Ładowanie strony... proszę czekać!



Jeśli strona nie chce się załadować kliknij Tutaj
 
 
 
 
  FORUM@INFOKOLEJ.PL   INFOKOLEJ.PL   WERSJA MOBILNA   WYSZUKIWARKA   FB.COM/INFOKOLEJ


Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Nieudolność PR na Śląsku!
Autor Wiadomość

pospieszny Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 21 Wrz 2008

PostWysłany: 15-11-2010, 15:17    Odpowiedz z cytatem

Pociągów mniej, więc "jedziemy ściśnięci jak bydło"!

- Jedziemy ściśnięci jak bydło - skarżą się pasażerowie, którzy rano dojeżdżają z Gliwic do Katowic. Wszystko przez zlikwidowane połączenia na tej trasie.

O korekcie w rozkładzie jazdy pisaliśmy w październiku. Wtedy koleje zlikwidowały cztery połączenia pomiędzy Katowicami i Gliwicami, bo zepsuły się dwa składy, który jeździły na trasie. Okazało się, że pociągi muszą przejść długą naprawę, a kolejarze nie mają składów, które mogłyby je zastąpić. Dlatego z rozkładu wypadły połączenia z Gliwic o 6.42 i 7.41 oraz Katowic o 14.35 i 17.05. Kolejarze uspokajali, że pasażerowie nie odczują utrudnień, bo pociągi na tej trasie jeżdżą bardzo często.

Ale pasażerowie alarmują, że szczególnie dał im się we znaki brak porannych pociągów. Efekt jest taki, że w tych, które zostały, jest tłok nie do opisania. - Serdecznie zapraszam tych, którzy to wymyślili, na przejażdżkę pociągiem z Gliwic do Katowic o godzinie 6.56. Na poranny kurs na jednej z najbardziej obleganych tras w województwie podstawiana jest tylko jedna jednostka, tzw. elektryczny zespół trakcyjny. Już w Gliwicach skład jest przepełniony, a w Zabrzu kolejni pasażerowie z trudem znajdują kawałek podłogi na miejsce stojące - opisuje podróż na trasie jeden z naszych Czytelników (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Identyczna sytuacja ma miejsce w godzinach popołudniowych, gdy studenci i ludzie pracujący w Katowicach wracają do Gliwic. Konduktorzy nawet nie sprawdzają biletów, bo po pierwsze, nie mają się jak przecisnąć przez zatłoczony pociąg, a po drugie, boją się chyba w ogóle pokazywać pasażerom na oczy. Czy naprawdę awaria dwóch składów musi prowadzić do tego, żeby ludzi traktować dosłownie jak bydło?

Kolejarze wyjaśniają, że wybierając trasę, na której zlikwidowano połączenia, wybrali "mniejsze zło". - Tu i tak połączenia są najczęstsze. Zlikwidowane zostały połączenia poranne i popołudniowe, bo tylko takie zmiany były technicznie możliwe - wyjaśnia Dariusz Pajor ze Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Dodaje, że na razie sytuacja nie poprawi się, bo stan taboru na to nie pozwala. - Połączenia wrócą w podobnych godzinach od 12 grudnia, kiedy będzie obowiązywał nowy rozkład - zapewnia Pajor.

Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Arek Płeć:Mężczyzna
Junior Admin


Dołączył: 05 Mar 2007
Skąd: Szczecin

PostWysłany: 22-11-2010, 15:27    Odpowiedz z cytatem

Biega: Potrzeba programu naprawczego, nie likwidacji połączeń

- Zawieszenia pociągów na Śląsku są krokiem, który nie da praktycznie żadnych oszczędności. Likwidacja pociągów, w sytuacji, w której zakład śląski nie ogranicza znacząco zatrudnienia, dają praktycznie niewielkie ograniczenia kosztów, które dotyczą kosztów zmiennych, głównie PLK i Energetyki. De facto oznacza to oszczędności na poziomie ok. 8-10 zł/km - uważa Stanisław Biega z Centrum Zrównoważonego Transportu.

- Przypomnę, że na Górnym Śląsku rozbieżność należnej rekompensaty dotyczy kwoty 20 mln zł (samorząd ma 110 mln zł, PR wykazuje 130 mln zł deficytu), czyli w praktyce przy fałszywym założeniu (likwidacja pociągów zmniejsza przychody), że likwidacja pociągów nie ogranicza przychodów, oznacza to konieczność ograniczenia na Śląsku oferty o 2 mln pockm, a więc ponad 20%. W praktyce nawet likwidacja najsłabszych pociągów spowoduje spadek przychodów o 5-10 mln zł, choćby z tego powodu, że kolejarze przestaną kupować uprawnienia skoro i tak nie dojadą do pracy np. z Oświęcimia, czy Tarnowskich Gór, czy Wodzisławia. Czyli likwidując 1/5 oferty dalej nam się oferta nie zamknie. Dalej będzie deficyt do pokrycia, może 5, może 10 milionów - uważa Biega.

- Zauważmy, że likwidacja pociągu np. Wodzisław-Rybnik da ok. 90 zł oszczędności w dobie, gdy przy zaledwie 20 osobach średni przychód z tego pociągu wynosi ok. 60 zł. Jak zatem można w ten sposób oszczędzić 20 mln zł? To jest fikcja, której skutki obserwujemy na PKP od 20 lat. Likwiduje się pociągi, a potem zdziwienie, że straty rosną - twierdzi.

- Niestety w woj. śląskim deficyt przewozów PR wynosi ok. 130 mln zł i de facto nie da się go ograniczyć do 110 mln zł oprócz bardzo restrykcyjnego programu naprawczego, głównie obejmującego zwolnienia. Po prostu koszty stałe w PR Katowice są zbyt wysokie. I nie jest to wyjątek - ten problem jest taki sam od Tatr do Bałtyku, od Odry do Bugu - dotyczy obecnie i PR i Kolei Mazowieckich i PKP Inter City. Wydajność kolejarza w spółkach przewozowych w Polsce jest 2-5 razy niższa niż u przewoźników europejskich. I bez poprawy wydajności (czytaj wzrostu liczby uruchamianych pociągów lub drastycznych zwolnień) nic się tu nie zmieni. Głównym winowajcą jest tu "ukochany przez wielu" prof. Engelhardt, który podczas reformy zrobił wszystko, by oszukać samorządy i samych kolejarzy, że przy tak wysokim zatrudnieniu przewozy nie będą deficytowe. Przypomnę zapewnienia wiceministra wobec kolejarzy, że mają się domagać wieloletnich gwarancji zatrudnienia i podwyżek, gdyż samorządy im to zagwarantują. De facto było to mydlenie oczu pracowników ówczesnych PKP PR, co do złej sytuacji przewoźnika. Teraz samorządy de facto nie mają wyjścia - jako udziałowcy muszą pokrywać straty PR - twierdzi Stanislaw Biega.

- Oczywiście samorząd śląski może nie zapłacić pełnej kwoty rekompensaty, do czego zobowiązuje go rozporządzenie UE 1370/07. Ale niestety obejmując udziały w PR tak naprawdę wziął na siebie obowiązek ich pokrycia. I ucieczka w Koleje Śląskie tu nic nie da - przewoźnik (PR) jest zbyt słaby kadrowo, aby przeprowadzić drastyczną reformę zatrudnienia, a bez tego nie ograniczy swojego deficytu. Gdyby chociaż Koleje Ślaskie w całości nowych pracowników (drużyny pociągowe) przejęły z PR Katowice, to część kosztów by została przeniesiona z jednej do drugiej spółki, tak się nie dzieje. Zanim Centrala PR na jesieni 2009 wkroczyła do zakładu z moim udziałem, by dokonać korekty oferty - deficyt oferty przygotowanej pod nadzorem dyr. Radomskiego wynosił ok. 130 mln zł. Rozszerzenie oferty o 100 kursów dało po raz pierwszy od lat poprawę oferty na bardziej perspektywicznym segmencie rynku w Polsce - na obszarze KZK GOP, ale nie zmieniło kwoty deficytu. Pozostaje ona ciągle na podobnym poziomie 130 mln zł. I zejście z deficytem do 110 mln zł jest praktycznie niewykonalne!!! Likwidacja pociągów ogranicza tylko koszty zmienne, które na liniach lokalnych przy niskich stawkach PLK są też niskie. Likwidując pociągi ograniczamy także przychody im należne. W efekcie, aby uzyskać stosunkowo niewielkie oszczędności musimy ciąć ofertę o ok. 1/3. Chyba, że marszałek Śmigielski na dyrektora PR Katowice wyznaczy kogoś takiego jak Margaret Thatcher, która to osoba zacznie ciąć koszty stałe. Bo bez równoległych cięć kosztów stałych - zatrudnienia, wynajmu lokali, wyzbycia się majątku (EZT i wagony etc.) deficyt nie spadnie - uważa Biega.

- Czy PR Katowice planuje od 12 grudnia wynajmowanie, sprzedaż 10-20% taboru itd. itd. Jeśli nie, za pół roku dowiemy się, że deficyt jest na poziomie 130 mln zł lub. ... UWAGA. ... jeszcze wyższym. Paradoksem jest to, że nawet jeśli ktoś wpadłby na pomysł likwidacji wszystkich pociągów bez ograniczenia zatrudnienia - likwidując tylko koszty zmienne jak koszty zewnętrzne (PLK, Energetyka), kilometrówki maszynistów, części zamienne do ezt itp. to deficyt zakładu (nie tylko śląskiego) wcale by nie spadł, lecz by jeszcze wzrósł! W przypadku PR Katowice szacunkowo do ok. 140-160 mln zł. Dlatego kroki idące w tym kierunku, jak masowe cięcia pociągów nic choremu pacjentowi nie pomogą. Chyba, że pacjent ma umrzeć - kończy ekspert CZT.

źródło: Stanisław Biega, Rynek Kolejowy

_________________
Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

REGIOchłopak Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 24 Paź 2009

PostWysłany: 06-12-2010, 12:18    Odpowiedz z cytatem

PR Katowice: Odwołania pociągów z powodu zimy

Od 12 grudnia 2010 do 16 stycznia 2011, z pełnej oferty przewozowej 622 regionalnych połączeń kolejowych, ujętych w nowym rozkładzie jazdy pociągów 2010/2011, zawieszeniu ulega 56 połączeń, natomiast 24 pociągi wyjadą w zmniejszonym zestawieniu – zamiast dwóch jednostek, połączenia będą obsługiwane przez jedną jednostkę


Kilkudniowy atak zimy (natura pokazała swoją „mroźną moc”) – zawieje i zamiecie, spadek temperatury poniżej -15oC – pokazał, że nie tylko PLK S.A, jako zarządca linii kolejowych ma problem z utrzymaniem przejezdności szlaków kolejowych, ale również przewoźnicy walczą z częstszymi defektami taboru. Trudne warunki zimowe nie sprzyjają PR Katowice jeśli chodzi o tabor, o którym można powiedzieć że jest „zaawansowany wiekowo”. W tak trudnych warunkach wielokrotnie wzrasta ilość defektów jednostek ezt i dochodzi do odwołań pociągów w trybie doraźnym „ad hoc”.

Na niekorzyść przewoźnika działa również przedłużające się oczekiwanie na powrót po naprawach rewizyjnych 8-miu jednostek z zakładów naprawczych oraz wyłączenie z ruchu jednej jednostki EN75 – Flirt, która uległa wykolejeniu.

Urząd Transportu Kolejowego zobowiązał przewoźnika do stworzenia takiego poziomu taborowej rezerwy obiegowej, aby nie dochodziło do tzw. bieżących odwołań na skutek braku taboru. Dla Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych dwoma głównymi celami w chwili obecnej jest utrzymanie stabilnego rozkładu jazdy pociągów w trudnych zimowych warunkach atmosferycznych, tzn. rozkładu jazdy pociągów zabezpieczającego podstawowe potrzeby przewozowe mieszkańców województwa śląskiego i województw ościennych oraz przedstawienie rzetelnej informacji dla pasażerów o ofercie przewozowej. Wyłączenie z pełnej obsługi podróżnych dworca Katowice oznacza brak możliwości oczekiwania na połączenie w odpowiednich warunkach. Stacja Katowice nie jest jedyną stacją, na której warunki oczekiwania na pociąg (delikatnie mówiąc) pozostawiają wiele do życzenia.

Taborowa rezerwa obiegowa, to pozostawienie w dyspozycyjności czynnych jednostek mogących zastąpić zdefektowane jednostki. Śląski Zakład na okres zimowy zmienił organizację pracy sekcji utrzymaniowych. Zwiększenie ilości napraw jednostek wykonywanych we własnym zakresie, pozwoli na zabezpieczenie obsługi taborowej planowanych połączeń kolejowych i utrzymanie założonego poziomu rezerwy taborowej.

Szczegółową tabelę pociągów odwołanych i tych, których skład zostanie skrócony można pobrać tutaj .
(źródło: Przewozy Regionalne, 6 grudnia 2010)

_________________
REGIOchłopak BLOG- Informacje, promocje, podróże.
http://regiochlopak.blogspot.com/
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

pospieszny Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 21 Wrz 2008

PostWysłany: 13-12-2010, 17:05    Odpowiedz z cytatem

"Nowy rozkład pociągów jest super, tylko zima jest zła"

Czy obecny marszałek województwa śląskiego wie, że okraja się najważniejsze trasy przesądzające o istnieniu całego systemu transportowego na Górnym Śląsku? - pyta Grzegorz Szyniec.

"Nowe bezpośrednie relacje, zwiększenie liczby pociągów na najpopularniejszych trasach, więcej połączeń obsługiwanych nowoczesnymi autobusami szynowymi - to najważniejsze zmiany, które przyniesie nowy rozkład jazdy 2010/2011" - tak reklamują się Przewozy Regionalne na swojej stronie internetowej.

Ten opis byłby może i trafny, gdyby nie województwo śląskie i komunikat o "zmianach w kursowaniu pociągów od 12 grudnia do 16 stycznia". Pasażerowie dowiadują się z niego, że z uwagi na panującą zimę niektóre pociągi z nowego rozkładu jazdy wyjadą na trasy, ale dopiero w okresie przewidywanych roztopów. A jeśli do tego czasu uda się odzwyczaić ludzi od korzystania z kolei regionalnej, to być może nie ruszą i wcale. Wszak nie od dziś wiadomo, że dla przewoźnika każdy pasażer to strata.

Po pierwsze, jeśli Przewozy Regionalne szukają rozpaczliwie oszczędności, bo zawarte umowy z organizatorami (w tym przypadku samorządem województwa śląskiego) nie wystarczają na pokrycie kosztów funkcjonowania spółki, to dlaczego nie zaczną od siebie (czyli jednak nie od pasażerów), w szczególności od centrali warszawskiej? Jej istnienia nie można negować, bo koordynator pracy oddziałów i nadzór nad nimi z pewnością jest niezbędny, ale czy te zadania musi sprawować aż 800 osób?

Po drugie - jeśli centrala warszawska jest aż tak bardzo potrzebna i oszczędności muszą powstać na szczeblu zakładów regionalnych, dlaczego ogranicza się połączenia dedykowane pasażerom nabywającym horrendalnie drogie bilety normalne zamiast np. kolejarzom?

W każdym rozkładzie jazdy było, jest i będzie wiele zawoalowanych połączeń, które są tak naprawdę przewozami wewnętrznymi i służą jedynie rozwiezieniu pracowników spółek grupy PKP po lokomotywowniach, wagonowniach, nastawniach i innych posterunkach (jeśli skorzysta z nich przypadkiem szary pasażer, mówi się: trudno). To taki haracz, który Przewozy Regionalne muszą płacić, mimo że wyszły rzekomo z grupy PKP. Co z tego wynika?

Dla porównania: o ile bilet normalny miesięczny dla zwykłego pasażera na trasie Katowice - Bielsko-Biała kosztuje 245 zł, to dla kolejarza z Cargo, Energetyki, PLK czy Telekomunikacji tylko 10 zł. Skąd więc taka usilna obrona swojej roli służebnej wobec dawnych kolegów, z którymi - przynajmniej formalnie - nie ma się już nic wspólnego, a którzy przynoszą minimalne korzyści?

I po trzecie - nowatorstwo w polityce informacyjnej Przewozów Regionalnych nie zna granic, nie tylko wobec pasażerów. Zatem czy obecny marszałek województwa śląskiego w ogóle wie, że ten nieszczęsny komunikat wywraca do góry nogami całą uzgodnioną (fakt, z jego poprzednikiem) propozycję rozkładu jazdy 2010/2011? Że w nieudolny sposób ("rozkład jazdy 2010/2011 jest super, tylko zima jest zła") okraja się najważniejsze trasy przesądzające o istnieniu całego systemu transportowego na Śląsku? Przykład województwa kujawsko-pomorskiego, w którym Arriva RP Sp. z o.o. wozi pasażerów lepiej, a jednocześnie taniej, uzmysławia, że odważne decyzje są opłacalne.

U nas taką rolę mogłaby pełnić spółka Koleje Śląskie, lecz ona wciąż nie rozpoczęła działalności przewozowej, co stanowi temat na odrębny wywód. Gdzie zatem dziś mają się podziać odrzuceni pasażerowie? Co z posiadaczami biletów miesięcznych, a nawet kwartalnych, którzy zaufali i skredytowali Przewozy Regionalne, a one z dnia na dzień wywinęły im taki numer? I jaka jest pewność, że przyczyną utrzymania założeń tego felernego komunikatu po mroźnej zimie nie będą wiosenne powodzie, letnie upały i jesienne opady liści?


Grzegorz Szyniec, członek stowarzyszenia zwykłego Koleje Śląskie

źródło:gliwice.gazeta.pl
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

sympatyk Płeć:Mężczyzna
Sponsor


Dołączył: 14 Lip 2008

PostWysłany: 05-06-2012, 23:05    Odpowiedz z cytatem

Nie wiem w sumie czy to aż tak istotne ale (dopiero?) dziś dotarło do mnie że przez stację Katowice NIE PRZEJEŻDŻA ŻADEN PRZELOTOWY POCIĄG spółki Przewozy Regionalne! Wyjątek stanowią pociągi InterRegio i pociągi rel. Sosnowiec Gł.-Tychy Miasto.
Ciekawe czy na zawsze pożegnaliśmy się z bezpośrednimi pociągami w relacjach np Kluczbork-Oświęcim, Wodzisław Śl.-Kraków Gł. czy (nawet jeśli nigdy takowy nie kursował) Kozłów-Herby Nowe?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 2 z 2 Idź do strony Poprzedni  1, 2
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © phpBB Group. Copyright © 2005-2024 infokolej.pl