Wysłany: 29-07-2010, 10:10 Port lotniczy bez druta wg PLK
[Ponizsze jest listem do redakcji GW w Lublinie oraz Dziennika Wschodniego]
Szanowna Redakcjo,
W dniu dzisiejszym dowiedziałem się o przetargu na projekt bocznicy kolejowej na lotnisko w Świdniku zamieszczonym na stronie PKP PLK. Co już wielokrotnie podkreślano w artykułach o tej bocznicy, marzeniem i planem dyrekcji Portu Lotniczego Lublin jest by pasażerowie wsiadali do pociągu we WNĘTRZU terminalu i pod takim kątem jest on projektowany.
Co natomiast było do przewidzenia, w SIWZ PKP PLK czytamy:
"4.1.2. Stan projektowany
4.1.2.1. Wymagania ogólne
Dla zapewnienia rozwiązań zgodnych z przepisami i wiedzą techniczną należy przyjąć
następujące warunki techniczne toru dojazdowego:
- linia znaczenia miejscowego, jednotorowa, niezelektryfikowana"
Z zestawienia powyższych dwoch informacji nasuwa sie wniosek, że ktoś (zamawiający przejazdy, czyli w tym wypadku Port Lotniczy Lublin lub Urząd Marszałkowski?) planuje wjeżdżać do wnętrza w pelni zadaszonego terminalu pojazdem spalinowym. W zamkniętym terminalu niezależnie od systemu wentylacji nie wolno nawet palić w myśl nowo przyjętej ustawy o ograniczeniu palenia w miejscach publicznych, natomiast tu ktoś chce wpuścić do częściowo zamkniętego pomieszczenia pojazd produkujący tyle gazów wylotowych (CO2, tlenki azotu i siarka bo PKP na olejach bezsiarkowych jeździć nie będzie) co kilka TIR-ów - oczywiście Inspektorat Sanitarny po pierwszym pomiarze poziomu CO2 lub hałasu zamknie terminal dla pojazdów spalinowych i tak sie skończy akcja "Szynobusem na lotnisko" która od początku była niewypałem. Zresztą nikt w Europie tego nie robi bo wszystkie lotniska które mają terminale kolejowe (i jest to świetne rozwiązanie) mają je w 100% zelektryfikowane; mało tego, tam nawet spalinowa drezyna nie wspominając o lokomotywie manewrowej nie ma prawa wjechać a wszystkie regularnie wykorzystywane pojazdy pomocnicze w tym nawet meleksy na bagaż i motorowery obsługi mają być na prąd.
Gdyby linia Lublin - Świdnik była niezelektryfikowana, można by było jeszcze zrozumieć chęć uniknięcia znacznych kosztów elektryfikacji. Natomiast odcinek 2,2 km wymaga postawienia zaledwie ok. 50-60 słupów trakcyjnych, co podniosłoby koszty wybudowania linii o max 25-30% wliczając koszty podstacji trakcyjnych i elektroniki od nich. Natomiast elektryfikacja tego odcinka po tym, jak już on powstanie, to koszty ok. 2-krotnie wyższe niz podczas jego budowy. Nie mozna zapomnieć też o hałasie jaki emituje szynobus zwłaszcza z przekładnią hydrokinetyczną. Nowoczesne Elektryczne Zespoły Trakcyjne takie jak ED74 (obecnie ELF) produkcji PESA czy 14WE (Newag) ruszają i hamują praktycznie bezgłośnie co można zaobserwować na liniach na których jeżdżą te pojazdy (odpowiednio D29 Warszawa - Łódź i SKM Warszawa). Szynobusy są zaś względnie ciche we wnętrzu ale przy ruszaniu emitują hałas większy niż klasyczna lokomotywa spalinowa z silnikami trakcyjnymi.
W związku z powyższymi zastrzeżeniami, w wypadku gdyby rownież podzielali je Panstwo w jakimś stopniu (zwlaszcza wpływu na zdrowie pasazerów i nasze pieniądze - z nich połączenia będą utrzymymwane), prosiłbym o zadanie na łamach Gazety w Lublinie lub drogą mailową (Państwu przynajmniej będą musieli cokolwiek odpowiedzieć) następujacych pytań pod adresem rzecznika prasowego PKP PLK oraz p. Piotra Jankowskiego, rzecznika Portu Lotniczego Lublin:
- Dlaczego projekt linii kolejowej Świdnik - Port Lotniczy Lublin zakłada linię niezelektryfikowaną?
- Czy p. Jankowskiemu i Urzędowi Marszałkowskiemu jako możliwym płatnikom za połączenia kolejowe na lotnisko znany jest fakt że utrzymanie połączeń za pomocą tzw. szynobusów jest przynajmniej dwukrotnie droższe od tych realizowanych nowoczesnymi Elektrycznymi Zespolami Trakcyjnymi? Czy władze Portu Lotniczego wiedzą, że gdy po tej trasie będzie jeździł szynobus, to i tak będzie trzeba zapłacić tak jak za przejazd po trasie zelektryfikowanej (bo przy naliczaniu opłat za tory liczy się typ linii, zelektryfikowanej na odcinku Lublin - Świdnik a nie typ pojazdu - tak, tak, mimo że jedzie szynobus to płaci się też za prąd!) a dodatkowo jeszcze za tankowanie?
- Kto będzie płacił za połączenia Lublin - Port Lotniczy Lublin i czy ten ktoś ma wpływ na kształt projektu linii kolejowej, w szczególności jej elektryfikację?
- Czy władze Portu Lotniczego Lublin planują regularne wpuszczanie pojazdu spalinowego o emisji gazów dwukrotnie większej od nowoczesnego TIR-a do całkowicie zadaszonego pomieszczenia jakim jest terminal portu lotniczego, co jest z racji ewidentnej szkodliwości dla zdrowia wszystkich osób w nim przebywających zabronione i grozi szybkim zamknięciem terminalu dla takich pojazdów?
- Czy władze Portu Lotniczego Lublin zdają sobie sprawę z faktu, iż dostosowanie budowy terminalu do obsługi pojazdów spalinowych (konstrukcja półotwarta co chyba mija się z celem zwłaszcza w zimie, wentylacja, monitoring poziomu spalin a wreszcie metachroniczna [=odroczona] elektryfikacja tej linii) wiąże się z ogromnymi kosztami, nieporównywalnymi do różnicy między kosztami budowy 2 km linii zelektryfikowanej a niezelektryfikowanej?
Z góry dziękuję za podjęcie tego tematu. Moze uchroni nas to przed potworną kompromitacją jaką szykuje nam PLK - bo przy obecnej w całej Europie tendencji do elektryfikacji wszystkiego co się da (ostatnio dotyczy to także i Rosji) nie dać druta na takim odcinku traktując go jak bocznicę przemysłową do wożenia towarów - to jest kompromitacja.
PS. Od siebie dodam jeszcze, że jest ewidentnie jasne, kto jest jedynym beneficjentem szkodliwej i kompromitującej Województwo i Port Lotniczy Lublin decyzji. Traci pasażer, bo będzie miał zadymiony i hałaśliwy terminal. Traci zamawiający połączenia z Lotniskiem, bo koszty połączeń szynobusem są większe niz EZT i będzie trzeba więcej zapłacić realizującemu przewozy. Tenże wykonawca połączeń (najpewniej Przewozy Regionalne) też ryzykuje, bo trudniej będzie uzyskać opłacalność przy większych od EZT kosztach i zwiększa się ryzyko że połączenia bedą niedochodowe; dodatkowo z racji większej awaryjności szynobusów ryzykuje kary za spóźnienia i niewykonanie połączeń - tabor zastępczy dla zepsutego EZT zawsze łatwiej znaleźć gdyż tzw. "żółtków" jest u nas dużo a użytkowanych jest względnie niewiele. Ryzykuje i traci producent taboru, bo za EZT nie dość że wziąłby wiecej (ok. 15-20%, potrzebne są dwa co daje ładnych parę milionów), to jeszcze mniejsze miałby koszty napraw gwarancyjnych i kar za niedostateczną gotowość serwisową gdyż EZT są bardziej bezawaryjne. Wreszcie ryzykuje Port Lotniczy Lublin, ryzykuje tym ze spaliny przekroczą dopuszczalne natężenie i GIS zamknie terminal dla szynobusow co będzie kompromitacją jakiej Europa nie widziała (bo Polska to owszem, i to nie takie).
Jedynym kto zyska jest PKP PLK. Olano kwestie środowiska, wizerunku, zdrowia i komfortu użytkownikow lotniska oraz finansów nas - podatników na rzecz prostej kalkulacji, że linii o tak małym ruchu nie opłaca się elektryfikować BO SIE NIE ZWROCI DOSTATECZNIE SZYBKO. Przy takim podjeściu całą kolej poza liniami do Warszawy w ogóle należałoby zaorać i rozdać złomiarzom. PLK zwłaszcza w obliczu rychłego przejęcia przez Skarb Państwa jako zarządca sieci nie ma prawa być nastawione na zysk i nie ma prawa mysleć w taki sposób.
[ Dodano: 30-07-2010, 08:39 ]
Do lotniska w Świdniku mieliśmy dojeżdżać szynobusem wprost do terminalu. Tak przynajmniej zapowiadali projektanci portu. Tymczasem okazuje się, że pomysł może nie wypalić, bo kolej nie zamierza elektryfikować linii do Świdnika. Czy możliwe jest, żeby lotnisko obsługiwały pojazdy spalinowe?
Szynobusy dowożące pasażerów z dworca PKP w Lublinie, przez Świdnik, wprost do terminalu, to jeden z elementów, które miały wyróżniać lubelskie lotnisko. Takiego rozwiązania nie ma bowiem żaden port w Polsce. Ale nie wiadomo czy przygotowanie połączenia będzie możliwe.
2,2 km toru dojazdowego od stancji Świdnik Miasto do lotniska budują PKP Polskie Linie Kolejowe. Przewoźnik obecnie szuka projektanta inwestycji. Jak wynika ze specyfikacji przetargowej linia będzie niezelektryfikowana. Do terminalu będzie zaś wjeżdżał szynobus ale spalinowy.
- W zamkniętym terminalu, niezależnie od systemu wentylacji, nie wolno nawet palić, natomiast tu ktoś chce wpuścić do częściowo zamkniętego pomieszczenia pojazd produkujący tyle gazów wylotowych co kilka TIR-ów. Przecież Inspektorat Sanitarny po pierwszym pomiarze poziomu CO2 lub hałasu zamknie terminal dla maszyn spalinowych - uważa Maciej Pelak z portalu www.infokolej.pl, który zwrócił uwagę na problem. - W Europie, jeśli lotnisko ma terminal kolejowy, jest on zelektryfikowany - dodaje.
Piotr Jankowski, rzecznik spółki Port Lotniczy Lublin, zapowiada jednak, że mimo wszystko szynobus do terminalu dojedzie. - Projektanci lotniska przewidzieli używanie pojazdu spalinowego - terminal będzie półotwarty, zaplanowano też m.in. odpowiednie systemy wentylacji- tłumaczy Jankowski. - A w dłuższej perspektywie powstanie linia elektryczna - dodaje rzecznik PLL.
1. Ciekawe zatem na kim i jak się wzorowali, skoro nikomu w Europie ta sztuka się nie udała (że nikt pewnie nawet nie próbował, to inna sprawa). Jaka wentylacja??? Fajni mi inżynierowie, co nie wiedzą co to jest dyfuzja; no chyba że rurę chcą bezpośrednio nad pociąg podprowadzić, a to zwracam honor. Zresztą po konsultacji telefonicznej ze znajomym naukowcem zajmującym się tematem czynników szkodliwych w przemyśle jestem spokojny o tych Państwa kompromitację, tzn o przekroczenie poziomu spalin ponad normy już od samego początku. Ja nie stracę, bo mnie tam już nie będzie. Skompromituje się ten kto ten szynobus tam wpuścił i wymyślił, i całe województwo.
2. Terminal zamknięty jest chyba trochę łatwiej i taniej ogrzać w zimie niż otwarty, co nie? Chyba że chodzi o ściągnięcie podróżnych do atrakcji: śnieg w środku budynku lotniska. To już nie unikat w Europie, ale i na świecie...
3. W dłuższej perspektywie = nigdy. Zwłaszcza w tym kraju, zwłaszcza w tym województwie. I ten Pan doskonale to wie.
Taa, jasne. Popatrz sobie jak PLK nalicza opłaty (mówimy konretnie o sytuacji, gdy po linii elektrycznej jedzie spalinówka). I pamiętaj że mówimy o nowych EZT o asynchronicznych silnikach, elektronicznym sterowaniu i z układami przeciwpoślizgowymi, a nie starych kiblach...
Chyba że pisząc to myślisz o amortyzacji kosztów zakupu EZT które istotnie są droższe, no ale z takim podejściem trzeba skończyć bo tak myśląc to żaden z krajów gdzie jest kolej podziwiana przez cały świat nic by nie osiągnął.
Po pierwsze koszt szynobusu jest niższy niż EZT ze względu na jego masę znacznie niższą niż EZT, w tym także Flirtów i Elfów.
Po drugie nie słyszałem większej bredni jeśli chodzi o spalanie i ilość wydzielanych przez nowoczesny szynobus zanieczyszczeń (rzekomo większych niż kilka nowoczesnych TIRów). Stwierdzenia zawarte w piśmie śmierdzą mi prowokacją Arona, albo są dziełem kogoś kto w ogóle nie miał pojęcia o czym pisze.
Po trzecie Lublin nie jest aglomeracją do której co 15-30 minut przylatuje jakiś samolot, tak jak np. do Gdańska czy Krakowa, więc pociąg pewnie zajrzy tam na lotnisko ze 4 razy dziennie i to będzie wszystko. W tym przypadku elektryfikacja linii jest kompletnie nieuzasadniona, no chyba że chcemy wspierać lokalnych zbieraczy złomu.
Po czwarte brak elektryfikacji linii podczas jej budowy nie wyklucza takiej możliwości w przyszłości, gdyby okazało się, że Lublin jednak mocno się rozwinął (czego mu życzę) i liczba odprawianych pasażerów i samolotów drastycznie wzrosła.
Po piąte póki co tylko Warszawa, Trójmiasto i być może w dalszej przyszłości Kraków i Śląsk będą miały zelektryfikowane linie na lotnisko, bo tylko tam jest to uzasadnione ekonomicznie i merytorycznie.
Po szóste w UK większość dworców to hale zamknięte co nie przeszkadza by wjeżdżały tam pociągi spalinowe - i to nie jakieś tam lekkie szynobusy, lecz normalne duże lokomotywy spalinowe o mocy kilku tysięcy KM. Jakoś zadymienia tam nie ma.
Po siódme nie spotkałem jeszcze lokomotywy spalinowej, która byłaby cichsza od szynobusu. Nawet SM03 jest głośniejsza, choć ma tylko 150 KM.
Następnym razem zanim coś napiszesz, wpierw się zastanów czy warto się ośmieszać. Niestety cytowanym powyżej listem to zrobiłeś...
ile z tego lotniska będzie samolotów odlatywać ? dwa w tygodniu? i do tego jest potrzebny szynobus?
_________________ 2000-2010. Dziesięć lat upadku i niszczenia polskiej kolei,którego apogeum nastąpiło 1 grudnia 2008 - w dniu przejęcia pospiesznych przez PKP IC !!
PiterTarnów, najpierw musimy zapytać, czy to lotnisko w ogóle powstanie, bo na dzień 1 sierpnia, jak wyjeżdżałem to nie było szans. A znając naszych Lubelskich politykierów, to zamiast zająć się rozwojem regionu, zajmą się jakimiś partyjnymi sprawami i rozgrywkami.
Powstanie tor kolejowy do lotniska w Świdniku k. Lublina
Lubelska spółka Expol wygrała przetarg na budowę toru dojazdowego ze stacji w Świdniku (Lubelskie) do terminala powstającego w tym mieście lotniska. Tor o długości 2,2 km będzie kosztował 8,1 mln zł netto.
Oferta Przedsiębiorstwa Robót Komunikacyjnych Expol w Lublinie, z ceną netto opiewająca na 8,1 mln zł netto uznana została za najkorzystniejszą spośród 13. złożonych w przetargu - powiedziała w piątek Małgorzata Kwiatkowska z lubelskiego oddziału Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK.
Umowa na budowę toru będzie podpisana jeszcze w maju, a prace przy budowie mają być zakończone do końca października tego roku. W tym samym czasie ma być uruchomione podlubelskie lotnisko. Do terminala lotniska wjeżdżał będzie szynobus kursujący z Dworca Głównego w Lublinie, przez stację Lublin-Północ i Świdnik. Czas przejazdu szynobusu z Lublina na lotnisko ma być kilkanaście minut krótszy, niż jazda samochodem.
Koszty budowy toru dojazdowego do lotniska w 85 proc. dofinansowane będą z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013.
Urządzenia do sterowania ruchem kolejowym na nowym torze wykona wyłoniona w odrębnym przetargu lubelska spółka KZA Przedsiębiorstwo Automatyki i Telekomunikacji. Koszt tych prac wyniesie 1,7 mln zł netto.
Do lotniska początkowo dojeżdżać będą tylko szynobusy spalinowe. Elektryfikacja linii planowana jest w późniejszym czasie, do marca 2013 r. Przeznaczono na nią 1,5 mln zł uzyskanych z oszczędności przetargowych. "Prace przy elektryfikacji nie będą wymagały przerwania ruchu szynobusów" - zapewniła Kwiatkowska.
Kończone są już prace przy modernizacji przystanku kolejowego Lublin-Północ oraz stacji w Świdniku. Na obu stacjach będą przebudowane perony i przejścia podziemne, powstaną usprawnienia dla niepełnosprawnych. Będą też nowe urządzenia do sterowania ruchem pociągów. Przeznaczono na to 15,5 mln zł netto.
Niestety tyle ekonomistów w kraju, ale nikt nie umie policzyć co i jak.
Pele zwraca uwagę na kilka aspektów środowiskowych i bardzo słusznie, są pewne plusy i minusy.
Plusy za elektryfikacją:
- możliwość zakupu, krótkiego EZT typu EN 81 , mniejsze koszty od szynobusu
- mniejszy hałas, emisja zanieczyszczeń w tym miejscu (bo żeby pozyskać energię elektryczną i tak spalamy w większości węgiel, niewielki ułamek pochodzi z elektrowni wodnych, słonecznych, wiatrowych)
Minusy:
- koszty w postaci budowy sieci i utrzymania
- potencjalny niewielki ruch na tej linii
- niewielka ilość zanieczyszczeń wytwarzana przez nowoczesne szynobusy
Teraz trzeba by dokonać przeliczeń, po ilu latach zwróci się koszt budowy trakcji. Przy większym natężeniu ruchu miałoby to z pewnością sens (wszak są jeszcze trudno przeliczalne koszty zanieczyszczenia środowiska). Z drugiej strony z ekologicznego punktu widzenia zanieczyszczenia z szynobusów, w stosunku do ilości spalin wytwarzanych przez samochody będą raczej niewielkie, ale mogę się mylić. Najgorzej byłoby gdyby dokonano elektryfikacji, po czym okazałoby się, że ruch na lotnisko jest tak mały, że było to nieopłacalne. Trudno też porównywać Lublin do Warszawy, Trójmiasta czy Krakowa, gdzie są duże porty lotnicze, i ruch wewnątrz miejski. W takim temacie powinny się wypowiadać osoby znające się dobrze zarówno na ochronie środowiska, ekonomii i kolei, a takie raczej trudno znaleźć.
Pewnie ta elektryfikacja to będzie dla towarowych dowożących paliwo, bo nie słyszałem, żeby UMWL planował zakup małych (lub jakichkolwiek) EZT.
Po drugie bzdurą jest to ,że jadąc szynobusem płaci sie za prąd- płaci się tylko za korzystanie z infrastruktury umożliwiającej pobieranie prądu (przewody elektryczne, podstacje, transformatory). Za prąd to się płaci PKP energetyka, a ie PKP PLK.
_________________ Polacy- weźmy przykład z Węgrów i pana premiera Orbana!
Z gazu łupkowego będą wielkie pieniądze- aż 4,90 za 1000m3.
Jeszcze w tym roku pojadą szynobusy po budowanej właśnie nowej linii na lotnisko w Świdniku. W 2013 r. samorząd lubelski planuje reaktywację ruchu pasażerskiego do Lubartowa.
- Ostateczny termin rozpoczęcia ruchu pociągów do Portu Lotniczego Lublin w Świdniku jest uwarunkowany otwarciem samego lotniska oraz oddaniem do użytkowania nowo budowanej linii kolejowej – zastrzega Beta Górka, rzecznik prasowy marszałka województwa lubelskiego.
Jak dodaje, w roku 2013 przewidziano przywrócenie ruchu pociągów na linii Lublin – Lubartów. - Termin wznowienia kursowania pociągów w tym wypadku także zależy od oddania w terminie do użytkowania modernizowanej aktualnie linii nr 30 – zaznacza rzecznik.
Nowe szynobusy
Planowany jest także zakup nowego taboru. - Zarząd województwa lubelskiego wyraził zgodę na realizację projektu pod nazwą „Zakup taboru kolejowego przeznaczonego do przewozów pasażerskich w publicznym transporcie zbiorowym organizowanym przez Województwo Lubelskie” – mówi Beata Górka.
Przedmiotem projektu byłby zakup nowych spalinowych zespołów trakcyjnych - dwuczłonowych pojazdów o pojemności ok. 260 miejsc dla pasażerów.
No i lotnisko już otwarte, linia kolejowa zelektryfikowana, pociagi jeżdżą, aż miło... no z tym ostatnim bym się nie zgodził.
We wtorek był już pierwszy zgrzyt. Pociąg o 11.50 odjechał sobie do Lublina na pusto, kilka minut wcześniej wylądował samolot Ryana, a po 20 min. samolot Wizz Air. Nikt nie pomyślał, by poczekać na opóźnione samoloty. A szkoda. Warto to zmienić, niewątpliwie.
A odnośnie postu Pele otwierajacego wątek, jego obawy okazały się płonne z prostej przyczyny - linia kolejowa kończy się w terminalu, ale nie w środku terminalu. Peron usytuowany jest pod dachem, z jednej strony jest otwarty, a od właściwej części terminala dzielą go ściana i drzwi...
Obecnie En57-AL nawet nie wjeżdża pod dach terminalu, bo kilka metrów przed kozłem stoi odpowiedni znak. Także równie dobrze mógłby tą linią jeździć szynobus...
tellchar, z tym czekaniem na opóźniony samolot może być problem, ponieważ za każde opóźnienie PR muszą płacić PLK jakieś kary z tego tytułu. Obciążanie przewoźnika lotniczego także nie wchodzi w grę, ponieważ opóźnienie nie zawsze z jego winy wynika. Jakoś się nie bardzo mogą władze dogadać, co do rozkładów. Tu można by tylko zmienić rozkład, tak aby pociąg odjeżdżał nie 20 a 40 minut po przylocie. Wiąże się to także z kosztami, ponieważ za postój przy peronie także PRy muszą płacić PLK i tak się koło zamyka.
Mam nadzieję, że władze PLL nie wpuszczą busiarni na tereny wokół portu. To takie moje życzenia na Nowy Rok.
Puste pociągi na lotnisko Lublin na torze za 14 milionów zł. Poprawa rozkładu niewykonalna.
Rozkład jazdy pociągów mija się z rozkładem lotów, więc szynobusy na lotnisko jeżdżą puste. I to się raczej nie zmieni. Władze województwa tłumaczą, że nie mają pieniędzy na organizowanie przewozów tak, by był z nich jakikolwiek pożytek.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum