W 2010 roku ze spółki Przewozy regionalne odeszło prawie półtora tysiąca pracowników, niestety w wyniku tych zmian drastycznie wzrasta średnia wieku pracowników spółki, zwłaszcza tych tuż przed emeryturą.
O problemie luki pokoleniowej na kolei słychać z różnych źródeł już od wielu lat. Mniej niż minimalne zatrudnianie nowych pracowników w przeciągu ostatnich 20 lat sprawiło, iż większość obecnych pracowników spółek kolejowych w przeciągu najbliższych 10 lat przejdzie na emeryturę. Wobec tego najbardziej rozsądnym działaniem jakie spółki mogą podjąć to stawianie na tych nielicznych młodych ludzi, którzy jeszcze są zainteresowani pracą na kolei przy jednoczesnym wprowadzaniu programów osłonowych i pomostowych dla pracowników bliskich emerytury. Niestety raport roczny spółki PR za 2010 rok zdaje się mówić coś zupełnie innego. W ogólnym ujęciu zatrudnienie w spółce w stosunku do roku 2009 zmalało o 1461 pracowników przy jednoczesnym (procentowym) spadku pracowników wszystkich grup za wyjątkiem zakresu 51-55 oraz powyżej 55 lat. Ta sytuacja jest na tyle niepokojąca, że warto prześledzić zatrudnienie w spółce w roku 2008, 2009 i 2010, które zostało zestawione w poniższej tabeli. Dane zawarte poniżej pochodzą z raportów rocznych spółki.
Taka luka to tak naprawdę jest na życzenie samych decydentów kolejowych. Tylko udają nad taką sytuacją.
Największy problem jest w tym, że pozwala się „przechowywać” na stanowiskach naczelników i dyrektorów ludzi, którzy spełniają wymagania aby odejść na emeryturę. Jeśli chce taki pracownik pracować to nie można mu zabronić. Chodzi jednak o to, że nic nie stoi na przeszkodzie aby zaproponować mu inne stanowisko pracy niż dotychczas. Np. rzemieślnik, goniec lub dla naczelnika referent. Wówczas jest bardzo prawdopodobne, że nie zdecyduje się pracować dłużej. Owszem jest chroniony ale przed zwolnieniem ale nie przed zmianą stanowiska pracy. Oprócz tego jest chroniony w okresie przedemerytalnym a nie w okresie kiedy może w każdej chwili stać się emerytem.
Dlaczego o tym rozpisuje się ? Otóż chodzi o to, że pozostawianie tych dinozaurów przyczynia się do tego, że pracownicy w wieku do 45 lat, odchodzą biorąc odprawy lub bez dlatego, że nie widzą dla siebie szans na awans pionowy. Awans poziomy czyli np. podwyżka płacy na kolei zakrawa na kpinę. Jest to też okres dla 40-to latków tzw. ostatni dzwonek. Jeśli nie zdecydują się na odejście teraz, to później będą z małymi szansami na rynku pracy. Jeśli pozostaną na kolei, to będą nadal mieć to co mają. A za tych, którzy odejdą na emeryturę awansowani zostaną aparatczycy lub ich krewni, tak jak to się dzieje w PR (w innych spółkach kolejowych nie jest lepiej). A więc nic dziwnego, że ubywa w tym przedziale wiekowym pracowników. W przedziale wiekowym 38-45 lat to są najbardziej wartościowi pracownicy. Dla supermarketów oraz firm tzw. garażowych w wieku ponad 30 lat pracownik już nic nie jest wart. Jeśli urząd pracy nie dofinansuje jego zatrudnienia to nie ma szans. Tylko, że w tego typu zakładach (lub obozach) pracy wykonuje się prace proste i nie skomplikowane z przewagą wysiłku fizycznego a nie jak na kolei na ogół z przewagą wysiłku umysłowego. Podzielam pogląd autora, że największym złem w spółkach kolejowych jest stawianie na jak najdłuższe zatrudnianie potencjalnych emerytów, podczas gdy zwalniają się ludzie w sile wieku produkcyjnego. Obecność potencjalnych emerytów na stanowiskach naczelników, dyrektorów, brygadzistów itd. Jest czymś w rodzaju podcinania skrzydeł ludziom młodszym, mniej wyrachowanym a bardziej kreatywnym. Błędne koło rozpędzili sami decydenci kolejowi. Nie bez powodu centralę PKP S.A. żartobliwie nazywa się parkiem jurajskim. Mam koleżankę pracującą w Oddziale PKP w Poznaniu. Opowiadała mi taką historię, że jedna z pań już od siedmiu lat mogłaby być emerytką. Ona jednak pracuje bo jak powiedziała chce pomóc córce, która ma słabo płatną pracę i jej pomaga. Paradoks mistrzowski ! Mama uważa, że jej pomaga a faktycznie to córce i jej młodym koleżankom szkodzi, ponieważ blokuje miejsce pracy. Następna sprawa to złowrogi ZUS, który chce, żeby z płacenia należnych emerytur wyręczyli go pracodawcy. ZUS rozsyła listownie potencjalnym emerytom opowieść since-fiction o tym jaką to wysoką emeryturę będą mieć, jeśli popracują jeszcze kilka lat dłużej. Otóż faktycznie to tej emerytury wyższej mieć nie będą, ponieważ zanim zaczną ją pobierać umrą. Przeciętnie mężczyzna w Polsce pobiera emeryturę (nie mundurową) 6,3 lat. Przeciętnie nie wyklucza wariantu, że nigdy jej nie uzyskasz płacąc składki całe życie. A więc ten system emerytalny to dobry biznes dla ZUSu i pomyśleć, że ludzie chcą pracować dłużej, żeby pobierać większą emeryturę. Uwaga nie bądź chytry. Chytry traci dwa razy!
Torreador, to wszystko prawda. Ale o przewozach emerytalnych można mówić także w odniesieniu do Kolei Dolnośląskich. W KD pracują emerytki PKP, tzn. po uzyskaniu praw emerytalnych pracując na etacie w jednej ze spółek PKP, zostały zatrudnione przez prezeskę Ładniak w biurze KD. Ba, nawet prezeska KD osiągnęła już wiek emerytalny (dla kobiet jest to wiek 55 lat po przepracowaniu minimum 15 lat w PKP).
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum