Wysłany: 28-05-2012, 19:34 Śląski marszałek chce zlikwidować Przewozy Regionalne
Cztery związki zawodowe działające w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych napisały list otwarty do marszałka Matusiewicza w sprawie coraz gorszej sytuacji Przewozów Regionalnych w kontekście planowanego przetargu. - Kto wypłaci zasiłek bezrobotnym kolejarzom? - pytają.
Na przełomie maja i czerwca województwo śląskie ma ogłosić przetarg na wykonywanie przez trzy lata kolejowych przewozów pasażerskich na swoim terenie. Urzędnicy marszałka zapowiadali ogłoszenie postępowania już w marcu, jednak od początku w postępowanie nie były włączone cztery główne linie - obsługiwane już przez własną spółkę Urzędu Marszałkowskiego - Koleje Śląskie - Gliwice-Katowice-Częstochowa i Katowice -Wisła Głębce (od 1 czerwca), oraz obsługiwana przez Przewozy Regionalne linia Katowice - Bielsko-Biała - Żywiec - Zwardoń i modernizowana linia SKR Sosnowiec/Katowice - Tychy Lodowisko. Przejmą je Koleje Śląskie. Poniżej prezentujemy list otwarty ZZKŚL, śląskiego oddziału ZZMK, "Solidarności" i ZZKŚ w sprawie przetargu:
---
LIST OTWARTY DO WŁADZ WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO.
My, przedstawiciele reprezentatywnych organizacji związkowych działających w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Katowicach, zaniepokojeni faktami wskazującymi na zamiar wykluczenia naszego przewoźnika z rynku pracy na Śląsku, czujemy się zobligowani do wyrażenia ostrego sprzeciwu przeciw takiemu działaniu. Spółka Przewozy Regionalne została usamorządowiona wbrew woli czynnika społecznego a pracownicy pozbawieni Paktu Gwarancji Pracowniczych. Obiecywano nam rozwój i pewność stanowisk pracy.
Dzisiaj strona rządowa umywa ręce od wszelkiej odpowiedzialności. Pan Minister odsyła nas. związkowców, do Pana Marszałka, ponieważ to on jest osobą odpowiedzialną za kolejowy transport pasażerski w regionie. Pan Marszałek natomiast, nie uważa za konieczne podjęcie merytorycznego i konstruktywnego dialogu ze stroną społeczną. W innych województwach takie rozmowy toczą się cyklicznie. Na Śląsku niestety nie. Urząd Marszałkowski powołał do życia Koleje Śląskie, docelowo mające być jedynym regionalnym przewoźnikiem.
W ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego powstał zespół, który ma określić zasady przyjmowania do Kolei Śląskich pracowników tracących pracę w związku z przejęciem, obsługiwanych przez Przewozy Regionalne, linii kolejowych. Rozmowy toczą się w ślimaczym tempie, tymczasem Koleje Śląskie od 1 czerwca wyjeżdżają na kolejny szlak, czyli Katowice - Wisła. Tabor obsługiwać będą ludzie przyjęci, w większości, z zewnątrz. Urzędnicy zdecydowali o wyłączeniu z przetargu czterech linii dających najwyższe przychody. Takie działanie spowoduje wzrost kosztów pracy Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, a w konsekwencji, być może, przegraną w przetargu. Naszym zdaniem jest to ewidentna, celowa eliminacja.
Zadajemy więc pytanie: czy Pan Marszałek tak pojmuje zdrową konkurencję na śląskich torach? To ma być obniżenie kosztów transportu? Dlaczego nie ujawnia się faktu, że przejęta przez Koleje Śląskie linia Częstochowa - Gliwice jest droższa niż za czasów Przewozów Regionalnych? Dlaczego nie ujawnia się faktu istnienia przerostu administracji w Kolejach Śląskich i stałego zwiększania liczby nierobotniczych etatów? Urząd Marszałkowski powołuje się na przesłanki ekonomiczne, ale czy aby sam działa zgodnie z nimi? Czy takie same wymagania stawia wszystkim podmiotom? Śląski Zakład Przewozów Regionalnych jest restrukturyzowany, trwa procedura zwolnień grupowych i konsekwentnie zmniejszane są koszty funkcjonowania. Wszystko w celu wzrostu wydajności przedsiębiorstwa oraz przystosowania go do realiów współczesnej gospodarki rynkowej. Żadne pozytywne kroki nie są jednak w stanie spowodować zmiany, prezentowanego również w mediach, wrogiego nastawienia Urzędu Marszałkowskiego do Spółki Przewozy Regionalne. Przewozy Regionalne i Koleje Śląskie miały się uzupełniać, niestety zapewnienia o takich motywach powołania Kolei Śląskich, miały na celu jedynie mydlenie oczu. Obiecywana nowa jakość, to kilka sztuk nowego taboru i przemalowane na barwy województwa, stare EZT po remoncie.
Żądamy sprawiedliwej polityki wobec funkcjonujących przewoźników oraz rozpoczęcia, nie pozorowanego, ale prawdziwego dialogu społecznego. Żądamy tego w imieniu zatrudnionych w PR Katowice, bowiem wisi nad nami widmo likwidacji macierzystego zakładu a dla wielu z nas oznacza to trwałe bezrobocie. Czy Śląski Urząd Wojewódzki jest przygotowany na wypłacanie zasiłku bezrobotnym kolejarzom? Jak zamierza wyżywić tę armię sfrustrowanych ludzi?
W najbliższym czasie zamierzamy przypomnieć urzędnikom, że nie jesteśmy pionkami na planszy, ale ludźmi z krwi i kości, ludźmi którym należy się szacunek za przepracowane w pocie czoła dwadzieścia, trzydzieści i czterdzieści lat. Dość mamy podejmowania decyzji dotyczących nas samych ponad naszymi głowami! To my płacimy podatki i my głosowaliśmy na tych, którzy dziś traktują nas jako zło konieczne. Urzędnicy nie zauważają narastającego problemu i nie liczą się z opinią strony społecznej. Działanie takie jest dowodem krótkowzroczności oraz świadectwem braku wrażliwości społecznej. Nie tego oczekiwaliśmy idąc do urn wyborczych. Będziemy walczyć o swoje prawa i o swój zakład pracy wszelkimi sposobami. To nasz obowiązek wobec oszukanych pracowników i nieświadomych konsekwencji, świadomej dyskryminacji Spółki Przewozy Regionalne na Śląsku, codziennie podróżujących koleją mieszkańców regionu.
No dobrze, przyjmijmy dla większości sterowanej przez media, scenariusz taki, że PR w Ka-ach zostaje zlikwidowane i zostaje jedynie słuszny i lubiany przewoźnik KŚ. Czy ta większość uważa, że KŚ będą dawały ofertę taką jak obecnie PR ? Nie wydaje mi się, a raczej mogę napisać ponownie, że oferta przewozowa będzie znacznie skromniejsza. Czarny scenariusz może być taki, że nastąpi rzeź połączeń jakiej jeszcze nie widzieliśmy. Marszałek odrzuca ofertę PR jako za drogą, innych przewoźników też, bo napiszmy otwarcie, na których liniach oprócz tych zabranych bez przetargu do KŚ i rybnickiej są duże potoki podróżnych ? Jakoś takich linii nie widzę. Do tego trza by było mieć tabor niskopojemnościowy - autobusy szynowe, a tych nie ma. Związkowcy oczywiście obudzili się po czasie. Teraz ich działania to przysłowiowa musztarda po obiedzie. Karty zostały rozdane, mało tego są już znacząco rozegrane. Oczywiście tak jest jak nie słucha się głosu społeczeństwa, nie czyta się takich forum jak nasze i nie uatrakcyjnia się przewozów, nie komunikuje się ich, nie naciska aby połączenia z dobrą frekfencją pozostały jak choćby Katowice - Inowrocław przez Tarn. Góry, Działoszyn. A tak - nie. No to nie. Pozostają samochody i autobusy i busy. Po co nam właściwie kolej (zastanawiają się rządzący przy biurkach), skoro innymi tańszymi środkami można się dostać, a mało tego na likwidacji kolei można jeszcze zarobić ?
Związkowcy ze Śląskiego PR sami sobie są winni. Gdyby nie byli pazerni na kasę to PR by mógł by dalej obsługiwać siatkę połączeń na Śląsku i Zagłębiu. Najbardziej na tym tylko tracą pasażerowie.
Worms -Usunięty- Gość
Wysłany: 29-05-2012, 15:16
Dawno temu już było wiadome że PRy pójdą do zaorania.
Problem w tym, że KŚ to dawne śląskie PR-y.KŚ nie są żadną nową jakością na torach, zapewniają tylko posady towarzyszom Marszałka miłościwie nam panującej Platformy.
Cyt. z rynku-kolejowego:
"od 1 czerwca 2012 roku przestaną kursować wszystkie cztery pociągi (z Częstochowy) do Opola i z powrotem".... "Marszałek twierdzi, że likwidacja połączenia związana jest z wysokimi oczekiwaniami Przewozów Regionalnych odnośnie dotacji, która znacznie przekraczała możliwości finansowe budżetu województwa śląskiego"... „Ponieważ oczekiwania przewoźnika odnośnie wysokości dotacji znacznie przekraczały możliwości finansowe budżetu Województwa Śląskiego uznano za konieczne, aby przede wszystkim dotować przewozy pociągami charakteryzującymi się najwyższą frekwencją"
Czyli tak jak pisałem, pozostanie Gliwice - Częstochowa i to co wzięły bez przetargu KŚ. Reszta generalnie pójdzie do piachu, bo każdy inny przewoźnik da takie ceny, bo tam są małe potoki ludzi. a autobusów szynowych brak, bo UM nie jest na poważnie zainteresowany komunikacją kolejową w regionie.
Worms napisał/a:
Dawno temu już było wiadome że PRy pójdą do zaorania.
Wysłany: 12-06-2012, 08:24 Od 01.01.2013 wszystkie linie na Śląsku pod banderą KŚ?
Nie będzie "castingu" dla przewoźników chcących przejąć schedę po śląskich Przewozach Regionalnych. Wszystko wskazuje na to, że od grudnia wszystkie linie kolejowe w naszym regionie przejmą podległe marszałkowi Koleje Śląskie. Stanie się tak, mimo że zainteresowanie przetargiem wykazało 3 różnych przewoźników.
Ba, każdy z nich przygotował już nawet i złożył do Polskich Linii Kolejowych - zarządcy wszystkich torowisk w kraju - własny rozkład jazdy! Musieli się śpieszyć, gdyż czas na złożenie tych wniosków mieli do 30 marca (wówczas dopiero zaczynano u nas mówić o przetargu).
- W uzasadnionych przypadkach aktualizacje złożonych wniosków przyjmowaliśmy do 9 czerwca - wyjaśnia Mirosław Siemieniec, rzecznik Polskich Linii Kolejowych.
Tak wczesne terminy prac nad rozkładem jazdy nie są niczym nadzwyczajnym.Podobnie było w roku ubiegłym. Tyle tylko, że tym razem PLK zażądała od samorządu województwa śląskiego szybkiego określenia, który z trójki przedstawionych rozkładów jazdy będzie faktycznie realizowany (kilka dni temu ponaglenie w tej sprawie przesłał do Katowic również Urząd Transportu Kolejowego). Innymi słowy, choć przetarg jeszcze nawet się nie odbył, to marszałek powinien de facto przedstawić jego wynik. Trudno się dziwić, że Adam Matusiewicz jest kompletnie skonsternowany takim obrotem sprawy.
- Będziemy to jeszcze w najbliższych dniach próbować wyjaśnić. Może doszło do jakiego nieporozumienia - zastanawia się Matusiewicz. Przyznaje jednak, że poważnie brany jest pod uwagę plan B czyli całkowite wycofanie się z przetargu na obsługę linii kolejowych w regionie.
- Oznaczałoby to, że przekażemy je wszystkie do obsługi Kolejom Śląskim - wyznaje Matusiewicz.
Pytanie, czy marszałkowska spółka podoła jednak tego zadaniu? Dotychczas mówiło się o pewnym przejęciu przez nią od 1 stycznia 2013 roku tras z Katowic do Tychów i z Bielska Białej do Zwardonia. O ewentualnym rozszerzeniu tej listy dyskutowano raczej ostrożnie. Powód jest oczywisty - ograniczony tabor (cała flota marszałkowskiej spółki liczy sobie niespełna 20 pociągów - to o wiele za mało jak na obsługę ok. 500 połączeń dziennie, a taka liczba jest niezbędna, by utrzymać dotychczasowy rozkład jazdy). Stąd też 15 pozostałych linii zamierzano wystawić na przetarg.
Na wyjaśnienie zamieszania czasu jest niewiele. W grudniu kończy się bowiem 5-letnia umowa, jaką samorząd województwa podpisał z Przewozami Regionalnymi. Przedstawiciele samorządu od dawna deklarowali, że ani myślą jej przedłużać, a jeśli dotychczasowy potentat nie chce w ogóle zniknąć z terenu województwa śląskiego, to musi po prostu przedstawić atrakcyjne warunki finansowe. Teraz wygląda na to, że nawet obniżenie ceny przez Przewozy Regionalne nie nie zapewni tej spółce pozostania w Śląskiem.
Nowe pociągi mają być wolniejsze i mniejsze od Elfów?
O 15 używanych pociągów powiększy się jeszcze w tym roku flota Kolei Śląskich. Przetarg na ich dostawę został niedawno ogłoszony przez śląski urząd marszałkowski. Otwarcie kopert nastąpić ma 21 czerwca. Wtedy też dowiemy się, kto jest zainteresowany dostawą składów dla marszałkowskiej spółki. Wiemy jednak, że nowe - stare pociągi będą raczej mniejsze i wolniejsze od tych, które do tej pory tworzyły trzon taboru Kolei Śląskich. Ze specyfikacji przetargowej wynika bowiem, że będą mogły zabierać na pokład co najmniej 160 pasażerów, a ich prędkość wynosić ma nie mniej niż 110 km na godzinę (dla porównania, dostarczone przed rokiem Elfy zdolne są mknąć z szybkością 160 km. na godz, a pomieści się w nich - sumując miejsca siedzące i stojące - 450 podróżnych).
Używane pociągi nie są już nowością w Kolejach Śląskich - obecnie pod szyldem tego przewoźnika kursuje 5 zmodernizowanych składów EN57 (ich produkcję zaprzestano w latach 90 ubiegłego wieku). Ich gruntowny lifting kosztował 8 mln. złotych (za 1 pociąg) - kupno nowego składu to natomiast wydatek rzędu ok. 23 mln zł.
Ba, każdy z nich przygotował już nawet i złożył do Polskich Linii Kolejowych - zarządcy wszystkich torowisk w kraju - własny rozkład jazdy! Musieli się śpieszyć, gdyż czas na złożenie tych wniosków mieli do 30 marca (wówczas dopiero zaczynano u nas mówić o przetargu).
No nie wszystkich, bo niektóre linie przejęły samorządy, a niektóre nigdy nie były w zarządzie PLK.
Ciekawe, zaczęło się dopiero mówić o przetargu, a oni już złożyli gotowe (!) rozkłady jazdy.Szkoda, że nie przedstawili ich na forum publicznym...
dyżurny napisał/a:
Trudno się dziwić, że Adam Matusiewicz jest kompletnie skonsternowany takim obrotem sprawy.
Rozumiem, że ktoś może się bawić kolejką HO w domu i nie koniecznie musi się znać na realiach prawdziwej kolei, ale ma doradców, którzy za coś dostają wypłatę co miesiąc. Porażek ze startem KŚ było kilka, tera czeka nas chyba największa porażka - totalna likwidacja linii od grudnia.
dyżurny napisał/a:
...cała flota marszałkowskiej spółki liczy sobie niespełna 20 pociągów. O 15 używanych pociągów powiększy się jeszcze w tym roku flota Kolei Śląskich
Taki jest plan, bo przetarg może nie dojść do skutku, ale nawet jeżeli dojdzie to czy tylko mnie się wydaje, że (jeżeli będzie) 35 pociągów ma realizować wszystkie połączenia w województwie to trochę za mało.
dyżurny napisał/a:
- Będziemy to jeszcze w najbliższych dniach próbować wyjaśnić. Może doszło do jakiego nieporozumienia - zastanawia się Matusiewicz.
Też się nad tym zastanawiam, że nieporozumieniem jest trzymanie doradców, którzy się na tym nie znają. Czy odwołania już napisane ?
No, to dlatego KŚ się rozwijają a PR-y zwijają
PR jak przystało na spółkę konkurencyjną i nowocześnie zarządzaną uporają się z restrukturyzacją zatrudnienia, finansów i staną do walki o pasażera.
Jeśli się sami nie zlikwidują marszałek tego sam za nich nie zrobi
Związkowcy: Agonia komunikacji kolejowej na Śląsku
- Marszałek Adam Matusiewicz poinformował zarząd spółki Przewozy Regionalne, że całą pracę przewozową w nowym rozkładzie jazdy zleci spółce Koleje Śląskie. Skutkiem takich działań będzie likwidacja naszego zakładu. W najbliższych tygodniach, blisko 2 tysiące pracowników otrzyma wypowiedzenia i 1 stycznia 2013 r. powiększy szeregi bezrobotnych - uważa Związek Zawodowy Kolejarzy Śląskich.
Według związkowców, marszałek województwa śląskiego poinformował związki zawodowe działające w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych, że przetarg na obsługę transportu pasażerskiego się nie odbędzie, a przewóz pasażerów zostanie zlecony Kolejom Śląskim - Skutkiem takich działań będzie likwidacja naszego Zakładu. W najbliższych tygodniach, blisko 2 tysiące pracowników otrzyma wypowiedzenia i 1 stycznia 2013 r. powiększy szeregi bezrobotnych. Czy Koleje Śląskie posiadają niezbędną ilość taboru i pracowników, by sprostać temu wyzwaniu? Dotarły do nas informacje o możliwości zastępowania taboru szynowego komunikacją zastępczą. Czy podróżujący koleją będą z tego powodu zadowoleni? - pytają związkowcy na swojej stronie internetowej.
- Koleje Śląskie są droższe od Przewozów Regionalnych. Miała istnieć zdrowa konkurencja, pojawiła się niezdrowa eliminacja. Miały królować prawa ekonomii, królują niezdrowe ambicje. Gdzie w tym wszystkim dobro klienta kolei? - czytamy w piśmie związkowców zatytuowanym "Agonia komunikacji kolejowej na Śląsku".
Teraz się obudzili?! ZPR mi w ogóle nie szkoda, sami na siebie bata ukręcili. Żałuję tylko i wyłącznie agonii przewozów regionalnych na Śląsku i nie tylko.
Ustępujący ze stanowiska marszałka województwa śląskiego Adam Matusiewicz stwierdził w trakcie pożegnalnego spotkania z dziennikarzami, że opuszcza stanowisko z podniesioną głową. Przyznał też, że mimo późniejszych kłopotów powołanie Kolei Śląskich było nieodzowne i przełomowe.
Adam Matusiewicz jednocześnie mocno skrytykował wcześniejszą działalność Przewozów Regionalnych.
- Gdybyśmy nie powołali spółki Koleje Śląskie, dzisiaj po torach jeździłby stary przewoźnik i patrząc na to, co robił, to zamiast 600 obecnych połączeń mielibyśmy 400, a może i 300 – stwierdził.
Marszałek pokusił się nawet o stwierdzenie, że horrendalna cena PR utopiłaby budżet samorządu województwa. Przyznał ponadto, że to właśnie m.in. z powodu wygórowanych roszczeń Przewozów Regionalnych ostatnie dwa lata były dla samorządu województwa niezwykle ciężkie.
Adam Matusiewicz stwierdził ponadto, że nigdy nie będzie się odżegnywał od odpowiedzialności za to, co się stało, ale faktem jest, że Koleje Śląskie dowożą pasażerów częściej i szybciej, a połączeń jest znacznie więcej.
Potwierdził, że w kontekście powstania Kolei Śląskich i swojej dymisji, czuje się jak autor rewolucji, która pożarła własne dzieci.
- Jednak ta rewolucja była zwycięska, a jeżeli pod koniec zwycięskiej rewolucji jej szef spadł z barykady i padł, to trudno – oznajmił. - Ale idea wygrała.
Podsumowując, Adam Matusiewicz wyraził wielkie ubolewanie w związku z kłopotami samorządowego przewoźnika, ale jednocześnie stwierdził, że ze wszystkimi problemami udało mu się uporać.
W poniedziałek zostanie powołany nowy marszałek województwa śląskiego. Wiadomo już, że zostanie nim Mirosław Sekuła. Sam Adam Matusiewicz, który będzie teraz pełnił funkcję wojewódzkiego radnego, ocenia tą kandydaturę jako najlepszą z możliwych.
- Wcześniej przez dwa lata był może trochę zbyt brawurowy i trochę zbyt odważny Matusiewicz, teraz będzie zrównoważony, spokojny, bardzo kompetentny Sekuła - przyznał Matusiewicz.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum