Wysłany: 07-11-2011, 17:03 Awaria rozjazdu vs podróżna samowolka
dzisiaj między godziną 11 a 12:30 nastąpiła awaria zwrotnicy na stacji Warszawa Włochy
czekałam na stacji Warszawa Ursus na KM do Warszawy Wschodniej. Pociąg nie przyjeżdżał. Po 40minutach (gdzie powinny jechać 2 pociągi SKM i 2 KM) przyjechała SKM do Otwocka, jako że rozkład jest zmieniony i część kursów skrócona do Warszawy Gocławek zauważyłam że jest to kurs opóźniony o 53minuty. Po wyjeździe z Ursusa pociąg zatrzymał się w odległości ok. 900m od stacji Warszawa Włochy. Po ok.10minutach Kierownik składu poinformował że jest awaria zwrotnicy i przed nami stoi kolejka pociągów i że postoimy kilkanaście minut. Poinformował też że nie może otwierać drzwi w celu wypuszczenia ludzi. Jednak po kilku minutach ktoś z podróżnych użył dźwigni awaryjnej i otwarł drzwi. Kierownik przybiegł w celu ich zamknięcia ale mu się nie udało. Został 'odstawiony' na bok. 70% podróżnych wyskakiwało wprost na tory. Co jest najlepsze pociąg ruszył po ok. 4 minutach i podróżni którzy go opuścili dobiegali do niego na Włochach.
Zastanawia Mnie Co by się stało gdyby ktoś z wyskakujących złamał nogę...kto wtedy ponosi odpowiedzialność???
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum