Jak podaje Polska Agencja Prasowa, PKP Intercity i PKP PLK szacują już straty materialne spowodowane katastrofą kolejową pod Szczekocinami. Ma to zająć kilka tygodni.
- PKP Intercity ma ubezpieczony tabor. Straty, jakie ponieśliśmy z powodu zniszczonego taboru mogą być oszacowane w ciągu kilku tygodni - powiedziała w środę PAP rzeczniczka spółki Małgorzata Sitkowska. Dodała, że z siedmiu wagonów PKP Intercity, które wchodziły w skład pociągu uczestniczącego w katastrofie pod Szczekocinami, cztery zostały zniszczone bądź uszkodzone.
Prezes spółki Janusz Malinowski powiedział dziś "Gazecie Wyborczej", że może się okazać, że wszystkie siedem wagonów zostanie pociętych, a nie były one ubezpieczone. Spółka już przygotowuje pozew o odszkodowanie dla PKP PLK, jeśli prokuratura orzecze winę zarządcy infrastruktury.
PZU pytane przez PAP o koszty związane z odszkodowaniem za zniszczony tabor, odpowiedziało, że nie potwierdza, iż jest ubezpieczycielem taboru. - Nie możemy udzielać informacji ze względu na to, że obowiązuje nas tajemnica ubezpieczeniowa - przekazało biuro prasowe PZU. - Po przywróceniu całkowitego ruchu pociągów na tym szlaku kolejowym, będzie można mówić, ile kosztowała nas ta naprawa - powiedział PAP rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec.
źródło: PAP
_________________ "Kobiety kochają zwyciężonych, ale zdradzają ich ze zwycięzcami." - T. Williams
Prezes spółki Janusz Malinowski powiedział dziś "Gazecie Wyborczej", że może się okazać, że wszystkie siedem wagonów zostanie pociętych, a nie były one ubezpieczone.
źródło: PAP
No to w IC są ubezpieczone czy też nie? Bo skład z PR też nie był w całości ubezpieczony - wagony, których właścicielem jest Poznań i Zielona Góra, nie wszystkie poznańskie były ubezpieczone. Znowu sposobność do kombinacji dla cwaniaków....
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
Ostatnio zmieniony przez mc2 dnia 09-03-2012, 18:00, w całości zmieniany 1 raz
prokurator w błyskawicznym (nawet jak na europejskie standardy - o polskich zapomnijmy) czasie 48 godzin stawia zarzuty ,co de facto wskazuje sprawcę
Nie wskazuje de facto sprawcy, wskazuje tylko, że istnieje dostateczne podejrzenie, że osoba ta dopuściła się określonego czynu. O sprawstwie przesądzi sąd. Postulowałbym dużą powściągliwość jeżeli chodzi o takie wnioski, których po uniewinnieniu nie da się sprostować...
Z prasy:
Prokuratura przyznaje, że ma dane dotyczące prędkości, ale ich na razie nie chce ujawnić
Dlaczego? Co prokuraturze po nieujawnianiu takiej informacji?
I dalej z prasy:
Pociąg jadący lewym torem miał prędkość 50-60 km/h - chodzi o IR
Jeśli to prawda, te 15 km. do miejsca katastrofy przejechał w około. 12-15 minut. Toż to jest kupa czasu.
Skoro producent sprzętu sterującego ruchem twierdzi,że wszystko działało, to co robili dyżurni? Ignorowali sprzęt? Poszli na kawkę, spacer?
Wszystkich zmęczonych "teoriami" przepraszam,ale mnie się wydaje, że możliwa jest wola zatuszowania prawdziwych przyczyn tragedii. Dociekanie przyczyn niestety nie odwróci biegu tragicznych zdarzeń, ale...
...najbardziej szkoda mi pana dyżurnego już "oskarżonego". Jak to jest,że gangsterów złapanych na gorącym uczynku wsadza się do aresztu śledczego na trzy miesiące i wtenczas prokurator prowadzi śledztwo trwające minimum dwa tygodnie, a teraz człowiekowi od razu stawia się zarzut. Po dwóch dobach. I to publicznie. Prokuratura mogła wydać oświadczenie typu: "wytypowano podejrzanego,któremu zostaną postawione zarzuty" - jak zwyczajowo czyni. Tymczasem wielu ludzi wie, o kogo chodzi. Nie obawiano się np. linczu na najbliższych? Zginęło 16 osób, wielu rannych...
Vide: po katastrofie pod Wrocławiem 35 lat temu tłum omal nie zlinczował nastawniczej.
@Artrem"Co nie zmienia faktu, że system powinien być tak skonstruowany, że jeśli zauważył że dwa pociągi są na tym samym torze, to w posterunkach dyżurnych ruchu powinno wszystko mrugać, świecić się, wyć itp. A tu nic nikt nie zauważył."
Jako kolega informatyk - dopisabybm taka "furtke w oprogramowaniu" sterownikow - jezeli dany przebieg zostal utwierdzony - czyli "mechanik" w lokomotywie dostal zielone swiatlo na semaforze na wjazd na szlak obrebie danego posterunku.
Sklad wjezdza mechanik ufa czlowkiekowi dyzurujacemu na posterunku i wierzy w automatyke.
IHMO jezeli na utwierdzonym szkalu pojawia sie inny pociag na przeciwleglym koncu szlaku (nie istotne czy to byl wjazd na Sz czy na rozkaz W24) - to w tym momecie na osciennych posterunkach powinno byc takie larmo na moniotrach - alarm - i nawet system powinien automatycznie wygnererowac wyzej opisywany sygnal RADIO STOP aby zapobiec katastrofie.
Czasem nawala czlowiek...
t.
Ostatnio zmieniony przez szamot78 dnia 09-03-2012, 18:25, w całości zmieniany 1 raz
Nie wskazuje de facto sprawcy, wskazuje tylko, że istnieje dostateczne podejrzenie, że osoba ta dopuściła się określonego czynu. O sprawstwie przesądzi sąd. Postulowałbym dużą powściągliwość jeżeli chodzi o takie wnioski, których po uniewinnieniu nie da się sprostować...
Ja pytam dlaczego ten pośpiech? A wspomniane de facto dotyczy tytułów prasowych i internecie. Czytam już, że: "Do wypadku doprowadziło zaniechanie dyżurnego" , co dla mnie jest wynikiem oświadczenia prokuratury.
TAK MOŻNA NAPISAĆ PO PRAWOMOCNYM WYROKU.
O to mi chodzi.
Jeśli zostało to zrozumiane inaczej, przepraszam.Nie to było moją intencją.
Jak to jest,że gangsterów złapanych na gorącym uczynku wsadza się do aresztu śledczego na trzy miesiące i wtenczas prokurator prowadzi śledztwo trwające minimum dwa tygodnie, a teraz człowiekowi od razu stawia się zarzut. Po dwóch dobach. I to publicznie.
Konstytucja RP art 41 ust 3 napisał/a:
Każdy zatrzymany powinien być niezwłocznie i w sposób zrozumiały dla niego poinformowany o przyczynach zatrzymania. Powinien on być w ciągu 48 godzin od chwili zatrzymania przekazany do dyspozycji sądu. Zatrzymanego należy zwolnić, jeżeli w ciągu 24 godzin od przekazania do dyspozycji sądu nie zostanie mu doręczone postanowienie sądu o tymczasowym aresztowaniu wraz z przedstawionymi zarzutami.
Gangsterów jak się zamyka to także niezwłocznie mają postawione zarzuty, różnica polega na tym, że często się tego nie upublicznia, ponieważ mogło by to zagrozić śledztwu, po za tym i paradoksalnie są po prostu mniej "medialni" niż katastrofa kolejowa ...
Słuchajcie, mam pytanie. W przypadku PBL dwukierunkowej czy nie jest tak, że kierunek "zasadniczy" jest uprzywilejowany i Sprowa nie musiała nic sprawdzać, bo jej kierunek ("prawy") nie został przez Starzyny zgłoszony jako zajęy( nie było informacji, że IR jedzie po lewym)?
I drugie pytanie:" czy wskaźnik W24 w przypadku Sz załącza się jakimś dodatkowym przyciskiem czy on sam podłącza się jeżeli przebieg jest na "lewo"
a nie jest przypadkiem w systemie automatycznym tak ze jak ktość da Sz to wówczas system nadaje tylko priorytet dla tego kto dał Sz i wówczas system nie analizuje czy cokolwiek jedzie z drugiej strony odcinka z założenia że ten który daje Sz uzgodnił z końcem odcinka poza systemem ze tor jest wolny?
bo jezeli tak jest to jest to ta luka w systemie automatycznym której być nie powinno
tak czytam te komentarze i czytam.Też jestem tym kolejowym robolem dyż.ruchu tez zarabiam te straszne grosze(czyt:zapomogę),pracuję już naprawdę długo i jednego nie mogę zrozumieć.Pomijając wszystko,nie mogę pojąć jak można puścić pociąg bez kontroli rozjazdu bez przekorbowania i zabezpieczenia (sponą lub zamkiem)Bardzo współczuje Dyżurnemu zaistniałej sytuacji:((((((((((((((
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum