Wysłany: 16-12-2011, 08:31 Student pobity na peronie SKM
19-letni Krzysztof został pobity na peronie stacji Gdynia Wzgórze św. Maksymiliana, bo komuś nie spodobały się jego czerwone spodnie. Monitoring niby jest, ale akurat nie działał.
Przerażające jest, że stało się to na oczach kilkudziesięciu osób. Nikt nie zareagował - opowiada Katarzyna, dziewczyna pobitego studenta, która skontaktowała się z "Gazetą".
1 grudnia o godz. 21.50, gdy czekali na kolejkę na stacji Gdynia Wzgórze św. Maksymiliana, podeszło do nich dwóch chłopaków. - Jeden powiedział do Krzyśka: "Fajne masz czerwone spodnie, lamusie". Wyczuliśmy, że prowokuje bójkę, więc odeszliśmy bliżej schodów. Oni za nami i pytają: "Czy fajnie mieć chłopaka pedała" i że: "są w stanie zabić za takie spodnie". Chwilę później Krzysiek dostał pięścią w twarz. Poleciał na stojących obok ludzi. Już leżąc na peronie dostał całą serię ciosów. Krzyczałam, ale nikt nie odważył się pomóc - opowiada Katarzyna. To ona zadzwoniła po policję. Zanim pojawił się radiowóz, sprawcy uciekli. W szpitalu okazało się, że Krzysiek ma m.in. złamaną nogę w kostce, stracił ząb, a kilka kolejnych się rusza.
Dziewczyna pobitego z policjantami szukała sprawców. - Przejechaliśmy ul. Warszawską i Śląską. Zaproponowałam, żeby jeszcze sprawdzić Kielecką, ale policjantom chyba się już nie chciało i wysadzili mnie przed szpitalem - opowiada.
Do tej pory nie udało się nikogo zatrzymać. - Na peronie są zamontowane kamery, ale nic się nie nagrało, bo nie zadziałały - mówi komisarz Michał Rusak z gdyńskiej KMP.
Dyrektor ds. marketingu SKM Marcin Głuszek: - Peron został niedawno wyremontowany. Zamontowano osiem nowiutkich kamer. Nieszczęśliwie się złożyło, że od 30 listopada do 5 grudnia system był w fazie testowania. Kamery nie działały, bo nie było jeszcze odbioru technicznego.
Sprawcy mają ok. 20-23 lat, ubrani byli w ciemne kurtki, jasne dżinsy i czarne buty sportowe. Jeden był w czapce, drugi to blondyn obcięty na jeża, z aparatem na zębach. Osoby, które mogą pomóc w ich zatrzymaniu, powinny skontaktować się z najbliższą jednostką policji.
Poszukiwani mogą jeszcze sami oddać się w ręce funkcjonariuszy. - Mogliby liczyć na złagodzenie kary - namawia komisarz Rusak. - Za pobicie, gdy obrażenia ciała trwają powyżej siedmiu dni, grozi do pięciu lat więzienia. Osoby, które zgłoszą się i wyrażą skruchę, mają szansę na karę w zawieszeniu.
Życze wszystkim co stali i patrzyli by ich ktoś napadł i by nikt im nie pomógł. Złe są też w polsce przepisy, bo np. jak ja znam coś niecoś jakieś sztuki walki, to waliłbym tak by połamać im nogi bo to szybko unieszkodliwia (bo nie mogą się sprawnie poruszać). Tymczasem potem okazałoby się, że to przekroczenie granic obrony koniecznej bo miałem ich unieszkodliwić nic im nie robiąc. Ale tak się nie da, żeby serio unieszkodliwić mieć pewność , że gość zaraz nie wstanie tym razem wyciągając kosę z kieszeni, trzeba zrobić krzywdę takiemu i tyle. Tak to wiadomo większość ludzi to frajerzy to pewnie odwrócili głowy, paru co coś potrafi, to pewnie też się nie chciało mieszać bo potem policja się do nich przyczepi, takie to jest. Np. w USA jak ktoś nas napadnie to mamy prawo do obrony, możemy go nawet zastrzelić. I tak powinno być.
Faktem jest, że polskie prawo chroni przestępców a nie ofiary. Nie dziwię się, że nikt z postronnych osób nie zareagował. Ruszysz takiego gówniarza-bandziora, nabijesz mu siniaka lub złamiesz nos, a wylądujesz przed sądem za naruszenie jego nietykalności cielesnej lub za przekroczenie granic obrony koniecznej. Sąd zasądzi grzywnę lub odsiadkę w zawiasach oraz kilkutysięczną nawiązkę na rzecz "poszkodowanego" za straty moralne. Takie historie można mnożyć, znane są z licznych przekazów medialnych. Zaufanie do organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości w Polsce jest bliskie zeru. W powszechnej opinii do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko po wyrok...
Nieszczęśliwie się złożyło, że od 30 listopada do 5 grudnia system był w fazie testowania. Kamery nie działały, bo nie było jeszcze odbioru technicznego.
I obawiam się, że podobne "nieszczęśliwe zbiegi okoliczności" zdarzą się za każdym razem, gdy "nowiutki monitoring za ciężkie pieniądze" będzie do czegoś potrzebny.
Police have learned that CCTV cameras all across Moscow streamed prerecorded pictures, while the company servicing them received more than a million dollars in payments.
The company, StroyMontageService, has been accused of security fraud. Police have detained its director, Dmitry Kudryavtsev, who denies all charges saying the scandal is an attempt by his rivals to squeeze him out of the market.
The alleged fraud was uncovered during a routine check of Moscow CCTV cameras.
“From May to September 2009 CCTV cameras in several districts of Moscow streamed pre-recorded pictures instead of real-time video,” police spokeswoman Olga Dumalkina stated on Tuesday.
Aferę wykryto dzięki czujności jednego z funkcjonariuszy, któremu podejrzane wydało się że każdego dnia o tej samej godzinie widzi "na żywo" ten sam samochód
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum