mieszkają lokatorzy - tłumaczy Stanisław Kucharczyk, Sekretarz Gminy Łodygowice. Oficjalnej odpowiedzi jednak jeszcze nie ma. Wciąż trwa analiza propozycji.
.
Zastanawiam się, dlaczego w Wielkopolsce nawet na niewielkich stacjach PR ma otwarte
kasy biletowe, wszystko działa sprawnie, ludzie są zadowoleni a na Górnym Śląsku
dokonano rzezi kas biletowych a co za tym idzie doprowadzono do ruiny wiele budynków
dworcowych. Czy w porównaniu z Górnym Śląskiem w Wielkopolsce są inne ceny czynszu za pomieszczenia kasowe? Stacje, na których można kupić bilet to już atrakcja turystyczna w naszym regionie
a między Leszczynami a Rybnikiem albo Czerwionką dalej można sobie jeździć za darmo,
bo nim obsługa dotrze to już jesteśmy na miejscu.
Wiele kas na Śląsku padło z dość prozaicznych powodów.
Dajmy na to Cieszyn.
Codzienny utarg z biletów był bardzo duży, wiele osób by się mogło nawet zdziwić jakie utagi jeździły z tej stacji, ale problem był tego typu, że np na 200 sprzedanych biletów około 120 sprzedawały PR-y dla ICków, a reszte na swoje pociągi, a więc zysk ze sprzdaży dla IC niewielki, a poza tym w PRy w Cieszynie sprzdawały w 70% bilety miesięczne, a więc też zysk niewielki i to w pewnym okresie miesiąca. Po tym jakie bilety sprzdawało się w Cieszynie do dziś wiem gdzie ludzie jeździli z Cieszyna
Chodliwe towary sprzedawane w Cieszynie
- ICki z Bielska Białej do Warszawy
- Kuszety i sypialne z Bielska do Gdyni/Kołobrzegu
- Czasem ECki z Zebrzydowic do Warszawy
Przewidywalne jest 7 listopad a biltomatów brak. Kolejna opóźniona inwestycja KŚ która tylko na razie potrafi obiecywać a nie działać pozostaje czekać pewnie fani KŚ znowu znajdą milion wytłumaczeń dlaczego tych urządzeń nie ma. Mam nadzieje że rzeczywistosć ocenią ludzie.
Wysłany: 30-03-2012, 16:49 Jeleśnia: Budynek dworca w rękach gminy?
Czy niszczejący budynek dworca PKP w Jeleśni w końcu stanie się własnością gminy, która chce wykupić obiekt wraz z znajdującymi się przy nim gruntami za symboliczną złotówkę? PKP Dworce Kolejowe w Katowicach sam tylko budynek wyceniły na wartość 179 tysięcy złotych, pozostałe nieruchomości chcą sprzedać po cenie konkurencyjnej. Na takie rozwiązanie władze gminy zgodzić się nie chcą. I choć droga do finału sprawy wydaje się daleka, to jak przyznaje Marian Czarnota, są szanse na pozytywne rozwiązanie sprawy.
Od roku trwają rozmowy w sprawie przekazania budynku dworca PKP w Jeleśni na własność gminie, która chce przejąć niszczejącą nieruchomość i przeznaczyć m.in. na świetlicę oraz miejsca pod wynajem dla restauracji bądź kawiarni. Z założenia, bowiem straszący dzisiaj swoim wyglądem budynek dworca kolejowego miałby zostać wyremontowany i zagospodarowany na miejsce, gdzie podróżni mogliby spędzić swój czas, czekając na kolejne połączenia. Plac znajdujący się wokół obiektu zostałby z kolei przeznaczony na parkingi samochodowe, których w tej części Jeleśni brakuje, a które są jedną z ważniejszych inwestycji, na jakie gmina musi się w najbliższym czasie zdecydować.
- Nie chciałbym zmieniać przeznaczenie budynku. Nadal byłaby to poczekalnia dla podróżnych, bowiem nie wyobrażam sobie, by w tej części Jeleśni, gdzie przecież koncentrują się wszystkie połączenia linii PKS oraz prywatnych przewoźników, a być może i w przyszłości pociągów nie było poczekalni. Niestety obecny stan i wygląd budynku jest nie do zaakceptowania, a PKP nie ma w palach jego remontu - mówi wójt Jeleśni, Marian Czarnota, który ponad rok temu rozpoczął w tej sprawie negocjacje z Zarządem Dworców Kolejowych w Katowicach. Długotrwałe rozmowy między stronami były przede wszystkim wynikiem braku porozumienia między samymi właścicielami nieruchomości, którzy nie potrafili ustalić wspólnego stanowiska w sprawie ewentualnego przekazania lub sprzedaży budynku na rzecz gminy (właścicielem Dworca PKP w Jeleśni jest aż kilka spółek PKP) . Gmina Jeleśnia, jako przyszły właściciel upiera się, by budynek wraz z placem, na którym się znajduje oraz przylegającymi do niego nieruchomościami został jej przekazany za symboliczną złotówkę.
- Mieliśmy nadzieję, że skorzystamy z ustawy, która zakłada taką możliwość i z której już skorzystało wiele samorządów. Niestety okazuje się, że taka procedura może być przeprowadzona tylko i wyłącznie w przypadku, kiedy PKP ma wobec danej gminy zobowiązania finansowe. U nas PKP nie ma żadnych zaległości finansowych, dlatego w grę na dzień dzisiejszy wchodzi tylko wykup - wyjaśnia Grażyna Zarzecka z urzędu gminy w Jeleśni. Tymczasem z nadesłanego przed kilkoma tygodniami przez PKP Dworce Kolejowe w Katowicach pisma wynika, że o ile sam budynek dworca może być sprzedany za cenę 179 tysięcy złotych, o tyle pozostałe nieruchomości znajdujące się przy ulicy Dworcowej będzie można zakupić tylko po cenie komercyjnej. Przy czym PKP chce owe grunty wydzielić na kilka mniejszych i sprzedawać osobno. Niestety na takie rozwiązanie gmina nie może się zgodzić, bo jak przyznaje sam wójt Marian Czarnota, jest to niekorzystne i przede wszystkim gminy na to nie stać.
Ale dla równowagi PR-y po likwidacji setek kas biletowych uraczyli pasażerów tysiącami automatów biletowych więc spokojnie
To dobry kierunek, ale te nie pojawią się jutro...Twoja ukochana spółka przykładowo dopiero niedawno na Centralnym kilka sztuk takich urządzeń postawiła, więc bądź obiektywny.
Wyjścia z tej sytuacji są dwa. Albo ajenci obok sprzedaży biletów prowadzący przede wszystkim inną działalność albo biletomaty. Utrzymanie kas poza największymi dworcami nie da się obronić pod względem ekonomicznym.
140 tys. mieszkańców i brak możliwości zakupu biletu w kasie. Wejście Kolei Śląskich ciosem w pasażerów PKP Intercity.
Z dniem 9 grudnia 2012 r. spółka Koleje Śląskie przejęła obsługę wszystkich pociągów osobowych w woj. śląskim. W związku z powyższym zlikwidowany został Śląski Zakład Przewozów Regionalnych (spółki uprzednio działającej na większości śląskich tras). A co za tym idzie – zlikwidowano wszystkie kasy Przewozów Regionalnych w tym regionie. Przed zmianą rozkładu jazdy Przewozy Regionalne posiadały kasy w 18 miejscowościach województwa śląskiego. Pasażerowie mają teraz ogromne utrudnienia.
w Rybniku gdzie przejeżdźają pociągi spółki IC ie makasy biletowej to jest tragedia a co jest naj gorze to to ,że ciągle mają problem z płaceniem kartą
Z artykułu wynika iż kasy KŚ sprzedają również bilety PR, zaś kasjerka na dworcu w T.Górach powiedziała że nie...
Jak to w końcu jest?
Ostatnio siostra jechała do Opola - teraz całą drogę obsługują PR, a przez tydzień było połowę drogi jeździły KŚ a u nas w Raciborzu jest kasa tylko KŚ i dostała bez problemu bilet wydany w kasie KS do samego Opola. Czym jest ta różnica spowodowana, że w jednym mieście sprzedają a w innym nie...tego dokładnie nie potrafię odpowiedzieć. Może tym, że PR-y przejęły połączenia stykowe i stąd nie było problemu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum