mikrob2, nie znam się na urządzeniach srk. Moje określenie "urządzenia są do d..." jest tylko opinią laika, wyrobioną po lekturze raportów UTK z kontroli przeprowadzonych w IZ Kielce w lutym i marcu br.
Dla mnie jest oczywiste, że gdyby urządzenia były w pełni sprawne i gdyby wszystko chodziło jak w szwajcarskim zegarku to nie doszłoby do tak tragicznej w skutkach katastrofy na zmodernizowanej i nowoczesnej (jak tuż po wypadku utrzymywał rząd, prezydęt i wierchuszka PKP PLK) linii kolejowej, stanowiącej główny ciąg komunikacyjny Warszawa - CMK - Kraków.
Lampka alarmowa zapaliła mi się w momencie, gdy na miejscu katastrofy, kiedy jeszcze nie opadł kurz i trwała akcja ratunkowa, pan premier i/lub pan prezydęt arbitralnie oświadczył, że zawinił "czynnik ludzki" (czytaj: dyżurny ruchu i/lub maszynista). To skłoniło nas do podjęcia śledztwa dziennikarskiego, aby kontrolować agendy rządowe wyjaśniające przyczyny tej katastrofy.
Na szczegółowe analizy i wnioski przyjdzie czas.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Zgadzam się z jednym, że na szczegółowe analizy i wnioski przyjdzie czas. Daleki również byłbym od spodziewania się czegoś sensacyjnego z raportów UTK po kontrolach w IZ Kielce. Jak to zwykle bywa po każdej kontroli są jakieś zalecenia ale to nie oznacza, że całość za chwilę się zawali. Czy ktoś pamięta jakikolwiek raport NIK sprawdzający działanie instytucji państwowych gdzie nie byłoby zaleceń pokontrolnych ? To jest normalny proces doskonalenia, tak sam jak w przypadku systemów ISO, których nie dostaje się na wieki. I firma, która ma ISO jest regularnie audytowana a efektem są zalecenia do wdrożenia nie dlatego, że coś nie działa ale po to aby działało lepiej.
Niestety w przypadku ewidentnych błędów nieważne ludzkich, sprzętu zawsze będzie się szukało błędów w systemie czyli gdzie indziej tylko nie u siebie. Bo to jest gra interesów różnych grup.
Przypominam, że po katastrofie w Babach:
"Prokuratura o spowodowanie katastrofy oskarżyła maszynistę prowadzącego pociąg – zarzucono mu przekroczenie prędkości. Pociąg jechał 118 km/h, zamiast dozwolonych 40 km/h (przejeżdżanie przez rozjazd na bok). Środowisko drużyn trakcyjnych pytało, czy maszynista na pewno otrzymał informację od sterujących ruchem kolejowym, że na rozjeździe nie będzie jechał na wprost. Mimo tych wątpliwości maszynista został aresztowany, aby uniemożliwić mu ewentualne matactwa.
Miętek, wzburzony oskarżeniem wobec prowadzącego pociąg, stwierdził w rozmowie z mediami: – Jednocześnie nie zamknięto do więzienia wszystkich pracowników PLK odpowiedzialnych za tamten odcinek i im się pozwala przygotowywać matactwa." (żródło - http://infokolej.nowyekran.pl/post/27444,prezydent-maszynistow).
Tak samo pewno jest w przypadku Szczekocin bo w/w L.Miętek woli rzucać oskarżenia pod adresem producentów urządzeń, wykonawców modernizacji bo przecież musi pilnować interesów grup zawodowych, które reprezentuje czyli grup zawodowych zaangażowanych w prowadzenie ruchu kolejowego - maszynistów, drużyny konduktorskich, dyżurnych ruchu i dyspozytorów.
To, że ktoś krzyczy głośniej, chodzi po wszystkich mediach nie oznacza, że ma rację. Poczekajmy, dajmy popracować komisji (KBWK) w spokoju a prawda sama się obroni.
Zarzut zarzutem Jakieś dowody na postawiony zarzut by się przydały. Bardzo szybko wyciągasz kolego, daleko idące wnioski. Może tak poczekamy, a nie tylko sugerujesz aby poczekać?
Tak czytam i chyba mi się nie wydaje, ale to kolejna już próba rozbicia i poróżnienia zz.
_________________ Zakuty łeb myśli po łebkach (Stanisław Tym)
Lampka alarmowa zapaliła mi się w momencie, gdy na miejscu katastrofy, kiedy jeszcze nie opadł kurz i trwała akcja ratunkowa, pan premier i/lub pan prezydęt arbitralnie oświadczył, że zawinił "czynnik ludzki" (czytaj: dyżurny ruchu i/lub maszynista)
z informacji ktore na dzien dzisiejszy mamy niestety dokladnie tak tez jest.
wiesz, tak naprawde to samo danie sz bez upewnienia sie o wolnosci szlaku nie daje duzo pola do dyskusji kto ma "winie" - oczywiscie, jezeli bylo kompletnie inaczej , nigdy nie bylo tam dawane sz to moze to puscic inny widok na to wszysko, zobaczymy !
PZU: 1,2 mln zł odszkodowań dla poszkodowanych pod Szczekocinami
Spółki Grupy PZU wypłaciły do tej pory odszkodowania i świadczenia dla poszkodowanych i rodzin ofiar katastrofy kolejowej pod Szczekocinami na łączna kwotę przekraczającą 1,2 mln zł – informuje ubezpieczyciel w komunikacie.
„Aktualnie PZU SA prowadzi obsługę 48 spraw, a PZU Życie 43 spraw, zgłoszonych przez poszkodowanych lub uprawnionych. Spółki Grupy PZU wypłaciły do tej pory odszkodowania i świadczenia na łączna kwotę przekraczającą 1.200.000 zł. PZU nadal aktywnie dociera do poszkodowanych i uprawnionych, a także apeluje o zgłaszanie szkód związanych z katastrofą bezpośrednio do ubezpieczyciela.” – czytamy w komunikacie PZU.
Spółka dodaje także, że jako ubezpieczyciel wiodący PKP Intercity następnego dnia po katastrofie uruchomił specjalną, dostępną 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu infolinię (22) 322 18 08. Poszkodowani i uprawnieni mogą pod tym numerem uzyskać informację i pomoc w zakresie dochodzenia wszelkich roszczeń przysługujących z tytułu szkód powstałych w następstwie tego zdarzenia, bez względu na to, jakiego rodzaju, a także z którego zakładu ubezpieczeń przysługują im świadczenia. Zaangażowani w sprawę katastrofy ubezpieczyciele ustalili jednolite zasady przyjmowania i rejestracji roszczeń oraz wypłat zaliczek na rzecz osób poszkodowanych i uprawnionych dla zabezpieczenia ich najpilniejszych potrzeb związanych z następstwami wypadku.
Beatrycze ale zwalanie winy na automatyków już nie jest problemem. Jedno jest pewne gdyby urządzenia działały prawidłowo wypadku by nie było bo jeśli można założyć, że zależności zostały prawidłowo zaprojektowane to ruch można było prowadzić bezpiecznie. Ale w przypadku możliwej awarii w postaci braku kontroli położenia zwrotnicy na pulpicie nastawczym oznacza to ,że nie da się prowadzić ruchu. Otóż ruch nadal można prowadzić pod warunkiem, że stosuje się do przepisów kolejowych i w tym wypadku należało udać się w teren i doprowadzić zwrotnicę(e) do położenia zgodnego z drogą przebiegu dla tego konkretnego pociągu, a dodatkowo zwrotnice przejeżdżane na ostrze zamknąć na zamek trzpieniowy. A żeby mieć pewność należało przed wyjściem w tory wyłączyć napięcie nastawcze, aby nikt podczas ręcznego układania drogi przebiegu nam tych napędów nie przełożył elektrycznie z pulpitu. W przypadku wyprawiania pociągu na sygnał Sz zawsze należy sprawdzić drogę przebiegu ponieważ wyświetlając taki sygnał bierze się wszelką odpowiedzialność na własną pupę.
... zwalanie winy na automatyków już nie jest problemem. Jedno jest pewne gdyby urządzenia działały prawidłowo wypadku by nie było bo jeśli można założyć, że zależności zostały prawidłowo zaprojektowane to ruch można było prowadzić bezpiecznie.
Nie zauważyłam w czasie całej dyskusji zwalania winy na automatyków. My sobie tylko dywagujemy jakim cudem firma nie mająca zielonego pojęcia o ... wstawia swoje urzadzenia, które nie działaja prawidłowo, nie współgrają ze sobą, nie są projektowane pod kątem bezpieczeństwa - tylko przerób kasy jest ważny. inna kwestią jest w jakich warunkach i na jakim materiale mają pracować automatycy czy usuwać usterki po "działaniu" takiej firmy z tradycjami na kolejowym podwórku. Ale to niech oni się wypowiedzą, zastanowią co biorą na własne 4 litery.
Observator napisał/a:
W przypadku wyprawiania pociągu na sygnał Sz zawsze należy sprawdzić drogę przebiegu ponieważ wyświetlając taki sygnał bierze się wszelką odpowiedzialność na własną pupę.
Ano nie zawsze. Instrukcja obsługi komputerowych urządzeń srk mówi o czymś innym, co nikomu nie przeszkadza, że jest to sprzeczne z kolejowymi instrukcjami. Nie zawsze też zapowiadanie telefoniczne musi byc wprowadzane. ?! Po katastrofie okazało się, że powinno być, ale instrukcja nie przewidywała
_________________ człowiek rodzi sie głupi i umiera głupi, są wyjątki - niektórzy umierają jeszcze głupsi
Prokuratura chce przesłuchać wszystkich pasażerów pociągów
Prokuratorzy badający okoliczności katastrofy kolejowej pod Szczekocinami chcą przesłuchać wszystkie osoby, jadące pociągami, które zderzyły się 3 marca. Według śledczych, każdy ze świadków może wnieść do sprawy coś nowego. Prokuratura poinformowała też, że nikt z załogi nie był pod wpływem alkoholu.
W czwartek w ogólnopolskim wydaniu "Gazety Wyborczej" częstochowska prokuratura zamieści ogłoszenie o prowadzonym śledztwie, w którym poinformuje, że wszystkie osoby, podróżujące uczestniczącymi w katastrofie pociągami, są pokrzywdzonymi w sprawie.
Tych spośród podróżnych, którzy dotychczas nie zostali przesłuchani w charakterze świadków, śledczy proszą o kontakt, aby ustalić termin i miejsce przeprowadzenia tej czynności.
Nie chcą rezygnować z żadnego źródła
W wyniku katastrofy zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych. Wielu spośród podróżnych nie odniosło żadnych obrażeń i po prostu wróciło do domów. Śledczy liczą, że te właśnie osoby skontaktują się z prokuraturą.
Dotychczas udało się ustalić ok. 150 podróżujących pociągami; według szacunków dwoma pociągami mogło jechać ok. 350 osób. Jako pokrzywdzonym przysługują im określone prawa. Mogą domagać się np. wglądu do akt lub wnioskować o przesłuchanie świadków.
Prokuratura przyznaje, że zdecydowała się zamieścić ogłoszenie także dlatego, że nie chce rezygnować z żadnego źródła dowodowego. Przesłuchanie każdego ze świadków może wnieść do sprawy coś nowego.
Informacje zawierające dane osobowe i adres pokrzywdzonego (numer telefonu, adres e-mail) należy przekazywać pisemnie na adres: 42-200 Częstochowa ul. Dąbrowskiego 23/35; telefonicznie pod nr 34 374 06 06; faksem pod nr 34 324 11 69 lub mailem na adres: okregowa@prokuratura.czest.pl
Dyżurnego wciąż nie przesłuchano
W prowadzonym od ponad miesiąca śledztwie prokuratorzy skupiają się obecnie na analizie przeprowadzonego na początku kwietnia eksperymentu procesowego w miejscu katastrofy. W postępowaniu nadal nie przesłuchano kluczowej postaci - dyżurnego ruchu z posterunku w Starzynach Andrzeja N., któremu prokuratorzy zarzucają nieumyślne spowodowanie katastrofy. Ze względu na jego stan zdrowia do tej pory zarzut nie został mu formalnie przedstawiony.
Dyżurny, krótko po zatrzymaniu, został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym, a zespół biegłych psychiatrów potwierdził, że nie może on uczestniczyć w czynnościach procesowych. 13 marca Sąd Okręgowy w Częstochowie zarządził przeprowadzenie badań psychiatrycznych Andrzeja N., połączonych z obserwacją w zakładzie leczniczym.
Obserwacja zakończy się pod koniec kwietnia - od czasu decyzji sądu do jej rozpoczęcia musiał jeszcze minąć okres uprawomocnienia. Prokuratorzy do wtorku nie mieli informacji, by przesłuchanie dyżurnego stało się możliwe.
Maszyniści byli trzeźwi
Prokurator z Częstochowy - Tomasz Ozimek - poinformował w środę, że z badań toksykologicznych wynika, iż żaden z członków załogi obu pociągów nie był pod wpływem alkoholu.
3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa.
W wyniku katastrofy zginęło 16 osób - 11 podróżnych i pięciu pracowników kolei, a ponad 50 zostało rannych. W miesiąc po katastrofie w szpitalach pozostaje pięć osób. Według śledczych Andrzej N., pełniąc obowiązki dyżurnego ruchu, doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.
Mc2, ja przepraszam, że znów dam głos, ale sama rozumiesz - prowokujesz.
Cytat:
Instrukcja obsługi komputerowych urządzeń srk mówi o czymś innym, co nikomu nie przeszkadza, że jest to sprzeczne z kolejowymi instrukcjami.
Instrukcja obsługi mówi "kochani dyzurni, pier..cie kolejowe przepisy, my (znaczy: nasze komputery) wiemy lepiej, jak jeździć"?
Coś mi się nie chce wierzyć.
Nikt tego wcześniej nie zauważył? Na szkoleniach nie kwestionował?
Bardziej skłonny jestem przypuszczać, że
Cytat:
(...) instrukcja nie przewidywała
ale to zupełnie zmieniałoby postać rzeczy - nijak nie zwalniałoby dyżurnego z żadnego obowiązku przewidzianego w Ir-1, czy RTS.
No chyba, że zatrudniacie małpiatki, którym "przyjęcie do wiadomości" odbywa się obwodnicą świadomości.
Cytat:
Prokuratorzy badający okoliczności katastrofy kolejowej pod Szczekocinami chcą przesłuchać wszystkie osoby, jadące pociągami, które zderzyły się 3 marca. Według śledczych, każdy ze świadków może wnieść do sprawy coś nowego.
„Gazeta Polska” w serii artykułów oskarża radomską firmę Kombud o współodpowiedzialność za katastrofę kolejową pod Szczekocinami. Zdaniem przedstawicieli przedsiębiorstwa to nic innego, jak kłamliwa kampania, której celem jest wyeliminowanie polskiej firmy z udziału w rynku sterowania ruchem kolejowym.
Poniżej publikujemy oświadczenie przewodniczącego rady nadzorczej Z.A. Kombud SA w Radomiu:
Od kilku tygodni trwa w „Gazecie Polskiej Codziennie” i „Gazecie Polskiej” bezprecedensowy atak na Zakłady Automatyki „KOMBUD” SA w Radomiu.
Wymownym tego przykładem jest ostatni artykuł zamieszczony w „Gazecie Polskiej” z dnia 11-04-2012r. Już pierwsze zdanie artykułu „31 marca doszło do poważnej awarii urządzeń na stacji Warszawa Okęcie” jak i jego dalsza treść jednoznacznie wskazują, jak dalece autorowi do rzetelnej informacji dziennikarskiej. Faktycznie zawiodły urządzenia, ale nie produkowane i instalowane przez firmę Z.A. „KOMBUD” SA.
Celem tak zorganizowanej oraz bezprecedensowej, oszczerczej i kłamliwej kampanii prasowej jest wyeliminowanie polskiej firmy z udziału w rynku sterowania ruchem kolejowym.
Należy podkreślić, że po raz pierwszy w historii kolejnictwa, POLSKA firma stworzyła i skutecznie wdrożyła najnowocześniejsze komputerowe systemy sterowania ruchem kolejowym i ich oprogramowania, opracowane wyłącznie przez polskich naukowców i inżynierów. Co więcej firma Zakłady Automatyki „KOMBUD” SA w sposób zgodny z prawem, a zarazem skuteczny, konkuruje na rynku ze światowymi potentatami w tej dziedzinie.
Zainteresowanych szczegółowymi rozwiązaniami stosowanymi przez Z.A. „KOMBUD” SA zapraszamy do lektury artykułu „Inteligentne rozwiązania dla kolei”. (Echo Dnia z dnia 06-09 kwietnia 2012r. str. 11).
Poniżej przedstawiamy w pełnym brzmieniu komunikat Zakładów Automatyki „KOMBUD” SA opublikowany w wyżej wymienionym artykule, a dotyczący katastrofy kolejowej na linii Kozłów – Koniecpol w dniu 03-03-2012r.
KOMUNIKAT
W związku z katastrofą kolejową na linii Nr 064 Kozłów – Koniecpol w dniu 03 marca 2012r. Zakłady Automatyki „KOMBUD” SA przeprowadziły szczegółową analizę oceniającą sprawność działania komputerowych urządzeń zamontowanych na posterunku „Sprowa” oraz zabudowanych napędów zwrotnicowych na posterunku „Starzyny”. Z przeprowadzonej analizy niezbicie wynika, że w dniu wypadku urządzenia sterowania ruchem kolejowym zabudowane przez Z.A. „KOMBUD” SA działały prawidłowo. W związku z powyższymi ustaleniami i pojawiającymi się artykułami w „Gazecie Polskiej Codziennie” sugerującymi, iż przyczyną katastrofy mogły być urządzenia sterowania ruchem kolejowym, Zakłady Automatyki „KOMBUD” SA wystąpiły na drogę sadową przeciwko „Gazecie Polskiej Codziennie” o naruszenie dóbr osobistych Spółki oraz jej zniesławienie.
Z poważaniem
Przewodniczący Rady Nadzorczej Z.A. KOMBUD SA w Radomiu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum