[Paszczak]

- Tabor MPK jest śmiertelnym zagrożeniem dla życia i zdrowia, nie tylko dla samych pracowników go obsługujących, ale przede wszystkim dla mieszkańców Wrocławia - twierdzi motorniczy MPK, który napisał list do redakcji. Dodaje, że on i jego koledzy modlą się, by bez wypadków pokonywać skrzyżowania. - Ba razie nie chcemy tego komentować - odpowiadają w MPK. - Zbieramy informację, by się do tego odnieść - dodaje.

Motorniczy wrocławskiego MPK pisze do naszej redakcji:

Chciałbym z Waszym pośrednictwem przekazać pewien komunikat dla mieszkańców Wrocławia. Bardzo prosiłbym w imieniu swoim oraz koleżanek i kolegów - tylko i wyłącznie pracowników ruchu (czyli kierowców i motorniczych) o niekorzystanie z komunikacji miejskiej we Wrocławiu! Wiem, że może to być bardzo trudne i uciążliwe ale codzienne korzystanie z pojazdów MPK jest śmiertelnie niebezpieczne.

Czytaj dalej...

źródło: Gazeta Wrocławska

[Jarul]

Ja się słabo znam na szczegółach budowy tramwaju, ale ufam motorniczemu. Nie jest to jakaś wielka usterka, ale przy splocie złych okoliczności - zaniku napięcia i konieczności hamowania - może doprowadzić do wypadku. A karygodne jest samo to, że MPK dopuszcza do ruchu niesprawne pojazdy. Gdzieś w komentarzach pod artykułem "Gazety Wrocławskiej" napisano, że producent styczników poleca 40V dla swoich urządzeń a zatem nie jest to ani 38, ani 37,4, ani 32V. I nawet jakby skutki miały nie być straszne to nie wolno dopuszczać do takich sytuacji, by ciąć koszty - żeby więcej zostało Wielkiemu Sternikowi na różne głupoty.

[przewoz]

Jest to bardzo poważna usterka, która nie ma prawa się zdarzyć. Tramwaj może wyjechać z uszkodzonym oświetleniem, ogrzewaniem, podkutymi zestawami, z ograniczonym przyspieszeniem. Ale hamować musi zawsze. W przypadku zaniku napięcia sieci przy słabych bateriach hamowania nie ma.